Cesarz Nihon-Ja

Okładka książki Cesarz Nihon-Ja
John Flanagan Wydawnictwo: Jaguar Cykl: Zwiadowcy (tom 10) fantasy, science fiction
566 str. 9 godz. 26 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Zwiadowcy (tom 10)
Tytuł oryginału:
Ranger's Apprentice. The Emperor of Nihon-Ja
Wydawnictwo:
Jaguar
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Data 1. wydania:
2012-03-20
Liczba stron:
566
Czas czytania
9 godz. 26 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376860510
Tłumacz:
Stanisław Kroszczyński
Tagi:
zwiadowcy flanagan

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
4383 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
961
961

Na półkach:

Jedna z najlepszych książek o zwiadowcach.
Wiadomo, że nie ma to być wielka literatura, tylko przyjemna rozrywka na długie wieczory i taką rolę spełnia. Mamy bohaterów, których lubimy i do ich grona wkracza poznany wcześniej Selethen, który już zdobył naszą sympatię. Dużo się dzieje, nasi ulubieńcy tryskają makgajwerowskimi pomysłami, akcja biegnie dobrym tempem i wszystko kończy się happy endem poprawiając nasze samopoczucie. No i mamy kompletny tom, historię napisaną od początku do końca, umieszczoną w całości w jednym tomie bez rozwlekania po kilku książkach... Da się? Ano da się! I za to mu daję 8 gwiazdek, niech się cieszy! A niech tam, dodaję jeszcze jedną (razem 9) za nasze dwie cudowne SUPERWOMEN.
Autor wprowadza kolejne państwa z naszej kultury do swojego uniwersum, a mianowicie Pseudoimperium Rzymskie ze swoimi Pseudolegionami i nazywa to Toskanią oraz Pseudojaponię w wersji 3.0 Upoprawnopolitycznioną, zwaną tutaj Nihon-ja (Japon-ia :D ).
Ok, fajnie.
Dobrze, to były te uwagi, które chwalą, a teraz jak zwykle trochę mojego marudzenia.
Oczywiście Flanagan nie ma pojęcia o żeglarstwie. Gdy zaczyna się wypowiadać na tematy dotyczące żeglugi, to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać, a do tego człowieka zaczynają boleć zęby; choć chwalebne jest wprowadzenie do tego tomu nowego statku skandyjskiego ze zdolnościami żeglugi pod wiatr. Zostawię miłościwie omawianie krytycznych szczegółów i odpuszczam autorowi ową niekompetencję, w końcu żeglować każdy może, ale nie każdy musi...
Inną usterką (dla mnie) jest zakończenie tak upoprawnionopolityczne, że ocierające się o żenadę. Nienawidzę zdrajców, mam wręcz obrzydzenie do takich egzemplarzy, jak opisywany w książce Arisaka i to zmiękkopyciałe zakończenie wojny w stylu „Dobrego Wujka Cesarza”, co to zamiast powiesić za jaja mordercę kobiet, dzieci i innych niewinnych cywilów proponuje własną rezygnację z tronu i pogłaskanie tej kreatury po główce oraz przytulenie w imię strachu przed JAKIMKOLWIEK przelewem krwi - powoduje że od razu staje mi przed oczami II wojna światowa i czas gdy Niemcy napadły na nasz kraj, a sojusznicy którzy wcześniej podpisali z nami traktaty zachowywali się jak dobry cesarz z tej książki próbując Hitlerka także pogłaskać po główce i przytulić do piersi. Wszystko w imię tej absurdalnej poprawnopolitycznej teorii, iż najważniejszą wartością jest samo życie ludzkie. Nie wolność, sprawiedliwość, honor, miłość, tylko życie za wszelką cenę. Choćby w niewoli i upodleniu. Ku temu zmierza nasz świat. Coś ten cesarz Flanagana jest podejrzanie zbyt „fajny”.
Gdybym był owym cesarzem, to owszem, propozycja zakończenia wojny mogłaby paść, ale:
1. Po zdradzieckiej próbie zastrzelenia cesarza przez łucznika sam cesarz powinien poprosić naszych zwiadowców o natychmiastowe sprzątnięcie nie tylko tego zdradzieckiego łucznika, ale samego Arisaki, a jeszcze lepiej ranienie go w taki sposób, by go wziąć do niewoli i powiesić. A nie zabierać łuk Willowi. To śmieszne, żenada.
2. Gdy przybyły wojska Yamady (owego sojusznika Arisaki) i Yamada uświadomił sobie (przy negocjacjach, na dźwięk nazwiska cesarza), że został wprowadzony w błąd, cesarz winien zażądać od niego natychmiastowego uznania nie tylko jego władzy, ale ujęcia samego Arisaki i przyprowadzenia związanego. Niech zdradzieckie wojska walczą ze sobą, albo niech oddadzą Arisakę. Reszta - proszę bardzo, niech się podda, ale wyżsi generałowie zdrajcy - na sznur. Podobnie sznur dla morderców niewinnych cywilów, dzieci i kobiet. A jak nie to wojna do końca, aż do wyrżnięcia całego klanu. Tolerowanie zdrajców stało się w naszym świecie postępowaniem mającym zbyt dużo przyzwolenia, kiedyś się ich wieszało i tak należy robić.
3. Można zaproponować zdrajcom uczynienie sobie harakiri, jeśli sznur im nie odpowiada, bo właśnie to byłoby w iście japońskim stylu. Ale pewnie tak by było w prawdziwej Japonii, w wersji 1.0

