rozwińzwiń

Grzech pierworodny

Okładka książki Grzech pierworodny Lisa Desrochers
Okładka książki Grzech pierworodny
Lisa Desrochers Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie Cykl: Demony (tom 2) fantasy, science fiction
357 str. 5 godz. 57 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Demony (tom 2)
Tytuł oryginału:
Original Sin
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania:
2013-01-20
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-20
Liczba stron:
357
Czas czytania
5 godz. 57 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324592548
Tłumacz:
Ewa Penksyk-Kluczkowska
Tagi:
demony fanastyka niebo piekło
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
448 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
432
54

Na półkach:

Jak zrobiło się ciekawie to nie wydali trójki...czyli jak zwykle

Jak zrobiło się ciekawie to nie wydali trójki...czyli jak zwykle

Pokaż mimo to

avatar
26
25

Na półkach:

Dobra

Dobra

Pokaż mimo to

avatar
990
829

Na półkach: , , , ,

Pierwsza część była świetna. Tak to pamiętam i dlatego chciałam czytać dalej. Za to druga część do pewnego momentu była świetna, ale później... No cóż nie moje klimaty. Nagle każdy z każdym się zdradza i zamiast skupiać się na walce o Frannie człowiek się zastanawia kiedy przestaną się zdradzać...
I co to w ogóle miało być z jej bratem? Szczerze dla mnie za dużo miłosnych uniesień i zdrad. Jakbym je chciała obejrzałabym serial w telewizji.
Szkoda, że druga część stała się takim dziadostwem, bo pierwsza była naprawdę fajna.
Frannie też mnie zaczęła irytować. Szczególnie jak pojawił się Gabe...

Pierwsza część była świetna. Tak to pamiętam i dlatego chciałam czytać dalej. Za to druga część do pewnego momentu była świetna, ale później... No cóż nie moje klimaty. Nagle każdy z każdym się zdradza i zamiast skupiać się na walce o Frannie człowiek się zastanawia kiedy przestaną się zdradzać...
I co to w ogóle miało być z jej bratem? Szczerze dla mnie za dużo miłosnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
149
98

Na półkach: , , ,

Luc stał się człowiekiem, a nad Frannie czuwa jej brat Matt - anioł stróż. Nie wszystko się układa, aniołek ciągle mówi o nim, jakby był demonem, ogólnie nie podoba mu się relacja między jego siostrą a byłym wysłannikiem Lucyfera.
Do kamienicy wprowadza się Lili. I to ona jest sprawczynią całego zamieszania.

Z bólem serca postanowiłam przeczytać drugą część, w nadziei, że może będzie lepsza od pierwszej. No niestety się zawiodłam. Jeszcze nigdy tak nie męczyłam się z książką - kolejny raz przewidywalną! Ale czego się spodziewać po tej autorce.
Najbardziej wkurzającym momentem był sam koniec - o ile wyszłoby tłumaczenie trzeciej części, w życiu nie sięgnęłabym po tą pozycję.
Krzyżyk postawiłam na samym początku.
Zawiodłam się i nie polecam.

Luc stał się człowiekiem, a nad Frannie czuwa jej brat Matt - anioł stróż. Nie wszystko się układa, aniołek ciągle mówi o nim, jakby był demonem, ogólnie nie podoba mu się relacja między jego siostrą a byłym wysłannikiem Lucyfera.
Do kamienicy wprowadza się Lili. I to ona jest sprawczynią całego zamieszania.

Z bólem serca postanowiłam przeczytać drugą część, w nadziei, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
99
74

Na półkach:

średnia

średnia

Pokaż mimo to

avatar
35
33

Na półkach: ,

polecam bardzo fajna

polecam bardzo fajna

Pokaż mimo to

avatar
425
337

Na półkach: ,

Również mi się bardzo podobała czekam z niecierpliwością na następny tom

Również mi się bardzo podobała czekam z niecierpliwością na następny tom

Pokaż mimo to

avatar
46
7

Na półkach: ,

Drugi tom trylogii Demony przeczytałam jednym tchem, chociaż zdarzały się chwile w których męczyłam się z czytaniem. W tym przypadku był już znany wybuch hormonów, chociaż nadal zostało niezdecydowanie w sercu Frannie, kochała Luca, ale równocześnie kochała Gabe przy którym czuła się spokojna. Zazwyczaj jeżeli nie wybuchały jej hormony. Autorka jednak popisała się wyobraźnią, dodała nowe postacie jak np Lili, która była pierwszą żoną Adama. Konteksty religijne czemu nie, chociaż cała książka się na tym opiera, ale im wiecej szczegółów tym wiecej zabawy w czytaniu.

Owszem polecam i 1 tom jak i 2 tom, co do trzeciego w jezyku polskim jeszcze nie wyszła, a szkoda, ponieważ książka w całkiem fajnych obrotach sprawy zakończyła. Zmarły brat Frannie zmienia totalnie myślenie i sprzeciwia się temu w co wierzył o kocha. Nie mogę doczekać się kolejnej części.

