„Śmiertelne napięcie" to powrót Maggie O’Dell do swojego lepszego- po „Kolekcjonerze"- wydania. Akcja książki toczy się dwutorowo: agentka prowadzi jedno śledztwo a Benjamin Platt drugie, zupełnie odmienne. Prawdę powiedziawszy cały czas czekałam kiedy oba śledztwa połączą się jakoś ze sobą, nawet byłam ciekawa, co też autorka zechce nam w tej dziedzinie zaserwować, niestety, jestem lekko rozczarowana brakiem czegoś takiego.

Z tych dwu wątków ciekawszy był dla mnie motyw Maggie i jej dochodzenia. Było tu praktycznie wszystko, tajemnicze wydarzenia, nieznani sprawcy, ciekawe dochodzenie, niezidentyfikowane obiekty i wypadki, tajemniczy zbrodniarz, nawet podejrzani przez jakiś czas byli kosmici. Trochę rozczarowało mnie zakończenie książki, bo większość zagadek nie doczekała się rozwiązania. Czytelnik poznał, i owszem, głównego sprawcę, osobę skądinąd raczej mało podejrzaną, ale motywy pozostały w mroku, same domysły, a dla mnie to za mało.

Drugi wątek, śledztwo Platta, chwilami było nudnawe, za dużo w nim było decyzji politycznych. Całość jednak dobra, lepsza niż skończony rano „Kolekcjoner". Książkę czytało się szybko (zasługą na pewno były też wielkie litery) i z wielkim zainteresowaniem.

„Śmiertelne napięcie" to powrót Maggie O’Dell do swojego lepszego- po „Kolekcjonerze"- wydania. Akcja książki toczy się dwutorowo: agentka prowadzi jedno śledztwo a Benjamin Platt drugie, zupełnie odmienne. Prawdę powiedziawszy cały czas czekałam kiedy oba śledztwa połączą się jakoś ze sobą, nawet byłam ciekawa, co też autorka zechce nam w tej dziedzinie zaserwować,...