Bramy Raju

Okładka książki Bramy Raju Melissa de la Cruz
Okładka książki Bramy Raju
Melissa de la Cruz Wydawnictwo: Jaguar Cykl: Błękitnokrwiści (tom 7) fantasy, science fiction
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Błękitnokrwiści (tom 7)
Tytuł oryginału:
Gates of Paradise
Wydawnictwo:
Jaguar
Data wydania:
2013-02-06
Data 1. wyd. pol.:
2013-02-06
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376861807
Tłumacz:
Małgorzata Kaczarowska
Tagi:
Błękitnokrwiści wampiry anioły paranormal romance
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
858 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
990
829

Na półkach: , , , ,

Ta część mnie rozczarowała. Bardzo.
Byłam przekonana, że akcja będzie zwięzła i nie będzie się dało od książki oderwać. To samo myślałam, o walce, a tu zanim doszło do walki (która była mega krótka) to myślałam, że się jej już nie doczekam. Miałam wrażenie, że ta ostatnia część była tak po prostu napisana, żeby ją skończyć, a została słabo dopracowana. Szkoda, bo ogólnie pomysł był fajny.

Ta część mnie rozczarowała. Bardzo.
Byłam przekonana, że akcja będzie zwięzła i nie będzie się dało od książki oderwać. To samo myślałam, o walce, a tu zanim doszło do walki (która była mega krótka) to myślałam, że się jej już nie doczekam. Miałam wrażenie, że ta ostatnia część była tak po prostu napisana, żeby ją skończyć, a została słabo dopracowana. Szkoda, bo ogólnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
581
43

Na półkach:


avatar
786
730

Na półkach:

Bramy raju to już finałowa część Błękitnokrwistych Melissy de la Cruz. Cóż moge o niej powiedzieć... zakończenie nie zaskoczyło mnie w ogóle, osobiście jestem trochę zawiedziona. Spodziewałam się wielkiego WOW, czegoś co mogłoby świetnie podsumować całą tą serie i starania głównych bohaterów ale niestety tego mi tam zabrakło. Można to było zakończyć w zupełnie inny sposób no ale cóż. Trochę pod koniec zaczynałam się już gubić, za dużo wątków zaczęło się przeplatać między sobą i trochę mi to przeszkadzało. Bardzo podobało mi się wprowadzenie postaci wilków, szkoda, że jednak na sam koniec.

Akcja nabiera tempa. Po stronie Lucyfera stoją Azrael i Abaddon - dwa anioły ciemności znane jako Mimi i Jack Force. Dostają oni zadanie znalezienia Złotego Grala, który pozwoli im dostać się do bram raju. Czy go odnajdą? Kingsley i Oliver zbierają armie venatorow, którzy mają za zadanie bronić wejścia do nieba. Niestety jest ich już tylko garstka, bowiem większość została zamordowana przez ogary.
Bliss wraz z armią wilków szukają wejścia do Piekła, ponieważ chcą uwolnić pozostałe wilki i walczyć z hordami Lucyfera. Niestety droga wiedzie przez otchłanie zła i nie jest taka prosta jak im się wydawało. Muszą zdąrzyć uratować wilki i wrócić na czas do obrony bramy. Czy im się to uda?

Jak zakończy się cała ta historia?? Czy będzie happy end? Czy może Lucyferowi uda się zdobyć władze nad niebiem??
Co zrobi Schuyler gdy przyjdzie jej stanąć przed ciężkim wyborem?

Osobiście cieszę się, że ta seria już się skończyła. Według mnie całość, można było zrobić w trzech tomach, a nie rozwlekać do siedmu...

