Gdzie indziej
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Ailleurs
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 1985-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1985-01-01
- Liczba stron:
- 226
- Czas czytania
- 3 godz. 46 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8308012671
- Tłumacz:
- Maria Leśniewska, Władysław Leśniewski
- Tagi:
- literatura francuska proza poetycka
Henri Michaux, Belg z urodzenia (1899 r.),jest obecnie jedną z najbardziej cenionych postaci w poezji francuskiej. Uprawia wiersz liryczny, prozę poetycką, "reportaż", esej, aforyzm. Gatunkiem najbardziej dla niego charakterystycznym jest proza poetycka, którą reprezentuje m.in. znany polskiego czytelnikowi "Niejaki Piórko" (PIW, 1966) oraz niniejszy tom, na który składają się fikcyjne reportaże z wymyślonych krajów, zamieszkanych przez mnóstwo plemion o dziwacznych obyczajach, niekiedy zabawnych, częściej - potwornych.
Zdolność ludzkości do zadawania sobie dobrowolnych cierpień przeraża go na każdym kroku. "Dość gwałtu, okrucieństwa, zbrodni - zdaje się mówić. - Czyż sama egzystencja nie budzi w was dostatecznej grozy?"
W niezwykle bujnej, rozrzutnej wyobraźni Henri Michaux powstają okrutne sceny, wstrząsające wizje, przerywane z rzadka nostalgicznym wspomnieniem krain, gdzie ludzie są łagodni, gdzie piękno jest możliwe. Ta potężna wyobraźnia zbliża go poniekąd do surrealistów. Lecz Michaux nie należy do żadnej szkoły, a jego niezawisłość - jak pisze w swym wartościowym studium Jerzy Kwiatkowski (Poezje bez granic, WL, 1967) - powinna była stać się przyczyną jednego z największych zmartwień André Bretona...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 48
- 19
- 10
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Dziś wędrowałam sobie z pisarzem - surrealistą po jego krainach absurdu. Pan pisarz, gdy je tworzył (ok. 1946 r.),wspomagał się meskaliną.
Mój umysł nie był niczym wspomagany, więc ostro miał na niektórych zakrętach 🙃.
Oto krótkie sprawozdanie z tej podróży.
W jednej z krain Garabanii, mieszkańcy oddzielali emocje od człowieka. Po takim "zabiegu" delikwent, pozbawiony uczuć, był tylko zrozpaczoną namiastką żywej istoty (już wiem skąd się wzięli Dementorzy w "Harrym P.") 👍.
Najciekawiej było w Krainie Magii:
* rosły tam drzewa klaszczące wiosną, drzewa albinosy i drzewa śliniące w się,
* przestępcom wyrywano twarz, aby chodzili z krwawym skrzepem zamiast facjaty lub zadawano im rany, które następnie umieszczano na murach, aby się nie goiły i bolały, natomiast złodziejom usychały ramiona.
* Magowie umieli zdejmować horyzont, pompować wodę z chmur, hodowali karły w beczkach złości, mieli też beczki przemocy, aby powstrzymać się o zabijania karłów, budowali w miastach elementy budynków, które niczemu nie służyły np. tylko schody, dachy w powietrzu itp.
W ostatniej krainie hodowano w donicach wszelkie żywe i martwe elementy rzeczywistości np. zwierzęta, widowiska, oczy, ludożerców, biżuterię, stworzenia wodne, współplemieńców normalnej wielkości lub wielkości walizki, współplemieńców na skórę do tatuażu i inne dziwne ustrojstwa. Hodowla odbywała się dla przyjemności lub w celach komercyjnych i przemysłowych.
To tylko niewielka prezentacja kreatywności ludzkiej wyobraźni po halucynogenach, zaczerpnięta z utworu "Gdzie indziej" (tytuł we francuskim oryginalne brzmi"Gdzieś"). Jest tam więcej perełek absurdu. Żeby je wszystkie poznać i większość zapamiętać, trzeba by było czytać to wiele razy.
I na koniec ten piękny cytat, który pasuje idealnie do niektórych, co żyją nie w utworze "Gdzieś" lecz tuż obok nas:
"Twarze - armaty!
Twarze zawsze wycelowane, twarze zawsze grzmiące.
Unikać tych, co mają twarz - armatę.
Nawet jeżeli nie chcą, muszą cały czas mieć nas na muszce, bezwiednie (...)"
/prawdziwa śliczność 🙂/.
Przeczytałam tę książeczkę do samego końca i nie narzekam! 👍
Ja, która jako dziecię, z niechęcią odsuwałam od siebie "Alicję w Krainie Czarów" oraz "Dolinę Muminków", bo nie chciałam czytać o Szalonym Kapeluszniku i o małych białych "hipopotamkach" żyjących w śniegach mroźnej Skandynawii.
A przed maturą głowiłam się nad Witkacym i jego "czystą formą".
