Już "Śnieżka musi umrzeć" zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, a w przypadku tej książki jest bodaj jeszcze lepiej. Nele Neuhaus ponownie nie schodzi u mnie poniżej siedmiu gwiazdek.
Wprawdzie "Głębokie rany" chronologicznie poprzedzają "Śnieżkę" (ukłony dla polskich wydawców), ale na szczęście niespecjalnie przeszkadza to w lekturze.
Zdecydowanie przypadł mi do gustu styl pisania autorki, jej sposób prowadzenia narracji, a i postaci pary policjantów obsadzonych w głównych rolach przez swoją wielowymiarowość wzbudzają moją sympatię i chęć do kolejnych spotkań.
Jak na niemiecką pisarkę przystało pani Neuhaus tym razem wywołuje upiory hitlerowskiego nazizmu i okazuje się, że tragiczne wydarzenia związane z wysiedlaniem Prus Wschodnich jeszcze po 60 latach mogą być przyczyną brutalnych zbrodni.
Powieść czyta się świetnie, jest dobra fabuła, jest interesująca zagadka, świetne tempo i zgrabne, choć może trochę zbyt hollywoodzkie zakończenie. Pojawia się nawet niewielki polski wątek.
Nele Neuhaus pisze lepiej niż zdecydowana większość modnych i często przereklamowanych autorów ze Skandynawii.
Polecam.

Już "Śnieżka musi umrzeć" zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, a w przypadku tej książki jest bodaj jeszcze lepiej. Nele Neuhaus ponownie nie schodzi u mnie poniżej siedmiu gwiazdek.
Wprawdzie "Głębokie rany" chronologicznie poprzedzają "Śnieżkę" (ukłony dla polskich wydawców), ale na szczęście niespecjalnie przeszkadza to w lekturze.
Zdecydowanie przypadł mi do gustu...