Przeczytawszy opis książki pomyślałam,że będzie to dobra powieść młodzieżowa.Ale czy tak było ? Niekoniecznie.
Rzeczą,na którą zwracam największą uwagę jest język,jakim książka została napisana.Nie akceptuje pustych,bezsensownych opisów i drętwych dialogów,jak też silnie ''młodzieżowego'' języka.Dlatego też,książka ''Ciemność przed świtem'' rozczarowała mnie,ponieważ posiada to wszystko.
Książki dla młodzieży mają to do siebie,że często występują w nich denerwujący,infantylni bohaterzy i ''miłość'' od pierwszego wejrzenia.
Role te grają Dawn,wysłanniczka miasta Denver i Victor,ponad 400 letni wampir (nie jestem co do tego pewna,jak coś przekręciłam to pisać :D).
A teraz zobaczcie - żyjesz sobie przez 400 lat,ale dopiero teraz spotykasz dziewczynę,w których zakochujesz się od razu,gdy ją ujrzysz.Na dodatek ona jest człowiekiem i wysłanniczką ..... Nie kupuje takiej ''miłości''.
Myślałam,że książka w jakiś sposób mnie zaskoczy,jednak jest ona tak przewidywalna ! Sin jako wampir ... gościu,zaskoczyłeś mnie bardzo ! xD W książce występuje dość dużo wampirów,ale nie są oni ani straszni, ani nic.Nawet lord Valentine,który jako władca,powinien budzić grozę,a nie śmiech.
Nie czułam żadnego napięcia,żadnych emocji,nie przeżywałam wydarzeń wraz z bohaterami.Taka książka ''bez wyrazu''.Czuję,że szybko o niej zapomnę.Nie jestem zdziwiona,że kolejnych części nikt nie przetłumaczył :D Raczej nie polecam.

Przeczytawszy opis książki pomyślałam,że będzie to dobra powieść młodzieżowa.Ale czy tak było ? Niekoniecznie.
Rzeczą,na którą zwracam największą uwagę jest język,jakim książka została napisana.Nie akceptuje pustych,bezsensownych opisów i drętwych dialogów,jak też silnie ''młodzieżowego'' języka.Dlatego też,książka ''Ciemność przed świtem'' rozczarowała mnie,ponieważ...