Bramy raju to już finałowa część Błękitnokrwistych Melissy de la Cruz. Cóż moge o niej powiedzieć... zakończenie nie zaskoczyło mnie w ogóle, osobiście jestem trochę zawiedziona. Spodziewałam się wielkiego WOW, czegoś co mogłoby świetnie podsumować całą tą serie i starania głównych bohaterów ale niestety tego mi tam zabrakło. Można to było zakończyć w zupełnie inny sposób...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
15

Na półkach: ,

Ta saga jest w moim mniemaniu tylko i wyłącznie na sam początek do przeczytania przed poznaniem znacznie lepszych serii nawet Zmierzch jest o wiele lepszy.

Bohaterowie oczywiście nie wszyscy ale szczególnie para główna jest dla mnie bezosobowa szczególnie Jack Kocha Schuyler i tyle w sumie o nim, bo przy całej sadze dalej nic o nim nie wiem i nic w nim do mnie nie przemawia w sumie tak samo jak główna bohaterka oni po prostu się pokochali nie znając się w ogóle w mojej opinii po prostu się zobaczyli i tyle to jest miłość na śmierć i życie.

Więcej nie będę już pisała jednak już miałam nadzieję, że ostatnia część podniesie poprzeczkę jednak tak się nie zdarzyło.

Przed tą serią czytałam serię Lux i ją o wiele lepiej pamiętam niż to co właśnie dziś skończyłam.

Taka po prostu saga na sam początek przed poznaniem bestsellerów z tego gatunku

Ta saga jest w moim mniemaniu tylko i wyłącznie na sam początek do przeczytania przed poznaniem znacznie lepszych serii nawet Zmierzch jest o wiele lepszy.

Bohaterowie oczywiście nie wszyscy ale szczególnie para główna jest dla mnie bezosobowa szczególnie Jack Kocha Schuyler i tyle w sumie o nim, bo przy całej sadze dalej nic o nim nie wiem i nic w nim do mnie nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
576
202

Na półkach: , , ,

"Lawrence zawsze zachęcał do poszukiwania i realizacji własnej pasji życiowej: Nie trać życia na to, co cię nudzi - powtarzał jej podczas niekończących się lekcji."

"As long as we're together, the rest can go to hell. - David Bowie"

Trochę minęło odkąd przeczytałam pierwszą część Błękitnokrwistych...
I o ile przez trzy lata większa część fabuły już dawno uleciała z mojej głowy (nie oszukujmy się, zostały tylko główne wątki, kilka pobocznych oraz ważne wydarzenia, plus parę scen, które jakoś zapadły w pamięć),tak bardzo dobrze pamiętam pierwsze spostrzeżenia podczas czytania tej serii.
Wówczas książka wydawała mi się zwyczajnie dziwna. Nie była taka jak inne i dopiero miało się okazać czy to dobrze, czy źle.
Dziwna, ponieważ z początku nie mogłam pozbyć się przeświadczenia, że zamiast powieści fantasy czytam pismo Cosmopolitan i że autorka, która akurat z owym pismem współpracuje trafiła pod zły adres.
No poważnie, w Błękitnokrwistyh (tak w ogóle - Błękitnokrwiści, Czerwonokrwiści i Srebrnokrwiści - świetne nazwy),zwłaszcza w pierwszych częściach... Umówmy się, im dalej, tym było tego mniej, aczkolwiek na początku wypełniało to około 60% powieści, więc nawet pod koniec, wciąż było tego sporo.) Mowa oczywiście o "bogactwie, przepychu i życiu elit". Bo właśnie tego było z początku więcej niż czegokolwiek innego z wątkami fantastycznymi włącznie.
Otóż trafiamy do nowojorskiego świata, w którym nasi bohaterowie to nie typowa Clary Fray i Simon Lewis, a raczej inne wcielenia bohaterów Plotkary (mowa tu o serialu),gdzie próżno szukać pospolitych zjadaczy chleba. Melissa de la Cruz sprezentowała nam postacie, które są otoczone bogactwem, którego nie skąpiła nam dokładnie opisać. Bardzo dokładnie.
Znacie te wszystkie romanse typu: Edward i Bella, ale bardziej na zasadzie Christiana i Anastazji tyle, że bez tych sado-masochistycznych wątków. Otóż, w takich powieściach mamy zwykle bogatego bohatera, który ma jakąś tam dobrze prosperującą firmę, duży dom i zajebiste auto. I to zwykle koniec. Ale nie u Melissy de la Cruz. Bo skoro już piszemy, o bogactwie to niech czytelnik dobrze je poczuje. (Czujecie potęgę u Sary J. Mass i Anne Bishop?, albo miłość i oddanie przy - załóżmy - serii Lux?, a może wyczuwanie intrygi w Grze o Tron?) W Błękitnokrwitych poznacie co to bogactwo. To właśnie tu, niemalże na każdej stronie będziecie mogli przeczytać jak dokładnie wyglądają wnętrza pięknych domów i apartamentowców oraz zdobiące je dzieła sztuki, dowiecie się jaki krój mają obrzydliwie drogie ubrania noszone przez bohaterów, jak wygląda biżuteria, a nawet jadane przez nich potrawy i sposoby spędzenia wakacji i wolnego czasu. Dosłownie wszystko. Wszystko na co większości ludzi raczej nie stać.
Bogactwo i prestiż przelewa się w Błękitnokrwistych niczym złoto w skarbcach Salomona.

