rozwiń zwiń

Limes inferior

Okładka książki Limes inferior
Janusz A. Zajdel Wydawnictwo: Code Red Tomasz Stachewicz fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Code Red Tomasz Stachewicz
Data wydania:
2013-12-10
Data 1. wyd. pol.:
2013-12-10
Język:
polski
ISBN:
9788364416156
Średnia ocen

                8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
943 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
22
22

Na półkach:

Tę i inne recenzje znajdziecie na:

http://blackenedbooks.blogspot.com

Ostatnio przypomniałem sobie o innej książce jednego z najwybitniejszych polskich fantastów, czyli Limes Inferior, uważanej zresztą za opus magnum Janusza Zajdla. (Ewentualnie można rozpocząć spór akademicki, czy aby nie była nim Paradyzja, za którą autor otrzymał pośmiertnie nagrodę Fandomu Polskiego Sfinks, przemianowaną później na nagrodę... im. Janusza Zajdla) Wszystko dzięki antykwariatowi, w którym znalazłem egzemplarz tejże powieści w stanie niemal idealnym, za niecałe siedem złotych. Doprawdy, uwielbiam kupować klasykę za grosze.


Pozwólcie że zanim przejdę do opisu fabuły, trochę rozpiszę się o samym świecie przedstawionym, bo ten element książki uważam za majstersztyk. Będzie tego trochę, ale nie martwcie się - to żaden spoiler. Wszystko to zostanie wam wyjaśnione już na początku lektury, zanim jeszcze akcja na dobre się rozkręci.


Akcja utworu dzieje się w fikcyjnym Argolandzie - miejscu o nader specyficznym porządku społecznym. Jego podstawą, jest podział obywateli na siedem klas wyrażanych liczbami od zera do sześciu, gdzie mieszkaniec posiadający klasę zero, stoi w hierarchii najwyżej. Co ciekawe, podział ten nie jest związany w żaden sposób z ich majątkiem, ale... zdolnościami umysłowymi. Po skończeniu szkoły wyższej [która jest w Argolandzie obowiązkowa, a ukończenie jej nie jest żadnym problemem (zgodnie z zasadą, że każdemu należy dać równe szanse)] wszyscy są poddawani testom na inteligencje.


Od klasy zależy, czy mieszkaniec Argolandu znajdzie pracę. Im wyższa, tym większe są na to szanse. Wszystko dlatego, że coraz więcej obowiązków ludzi przejmują komputery i systemy informatyczne. Siłą rzeczy więc, osoby mniej inteligentne nie będą miały nic do roboty. Przykładowo, w okresie w którym rozgrywa się akcja Limes Inferior, praca jest już towarem tak deficytowym, że pewnym jej może być tylko obywatel z klasą drugą i wyższą. Często brakowało jej już nawet dla trójkowiczów, czego świadomy jest jeden z klientów Sneera.


Za co więc żyli bezrobotni? Odpowiedzią na to jest system pieniężny oparty na koegzystowaniu obok siebie trzech rodzajów środków płatniczych - tak zwanych punktów.


- Punkty zielone - otrzymuje je każdy obywatel, w zależności od posiadanej klasy. Im wyższa klasa, tym więcej zielonych. (Realizacja zasady każdemu według jego możliwości)

- Punkty czerwone - otrzymuje je każdy, kto żyje. Nie trzeba spełniać żadnych wymogów. (Realizacja zasady każdemu po równo)

- Punkty żółte - ich ilość zależy od wykonywanej pracy. (Realizacja zasady każdemu według jego pracy)


Najbardziej pożądanymi punktami, są punkty żółte. Mają one największą wartość i pozwalają na kupno najwyższej jakości towarów. Punkty zielone i czerwone są niemalże bezużyteczne - o godnym życiu posiadając wyłącznie je, można jedynie pomarzyć.


Z tego powodu, wiele osób chcących pracować i zarabiać przyzwoite sumy żółtych, nie ma ku temu możliwości. Naturalną konsekwencją tego faktu, jest obecność lifterów, osób które za odpowiednią opłatą, pozwolą dowolnej osobie uzyskać wyższą klasę inteligencji. Istnieją też downerzy, którzy swoje usługi dedykują osobom chcących z różnych przyczyn mieć oficjalnie niższą klasę.


