Szkoda, że to część mechanizmu przekuwania sportowego sukcesu na pieniądze i że książka nie została napisana przez Jurka. Ciekawa była z pewnością przewijająca się podskórnie w książce najważniejsza rzecz która przyczyniła się do sukcesu ultramaratończyka. Nie była to mimo jego zapewnień wegańska dieta. O jego zwycięstwach decydowała jego żądza zwycięstw. Przepisy trochę na siłę i trochę mało jak na książkę kucharską. Jak na osobiste wspomnienia - ciężko mi się przekonać do osobistych wspomnień spisywanch cudzą ręką i wydawanych pod swoim nazwiskiem. Historia biegów ciekawa, aczkolwiek dyplomatycznym milczeniem pominiętę są w większości te, których ukończyć nie zdołał. Ogólnie rzecz biorąc rzecz byłaby czytalna nawet gdyby nie FATALNE!!! tłumaczenie. To już nie pierwsza taka wpadka wydawnictwa GALAKTYKA - Urodzeni biegacze byli przetłumaczeni jeszcze gorzej. Gdyby istniała taka potrzeba chętnie zapoznam właścicieli wydawnictwa z rzetelnymi redaktorami.

Szkoda, że to część mechanizmu przekuwania sportowego sukcesu na pieniądze i że książka nie została napisana przez Jurka. Ciekawa była z pewnością przewijająca się podskórnie w książce najważniejsza rzecz która przyczyniła się do sukcesu ultramaratończyka. Nie była to mimo jego zapewnień wegańska dieta. O jego zwycięstwach decydowała jego żądza zwycięstw. Przepisy trochę na...