Więc jak już "napomknęłam", dużo było tego.
No ale nie taki był cel Błękitnokrwistych, a jedynie sposób na ich opisanie. Ponieważ Melissa de la Cruz za otoczką bogactwa i wpływów ukryła naszych Błękitnokrwistych, którzy tak naprawdę okazali się być wampirami..., które z kolei były tzw. upadłymi aniołami. Tymi co walczyły po stornie Lucyfera, a potem spotkała je kara. Życie na Ziemi. Nie takie złe, co prawda, ale jednak.
No więc... wampiry, pijące ludzką krew, które są aniołami walczącymi o odkupienie.
Dziwne?
Może dla niektórych.
Jak dla mnie, to było genialne. To w jaki sposób autorka opisała - nazwijmy ich - "wampiroanioły". To jak stworzyła ich historię. To było świetne.
A ponieważ mnie wampiry jakoś nigdy szczególnie nie kręciły, fakt, że były aniołami stanowił fajny zabieg.

I tak minęła pierwsza cześć. Szału nie robiła, ale postanowiłam zabrać się za kolejną. Potem jakoś zaczęło lecieć. Nie wiem, w którym momencie uznałam, że ta seria jest dla mnie czymś więcej niż tylko swego rodzaju "obowiązkiem", który muszę doczytać, ponieważ lubię kończyć co zaczęłam. (Moim czytelniczym postanowieniem na 2018 będzie odstąpienie od tego nawyku, przez który nie raz się męczyłam.) Zwyczajnie w którymś momencie zaczęła mi się naprawdę podobać. A to jedna z tych serii, które albo się lubi albo nie.
Ale nie oszukujmy się, wzloty i upadki czyli te naprawdę fajne momenty i te zamulacze towarzyszyły niemalże do samego końca. Zwyczajnie czasem było fajnie, a czasem nie bardzo.

I tu można płynnie przejść do kolejnej kwestii, mianowicie stylu pisania. Bo o ile Melissa de la Cruz nie szczędziła słów na dokładne opisywanie obrazów, rzeźb, czyjegoś garnituru, albo ubiegłorocznych wakacji, tak w innych kwestiach, była raczej oszczędna. Na przykład w kwestii odczuć, przez których "płytkość" nie raz miałam wrażenie, że seria jest wręcz wyzuta z emocji. (Co z kolej można uznać za jej specyfikę, ale niestety nie zawsze.) Podobnie było z całą resztą opisów. Bo o ile autorka jest w stanie przedstawić nam w najdrobniejszym szczególe wygląd naszyjnika, tak wygląd świata przedstawionego, który nie jest bezpośrednio związany z bogactwem i sztuką niestety kuleje. No bo załóżmy np. że mamy scenę walki, którą autorka opisuje w dosłownie kilku krótkich zdaniach. To jak owa scena wygląda dokładnie zależy już od wyobraźni czytelnika. Co w ostatecznym rozrachunku może być uznawane zarówno za plus jak i minus. Plus gdyż wszystko jest jasne, przejrzyste, klarowne i proste, dzięki czemu nie musimy przebijać się przez strony opisów i narzuconego nam na siłę wyglądu świata. Minusem, ponieważ można czuć niedosyt.