Jednym z takich lifterów jest Sneer - człowiek oficjalnie z klasą czwartą, w praktyce będący zerowcem. Nie podejmuje się żadnej pracy, bo lifting zapewnia mu dostatnie życie, a także dreszcz emocji w tym nudnym świecie. Żyje mu się wygodnie, a przynajmniej do czasu, gdy dzięki splotowi pewnych zdarzeń dostaje się na absolutny szczyt - zostaje zaproszony przez Światowy Zarząd do pracy w elitarnym ośrodku naukowym. Dzięki temu że się w nim sprawdził, zostaje dopuszczony do najściślej strzeżonych tajemnic systemu Argolandu których sam się domyślał, a także kto stoi za powstaniem samej aglomeracji.


Limes Inferior - ta klasyczna dystopia Zajdla, to powieść która rozgrywa się własnym, niespiesznym tempem. Na jej kartach, pełnej momentami nieco przeintelektualizowanego języka, odnajdziemy totalitarną wizję świata, w której obywatele kontrolowani są z pomocą Klucza - połączenia paszportu, karty bankowej, dowodu osobistego, dyplomem ukończonych studiów, a także wyznacznika posiadanej klasy inteligencji. Bez Klucza nie można niczego załatwić. Nie można nawet otworzyć drzwi, o czym przekona się Sneer. Dodatkowo każde jego użycie jest monitorowane przez odpowiednie urzędy.


Jak już widać, jest trochę Orwellowsko i trochę też a'la Huxley ze względu na system kastowy... Ale zdecydowanie więcej autor czerpał z rzeczywistości. Warto zwrócić uwagę na czas powstawania dzieła. Były to lata 1979-1980. Schyłek epoki gierkowskiej. w raz całym dobrodziejstwem jego inwentarza.


Hierarchiczność społeczeństwa, kompletna nieudolność władz, działający jakimś cudem system wielowalutowy, patologiczny system wyłaniania elit (na ten temat zresztą Sneer ma rozkminę, że przez działania jego i jemu podobnych lifterów, na samej górze znajdują się osoby które de facto znajdują się tam tylko dlatego, że znały odpowiednią osobę i zapłaciły jej odpowiednia ilość żółtych, natomiast prawdziwa elita chowa swoje twarze pod maskami osób w najlepszym wypadku średnio inteligentnych), potężna inflacja, a także cała gama zawodów w szarej strefie, które jakoś pozwalały przeżyć na wyższym poziomie, w tym kraju teoretycznego, powszechnego dobrobytu. Cytując posłowie umieszczone w posiadanym przeze mnie wydaniu

Pokażę państwu kraj totalitaryzmu w miarę łagodnego, w którego przewrotne mechanizmy jest wręcz wkalkulowana działalność przedsiębiorczych jednostek - tzw. pasożytów, cinkciarzy, kombinatorów różnej maści. Mechanizmy owe mają dokładnie zaplątać ludzi w dolegliwą codzienność i wypędzić tym samym z ich głów buntownicze myśli o naprawie świata.

(Janusz A. Zajdel, Limes Inferior, SuperNOWA Warszawa 2004, str. 276)

Jednocześnie, Janusz Zajdel oprócz bycia demaskatorem władzy ludowej, okazał się być również całkiem niezłym profetą. Spójrzmy na kilka jego wizji, które się sprawdziły.


