Bardzo średni romans. Sam pomysł nie jest specjalnie oryginalny i świeży, a i wykonanie nie zachwyca zanadto.

W moim odczuciu, autorka tak bardzo się pospieszyła i połączyła węzłem małżeńskim głównych bohaterów zaraz w pierwszych rozdziałach książki, że potem jakby na siłę próbowała wykreować problemy, jakie pomiędzy tą parą się pojawiły. Pomijając już wątpliwą logikę poślubiania zupełnie nieznanej sobie osoby w oparciu o opinię wyrobioną w trakcie kilkuminutowego spotkania, a także niezwykle szczęśliwy zbieg okoliczności, dzięki któremu młodzi małżonkowie okazują się dosłownie dla siebie stworzeni, to sekrety i tajemnice, jakie przed sobą mają, a które rzecz jasna szybko wychodzą na jaw, sprawiają, że książka raczej się nie wybija ponad przeciętność.

Do tego dochodzą mało błyskotliwe dialogi, szereg schematycznych postaci drugoplanowych (jak pojawia pracodawca ze sfer mieszczańskich, to koniecznie musi dobierać się do guwernantki własnych dzieci, jak mamy urażoną w swej godności niedoszłą hrabinę Severs, to nie obywa się bez rozsiewania zjadliwych plotek na temat rywalki, która jej hrabiego sprzątnęła sprzed nosa, a macocha naszej Abby, to oczywiście persona amoralna i chciwa) i permanentny brak scen, które choć odrobinę byłyby zabawne i wniosły ciut życia w tę całą historię.

Pomimo mojego uwielbienia dla gatunku, muszę otwarcie przyznać, że książka mnie znudziła…

Bardzo średni romans. Sam pomysł nie jest specjalnie oryginalny i świeży, a i wykonanie nie zachwyca zanadto.

W moim odczuciu, autorka tak bardzo się pospieszyła i połączyła węzłem małżeńskim głównych bohaterów zaraz w pierwszych rozdziałach książki, że potem jakby na siłę próbowała wykreować problemy, jakie pomiędzy tą parą się pojawiły. Pomijając już wątpliwą logikę...