Ballada o kapciach
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Seria:
- Esej
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2012-02-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-02-14
- Liczba stron:
- 160
- Czas czytania
- 2 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375363500
- Tagi:
- esej czarne wspomnienia ballada autobiografia Sochaczew
"Tę książkę powinna była napisać moja mama. To jej zawdzięczam opowieść o pradziadku, który woził bryczką panią dziedziczkę gdzieś pod Sochaczewem (i tak naprawdę nie był moim pradziadkiem). Historię Andzi, która z pomocą żydowskiego szynkarza uciekła za ukochanym do Ameryki. I jej trzech sióstr, które przed niespełna stu laty zamieszkały na warszawskiej Woli, a jedną z nich była moja babcia Natalia. Ja tylko spisałem, jak umiałem, te intymne, rodzinne historie. Moja mama zrobiłaby to lepiej".
Aleksander Kaczorowski
"Aleksander Kaczorowski, którego Praski elementarz naprawdę był moim elementarzem, dziś podsuwa nam książkę o zupełnie innym charakterze. To czuła opowieść o jego miejscach i jego prywatnej historii".
Mariusz Szczygieł
"Ballada o kapciach – jak to brzmi. Dziwo niezwykłe, a smaczne. Ni to autobiografia, ni wspomnienia, ni powieść – ni pies, ni wydra, jak mawiał klasyk. I w tej niejasności, nieokreśloności, poplątaniu, oryginalności – potężna siła tej ballady. Bo jakże inaczej opisać polską duchowość – rozwichrzoną i parafialną, megalomańską i zakompleksioną? Grzecznie już było, czas na chuliganerkę. Próbka: My, ze szlachetnie urodzonych? A może raczej z niewolników? My, dobrodzieje żydowskich sąsiadów? A może raczej pomocnicy Hitlera? Aleksander Kaczorowski zabiera nas w ryzykowną – kto nie ryzykuje, ten nie zasmakuje – podróż archeologiczną, antropologiczną, literacką, historyczną na rollercoasterze brawurowych skojarzeń. Lepiej łyknąć aviomarin. Maszerują przez zwrotki tej ballady szlachciury i chłopy, Żydzi i Polacy, pepeerowcy i endecy. Na scenę pchają się martwi i sadzą nam farmazony, to znów żywi wywołują ich z tamtego świata, by się dowiedzieć, kim są – to znaczy: kim jesteśmy. Okrucieństwo losów z groteską, nostalgia z patosem, brutalne z niemal magicznym – i człowiek nie wie, czy jest jeszcze w Sochaczewie, Grodzisku, czy może odleciał już do Macondo".
Artur Domosławski
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Genealogia stosowana
„Jestem nikim, a ty kim?” pisała Emily Dickinson (znam to z przekładu i wykonania Maleńczuka, kiedyś ambitnego). Nikt nie chce być „nikim z nikąd”. Szukamy swoich korzeni, tworzymy genealogie własnych rodów, aby udowodnić sobie i światu, że nasze korzenie czynią nas kimś wyjątkowym. Chyba jest w tych heraldycznych poszukiwaniach jakaś nieciekawa inklinacja do tego, aby być wartościowym za darmo. Ot – któryś z przodków zrobił coś dobrego, więc jest powód do dumy. A potem znów okazuje się, że to bohaterstwo było podszyte podłością. Albo, że ten herb został kupiony nie tak dawno przez naszego chłopskiego przodka. To tak jak z polską reprezentacją – chcielibyśmy, żeby nasi protoplaści wygrali za nas mecz, a oni pokazują nam figę. Tak jak Aleksander Kaczorowski – autor zbioru esejów „Ballada o kapciach” – swoje dumne nazwisko ze szlachecką końcówką „–ski” wywodzi od prozaicznego Kaczora.
Kaczorowski zaczyna od rodowej legendy, wedle której jego praszczur woził bryczką właściciela lombardu, który żył z wyzysku okolicznej biedoty. Żaden z niego powstaniec, bohater narodowy. Co gorsza – z każdym krokiem autor brnie dalej w tę autokompromitację i zdaje się, że sprawia mu to masochistyczną radość. Opowiada o Sochaczewie, skąd pochodzi, nie jak o miejscu wyjątkowym, ale jak o ostatniej dziurze, gdzie diabeł mówi dobranoc. Plejada przodków w „Balladzie o kapciach” miele się w jakimś przedziwnym korowodzie, który gubi się, rozgałęzia i traci wątek, że nie wiadomo, czy ta krewna z Ameryki to ciocia czy koleżanka cioci. Cała ta rodowa megalomania zostaje sprowadzona do poziomu tytułowych kapci, przysłanych z Ameryki. Wszystko to nie czyni lektury lekką, bo nie sposób prześledzić rodzinnych koligacji, pourywanych i niedokończonych. Czyni to nasze czytanie czymś zbędnym, bo po co słuchać o tak banalnych, często niechlubnych losach? A może jednak warto?
