To zdecydowanie nie jest książka na moje nerwy...
Dostawałam szału kiedy za każdym razem, wciąż na nowo powtarzały się zupełnie bezsensowne tytuły, pełnione funkcje, imiona i nazwiska każdego z bohaterów. Tak jakby czytelnik był idiotą i nie mógł tego zapamiętać za pierwszym razem. Naprawdę nie trzeba wciąż pisać: 'syn dyrektora szkoły w kolonii Żabie Doły Feliks jakiśtam', poza tym czy normalni ludzie zwracają się do siebie: 'panie młodszy aspirancie Danielu'?! (pomijając już fakt, że do młodszego aspiranta należy się zwracać po prostu aspirancie)
Niestety nie szło tego czytać.
W Motylku jakoś jeszcze mnie to aż tak nie raziło i myślałam, że saga pójdzie w dobrą stronę, ale myliłam się.
Już sam pomysł, żeby w jakiejś wiosce raz po raz zdarzały się morderstwa jest średnio wiarygodny, ale na to dałoby radę przymknąć oko, gdyby wykonanie było porządne. Jednak w tym wypadku niestety jest to niemożliwe.
Nie rozumiem popularności serii, u mnie w bibliotece na każdą część trzeba czekać 2-3 miesiące, a tak naprawdę poza dobrym pierwszym tomem niczym szczególnym się ona nie wyróżnia...
Ja nie mam zamiaru dalej jej czytać i szczerze odradzam niezdecydowanym.

To zdecydowanie nie jest książka na moje nerwy...
Dostawałam szału kiedy za każdym razem, wciąż na nowo powtarzały się zupełnie bezsensowne tytuły, pełnione funkcje, imiona i nazwiska każdego z bohaterów. Tak jakby czytelnik był idiotą i nie mógł tego zapamiętać za pierwszym razem. Naprawdę nie trzeba wciąż pisać: 'syn dyrektora szkoły w kolonii Żabie Doły Feliks jakiśtam',...