Ależ się, przez lata, rozbujała moja fantazja, bez żadnego wspomagania chemicznego 🙃.
Dziś wędrowałam sobie z pisarzem - surrealistą po jego krainach absurdu. Pan pisarz, gdy je tworzył (ok. 1946 r.),wspomagał się meskaliną.
więcej Pokaż mimo toMój umysł nie był niczym wspomagany, więc ostro miał na niektórych zakrętach 🙃.
Oto krótkie sprawozdanie z tej podróży.
W jednej z krain Garabanii, mieszkańcy oddzielali emocje od człowieka. Po takim "zabiegu" delikwent, pozbawiony...
Nie potrafię znaleźć klucza do świata w którym metamorfozy są pomnażane kolejnymi metamorfozami. Ślady, którymi podążam do zrozumienia istoty rzeczy, są zbyt zatarte abym doszedł po liniach nakreślonych przez Henri Michaux. Cel, będący co jakiś czas w zasięgu mojego wzroku rozpływa się w mglistym horyzoncie, który sam pisarz potrafi skutecznie unicestwiać. A może moje zagubienie jest tylko częścią planu nieprzeciętnego Belga, który sprowadzaniem na manowce próbuje zachwycić czytelnika. W każdym razie to jego działanie z premedytacją ma odwrotny od zamierzonego skutek. W moim umyśle potęguje to jedynie poczucie zagubienia i towarzyszące temu niezrozumienie. Bo ja muszę uchwycić sens wszystkiego, pojąć nawet to, co wydaje się absurdalne. Zorientowanie się w myślach autora jest dla mnie równoznaczne z wydaniem mu przychylnej oceny. Niestety w tym wypadku moje wnioskowanie nie jest w stanie objąć zapewne bardzo wybujałej wyobraźni pisarza. "Gdzie indziej" na zawsze pozostanie białą plamą w moich wędrówkach po literaturze.
Wszystko to, co występuje w naszym realnym świecie znajdziemy u Henri Michaux, przepoczwarzone do granic możliwości. Tu wszystko staje na głowie, nic nie pozostawia nas bez pobłażliwego uśmiechu zdziwienia. Odmienne obyczaje mieszkańców opisywanych krain przyprawiają o ból głowy. I może wśród samych zasad, panujących w tych wyimaginowanych państwach nie byłoby nic zdrożnego. Ale natężenie z jakim autor nas nimi nasyca jest piorunująco niebezpieczne. Tak bardzo niebezpieczne, że w pewnym momencie ociera się o irytację oczu, zmęczonych czytaniem tego poradnika dla podróżników o olbrzymiej fantazji. Oczekiwałem, że od Henri Michaux piszącego to dzieło poetycką prozą, dostanę wyspę wrażliwości przenikniętą różnorodnością mniej lub bardziej pikantnych zwyczajów. W zamian za to stałem się obserwatorem wynaturzonych wzorców postępowania istot przypominających ludzi.
Skosztujcie sami opowieści o hodowli żywych istot w doniczkach. Zobaczcie na własne oczy normy zachowania utopijnych społeczeństw. Usłyszcie krzyki bólu, którego tak pełno na kartach tej książki. Posmakujcie chaotycznie rozrzuconego świata i pełnych przypadkowości, pieprznych historii z życia tubylców. Zachwyćcie się temperamentem osobników chyba tylko z wyglądu przypominających ludzkie organizmy. Być może Wam się to uda. Może Wy potraficie odpowiednio zinterpretować wymianę żon na targowisku i na dodatek jeszcze się z tego uśmiać. Niestety, moja wyobraźnia nie sięga tak daleko jak bym sobie tego życzył.
Fikcyjne reportaże z wymyślonych krajów zawierają często bardzo okrutne sceny nieprzeznaczone dla co bardziej wrażliwszych czytelników. Surrealistyczna logika nie przystająca do rzeczywistości może jednak spodobać się niespokojnym literackim duchom. Dopuszczam taką możliwość, że ktoś może posiadać całkiem odmienne zdanie niż ja. Tym bardziej, że obecnie wśród nielicznych ocen "Gdzie indziej" przeważają te bardzo dobre. Wobec tego pozostawiam Was z wątpliwościami, które w końcu sami musicie rozwiać. Od tego właśnie każdy z nas posiada przenikliwy umysł aby go używał w tego typu przypadkach.
Nie potrafię znaleźć klucza do świata w którym metamorfozy są pomnażane kolejnymi metamorfozami. Ślady, którymi podążam do zrozumienia istoty rzeczy, są zbyt zatarte abym doszedł po liniach nakreślonych przez Henri Michaux. Cel, będący co jakiś czas w zasięgu mojego wzroku rozpływa się w mglistym horyzoncie, który sam pisarz potrafi skutecznie unicestwiać. A może moje...
więcej Pokaż mimo to