Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant977
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kathleen Ann Goonan
10
5,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,0/10średnia ocena książek autora
241 przeczytało książki autora
438 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Hieroglyph: Stories and Visions for a Better Future
Kathleen Ann Goonan, Neal Stephenson
1,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
2015
Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2007
Kathleen Ann Goonan, Jeffrey Ford
6,6 z 52 ocen
180 czytelników 7 opinii
2007
Rapsodia Miasta Półksiężyca
Kathleen Ann Goonan
Cykl: Nanotech (tom 3)
5,6 z 29 ocen
82 czytelników 2 opinie
2006
Jazz miasta Królowej
Kathleen Ann Goonan
Cykl: Nanotech (tom 1)
3,5 z 17 ocen
57 czytelników 5 opinii
2005
Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2005
Kir Bułyczow, Kathleen Ann Goonan
6,1 z 77 ocen
248 czytelników 10 opinii
2005
Ubik, nr 3 (3/2003)
Kathleen Ann Goonan, Romuald Pawlak
Cykl: Ubik fantastyka (tom 3)
10,0 z 1 ocen
6 czytelników 0 opinii
2003
Najnowsze opinie o książkach autora
Muzyka światła Kathleen Ann Goonan
5,8
Nie będę pisać o treści książki, bo jest dokładny jej opis. To raz. Dwa, nie czytałam pierwszej części. Nawet nie zauważyłam, że byłaby potrzebna, co w sumie świadczy nieźle o jej konstrukcji. Nie podzielam opinii, że książka jest słaba. I nie powiem, że mi się bardzo podobała. Miejscami miałam wrażenie, że już gdzieś podobne pomysły widziałam, co biorąc pod uwagę dzisiejsza literaturę, wcale nie jest zaskakujące. Ale....powiem tak,. niektóre pomysły bardzo mi się podobały i w zasadzie żałowałam , że autorka właśnie na nich się nie skupiła. Podobał mi się Paryż, ze swoją potrzebą zaspakajania potrzeb ludzi i spełniania marzeń. Podobała mi się możliwość dokonywanie przez bohaterów wyborów, i dążenie do ich spełniania w zasadzie do końca fabuły. Podobała mi się postać Bajarki, chociaż może miejscami niespójna, ale za to pełna życia ze swoim dążeniem do osiągnięcia więcej i mocniej. Czy książkę polecam? w zasadzie każdy musi sam zdecydować czy czasem nie warto przeczytać czegoś może nie do końca zachwycającego ale miejscami wartego "doczytania", właśnie dla tych kilku fragmentów.
Kości czasu Kathleen Ann Goonan
5,1
„Kości czasu” K.A. Goonan to przykład utworu, w którym warstwa literacka pełni rolę drugoplanową, wręcz pretekstualną. Pomysł, który wystarczyłby może na dobre opowiadanie, został sztucznie rozdęty do rozmiarów sporej objętościowo powieści. Kreacja bohaterów polega głównie na roztkliwianiu się nad ich traumatycznymi przeżyciami w przeszłości oraz obecnymi problemami emocjonalnymi. Rozdzielona pomiędzy dwie płaszczyzny czasowe fabuła toczy się w tempie nader leniwym, grzęznąc nieustannie w przydługich opisach. O mającym zapewne ożywić akcję wątku sensacyjnym Autorka przypomina sobie jedynie od czasu do czasu, prowadząc go zresztą w sposób niezbyt logiczny i niekonsekwentny, miejscami wręcz naiwny. W rezultacie nie przyciąga on specjalnej uwagi oraz nie wzbudza większych emocji. W równie nijaki sposób i z podobnymi efektami rozwija się wpleciony osobno wątek romantyczny. Przyczyniają się do tego monotonny język, sposób budowania fabuły, konstruowania dialogów itp., sprawiające wrażenie, że kwestie te nie mają dla Autorki większego znaczenia.
W jakim więc celu, poza nabijaniem wierszówki, powieść została napisana? Wydaje się, że K.A. Goonan chodziło głównie o przedstawienie spekulatywnych teorii nauki dotyczących związków pomiędzy biologicznymi, chemicznymi oraz fizycznymi podstawami funkcjonowania ludzkiego mózgu i świadomości, a teorią fizyki kwantowej oraz strukturą kosmosu i czasoprzestrzeni. Zagadnienia te zdają się autentycznie fascynować Autorkę, która poświęca ich omawianiu kolejne, sążniste rozdziały. Niestety, fascynacje te niekoniecznie muszą stać się udziałem czytelnika. W rezultacie otrzymujemy powieść od której wieje głównie nudą, a to uważam za największą możliwą wadę utworu literackiego. Jeżeli Autor nie zdoła przyciągnąć uwagi czytelnika, to nie ma znaczenia, jakie ważkie treści zamierzał w swoim dziele przedstawić. Mało kto zdoła wytrwać przy lekturze wystarczająco długo, by się z nimi zapoznać. Ostatecznie tekst literacki to nie dysertacja naukowa.
W nużącej ogólnie lekturze wyróżniają się in plus obrazki rodzajowe eksploatujące temat: przybysz z Zachodu (chociaż konkretnie chodzi o Japonkę i Hawajczyka) w „zacofanym” kraju azjatyckim. Ich autentyzm sugeruje, że Autorka zaczerpnęła je z osobistych doświadczeń, a spory ładunek humoru może wzbudzić uśmiech. Co prawda, obserwacje te wydają się raczej powierzchowne i nie wykraczają poza wrażenia „bogatego turysty”, skonfrontowanego z niskim poziomem życia i pazernością „lokalsów”.