Nie wiem jak ocenić tę książkę. Z jednej strony z wielkim zainteresowaniem czytałam każdy kolejny rozdział, żeby zrozumieć w jaki sposób połączone są ze sobą te wszystkie morderstwa. Wytypowałam kilka różnych osób, dopisałam im mnóstwo mniej lub bardziej dziwacznych historii, które mogły się stać iskierką wyzwalającą w nich psychopatę, jednak nic mi nie pasowało, nie zgadzały się ze sobą poszczególne fakty, więc z jeszcze większym przejęciem zastanawiałam się "Kto to jest?! Co ma wspólnego Gillian z tymi dwoma kobietami?". A potem przyszło zakończenie i doszłam do wniosku, że wyjaśnienie, morderca i cała historia jest dla mnie naciągana i dość słaba. Spodziewałam się, że mordercą będzie osoba z traumą związaną z dzieciństwem. Byłam w stanie zrozumieć motyw działania w przypadku zabójstw kobiet. Ale motyw w przypadku Gillian jest dla mnie niesamowicie naciągany i czułam ogromny niedosyt po zakończeniu tej historii, przynajmniej w jej kwestii. Niby wszystko sensowne, ale jednak coś mi nie pasuje i nie mam na myśli błędów logicznych autorki, a portret psychologiczny mordercy. Niby trauma jest, a przecież takie przeżycia różnie wpływają na człowieka, więc nic dziwnego, że psychopatyczne skłonności pojawiły się po tylu latach, niby Gillian była z tym wszystkim powiązana, ale chęć zamordowania jej z tego powodu jest dla mnie przesadą, szczególnie skoro ona i sprawca tych wszystkich wydarzeń byli ze sobą emocjonalnie związani. Zakończenie zepsuło mi odbiór historii, wystawiłbym tej powieści mniej gwiazdek, gdyby nie to, że mimo takiego a nie innego rozwiązania książka mnie naprawdę wciągnęła i to do tego stopnia, że zdążyłam zostawić naukę na kolejny dzień i przypalić kolację, byle odpowiedzieć na dręczące mnie pytania.

Nie wiem jak ocenić tę książkę. Z jednej strony z wielkim zainteresowaniem czytałam każdy kolejny rozdział, żeby zrozumieć w jaki sposób połączone są ze sobą te wszystkie morderstwa. Wytypowałam kilka różnych osób, dopisałam im mnóstwo mniej lub bardziej dziwacznych historii, które mogły się stać iskierką wyzwalającą w nich psychopatę, jednak nic mi nie pasowało, nie...