„Przypomnij sobie” to debiutancka powieść Eliny Hirvonen. Książka trafiła w moje ręce przez przypadek i przyznam, że bardzo zaintrygował mnie tytuł i wspaniała okładka, która wprowadziała mnie w stan zarówno spokoju, jak i lekkiej wariacji. I przyznam, że odniosłam wrażenie, że książka będzie przesycona uczuciami oraz wydarzeniami, które sprawią, że na chwilę zatrzymam się w miejscu. Cóż, tym razem się nie myliłam.


W „Przypomnij sobie” możemy wyróżnić dwa wątki, które łączą się w całość. Główną bohaterką powieści jest Anna, która przeżyła nieszczęśliwe dzieciństwo, jak i załamanie ukochanego brata, który głównie przez szykanowania ojca i jego dziwne zachowanie, stał się pacjentem szpitala psychiatrycznego. Anna wspomina czasy, kiedy w jej rodzinie górowało słowo „my”, oraz chwile, gdy starała się naprawić każdy błąd jej rodziców. Kolejną ciekawą postacią jest Ian, czyli chłopak Anny, którego nie odstępuje na krok piętno przeszłości. Syn żołnierza, który musiał obserwować psychiczny upadek ojca, stał się zamkniętym w sobie chłopakiem. Pomimo braku terroru w jego kraju, stał się ofiarą wojny Stanów Zjednoczonych z Irakiem. Dziewczyna stara się być zarówno oparciem dla swojego przyjaciela i brata. Jednakże z trudem nawiązuje kontakt z chorym na umyśle Jonaszem, który nie rozumie własnego stanu.


Książkę przeczytałam w przeciągu jednego dnia i przyznam, że nie jest to bardzo ambitne dzieło, jednakże idealnie obrazuje jak zachowanie ludzi ma wpływ na otoczenie. Pani Elina Hirvonen posiada lekkie pióro, dzięki czemu łatwo można wczuć się w sytuacje opisane w lekturze oraz pojąć zachowanie bohaterów, którzy są jedyni w swoim rodzaju. Niestety, równie łatwo można pogubić się w wydarzeniach, ponieważ dostrzegamy retrospekcje zlewające się z teraźniejszością, przez co nieraz musiałam chwilę zastanowić się nad tym, co dokładnie się wydarzyło. Bardzo spodobały mi się również chaotyczne, ale jakże szczere i prawdziwe, listy Jonasza, dzięki czemu mogliśmy zaobserwować jego przeobrażenie ze zwariowanego chłopaka na chorą psychicznie osobę. Nie zapomnę również Iana, który chyba najbardziej poruszył moje serce. Jego samotność, brak pewności siebie i ciągła ucieczka sprawiły, że pewna część jego osobowości całkowicie umarła. Niewątpliwie, zarówno Jonasz, Ian i Anna są osobami, które przez całe swoje życie szukały zrozumienia i szczęścia. Bardzo łatwo utożsamić się z bohaterami.


„Przypomnij sobie” to idealna historia o tym, jak przeszłość całkowicie może zrujnować teraźniejszość i przyszłość. I niestety, niektórych ran pomimo wszystko nie można uleczyć.


Książka całkowicie mnie nie pochłonęła, jednak niewątpliwie – coś w sobie ma. Lektura na jeden wieczór, przy której można nieco przemyśleć swoje życie i otaczający nas świat. Opisu uczuć i oryginalnych wydarzeń nie brakuje, dzięki czemu „Przypomnij sobie” staje się wyjątkowe, jednak pomimo wszystko czegoś w tej historii brakuje.

Być może po prostu szczęśliwego zakończenia.

„Przypomnij sobie” to debiutancka powieść Eliny Hirvonen. Książka trafiła w moje ręce przez przypadek i przyznam, że bardzo zaintrygował mnie tytuł i wspaniała okładka, która wprowadziała mnie w stan zarówno spokoju, jak i lekkiej wariacji. I przyznam, że odniosłam wrażenie, że książka będzie przesycona uczuciami oraz wydarzeniami, które sprawią, że na chwilę zatrzymam się...