Nie mogłem się powstrzymać i muszę coś jeszcze dopisać...
Otóż problem upolowania SZEŚCIOMETROWEGO tygrysa przez nasze dzielne wojowniczki. Sam pomysł mi się podoba, mam słabość do silnych i wojowniczych kobiet, ale że niby kilka tysięcy dwumetrowych wojowników (niektórzy mają tam dwa i pół metra) ma cykora przed przejściem w grupie na wojnę z powodu tygrysa, brzmi tak sobie. Jest jeszcze jedna zabawna rzecz, otóż scena gdy z tym dwuipółmetrowym tubylcem obie dziewczyny zapoznają się. Przypomina to coś pomiędzy próbą nawiązania pierwszego kontaktu z kosmitą, a wabieniem małpy bananem, z przewagą tego drugiego w tej hybrydzie :D .
Tygrys...
Patrzyłem do Wikipedii i jeśli ona w tym względzie nie kłamie, to największe osobniki wśród największych tygrysów syberyjskich osiągają 3 metry i ważą 300 kg. O sześciometrowym nikt nie słyszał, ale może się obudził z prehistorycznych lodów? A może takie żyją w uniwersum stworzonym przez Flanagana? Zatem załóżmy, że taki tygrys skoczył na Allis i przygniótł ją swoim ciężarem. Skoro 290cm bengalski waży max. 230kg, a trzymetrowy syberyjski 300kg, to ten sześciometrowy co najmniej tonę. Dziewczynka zatem należy do takich, którą można spokojnie przejechać samochodem bez szkód dla jej zdrowia (tygrys skoczył, więc był jeszcze do tego ciężaru impet ataku). Mięśnie Allis musiały być zatem ze stali. Wysiada przy niej znany Arnold czy Mike Tyson, których prawdopodobnie mogłaby swoim umięśnionym brzuszkiem rozgnieść o ścianę niechcący. Chciałbym mieć taką żonę i dać jej się przytulić, to byłaby doprawdy piękna i niezwykła oraz ekscytująca śmierć :)
Osobny problem, to użycie urządzenia miotającego (niesłusznie zwanego procą) przez księżniczkę. Żeby połamać takiego tygrysa, księżniczka musiała nadać swoim ołowianym pociskom energię w zasadzie przekraczającą tę, którą niesie ze sobą pocisk z ciężkiego karabinu snajperskiego (np. strzałem z pistoletu tak wielkiemu tygrysowi nie dałoby się połamać kości). Zrobiła to dwoma obrotami. Znów jestem pełen podziwu, bo taki pocisk poruszający się z tak wielką prędkością w ruchu kołowym wyrwałby ramię słynnego Arnolda razem z łopatką i może jeszcze z jakimiś dodatkowymi flaczkami. Siła i szybkość, jaką dysponowała księżniczka umożliwiałaby nie tylko urwanie głowy Tysonowi jednym ciosem jej słodkiej piąstki, ale ta jego urwana głowa osiągnęłaby prawdopodobnie I prędkość kosmiczną i krążyła później po orbicie planety.
Obie panie są zdecydowanie w moim typie... Baaaaaardzo niebezpieczne...

Jedna z najlepszych książek o zwiadowcach.
Wiadomo, że nie ma to być wielka literatura, tylko przyjemna rozrywka na długie wieczory i taką rolę spełnia. Mamy bohaterów, których lubimy i do ich grona wkracza poznany wcześniej Selethen, który już zdobył naszą sympatię. Dużo się dzieje, nasi ulubieńcy tryskają makgajwerowskimi pomysłami, akcja biegnie dobrym tempem i wszystko...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    6 969
  • Chcę przeczytać
    2 668
  • Posiadam
    1 390
  • Ulubione
    687
  • Chcę w prezencie
    144
  • Fantastyka
    105
  • Teraz czytam
    86
  • Fantasy
    86
  • Zwiadowcy
    84
  • John Flanagan
    49

Cytaty

Więcej
John Flanagan Cesarz Nihon-Ja Zobacz więcej
John Flanagan Cesarz Nihon-Ja Zobacz więcej
John Flanagan Cesarz Nihon-Ja Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także