rozwińzwiń

Carver

Okładka książki Carver Marek Ślusarczyk
Okładka książki Carver
Marek Ślusarczyk Wydawnictwo: Psychoskok literatura młodzieżowa
183 str. 3 godz. 3 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2013-09-10
Data 1. wyd. pol.:
2013-09-10
Liczba stron:
183
Czas czytania
3 godz. 3 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379000920
Tagi:
science fiction
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
13 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
332
290

Na półkach:

Z Carverem męczyłam się dobre parę miesięcy, ale nie przez jego fabułę, tylko dlatego, że miałam go w formie e-booka, który niestety sprawiał, że mój wzrok dostawał w kość. Z racji tego, że jestem informatykiem i powinnam być przyzwyczajona do ekranu, to brak czytnika robi swoje, czytało mi się ciuężko i bardzo, bardzo powoli. Choć książka naprawdę mnie zaciekawiła. Jest to dość zagmatwana powieść, która swój początek ma, gdy Carver, który tak naprawdę nazywa się Proxima ląduje na ziemi. Wszystko ładnie, pięknie, ale coś jednak mi nie pasowało, informacje o wcześniejszych wydarzeniach były zdawkowe, więc wszystkiego trzeba buło się domyślać. Świat Carvera podzielony był na rasy, o ile się nie mylę i dobrze pamiętam, chłopak był Dourem (?),a ci źli to bodajże Flemisi lub Flamesi. Do tych nazw nie przywiązałam większej uwagi dlatego mogę się mylić co do ich pisowni. Dlaczego? Ponieważ żeby nie zgubić się w akcji, nie przywiązywałam uwagi do szczegółów. No właśnie, dynamiczna akcja to ogromny plus, ciężko się nudzić. Bohaterowie nieco mdli i trochę nie poważni, ale (o dziwo) żaden nie irytował mnie swoim zachowaniem. Przykrym faktem jest to, że książka, mimo iż spełnia warunki dobrej nie zaciekawiła mnie swoją fabułą na tyle, żebym chciała ją kontynuować, a jestem pewna, że jest druga część. Powieść ta była bardzo przewidywalna i schematyczna, typowy schemat walka dobro-zło i powiązane, które tylko odpychają od dalszego czytania. Myślę, że autor miał nawet ciekawy pomysł, ale dokończył go na siłę, dodając nowe nieco nudne wątki, które nic ciekawego nie wnosiły do fabuły i rozwoju akcji. Posługuje się także prostym językiem, który nie wymaga od nas większego skupienia. Czyli mówiąc w skrócie książka mało wymagająca, a nawet popadająca w nudę, po moim zaintrygowaniu opisem nie zostało nic, bo zginęło w czasie czytania. Nie ma to na celu obrazy autora czy samej książki, aczkolwiek uważam, że traciłam czas na coś, co kompletnie mnie rozczarowało. Naprawdę miprzykro, że wyszło tak, a nie inaczej, niemniej jednak książka była po prostu banalna, przewidywalna i jak na młodzieżówce sci-fi, nie zdała mojego testy. Och... No nie lubię pisać krytycznych opinii, ale co mogę poradzić, nie będę kłamać i mówię prosto z mostu, że ocenę zawdzięcza tylko okładce. Dodam także, że nie polecam, bo naprawdę można zanudzić się na śmierć...

Pozdrawiam, Sara

Z Carverem męczyłam się dobre parę miesięcy, ale nie przez jego fabułę, tylko dlatego, że miałam go w formie e-booka, który niestety sprawiał, że mój wzrok dostawał w kość. Z racji tego, że jestem informatykiem i powinnam być przyzwyczajona do ekranu, to brak czytnika robi swoje, czytało mi się ciuężko i bardzo, bardzo powoli. Choć książka naprawdę mnie zaciekawiła. Jest to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
637
411

Na półkach: , ,

I stało się, że książka numer 666 w mojej biblioteczce to czyste zło. Takiego koszmaru nie czytałam jeszcze nigdy w życiu, a czytałam już szkolne wypracowania mojego młodszego brata - dyslektyka o zdolnościach bynajmniej nie humanistycznych. Ktoś powinien przeczytać ten tekst przed opublikowaniem i poprawić: literówki, interpunkcję, ciągłe zmienianie czasu przeszłego na teraźniejszy i kretynów w roli bohaterów. Jednak po pierwszej ćwierci książki ilość kwiatków językowych wyraźnie się zmniejsza, zdobywając u mnie drugą gwiazdkę. Trzecią dałam na zachętę dla autora, bo wyraźnie z czasem poprawił bohaterów, dialogi i akcję. A teraz przejdźmy do cytatów.

"Nienawidzę zimy - pomyślała w głębi ducha Anet. Przy czym użycie słowa 'nienawidzę' nie było eufemizmem." - Kilkanaście stron dalej Anet otwiera na oścież okno, zachwycona pięknem śnieżnego krajobrazu.

"- Co za porywacz słucha, co jego ofiara ma do powiedzenia.
- Ten, który nie chce mieć śliny w uchu - mruknęła wesoło Anet, po czym szybko obśliniła palec i wsadziła go Terry'emu do ucha, nim ten zdążył zareagować." - Co za erudycja, ewidentne nawiązanie do Gombrowicza.

