http://czytankianki.blogspot.com/2010/04/wszystko-jest-iluminacja-jonathan.html

http://czytankianki.blogspot.com/2010/04/wszystko-jest-iluminacja-jonathan.html

Spodziewałem się książki o Holokauście, to nie jest książka o Holokauście, troszeczkę, ale nie tylko.

Poznajemy historię żydowskiej osady, z której jakoby pochodzą przodkowie bohatera, a którą ten nie tyle odkrywa, co sobie wyobraża, na podstawie nielicznych pamiątek, które mu zostały. Historia Trachimbrodu/Zofiówki to takie trochę "Dzieje Tewji Mleczarza" na miarę naszych czasów, napisane przez młodego Żyda, urodzonego i wychowanego w Nowym Jorku.

Drugim wątkiem jest opis wyprawy Autora, który przypadkowo ma na imię Jonatan, w poszukiwaniu tej osady - ta część jest chyba najlepsza. Trzeci wątek to listy, wymieniane między Jonatanem a Aleksem już po podróży.

Książka napisana jest świetnym językiem, trzy wątki się przeplatają, gubią chronologię, warto się skupić. Świetne rozmowy między Jonatanem a Aleksem - rówieśnikami wychowanymi w dwóch zupełnie rożnych światach, bajkowy świat żydowskich Kresów, miejscami śmieszny, miejscami straszny. Jest też opis tego końca tego świata i zagadka dla której Autor odwiedza Ukrainę. Jak na debiutancką powieść 25-latka jest bardzo dobrze.

Filmu nie widziałem, oceniając po trailerze, bardzo spłycił książkę. Czytałem po angielsku, kto odważny niech spróbuje, "szorstki" angielski Aleksa po polsku mnie irytował, w oryginale jakby mniej.

Spodziewałem się książki o Holokauście, to nie jest książka o Holokauście, troszeczkę, ale nie tylko.

Poznajemy historię żydowskiej osady, z której jakoby pochodzą przodkowie bohatera, a którą ten nie tyle odkrywa, co sobie wyobraża, na podstawie nielicznych pamiątek, które mu zostały. Historia Trachimbrodu/Zofiówki to takie trochę "Dzieje Tewji Mleczarza" na miarę naszych...