Z kolei niewątpliwą zaletą Błękitnokrwistych jest fakt, że przez siedem części udało mi się zwiedzić z bohaterami niemal cały świat. Książki, w których cała akcja dzieje się właściwie w jednym miejscu jest raczej przeciętna, bo zwykle pozbawiona przygody. Zaś motyw podróży jest jednym z moich ulubionych. Poza tym akcja nie zawęża się wówczas tak bardzo, gdy bohaterowie mówią o losach świata, a siedzą w jednej mieścinie. Jeśli podróżują wszystko nabiera większego wymiaru.
Tak więc mieliśmy Nowy Jork, Wenecję, Rio de Janeiro, Paryż, Florencję, Kair, Londyn oraz Rzym.

Co się tyczy bezpośrednio Bram Raju.
Mając za sobą serię siedmiu książek i parę dodatków, nie sposób nie zauważyć, że Błękitnokrwiści ewoluowali. Melissa de la Cruz, która z początku skupiła się na bogactwie i życiu elit, w ostatnich częściach podsunęła nam więcej fantastyki i skupiła się na miłości, przyjaźni i poświęceniu.
A może to wszystko było celowe? Pokazać anioły jako nieczułe istoty, a potem nadać im trochę "głębi".

Ale była jedna taka rzecz....
Chodzi o to, że...
Znowu to zrobili.
"Schuyler bawiła się kosmykami nowej fryzury, krótko ostrzyżonych włosów z grzywką."
I nie tylko tu, ale również w Zakonie Mimów.
A dwa razy podczas jednoczesnego czytania obu książek to już zbyt wiele.
Dlaczego mi to robią?
No dlaczego?
To jest jak wielki wrzód na tyłku...

Sam finał natomiast spełnił moje oczekiwania. Było ni mniej ni więcej to, czego się spodziewałam, a zakończenie było na tyle satysfakcjonujące, że dowiodło, iż nie opłaca się czytać złych książek tylko dla samego zakończenia, bo kiepskiej książki nawet zakończenie nie uratuje, a w tych dobrych, wychodzi na to, że liczy się sama podroż, a niej cel.

Tak czy inaczej, Błękitnokrwiści, będę o was pamiętać.

"Lawrence zawsze zachęcał do poszukiwania i realizacji własnej pasji życiowej: Nie trać życia na to, co cię nudzi - powtarzał jej podczas niekończących się lekcji."

"As long as we're together, the rest can go to hell. - David Bowie"

Trochę minęło odkąd przeczytałam pierwszą część Błękitnokrwistych...
I o ile przez trzy lata większa część fabuły już dawno uleciała z mojej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
172
112

Na półkach: , , ,

"Bramy raju" to finałowa część serii "Błękitnokrwiści", która wyszła spod pióra Melissy de la Cruz. Zakończenie powinno być epickie, z fajerwerkami, nieprawdaż?Co takiego zatem serwuje nam pani de la Cruz? Dla mnie... niezbyt jasną i dziwną opowieść, która przeplata w sobie tyle elementów, że ciężko je logicznie ułożyć.