Dewaluacja wykształcenia - W Argolandzie, ukończone studia musiał mieć każdy. Naturalną tego konsekwencją jest fakt, że siłą rzeczy wartość takiego wykształcenia spada. Prosta zależność - im więcej osób daną rzecz posiada, lub jest w stanie zdobyć, tym mniej jest ona warta. Toteż uniwersytety argolandzkie stale obniżały poziom swoich zajęć, tak aby przypadkiem nie uniemożliwić komuś uczestnictwa w wyścigu po najwyższe klasy inteligencji. W dzisiejszym świecie co prawda nie ma państwowego przymusu posiadania dyplomu ukończenia szkoły wyższej. Nie potrzebujemy go. Wystarczy że kilkanaście lat temu był boom na uniwersytety. Obiecano wszystkim złote góry za tytuł magistra. Pokłosie tego zbieramy do dzisiaj. Obecnie większość pracodawców życzy sobie, aby ich potencjalny pracownik posiadał przed nazwiskiem skrót mgr. Powoduje to jeszcze większe parcie na ukończenie studiów i powstawania Wyższych Szkół Zarządzania Polem Namiotowym, będących istnymi fabrykami posiadaczy wykształcenia wyższego. Strach pomyśleć co będzie dalej. Może będzie trzeba ukończyć doktorat żeby zdobyć pracę?

Konsumpcjonizm - Problem dotykany już przez Huxleya. Przeciętny mieszkaniec Argolandu mimo że narzeka na swój stan majątkowy, to zdaje się tym nie przejmować zbytnio. Dostaje przecież swój urzędowy przydział punktów pozwalający mu na egzystencje. Stara się też zbytnio nie filozofować, bo i po co? Jedynie osobiste problemy są ważne, a także dążenie do nabywania coraz większej ilości bezużytecznych dóbr, będących wyznacznikiem pozornego statusu.

Coraz wyższa rola elektroniki w życiu codziennym - Pomyśl, jak wiele rzeczy wykonujesz dzisiaj z pomocą komputera/telefonu/tabletu (niepotrzebne skreślić). Przelewy, sprawy urzędowe, uczelniane... Dostęp do całego twojego majątku, a także danych osobowych w jednym urządzeniu. Pomyśl też, kiedy ostatnio płaciłeś drogi Czytelniku gotówką, zamiast kartą zbliżeniową (bo przecież dużo wygodniej!). A co jeśli ci powiem, że dzięki tym urządzeniom, możesz być w każdym momencie wyśledzonym, zupełnie jakbyś używał Klucza?


Dostajemy więc względnie krótką, ale treściwą, analityczną powieść fantastyczno naukową, z bardzo rozbudowanym systemem społecznym nie mającym w swojej konstrukcji niemal żadnych luk. Dużo, dużo drugiego, trzeciego, a nawet czwartego dna. Jedynie można się przyczepić do tego, że to pierwsze dno - powierzchowne, musiało zejść na drugi plan, ustępując miejsca przekazowi. Jest to zarówno wada, jak i zaleta, bo z jednej strony nie możemy zbyt wiele powiedzieć o fabule, aby nie zdradzić jej kluczowych elementów (wystarczy spojrzeć na tę recenzję - jej gros to rozbudowana analiza treści ukrytej, natomiast treści powierzchownej poświęciłem cały jeden akapit), natomiast zaletą jest właśnie cała ta zabawa w odnajdywanie kolejnych nawiązań czy to do PRLu, czy to do wielkich klasyków antyutopii, czy wreszcie poszukiwanie fragmentów, w których będziemy mogli powiedzieć - Zajdel był jasnowidzem!

Żeby już was nie przynudzać, recenzję zakończę słowami:

Polecam poczytać Zajdla!

Tę i inne recenzje znajdziecie na:

http://blackenedbooks.blogspot.com

Ostatnio przypomniałem sobie o innej książce jednego z najwybitniejszych polskich fantastów, czyli Limes Inferior, uważanej zresztą za opus magnum Janusza Zajdla. (Ewentualnie można rozpocząć spór akademicki, czy aby nie była nim Paradyzja, za którą autor otrzymał pośmiertnie nagrodę Fandomu Polskiego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    6 990
  • Chcę przeczytać
    3 483
  • Posiadam
    1 154
  • Ulubione
    316
  • Fantastyka
    147
  • Teraz czytam
    87
  • Audiobook
    72
  • 2021
    52
  • Science Fiction
    51
  • Audiobooki
    50

Cytaty

Więcej
Janusz A. Zajdel Limes inferior Zobacz więcej
Janusz A. Zajdel Limes inferior Zobacz więcej
Janusz A. Zajdel Limes inferior Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także