Drugi tom trylogii Demony przeczytałam jednym tchem, chociaż zdarzały się chwile w których męczyłam się z czytaniem. W tym przypadku był już znany wybuch hormonów, chociaż nadal zostało niezdecydowanie w sercu Frannie, kochała Luca, ale równocześnie kochała Gabe przy którym czuła się spokojna. Zazwyczaj jeżeli nie wybuchały jej hormony. Autorka jednak popisała się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
479
138

Na półkach: , ,

"Doganiam Frannie i resztę w drodze do wyjścia. [...]
- Nic jej nie jest? - pytam [...]
- Brali burundangę jest nieźle zaprawiona - mówi Lili.
Kiedy podnoszę wzrok, pojmuję, dlaczego wzbudziliśmy takie zainteresowanie.
Andrus.
Opiera się o framugę, zagradzając nam wyjście.
- Nie wychodzicie chyba? - pyta, unosząc brwi w udawanym zdumieniu.
[...]
Twarz Andrusa krzywi się złowrogo..."

ANIOŁ CZY DEMON?

Frannie jest już oznaczona dla Nieba, jednak nie ma tak łatwo, Piekło nie zamierza się poddać. Wzburzenie króla Lucyfera wzmógł fakt, że Luc wypowiedział mu posłuszeństwo, by stanąć u boku Frannie i chronić ją przed swoimi byłymi piekielnymi pobratymcami. Demony dokonają wszelkich starań, aby zaciągnąć swojego ex-kompana na powrót do Piekła. Tymczasem Gabe odchodzi i zostawia na swoim miejscu Matta - nowego anioła stróża bohaterki. Czy Luc zostanie doprowadzony przed oblicze swojego byłego pana? Czy diabli zdołają przejąć Frannie? I czy Matt podoła i ochroni siostrę?

Mam serdecznie dość wciąż powielanych schematów. Co z kreatywnością autorów? Wyjechała na wakacje? Tropiki? Może Mazury? Ktoś, coś? Większość książek tego gatunku ma dokładnie taki sam szkielet, pisarze potrafią się tylko szarpnąć, aby zmienić szczegóły i imiona oraz pochodzenie postaci - wszystko inne jest takie samo, jak w książkach, które ukazały się wcześniej. Odnoszę wrażenie, jakbym czytała kilka wersji tej samej historii, ponieważ autor nie może się zdecydować, w którym świecie osadzić swój pomysł. Ciągle i ciągle i ciągle to samo. Aż głowa boli, a żołądek się ściska. Pierwszemu tomowi wystawiłam wysoką ocenę, ponieważ uważałam, że Lisa Desrochers ma szansę pójść w dobrym kierunku, było kilka naprawdę fajnych wątków, które można było pociągnąć i rozwinąć.
Największą udręką dla mnie było to, co działo się miedzy Frannie a Lukiem. Zęby mnie od tej słodyczy i miłości bolały, miewałam wręcz odruchy wymiotne i wykrzywiałam twarz jakby mnie coś bolało. Nie wiem co sobie myślała autorka pisząc te męczące opisy uczuć tych bohaterów. Były dwie opcje: rozwodzenie się nad tym jak on/ona kocha ją/jego albo obwinianie się o to, że to, tamto i sramto jest jej lub jego winą i on/ona nie zasługuje na tę drugą połówkę. Nie dało się tego czytać, po prostu się nie dało.
Frannie doprowadzała mnie do białej gorączki. Przez calusieńką książkę się obrażała, bezpodstawnie wkurzała, upierała przy swoich kretyńskich pomysłach, wpieprzała w to, w co nie powinna, przeszkadzała, obwiniała, jęczała, płakała i była tak bezgranicznie głupia, że oczy bolały od czytania. Nie rozumiem głównych bohaterek, nie wiem skąd u nich ten syndrom pępka świata, który im sugeruje, że każde zło i nieszczęście jest ich winą. Czemu ciężko im jest pomyśleć, że świat i postępowanie ludzi wokół nich, nie kręci się wokół ich osoby? Zamiast usiąść na dupie i dać działać tym, którzy wiedzą, co należy zrobić, ona oczywiście musiała się wyrwać (one wszystkie to robią),wszystko zniszczyć, doprowadzić do tragedii, a później się załamać i zamiast dostać baty, że zrobiła głupotę, wszyscy ją pocieszali i lizali jej tyłek, bo jakże inaczej? Biedna Frannie... Luc nie był lepszy, nieustannie czytałam o tym, jak to on musi odejść, bo naraża swoją ukochaną na niebezpieczeństwo i to wszytko JEGO WINA. Ojeju, jakie to potworne! Kolejny był Matt. Kompletnie beznadziejna postać; zaślepiona, otumaniona, nieodpowiedzialna, krótkowzroczna i zwyczajnie głupia, ten chłopak nie potrafił powiązać ze sobą prostych faktów. Jednak finał dla tego bohatera autorka wymyśliła bardzo ciekawy i zaskakujący, nie spodziewałam, że z Mattem zadzieją takie rzeczy, duże zaskoczenie, i to pozytywne. Wszystkie postacie postępowały niedorzecznie i niemiłosiernie mnie irytowały.
Postać Lili jedynie przez kilka rozdziałów mnie fascynowała, kombinowałam kim ona jest i czego chce i udało mi się do tego dojść. Niemal od razu rozwiązałam zagadkę, jaką była ta bohaterka, choć uważam za zbawienne, że choć jedna rzecz mnie w tej książce zainteresowała.
Mój koszmar trwał przez 230 stron. Tak, kochani. Męczyłam się całe dwieście trzydzieści stron (ponad połowa książki),aż w końcu wydarzyło się coś ciekawego i - BOGU DZIĘKI - interesującego, choć nie oryginalnego, ponieważ spotkałam się już w innych seriach z niemal identycznym wątkiem. Zostając przy plusach - pojawiła się pewna niejasność, taka otwarta furtka, którą prawdopodobnie autorka wyjaśni w kolejnej części i wyznam, że jestem ciekawa. W akcie desperacji łapię się wszystkiego, co może okazać się fajne, gdyż przyzwoity poziom kretynizmu i beznadziei w "Demonach. Grzech pierworodny" już dawno został przekroczony. Zakładając optymistycznie, że zdołam się zmusić, by tom kolejny tej trylogii przeczytać, a mam co do tego duże wątpliwości.
W recenzji "Demonów. Pokusa" zapomniałam napisać o pewnej fajnej rzeczy - tytułach. Każdy rozdział ma swój własny tytuł i z jakiegoś powodu one mi się bardzo podobają, uważam, że to naprawdę ciekawe urozmaicenie. Za każdym razem próbowałam połączyć nagłówek z treścią rozdziału.

