rozwińzwiń

Nie ma ekspresów przy żółtych drogach

Okładka książki Nie ma ekspresów przy żółtych drogach Andrzej Stasiuk
Okładka książki Nie ma ekspresów przy żółtych drogach
Andrzej Stasiuk Wydawnictwo: Czarne Seria: Poza serią literatura piękna
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Poza serią
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2013-10-09
Data 1. wyd. pol.:
2013-10-09
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375366280
Tagi:
literatura polska proza droga ekspres
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Moja Europa. Dwa eseje o Europie zwanej Środkową Jurij Andruchowycz, Andrzej Stasiuk
Ocena 6,8
Moja Europa. D... Jurij Andruchowycz,...
Okładka książki Wolność Czytania Radek Rak, Andrzej Stasiuk, Redakcja Tygodnika Powszechnego
Ocena 7,7
Wolność Czytania Radek Rak, Andrzej ...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Kochając (proste) życie nad życie



1386 159 87

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
898 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
905
862

Na półkach: , , ,

#Bookmenkowebingo Karmeny z kanału Bookmenka - wyzwanie na kwiecień - kolory

Uwielbiam te akcje czytelnicze też za to, że pozwalają mi sięgnąć po coś nieoczywistego a celowo czegoś takiego szukałam i sięgnęłam po tę książkę. I okazuje się że się zachwycam. Czytam w styczniu inny mini zbiór Stasiuka pt. Zima i już tam czułam, że językowo to coś bardzo dla mnie a ten zbiór zdecydowanie to potwierdził

Odnajduję się w takich migawkach, w takim pochylaniu się nad peryferiami, nad czymś nieuchwytnym ulotnym, nad próbą zamknięcia emocji i tego co w duszy gra

Znalazłam w tym pisaniu dużo szacunku i takiej postawy mogę ale nic nie muszę, co jest zawsze w cenie, im jestem starsza tym bardziej jest to dla mnie cenne

W maju też planuję sięgnąć po coś Stasiuka, może Jadąc do Babadag

#Bookmenkowebingo Karmeny z kanału Bookmenka - wyzwanie na kwiecień - kolory

Uwielbiam te akcje czytelnicze też za to, że pozwalają mi sięgnąć po coś nieoczywistego a celowo czegoś takiego szukałam i sięgnęłam po tę książkę. I okazuje się że się zachwycam. Czytam w styczniu inny mini zbiór Stasiuka pt. Zima i już tam czułam, że językowo to coś bardzo dla mnie a ten zbiór...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach:

- Nie wystarczy patrzeć, żeby widzieć – pisał Antoine de Saint-Exupery. Widzenie Stasiuka jest zaś mocno wyostrzone, widzi nawet tam, gdzie inni niczego nie dostrzegają. Dla niektórych swym krytycznym wzrokiem obejmuje może za dużo, dla mnie nie.

W kolejnej przeczytanej jego książce Autor tradycyjnie wymierza sprawiedliwość naszej tu rzeczywistości, polskiej czy szerzej mówiąc – ludzkiej. Skoro każda z nich jest mocno niedoskonała….

Jak zawsze też niepowtarzalny, bo minimalistyczny, jest styl tych jego obserwacji, esejów, opowieści. Autor wydaje się dość skutecznie bronić swego prawa do refleksyjnej, niespiesznej refleksji w świecie, w którym życie ma gnać niczym chiński pociąg dużych prędkości. Ale on woli się poruszać „żółtymi drogami” - gruntowymi, które są dla ludzi, nie jak te wyczekiwane kolejne autostrady, z myślą o pojazdach wybudowane.

Dlatego przemawiają do mnie takie zdania: „Tak, siedzieć na rynku nieznanego miasteczka albo wsi w obcym kraju to jest jak czytać piękną książkę. Trochę się rozumie, ale resztę trzeba sobie wyobrazić”. Czy ktoś lubi bowiem, jak mu się podsuwa jedną, a nawet i jedyną możliwą ocenę spraw tego świata? Tak – lubi to współczesny świat i spora część jego lokatorów….

