Salki
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2013-04-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-04-20
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375365153
- Inne
Salki to niespieszna podróż w czasie i przestrzeni. Wojciech Nowicki wyłuskuje z przeszłości dzieje swoich kresowych przodków, ich wspomnienia, obawy i krzywdy, tworząc uniwersalny obraz tęsknoty i lęku. To także zapis podróży do światowych metropolii, miast, wsi i przysiółków, opowieść o ciągnącej w daleki świat włóczędze "z domami w głowie i poczuciem bezdomności". Znakomita refleksyjna proza.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W drodze
Dla takich książek chce się czytać, chce się przejeżdżać stacje, przystanki, wdepnąć w błoto. I nic nie szkodzi, że buty nowe albo zamszowe a za chwilę ważne spotkanie. W takich książkach umyka powietrze, czas i coś co się nazywa naszym życiem. W takich książkach czepiamy się zdań, które nas zszywają z kawałkami rozrzuconymi w przestrzeni.
Po takiej lekturze, zaglądasz pod łóżko, za szafę, pod obrus i szukasz wczorajszego dnia, który ci dotąd umykał niezauważenie. Już nie chcesz więcej na to pozwolić. Teraz chcesz się rozsiąść i być. Uważniej.
Takie książki oferują podróż, jakiej nie przeżyłeś dotąd, doznania, o których nie miałeś pojęcia. A w głowie, zdania autora mieszają się z twoimi i zaczynasz na świat patrzeć inaczej. Zaczynasz zauważać przestrzeń między przedmiotami, ich wzajemne relacje. A twoja pamięć podsuwa ci pod nos soczyste truskawki, którymi się kiedyś zajadałeś. Ku własnemu zdziwieniu bardzo wyraźnie czujesz ich zapach.
Wojciech Nowicki swoją historię zaczyna z perspektywy bezsennej nocy przed podróżą. Do głowy przyszło mi tylko jedno skojarzenie, za to błyskawicznie: Longtemps je me suis couché de bonne heure.* Jedyne pierwsze zdanie jakie znam na pamięć. Jedyny początek książki, tak osobisty, tak mój, do którego wracam niezmiennie. Proust zaczyna swoją wędrówkę cienką linią miedzy jawą a snem , która rozwinie się w podróż w poszukiwaniu czasu, podczas gdy u Nowickiego, w moim odczuciu, celem jest sama droga. Wspomnienia wypływają jedne z drugich, jak po słynnej magdalence, a autor daje się im ponieść, może trochę bezwiednie, żeby znów być w podróży, która zdaje się być jego naturalnym stanem. Z moich domów z moimi domami w głowie wyjeżdżałem i czułem się bezdomny. Bo w podróży, dalszej, na długo, może się zdarzyć wszystko, tak mnie nauczono. Droga urywa się nagle, chociaż jest na mapie. Wiadukt zawisł w połowie, zamiast ciągu dalszego jakiś pordzewiały znak drogowy i zamiast drogi tylko piasek;(…)**
Nowicki odbywa jeszcze jedną podróż. „Salki” to nie tylko wędrówka w czasie i przestrzeni, to również wędrówka słów. Moja rodzina na co dzień używała słów, których nikt nie znał, nikt nie używał, które nijak się miały do ich połówki domu z ogrodem w poniemieckim mieście. Mówili: „ryskał”, „banderowcy”, „upowcy”, mówili „taskać” zamiast nosić (…). Druga moja rodzina, rodzina Nowickich, mówiła inaczej, na przykład „salki”, u nas nikt nie znał tego słowa. Salki to pomieszczenia na poddaszu (…) zupełnie jak te historie tutaj, salki mojej pamięci, które dla wszystkich otwieram***
I chciałabym nadal o tej książce mówić, cytować fragmenty, rozpływać się w słowach, ale mam świadomość, że stąpam po bardzo grząskim gruncie. Ta misterna konstrukcja, która wyszła spod pióra Wojciecha Nowickiego, jest zbyt piękna, żeby ją tak bezkarnie psuć i brudzić. Poza tym po takim nasyceniu wrażeń, doznań, a przede wszystkim słów, ma się wrażenie że nasze własne niczego nie wnoszą. Dlatego nie napiszę już ani słowa więcej.
Monika Stocka
Przez długi czas kładłem się spać wcześnie, "A la recherche du temps perdu", Marcel Proust
"Salki", Wojciech Nowicki, wyd. Czarne str. 116
"Salki", Wojciech Nowicki, wyd. Czarne str. 34
Książka na półkach
- 188
- 105
- 41
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Opinia
"Jedynym lekarstwem na strach przed podróżą jest sama podróż. Wystarczy, że stanę w kolejce do samolotu, nie do odprawy, nie do bramki, musi być płyta lotniska, samolot na wyciągnięcie ręki, wystarczy, że wsiądę do pociągu i on ruszy z dworca, a miejsce niepokoju i mdłości zajmuje radosne wyczekiwanie."
"Było nam wesoło, bo rozmawialiśmy o chorobach, a to dobry temat, pocieszający."
"Obyczaje migrujących zwierząt zawsze budzą podziw i zdumienie, wystarczy powiedzieć: 'Morze Sargassowe' i już się otwiera nieograniczona przestrzeń dla wyobraźni, zresztą to szczególne morze, niedookreślone, ruchome, bez twardej lądowej granicy, między prądem a prądem, jest więzieniem na wielkim, otwartym obszarze, więc sprzyja mitowi jak niewiele innych przestrzeni."
"Wiosko, gdzie nie było sporów sąsiedzkich, gdyż od sąsiada do sąsiada było daleko."
"Pod tym względem współczesny szpital niczym się nie różni od swojego dziewiętnastowiecznego poprzednika. Historia szpitala to historia pohańbienia, zamknięcie w murach, przymus pod każdym względem, odarcie z intymności, przeróżne zabiegi często nie wiadomo dokąd zmierzające, płukania jelita grubego, elektrowstrząsy, puszczanie krwi, do tego często kaftan dla bezpieczeństwa własnego pacjenta, dla bezpieczeństwa i wygody innych, w końcu to żarcie jak ochłap dla psa."
"[...] wieczny podglądacz, wiecznie nie stąd."
"Idę i niosę czarne i jasne chwile ułożone w kostkę, wypełnione salki, nyże pełne zapomnianych zapasów, przelewające się od urodzaju rupieciarnie mojej głowy, te moje pomieszczenia na strychu pełne wątpliwych skarbów."
"Jedynym lekarstwem na strach przed podróżą jest sama podróż. Wystarczy, że stanę w kolejce do samolotu, nie do odprawy, nie do bramki, musi być płyta lotniska, samolot na wyciągnięcie ręki, wystarczy, że wsiądę do pociągu i on ruszy z dworca, a miejsce niepokoju i mdłości zajmuje radosne wyczekiwanie."
więcej Pokaż mimo to"Było nam wesoło, bo rozmawialiśmy o chorobach, a to dobry temat,...