Może przesadzam ale jest mi autentycznie przykro. Napisano bardzo niewiele dobrych serii tego typu, żywiłam ogromną nadzieję, że udało mi się trafić na perełkę i doświadczyłam bardzo nieprzyjemnego rozczarowania. Nigdy się już chyba nie doczekam serii napisanej na tak wysokim poziomie, jak na przykład "Kroniki Mac O' Connor" Karen Marie Moning, która wykreowała tak genialny wątek romantyczny i tak wspaniałe nieszablonowe postacie, że nic tylko giąć się w ukłonie. Wiem, że już to pisałam, ale się powtórzę jeszcze nie raz - nie lubię romantycznych bzdur. Mądrze skonstruowana relacja między dwojgiem bohaterów jest czymś czego pragnę, wyczekuję, pożądam i podziwiam. Natomiast w "Demonach" dostałam coś w stu procentach odwrotnego: banalne, męczące, irytujące, nudne, i zwyczajnie głupie. Nie wiem komu to, co miało miejsce między Lukiem a Frannie mogło się podobać. Nie potrafię sobie nawet takiej ewentualności wyobrazić, a zapewniam, że wyobraźnię to ja mam.
Cóż mogę napisać? Nie polecam. Co prawda na szarym końcu pojawiło się światełko w tunelu, ale naprawdę nie warto się zmuszać do przeczytania tych pierwszych 230 stron, aby je ujrzeć. Książkę tę przeczytałam, ponieważ jestem obowiązkowa i nie wyobrażam sobie, abym mogła odłożyć na bok egzemplarz otrzymany do recenzji - zobowiązałam się do wystawienia szczerych i pełnych opinii, a to nie byłoby możliwe znając jedynie część lektury. Nie jestem aż taką optymistką, by liczyć, że tom trzeci i ostatni uratuje tę historię. Pewnie tak nie będzie, więc... jeśli jesteście bardzo ciekawi - przeczytajcie serię Lisy Desrochers, ale ja Wam to odradzam.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.

"Doganiam Frannie i resztę w drodze do wyjścia. [...]
- Nic jej nie jest? - pytam [...]
- Brali burundangę jest nieźle zaprawiona - mówi Lili.
Kiedy podnoszę wzrok, pojmuję, dlaczego wzbudziliśmy takie zainteresowanie.
Andrus.
Opiera się o framugę, zagradzając nam wyjście.
- Nie wychodzicie chyba? - pyta, unosząc brwi w udawanym zdumieniu.
[...]
Twarz Andrusa krzywi się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
27
19

Na półkach:

Fajna, ale jednak nie tak wciągająca jak Tom 1 :)

Fajna, ale jednak nie tak wciągająca jak Tom 1 :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    704
  • Przeczytane
    661
  • Posiadam
    213
  • Ulubione
    43
  • Chcę w prezencie
    28
  • Teraz czytam
    15
  • 2013
    13
  • 2014
    8
  • Fantastyka
    8
  • E-book
    8

Cytaty

Więcej
Lisa Desrochers Grzech pierworodny Zobacz więcej
Lisa Desrochers Grzech pierworodny Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także