Dwa następne eseje, poświęcone Żyrardowowi i Grodziskowi
Mazowieckiemu, są o wiele bardziej zwarte. W pierwszym Kaczorowski przypomina o słynnej w Dwudziestoleciu „aferze Boussaca”, gdzie szkodzącymi Polsce finansowymi manipulacjami wyprowadzono z kraju potężne pieniądze, a działo się to za aprobatą i ze współuczestnictwem wielu wybitnych postaci polskiej polityki. Autor mierzy się w tym tekście z idyllicznym mitem przedwojennej Polski, ale także, w kontekście postaci socjalisty Pawła Hulki-Laskowskiego, przedstawia chlubne postawy ludzi lewicy, walczących z malwersacjami. To ważny i aktualny tekst, gdy widzimy dziś, jak agresywny liberalizm nie zważa na interes publiczny i dzieje się to często za sprawą polityków.
Ostatni tekst to „Ballada o Grodzisku”, w którym Kaczorowski porusza problem antysemityzmu. Autor chce się tutaj zmierzyć z mitem czystych polskich rąk, ale nie jest to rozprawa rodem ze „Złotych żniw”. Bazując na pamiętnikach Stanisława Rembeka (autora „Nagana” i szczerego do bólu „Wyroku na Franciszka Kłosa”), pisarz przedstawia w tym mrocznym tekście źródła aprobaty dla niektórych działań hitlerowców; wskazane zostają tutaj powody, dla których polityka III Rzeszy mogła przez jakiś czas odnosić tryumfy nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.
„Ballada o kapciach” to rozprawa z samym sobą, rozprawa z mitem o szlachetnych, walecznych Polakach, bijących się „za wolność waszą i naszą”. Nieciekawy obraz polskiej prowincji, wyłaniający się z esejów Kaczorowskiego, to konfrontacja z funkcjonującym w naszej kulturze sielankowym fałszem – autor pokazuje nam nie tylko brud polskich podwórek, ale i brud polskich serc. Oczywiście – możemy żyć wyobrażeniami o wspaniałych, sarmackich korzeniach, upatrując w tej iluzji źródeł samozadowolenia i poczucia wartości. A może warto się oczyścić, stanąć w prawdzie i samodzielnie zawalczyć o godność własną – bez oglądania się na narodowe mity i kompleksy.
Sławomir Domański
Książka na półkach
- 117
- 74
- 30
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
Cytaty
... zwyrodnienie nie ma narodowości...
Robienie z siebie ofiary jest dziś popularnym zajęciem, wszyscy chcą być potomkami ofiar, bo lepiej samemu zgłaszać roszczenia i pretensje, ...
Rozwiń
Opinia
Ta książka to zbiorek trzech esejów Kaczorowskiego, których wspólnym mianownikiem jest poszukiwanie powiązań z przeszłością, które dawno się już zatarły, które zburzono lub zabudowano i takie, o których zwyczajnie zapomniano. Autor, jak zresztą my wszyscy, nie chce być znikąd. Chce ocalić świadomość o własnych korzeniach poplątanych niczym nitki wełny z rozwiniętego kłębka. Ale pamięć jest wybiórcza i myląca – bo skąd wiedzieć, której babci kuzynka uciekła do USA i jak właściwie miała na imię? Jak odtworzyć obraz miejsca, które dziś wygląda już zupełnie inaczej? Kaczorowski pisze o rodzinnych losach, o Sochaczewie, Skierniewicach, Grodzisku Mazowieckim i o śladach ludzi, o których wszyscy już zapomnieli. Jeśli lubicie nostalgiczne eseje z przeszłością w tle – koniecznie zabierzcie się za "Balladę o kapciach"!
Ta książka to zbiorek trzech esejów Kaczorowskiego, których wspólnym mianownikiem jest poszukiwanie powiązań z przeszłością, które dawno się już zatarły, które zburzono lub zabudowano i takie, o których zwyczajnie zapomniano. Autor, jak zresztą my wszyscy, nie chce być znikąd. Chce ocalić świadomość o własnych korzeniach poplątanych niczym nitki wełny z rozwiniętego kłębka....
więcej Pokaż mimo to