Od zawsze podoba mi się w Stasiuku także i to – jakże dziś niemodne! – nienarzucanie czytelnikowi własnych ocen (choć akurat podzielam je niemal w 100 proc). Jak zawsze jest też zafascynowany Bałkanami. Może to nawet on zainspirował moje zainteresowanie, nie, nie zainteresowanie - zachwyt historią i literaturą regionu….

Autor to odwieczny orędownik tej naszej części Europy, z której odrębnej jedności my, Polacy (!!!!) za bardzo nie chcemy sobie zdawać sprawy, bo gdzie tam jakimś tam Wołochom czy Jugolom do nas - husarii! Tymczasem: „Słowiańska histeria, węgierska depresja i rumuńska paranoja to nasze specjalności, to nasze znaki rozpoznawcze i powinniśmy je opatentować. Ba, powinniśmy te stany eksportować do jakichś zrównoważonych i znudzonych krajów, tak jak eksportuje się kokainę, heroinę i amfetaminę”.

Zawsze jest u niego wspomnienie Łemków, po których miejsce w pustej po nich przestrzeni zajmuje. Tu przywołuje „zapewne dwóch największych”: Andy’ego Warhola i Nikifora - Nowy Jork i krynicki deptak… „Młody Nikifor w tajemniczy a nieodparty sposób przypomina młodego Warchola ze zdjęć wykonywanych w latach 50. Ten sam uśmiech, podobna delikatność spojrzenia, i rozbrajająca zawadiackość fryzur”.

Porównania z PRL nie zawsze wypadają pozytywnie dla współczesności. „W tamtych czasach nie doświadczało się ani pychy, ani arogancji możnych Kościoła. (…) Umiarkowanie prześladowany, dyskretnie tolerowany, był tak samo znakiem sprzeciwu, jak i kompromisu. Ani ostentacyjnie bogaty, ani przesadnie biedny, towarzyszył zwykłym ludziom w ich zwykłym życiu”.

Stasiuk uwielbia pozorne paradoksy: „A jednak lubię brzydotę mojego kraju. Jest niepowtarzalna. Nigdzie nie ma takiej drugiej”.

W tym kontekście pisze m.in. o „zbrodni na pejzażu, mordzie na cudzie świata, który nam podarowano”, czyli „wizualnym obesraniu poboczy drogi” do Zakopanego łajnem reklamozy, przez którą trzeba patrzeć na tak maleńkie w sumie Tatry.

„Najbrzydsze miasto w kraju” – jak najsłuszniej stwierdza przy okazji o samym Zakopanem, które żądza pieniądza „potomków wędrownych pasterzy z Bałkanów, z rumuńskich Karpat” zamieniła w przerażające monstrum. Zaraz przeżyje ono swój nieszczęsny doroczny spęd nieszczęśników - a ja już nie mogę się doczekać dorocznych newsów mediów o „armageddonie na zakopiance”

Stasiuk nie zapomina także o niepojętej obsesji tych rodaków, którzy „regularnie tydzień w tydzień pchają w pocie czoła elektryczne i spalinowe kosiarki”.

Przyroda, życie inne niż nasze, to coś niemal równe naszemu. Tu objawia się to kolejnymi przejawami miłości do owiec, tych iście ewangelicznych zwierząt.

Albo taki absolutnie mistrzowski opis spotkania rysia z trzema brytanami. "Był piękny. Niskie słońce wydobywało każdy szczegół sylwetki. Miał wielkie marzycielskie oczy, osadzone w stosunkowo niewielkiej czaszce. Tułów wydawał się drobny, niemal kruchy. Ale łapy za to potężne”.

A finał spotkania? „Psy były ledwo żywe. Jeden był zakrwawiony. Miały niewyraźne miny (…) patrzyły na mnie zrezygnowanym, ludzkim wzrokiem

Odwiedzając lokalny targ, Autor wspomina te całkiem niedawne przecież czasy, gdy unosił się nad nim zapach wsi, a dziś – „chińskich wyrobów tekstylnych, woń gumy i plastiku”. „Nigdy wcześniej nie było towarów tak tanich, tak rozmaitych, i oczywiście tak tandetnych” - konkluduje.