Świat jaki zna Schuyler może niedługo zniknąć. Lucyfer szykuje armię, a zło czeka tuż za rogiem. Tymczasem wampiry, niegdyś majestatyczne anioły, chowają się i boją stawić czoła ciemności, część z nich zdecydowała się porzucić swoje dotychczasowe życie i "uczłowieczyć się". Zbliża się koniec, a Schuyler z przyjaciółmi musi zrobić wszystko, żeby ocalić społeczność Błękitnokrwistych i znowu zaprowadzić ich do raju. Nadzieją córki Gabrieli jest Bliss, jej siostra, która za wszelką cenę stara się sprowadzić do pomocy wilki, moc, która może pomóc przechylić szalę zwycięstwa na stronę wampirów. W czym jednak pomoże wataha, skoro Jack i Mimi zniknęli? Słuch po nich zaginął, a krążące plotki są przerażające - bliźniaki Force znowu stoją po stronie Lucyfera? Przecież to niegdyś oni przyczynili się do tego, że Niebiosa odniosły zwycięstwo... Czy teraz zostaną zgubą Błękitnokrwistych? Wampiry są przerażone, jednak jest z nimi Kingsley i Schuyler, którzy łatwo nie dadzą za wygraną. Nic w tym świecie nie jest jednoznaczne i bezpieczne, a więc jak potoczą się losy bohaterów ?

Nie tylko "Bramy raju" ale cała seria jest dla mnie mało spójna. Autorka wprowadza tyle różnych elementów, wątków, że ciężko jest nadążyć. Chaos, okropny chaos towarzyszy każdej z części, nie sposób jest spamiętać wszystkie ważne rzeczy, które składają się na całość. Bohaterowie nie są wyjątkowi, reprezentują raczej nieco mdłe postaci, z czego ewentualnie wyróżnia się Kingsley czy Mimi? Jednak też są to tylko ich lepsze momenty. Pojawiające się wątki miłosne są płytkie i mało fascynujące, a sama fabuła jest dla mnie momentami męcząca. Postać Tomasi (Gabrieli) jest całkowitą pomyłką. Gabriela Bez Skazy dała się tyle razy oszukać? Anioł, który dobrowolnie poszedł na ziemię z wygnanymi, wdał się w romans z uosobieniem zła? Jest to tylko jeden z elementów, które zupełnie mnie odrzucają. Jednak "Bramy raju" mają też kilka zalet... Bardzo, bardzo szybko się czyta, ze względu na krótkie rozdziały, które przeskakują pomiędzy bohaterami. Poza tym, jest to łatwa i mało wymagająca lekturka na wieczór, która na pewno pozwoli się rozluźnić.

"Bramy raju" to finałowa część serii "Błękitnokrwiści", która wyszła spod pióra Melissy de la Cruz. Zakończenie powinno być epickie, z fajerwerkami, nieprawdaż?Co takiego zatem serwuje nam pani de la Cruz? Dla mnie... niezbyt jasną i dziwną opowieść, która przeplata w sobie tyle elementów, że ciężko je logicznie ułożyć.

Świat jaki zna Schuyler może niedługo zniknąć....

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
25

Na półkach:

Takie tam; dobre czytadło, bo to nie jest książka, to może być czytadło - przerywnik między prawdziwymi książkami.
Mówiąc "prawdziwe książki" mam na myśli książki, przy których da się NAPRAWDĘ odczuwać emocje głębsze niż znudzenie albo zaciekawienie. Takie książki są na wagę złota; to historie bohaterów, nad którymi można popłakać, o których losy można się zamartwiać jak o coś realnego. Bo dla mnie na tym polegają książki; na tym, że można zakochać się do szaleństwa w jakimś miejscu, lub, jak w moim przypadku w jakiejś postaci. No a potem ja sięgam po czytadło - po coś co da mi odpocząć, nabrać świeżego spojrzenia na jakąś osobę, jakąś sprawę; nabrać dystansu i zachować "to coś" co mnie tak zachwyciło we wspomnieniach. Czasami robię też tak, że "podkreślam" przeczytanie jakiejś książki ekranizacją; to także pozwala nabrać nowego spojrzenia, jeszcze raz przeżyć tę historię, zobaczyć różnice no i znów: zdystansować się. Dla mnie nigdy nie było czytania książek dla wydarzeń, dla historii, dla mnie jest czytanie książek dla postaci, dla utożsamiania się z tym kimś, dla wspominania go przez jeszcze przynajmniej parę tygodni, a potem chowanie do "szufladek" we wspomnieniach. Pamiętam, że nieraz czytając książki przeskakiwałam parę stron szukając konkretnego nazwiska; to wszystko są doświadczenia związane z książkami. Pamiętam pewne mądre słowa "humanista odczuwa wszystko jeszcze mocniej niż inni, wszystko jest wyraźniejsze, wszystko ma ostrzejszy smak" i po sobie wiem, że to od A do Z prawda.
Czytanie książek to frajda, tu nic nie jest nieodwracalne, w wyobraźni czytelnika martwy bohater jest jeszcze żywszy niż poprzednio. W książkach "klamka" nigdy tak do końca nie zapada, w wyobraźni wszystko może być odwrócone o 180 stopni. Dlatego właśnie są książki, żeby pokochać historie bohaterów, i żeby potem w wyobraźni się nimi bawić - wspominać je z tą nutką melancholii i nostalgii, przypominając sobie jakie wrażenie robili na nas ci bohaterowie.
Głównie z tych powodów nie rozumiem dlaczego ludzie zabierają sobie frajdę z czytania książek, dlaczego po nie nie sięgają, żyjąc w jednym świecie, nie wybierając zmienności, możliwości zwiedzania odmiennych światów, które każdy postrzega inaczej, i zmuszają się do życia w jednej skórze i w jednym wymiarze, no, i tym poetyckim akcentem skończę już może tę opinię. Za pamięci: proszę jeszcze osoby, które przeczytają to co napisałam, żeby miały na uwadze definicję słowa "opinia"; opinia jest subiektywna... podobnie jak spojrzenie czytelnika na książkę.

Takie tam; dobre czytadło, bo to nie jest książka, to może być czytadło - przerywnik między prawdziwymi książkami.
Mówiąc "prawdziwe książki" mam na myśli książki, przy których da się NAPRAWDĘ odczuwać emocje głębsze niż znudzenie albo zaciekawienie. Takie książki są na wagę złota; to historie bohaterów, nad którymi można popłakać, o których losy można się zamartwiać jak o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3295
2116

Na półkach: , ,

Wróciłam do ostatniego tomu po latach, ale w niczym mi to nie przeszkadzało. To było jak powrót do starych przyjaciół. Choć jest to typowa młodzieżówka, to świetnie zrobiona i bardzo dobrze ją wspominam.

Wróciłam do ostatniego tomu po latach, ale w niczym mi to nie przeszkadzało. To było jak powrót do starych przyjaciół. Choć jest to typowa młodzieżówka, to świetnie zrobiona i bardzo dobrze ją wspominam.

Pokaż mimo to

avatar
222
65

Na półkach: , , ,

Trochę nużące i ciągnące. Chociaż Olivier i wampir z butów mnie wyrwało. Mnie zaskoczyło zakończenie jego historii. Reszta to raczej oczywistość.

Trochę nużące i ciągnące. Chociaż Olivier i wampir z butów mnie wyrwało. Mnie zaskoczyło zakończenie jego historii. Reszta to raczej oczywistość.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
128
3

Na półkach: ,


Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 387
  • Chcę przeczytać
    1 186
  • Posiadam
    285
  • Ulubione
    97
  • Chcę w prezencie
    43
  • 2013
    32
  • Fantasy
    24
  • Teraz czytam
    20
  • Fantastyka
    20
  • 2014
    17

Cytaty

Więcej
Melissa de la Cruz Bramy Raju Zobacz więcej
Melissa de la Cruz Bramy Raju Zobacz więcej
Melissa de la Cruz Bramy Raju Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także