Książkę przeczytałam z przyjemnością. Inny Coben, ale nie gorszy. Jakby pełniejszy? Nie śmieszny, leciutki i dowcipny, ale można z łatwością rozpoznać styl autora i niektóre elementy jak: żydowskie pochodzenie któregoś z bohaterów i koszykówkę, które można znaleźć w tej książce. Główny temat „Kliniki” to wynalezienia lekarstwa na AIDS. Ostatnio więcej mówi się o ruchach antyszczepionkowych i odrze niż o AIDS a przecież do tej pory poszukuje się leku na tę chorobę i ciągle jest się blisko tego wydarzenia. A lata mijają. W książce grupa lekarzy leczy zarażonych wirusem HIV. Podobno z sukcesem, ale tego nie można udowodnić bo „wyleczeni” homoseksualiści giną z ręki jakiegoś homorozpruwacza. I tego człowieka poszukuje porucznik Max Bernstein. Równolegle leczeniu poddaje się kolejna osoba. Może tym razem też się uda utłuc wirusa HIV , utrzymać przy życiu tego człowieka i udowodnić skuteczność leku.? Próba zostaje podjęta.
Sara Lowell i Michael Silverman . Siostra Sary Cassandra. Doktor Harvey Riker. Telewizyjny kaznodzieja. To tylko niektóre postaci z tej książki. Wyraziści aż do przerysowania (Cassandra), kryształowi (Sara), zimni oszuści (telewizyjny klecha). Polecam całą tę różnorodność razem z zaskakującym ( jak zwykle u pana C.) zakończeniem książki.

Książkę przeczytałam z przyjemnością. Inny Coben, ale nie gorszy. Jakby pełniejszy? Nie śmieszny, leciutki i dowcipny, ale można z łatwością rozpoznać styl autora i niektóre elementy jak: żydowskie pochodzenie któregoś z bohaterów i koszykówkę, które można znaleźć w tej książce. Główny temat „Kliniki” to wynalezienia lekarstwa na AIDS. Ostatnio więcej mówi się o ruchach...