Nie sposób się nie zgodzić ze Stasiukiem, iż „wszyscy na wschód od Łaby powinni dostawać prozac”.

Nieco cytatów

„Nie mam nic przeciwko centrum, ale bardziej pociągają mnie peryferie. Już teraz środek kontynentu staje się coraz bardziej zunifikowany. Metropolie przestają się różnić. Niedługo będzie je można rozpoznać tylko na podstawie szacownych i martwych zabytków. Jeśli w ogóle te zabytki da się jeszcze dostrzec spod jaskrawej powłoki współczesności: te same nazwy hotelowych sieci, te same reklamy, te same bankomaty, marki piwa, takie same parkomaty, ten sam układ półek w supermarketach oraz repertuar w kinach. Myślę, że już niebawem będziemy podróżować na peryferie, na granice kontynentu, do krain, gdzie wysiadują stare kobiety w chustkach”.

„Nie ma lepszego kraju (niż Mongolia) do podróżowania. Jedzie się w głąb pejzażu, a jednocześnie w głąb czasu”.

„Chińczycy hodowali świerszcze zimą, by słuchać ich śpiewu. Świerszcze żyły w małych porcelanowych domkach, które ich właściciele nosili w kieszeniach”.

„Komunizm nie był rewolucją materialistyczną. On był w swej istocie antymaterialistyczny. Próbował unieważnić materię, zanegować jej przydatność, jej konieczność”.

„Przy kapliczkach zbierały się kobiety. Babki i wnuczki. Nie było matek”.

„Za barbarię pokochałem Amerykę. I za to samo kocham Polskę”.

„Myślę, że wynalazek oberka, najbardziej polskiego z polskich tańców, był podświadomą reakcją ludu na niewolniczą opresję. Kolista, spiralna, obsesyjna nuta tego tańca miała nieść wyzwolenie i zapomnienie. Oberek był czymś w rodzaju polskiego bluesa”.

„Mieszkańcy Bełżca tygodniami usuwali z okien ludzki tłuszcz. Tłuszcz z pięciuset tysięcy Żydów”.

„Taki powinien być również los dawnych przejść granicznych. Powinna je wziąć w posiadanie natura. Powinny zarosnąć lasem, ptaki powinny uwić tam gniazda, a lisy wygrzebać nory. Pejzaż powinien zrosnąć się jak rana, pozostawiając jedynie wstążkę drogi”.

„Zdaje się, że władza, która odchodzi, zostawia za sobą tylko nicość”.

A na koniec końcowe dla każdego pytania:

„Gdy nadejdzie koniec, będziemy mieli tylko to, co przeżyliśmy. Umierając, utracimy to wszystko. Ale kto wie, czy nie na tym polega heroizm naszego losu. Im życie było bogatsze, intensywniejsze, mocniejsze, tym więcej oddajemy śmierci. Możemy nasze dni przesiedzieć w kącie, nieruchomo, pozwalając by omijała nas uroda świata, ponieważ być może umrzemy z mniejszym żalem. Wybór należy do nas”.

„Co się z nami stanie, gdy przepadną wszystkie miejsca, w których przebywaliśmy? Będziemy musieli je wymyśleć od nowa i nasze życie też zmieni się w wymysł, w igraszkę pamięci, nic więcej”.

- Nie wystarczy patrzeć, żeby widzieć – pisał Antoine de Saint-Exupery. Widzenie Stasiuka jest zaś mocno wyostrzone, widzi nawet tam, gdzie inni niczego nie dostrzegają. Dla niektórych swym krytycznym wzrokiem obejmuje może za dużo, dla mnie nie.

