Chiny w Roku Olimpiady. Państwo Środka od środka Radosław Pyffel 7,0
ocenił(a) na 77 lata temu Radosław Pyffel to człowiek-instytucja: prezes, dziennikarz, publicysta, osobowość telewizyjna, a czasem nawet piłkarz. Dla mnie pan Pyffel jest jednak przede wszystkim jedną z trzech osobowości, obok Michała Lubiny i Jacka Bartosiaka, który przez swoją twórczość, wypowiedzi i filmiki na YouTube zaraził mnie wirusem zwanym Chiny. Wirus ten toczy mój umysł już od dobrego roku, czyniąc mnie bezsilnym wobec chińskiej kultury, wichrów globalizacji i tych przeklętych pierożków z krewetkami...
Biorąc to wszystko pod uwagę można zrozumieć moją ekscytację, gdy pewnego poranka odkryłem, że książka pana Radka "Chiny w roku Olimpiady" jest dostępna za darmo, w formie PDFa na stronie think thanku Centrum Studiów Polska-Azja (którego, a jakże, pan Pyffel jest prezesem). Mimo, że 8 lat to w historii współczesnych Chin bardzo dużo, to i tak postanowiłem się z książką zapoznać, zwłaszcza, że olimpiada Pekin 2008 to tylko jeden z wielu tematów poruszanych w tej publikacji.
Autorowi udało się stworzyć pigułkę wiedzy o współczesnych Chinach. Z każdym kolejnym artykułem pokazuje nam inny aspekt chińskiego świata, który przecież odkrywał i doświadczał samemu. Nie mam problemu z tym, że książka jest mocno subiektywna, a miłość autora do Chin aż wylewa się ze stron publikacji. Zdecydowanie więcej tu pochwał, niż rugania komunistycznych (ale tylko z nazwy) Chin. Ale czy jest się czemu dziwić? Chiny odzyskują swój dawny blask, należne miejsce na miejsce. Są języczkiem uwagi, bezlitośnie bogacąc się z każdym rokiem i kładąc solidne podstawy pod teorię, że XXI wiek będzie należał do nich. Zazdroszczę więc panu Radkowi, że mógł w na własne oczy doświadczyć chińskiego cudu gospodarczego, ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Bowiem tam, gdzie milion ludzi odnosi sukces, 10 milionów ponosi porażkę...
Autorowi życzę powodzenia na stanowisku przedstawiciela Polski w Azjatyckim Banku Inwestycji Strukturalnych, a sam fakt istnienia takiego stanowiska pokazuje nam zwiększający się, wręcz nieuchronny wpływ Państwa Środka na nasze życie...