"...wrzucił w zamarznięte odstępy wody" - Może słowo "rozstępy" albo "ustępy" lepiej by tu pasowały, bo chyba nie chodzi o "ostępy" leśne? A poza tym, daleko w te odstępy poleciał przedmiot, skoro woda była zamarznięta?

"...poszły razem przeciwną do chłopaka ścieżką" - To albo ścieżka musiała chłopaka nie lubić, albo idąc po chłopaku doszło by się gdzie indziej, tak?

"Nagły przypływ uczuć był na tyle mocny, że musiał złapać się za głowę." - O, jak dramatycznie.

"Chłopak znalazł najbliższy włącznik światła i go wypróbował." - Ciekawe, co to-to robi.

"...okazało się, że odpowiada on za ozdobny żyrandol..." - A, wyłącznik odpowiada za lampy.

"powiedziała do siebie pod nosem" - Można było jeszcze dopisać, że powiedziała tak, że nikt inny tego nie słyszał, bo nie dla wszystkich mogło to być oczywiste.

"Terry przyłożył rękę do brody, starając się znaleźć rozwiązanie z tej sytuacji." - Broda mu w końcu podpowiedziała wyjście, przepraszam, rozwiązanie z tej sytuacji.

"Prośby rzucane w stronę Gannie, to jak rzucanie grochem o ścianę." - Już lubię tą Gannie, ofiarę próśb obronno-zaczepnych, która w dodatku wcześniej "nie popisywała się sprzątaniem”.

"Nigdy się mnie nie słucha" - Trzeba jej uszy obślinić od środka, koleżanko.

"Jednak w newralgicznym momencie nie był w stanie wykonać zadania, co w późniejszych wypadkach doprowadziło do fiasku zamach." - Jest to jedno z pierwszych zdań złożonych w tej książce i widać, że autor jeszcze nie do końca je opanował.

„Popadła w panikę.” - I wylądowała na tarapatach.

"Z chwilą, gdy jego oczy powoli wracały do normy..." - To musiała być "dłuższa chwila". Czekam na kreatywne podejście autora do "dłuższej chwili".

"Zdejmowanie [napastnika] jednego po drugim wydawało mu się jawnie nierealne" - Zdjęcie większej liczby na raz byłoby skrycie nierealne. Dodam dla jasności, że bohater "zdejmuje" wzrokiem. I że jest super-żołnierzem, jak twierdzi.

"Jako że sam należał do rasy Dour, nie chciał uznawać nikogo powyżej siebie." - I tu jest kropka, a powinno być wyjaśnione, za kogo nie chce uznawać... nikogo.

"Dziewczyna wciąż żyła. Nie był jeszcze w stanie zadecydować o jej losie, dlatego [ją uzdrowił]" - Rozumiem, że przy okazji nastroju do myślenia, w razie czego zdecyduje się zabić ją jeszcze raz, porządniej.

"Chłopak odsunął się od dziewczyny, a oczy same mu zabłysły." - Niegrzeczne gałki.

"Dla większego bezpieczeństwa chłopak przesunął [zamrożoną Gannie] w głąb sklepu tak, aby była poza zasięgiem rażenia efektów jego prób." - Mógł jeszcze przesunąć szklankę z wodą, która była obiektem jego prób, ale co ja tam wiem.

"...żaden z nich nie zadał sobie kłopotu nauczeniem go tej podstawowej czynności." - Podstawowe czynności rzeczywiście zwykle opanowuje się najpierw, ale widać nikt nie lubi zadawać sobie kłopota.

"siedział na ziemi pokrytej lekką trawą" - Czekam na opis, jak kosmici ważą trawę.

„zawołała do siebie męża” - A on przybiegł machając ogonem?

„chłopiec zdążył spytać się mamy, kiedy ta akurat wychodziła z salonu.” - Taki zbieg okoliczności, aż trudno uwierzyć.

„pocierając się za dolną część pleców” - Za dolną się chwyta, ewentualnie ją podciera.

„Kiedy chłopak [ją rozmroził], kończyny dziewczyny odzyskały ruch i mogły porzucić niewygodne pozycje, w których się wcześniej znalazły.” - Pewnego dnia jej kończyny przekształcą ruch w partię i już nigdy nie wrócą na narzucone im niewygodne pozycje.

„Gannie zdążyła utracić już na tyle wystarczająco krwi, aby zabarwić własną bluzę.” - Zaczynam się czuć, jakbym kopała leżącego.

„zaczęła badać wzrokiem chłopaka” - A mogła węchem, ale wtedy nie odkryłaby…

„Wyglądałby zwyczajnie, gdyby nie proste białe włosy na jego głowie. Młodzieniec zauważył, że uwagę dziewczyny przykuła jego głowa.” - Jeszcze nie te włosy są najdziwniejsze, jak sama potem przyznaje, ale to, że wyrastają z głowy.