W kolejnej przeczytanej jego książce Autor tradycyjnie wymierza sprawiedliwość naszej tu rzeczywistości, polskiej czy szerzej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
575
12

Na półkach:

Bardzo dobrze się ją czytało

Bardzo dobrze się ją czytało

Pokaż mimo to

avatar
582
334

Na półkach:

Bardzo lubię styl Stasiuka i jego filozoficzne rozważania ale tym razem nie miałam ochoty doczytać do końca. Radziły mnie wypowiadane wprost oceny autora dotyczące zdarzeń znanych czytelnikowi. Czułam die trochę jak na wykładzie z łopatologii. Jakbym czytała wywiad, a nie zbiór opowiadań. Mimo wszystko sześć gwiazdek. Język jak zawsze urzeka.

Bardzo lubię styl Stasiuka i jego filozoficzne rozważania ale tym razem nie miałam ochoty doczytać do końca. Radziły mnie wypowiadane wprost oceny autora dotyczące zdarzeń znanych czytelnikowi. Czułam die trochę jak na wykładzie z łopatologii. Jakbym czytała wywiad, a nie zbiór opowiadań. Mimo wszystko sześć gwiazdek. Język jak zawsze urzeka.

Pokaż mimo to

avatar
237
106

Na półkach:

Seria opowiadań, esejów o życiu. Na wskroś sentymentalna. Z reguły nie lubię tego typu prozy. Jest dla mnie zbyt przytłaczająca. Stanowi formę rezygnacji, stagnacji życiowej, zatrzymania się. W tym przypadku było inaczej. Autor mówi wprost, że tęskni za tym co było kiedyś, ale pomimo nazwania tej tęsknoty wprost i wyrażenia jej odnoszę wrażenie, że ceni teraźniejsze życie i czerpie z niego garściami. Spogląda wstecz i pokazuje, że małe rzeczy też są w życiu ważne. Bez ogródek przedstawia swoje poglądy ale zachowuje do nich dystans. Do mnie to przemawia. Polecam.

Seria opowiadań, esejów o życiu. Na wskroś sentymentalna. Z reguły nie lubię tego typu prozy. Jest dla mnie zbyt przytłaczająca. Stanowi formę rezygnacji, stagnacji życiowej, zatrzymania się. W tym przypadku było inaczej. Autor mówi wprost, że tęskni za tym co było kiedyś, ale pomimo nazwania tej tęsknoty wprost i wyrażenia jej odnoszę wrażenie, że ceni teraźniejsze życie i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1631
32

Na półkach:

Uwielbiam takiego Stasiuka: refleksyjnego, wnikliwego obserwatora i komentatora tego, co się wokół niego dzieje.

Uwielbiam takiego Stasiuka: refleksyjnego, wnikliwego obserwatora i komentatora tego, co się wokół niego dzieje.

Pokaż mimo to

avatar
80
13

Na półkach:

Jest ok.
Dużo bardzo wyrazistych opisów i przemyśleń.
Czasem z aprobatą kiwałem głową.
Czasem spoglądałem na tekst i tylko myślałem "ciekawy pogląd".
A czasem miałem wręcz wrażenie, że autor nieco "odpływa" w swoich przemyśleniach i nieco dokolorowywuje sobie rzeczywistość.
Pochodzę z Beskidu Niskiego (gdzie autor książki też się pojawia) i wędruje lub jeżdżę po jego najskrytszych zakamarkach. Często jestem ciekaw o czym myślą inni przemierzając te szlaki i drogi pełne nicości. I chyba głównie to skłoniło mnie do przeczytania tej książki. Tak poza tym to nie jestem fanem tego typu literatury. Może wrócę za jakieś X lat gdy będę w wieku autora, może wtedy na więcej rzeczy wtedy pokiwam głową :)

Jest ok.
Dużo bardzo wyrazistych opisów i przemyśleń.
Czasem z aprobatą kiwałem głową.
Czasem spoglądałem na tekst i tylko myślałem "ciekawy pogląd".
A czasem miałem wręcz wrażenie, że autor nieco "odpływa" w swoich przemyśleniach i nieco dokolorowywuje sobie rzeczywistość.
Pochodzę z Beskidu Niskiego (gdzie autor książki też się pojawia) i wędruje lub jeżdżę po jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1187
276

