Usprawiedliwianie jest dla winowajców...
Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant60
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński29
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
David Liss
6
6,2/10
Urodzony: 01.01.1966
David Liss urodził się w 1966 roku na Florydzie. Jest laureatem nagrody Edgar Prize za książkę Spisek papierowy (2001) oraz wielu innych prestiżowych wyróżnień. Jego kolejna powieść Handlarz kawą została uznana przez New York Public Library za jedną z 25 książek wartych zapamiętania w roku 2003. Dzieła Lissa, w tym i znakomity Spektakl korupcji, przetłumaczono na wiele języków. Autor obecnie mieszka wraz z żoną i córką w San Antonio oraz robi doktorat z literatury osiemnastowiecznej na Columbia University, co czasowo zawiesił, by móc całkowicie poświęcić się pisarstwu.http://davidliss.com/
6,2/10średnia ocena książek autora
631 przeczytało książki autora
840 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Thriller. Antologia opowiadań sensacyjnych mistrzów gatunku
6,4 z 109 ocen
399 czytelników 15 opinii
2008
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Pierwsza zasada brzmiała, że nigdy nie należy się zachowywać jak dłużnik, a więc nie mógł on opowiadać o swoich kłopotach nikomu, kto nie mu...
Pierwsza zasada brzmiała, że nigdy nie należy się zachowywać jak dłużnik, a więc nie mógł on opowiadać o swoich kłopotach nikomu, kto nie musiał o nich wiedzieć.
1 osoba to lubiTaki człowiek jak on wie, że nie należy siadać do gry z sumą pieniędzy większą niż ta, którą jesteś gotów przegrać tytułem kosztów rozrywkow...
Taki człowiek jak on wie, że nie należy siadać do gry z sumą pieniędzy większą niż ta, którą jesteś gotów przegrać tytułem kosztów rozrywkowego wieczoru.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Zaułek potworów Simon R. Green
5,4
Jeszcze zanim zacząłem czytać "Zaułek potworów" przeczytałem komentarze na temat samej książki. Z tego co widziałem, wiele było dalekich od wychwalania tego tytułu pod niebiosa. Teraz myślę sobie, czy dobrze zrobiłem, bo z jednej strony byłem przygotowany na "gniota", a trafiła mi się naprawdę dobra lektura.
Fakt, nie tego się spodziewałem. Ale też, nie zawiodłem się. Moim zdaniem "Zaułek potworów", poza trzema opowiadaniami:
"Szaman i człowiek ćma" Autora "trochę" poniosła fantazja (w złym sensie tego słowa),"Ta druga" Jak dla mnie najsłabsze opowiadanie z całej kolekcji.
"Ciągle się dziwicie, dlaczego chcemy was odruchowo ukatrupić?" Z początku, bardzo mnie zaciekawiło, z czasem jednak doszedłem do wniosku, iż z ciekawego opowiadania, przeradza się to w "żywy bełkot", który nie dość że nie miał sensu, bo takich rzeczy (starałem się bardzo mocno nie napisać, głupot) nie powiedział by chyba nawet pijaczek z pod sklepu. To jeszcze, muszę się przyznać, że jak długo czytam książki, pierwszy raz ominąłem 3-4 strony, bo już nie mogłem znieść tego bełkotu.
Poza tymi trzema wspomnianymi przeze mnie "zbukami" książka jest naprawdę dobrym "towarem", wartym każdej złotówki, oraz poświęconego czasu.
Szczerze mogę polecić tą książkę, chciałem napisać trochę o opowiadaniach które utkwiły mi mocno w pamięci, które podobały mi się najbardziej, jednak za długo by o tym pisać. Tą książkę trzeba przeczytać, ważne jest by nie dopinać jej metki "tytuł jest straszny, a więc z książki będą wylewać się wiadra krwi i flaków".
Spisek papierowy David Liss
6,4
Aby napisać dobrą powieść z popularnego ostatnimi czasy podgatunku kryminału historycznego Autor musi dysponować trzema atutami: posiadać pomysł na sensacyjno-detektywistyczną fabułę, wiedzę na temat miejsca i epoki, w których osadził akcję oraz talent literacki jako taki. D. Liss z naddatkiem spełnia dwa ostatnie warunki. Wiedzy o osiemnastowiecznym Londynie odmówić mu nie sposób, podobnie jak talentów literackich. W rezultacie otrzymujemy smakowity obraz brytyjskiej metropolii z początków XVIII stulecia, ukazujący zarówno blask i blichtr (salony, teatr, giełdę, kawiarnie, kluby),jak i smród oraz nędzę (cuchnące zaułki, wszechobecną przestępczość, skorumpowany wymiar sprawiedliwości, napawające grozą warunki w więzieniach) wielkiego miasta. Do tego pyszne obserwacje obyczajowe z życia różnych sfer społecznych, w tym diaspory żydowskiej. Wszystko to opisane bogatym, nie pozbawionym humoru językiem. Niebanalne, doskonale wtopione w klimat miasta postacie, żywe, jędrne dialogi. Pierwszoosobowa narracja, prowadzona z punktu widzenia głównego bohatera, pozwala Autorowi na zamieszczanie bezpośrednich, dowcipnych uwag i skojarzeń, które nieodparcie nasuwają myśl o umiarkowanej krytyce współczesnej, przesadnej poprawności politycznej. To wszystko duże zalety powieści.
Najsłabiej wypada sam wątek kryminalno-detektywistyczny, osnuty wokół spekulacji giełdowych oraz działalności Kompanii Mórz Południowych (autentycznej spółki, potężnej w owych czasach, której spektakularny upadek wstrząsnął społeczeństwem oraz finansami Zjednoczonego Królestwa). Fabuła rozpoczyna się bardzo obiecująco, z czasem grzęźnie jednak w meandrach i mieliznach zawikłanego śledztwa, w których bohater zdaje się tracić orientację. Prawdę mówiąc, nie odzyskuje jej aż do samego finału włącznie. Może to zabieg celowy, mający ukazać trudności ówczesnego (a zapewne i współczesnego) detektywa w starciu ze światem wielkiej finansjery. Powstaje jednak nieodparte wrażenie, iż Benjamin Weaver lepiej posługuje się pięściami i sztyletem, niż rozumem. Na tym ostatnim polu górują jego przeciwnicy oraz chwilowi, niepewni sojusznicy. W sumie, pozostaje poczucie nieusatysfakcjonowania. Nie potrafię określić, czy było to zamiarem Autora, czy też nie przemyślał całej intrygi i zabrakło pomysłów. Stworzenie oraz poprowadzenie bohatera prawdziwie inteligentnego to zresztą jedno z najtrudniejszych zadań w rzemiośle literackim.
Ogólnie, powieść godna plecenia ze względu na wspomniane wyżej zalety. Z pewnością sięgnę po drugą część przygód pana Weavera.