„wskazał palcem na [czarne] kosmyki włosów Gannie, spadające jej na czoło, które ostentacyjnie złapała, jakby chcąc się upewnić, czy to co mówi, jest prawdą.” - Gdybym ja nie była pewna koloru swoich włosów, nie obnosiłabym się z tym.

„Nastała cisza, którą żadne z nich nie było w stanie przerwać.” - Kolor włosów… nie móżdżę…

„pomyślała mimowolnie” - O, już lepiej.

„ale sposób przemawiania chłopaka czymś ją uspokajał.” - Być może treścią.

„zauważyła, że rozmawia z nią wprost z podkulonym ogonem.” - Słowo, które tu pasuje, to „uspokajająco”.

„Pomyślała trzeźwo i postanowiła to wykorzystać.” - Też wykorzystuję wszystkie swoje trzeźwe momenty na myślenie.

„- Kim jesteś, co tu robisz i skąd ten cały lód na podłodze? - Gannie pomyślała, aby skrzyżować ręce na piersiach, jednak to byłaby już przesada z jej strony.” - Mogła jeszcze przewrócić oczami, ale to by było wręcz nie na miejscu. Z jej strony.

„Na szczęście pomoc zostaje natychmiast znaleziona.” - Jeszcze by wlazła za lodówkę i co wtedy.

„Kiedy skończył opowiadać, zdumienie Gannie było nie do zmierzenia.” - Mierniki zdziwienia mają fabrycznie ograniczoną skalę, to jest w instrukcji.

„Wraz ze świecącymi się na błękitno oczami chłopaka, woda w szklance osiągnęła stan stały.” - Od samego czytania gałki mnie rozbolały.

„Próbował otworzyć [drzwi], jednak stawiały zbyt wielki opór.” - Były bardzo zmotywowane.

„Zbiorowy atak, to czego chłopak tak bardzo się obawiał, może nadejść lada moment. Musiał myśleć szybko.” - I jaka decyzja?
„Carver [swoją drogą, to imię jego kolegi] dotknął swojego brzucha, który wydał mu się całkiem pusty w środku.” - Może macał w złym miejscu? Dalej stwierdził, że najpierw jedzenie, potem uciekanie.

„Na pierwszy rzut oka, nie znalazł nic, co mogłoby być jedzeniem.” - Po dokładniejszym przyjrzeniu się jednak okazało się, że trzymał w rękach szczura. Żartuję. Znalazł sobie płatki.

„Napełniwszy trochę brzuch, chłopak myślał trzeźwiej. Postanowił wyjść z domu, wybijając jedną z szyb.” - Płatki uruchomiły tryb komandosa.

„W trakcie jej dwumiesięcznego wyjazdu, Anet nie miała do kogo ust otworzyć.” - Ograniczała się do ślinienia uszu Terry’ego.

„główną wiadomością wieczoru była informacja o oświadczynach Billa. Bill i Clara byli od tamtej pory narzeczonymi.” - Tak to zwykle bywa po oświadczynach.

„brylant wciąż promieniał” - Szczęśliwy.

„Słońce zdążyło już się w pełni pokazać, a wciąż było wcześnie.” - Środek zimy, jakby co.

„Czasami zdarzało im się widywać. […] Anet udawało się go upatrzyć w sklepie spożywczym czy w innym podobnym miejscu. Anet nie miała dostatecznie pełnej opinii na temat Matta.” - Opis relacji między ludźmi, poziom Hard.

„Tu Anet przestała jeść i uderzyła się teatralnie otwartą dłonią w czoło.
- Champomnialam, che chumyłam chęby – wydukała.” - Oficjalnie największa idiotka wśród postaci literackich świata.

„Gannie odeszła od okna i zostawiła policjantów przy ich przypuszczeniach dotyczących włamywacza.” - Jeszcze by im uciekły.

„Jednak, jaką ma pewność, że nie leżałaby teraz tu martwa, zamordowana przez obłąkańca, bawiącego się zabawkami?” - Całe zamieszanie wynikało z tego, że nakryła go na zabawie figurkami i misiem, pewny dowód na mordercze skłonności.

„Jego brzuch był zdecydowanie aktywny” - Po naszemu: struł się płatkami.

„Dopiero kiedy bóle zaczęły dawać o sobie znać” - Bóle, których nie czuć, są… nie są.

A poważnie, to pomysł na książkę dobry jak każdy inny, tylko wykonanie… Z czasem styl tego arcydzieła się poprawia, ale nie na tyle ("usilnie złapał za nadgarstek"),żeby nie wywoływać tików nerwowych. O, już się zaczęły. O, znowu.

I stało się, że książka numer 666 w mojej biblioteczce to czyste zło. Takiego koszmaru nie czytałam jeszcze nigdy w życiu, a czytałam już szkolne wypracowania mojego młodszego brata - dyslektyka o zdolnościach bynajmniej nie humanistycznych. Ktoś powinien przeczytać ten tekst przed opublikowaniem i poprawić: literówki, interpunkcję, ciągłe zmienianie czasu przeszłego na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    15
  • Chcę przeczytać
    12
  • Posiadam
    1
  • Przeczytane w 2017
    1
  • Fantastyka
    1
  • Young adult
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Carver


Podobne książki

Przeczytaj także