Na półkach: ,

Niespieszna, pełna przemyśleń nad życiem, dzieciństwem, podróżami zarówno w głąb siebie jak i tymi rzeczywistymi. Jak zwykle gdy czytam Stasiuka, mam ochotę wybrać się gdzieś z dala od głównych dróg, od cywilizacji, gdzieś tam gdzie jeszcze żyje się niespiesznie, z dnia na dzień. Zaszyć się gdzieś na Podlasiu, na pograniczu wschodnim, może przemierzyć rowerem drogę 816...

Niespieszna, pełna przemyśleń nad życiem, dzieciństwem, podróżami zarówno w głąb siebie jak i tymi rzeczywistymi. Jak zwykle gdy czytam Stasiuka, mam ochotę wybrać się gdzieś z dala od głównych dróg, od cywilizacji, gdzieś tam gdzie jeszcze żyje się niespiesznie, z dnia na dzień. Zaszyć się gdzieś na Podlasiu, na pograniczu wschodnim, może przemierzyć rowerem drogę 816...

Pokaż mimo to

avatar
261
11

Na półkach: ,

Ta książka jest jak tomik poezji pisanej prozą. Nie można jej przeczytać z rozbiegu, w jeden wieczór, chociaż liczba stron mogłaby to sugerować. To zbiór różnych myśli, z których każdą warto przemyśleć z osobna i poświęcić im tyle czasu, na ile zasługują. Bez pośpiechu.

Ta książka jest jak tomik poezji pisanej prozą. Nie można jej przeczytać z rozbiegu, w jeden wieczór, chociaż liczba stron mogłaby to sugerować. To zbiór różnych myśli, z których każdą warto przemyśleć z osobna i poświęcić im tyle czasu, na ile zasługują. Bez pośpiechu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
131
39

Na półkach: ,

Kiedyś, po "Barbarzyńcy w ogrodzie" od razu chciałam jechać do Sieny, w tamten upał i historyczny kurz, renesans walący między oczy w każdej uliczce, tę całą Herbertowską magię. Po Stasiuku nigdzie mi się jechać nie chce, no może na jakieś zadupie, gdzie sygnał sieci komórkowej sam zawraca.

Stasiuk "obrzydza" mi słońce, piękno, kawę w cieniu Duomo di Como, a nawet majestatyczny Mediolan i inne och-pejzaże. Pcha mnie na mój Wschód. Jak on, patrzę na furkoczące nad ziarnem słonecznika sikorki i upstrzoną ich kupami terakotę mojego balkonu i myślę: oto życie.

I ok, że jest to książka pełna uprzedzeń, tego Stasiukowi nikt nie odbierze: bolesnej szczerości i zawsze otwartego trzeciego oka.

Kiedyś, po "Barbarzyńcy w ogrodzie" od razu chciałam jechać do Sieny, w tamten upał i historyczny kurz, renesans walący między oczy w każdej uliczce, tę całą Herbertowską magię. Po Stasiuku nigdzie mi się jechać nie chce, no może na jakieś zadupie, gdzie sygnał sieci komórkowej sam zawraca.

Stasiuk "obrzydza" mi słońce, piękno, kawę w cieniu Duomo di Como, a nawet...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 212
  • Chcę przeczytać
    1 020
  • Posiadam
    355
  • Ulubione
    55
  • Teraz czytam
    36
  • 2014
    32
  • 2013
    16
  • Literatura polska
    12
  • Reportaż
    9
  • 2015
    8

Cytaty

Więcej
Andrzej Stasiuk Nie ma ekspresów przy żółtych drogach Zobacz więcej
Andrzej Stasiuk Nie ma ekspresów przy żółtych drogach Zobacz więcej
Andrzej Stasiuk Nie ma ekspresów przy żółtych drogach Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także