Amerykańska pisarka, pierwsza kobieta, która zdobyła Nagrodę Pulitzera, wielokrotnie nominowana do Nagrody Nobla. Pochodziła z zamożnej nowojorskiej rodziny Jonesów, nazwisko Wharton dał jej mąż, który w 1913 roku trafił do szpitala psychiatrycznego.
W twórczości zajmowała się uprzywilejowanymi klasami Ameryki, zwłaszcza rodzinnego miasta oraz losami swoich rodaków odwiedzających Europę, zwłaszcza Paryż, ale pisała też o farmerach Nowej Anglii. Zjadliwie komentowała różne klasy amerykańskiego i europejskiego społeczeństwa, przenikliwie przyglądała się zmianom obyczajowym. Znała elitę literacką i polityczną swojej epoki i była trendsetterką w dziedzinie architektury krajobrazu i wystroju wnętrz. Pisała bardzo regularnie, powstało kilkadziesiąt książek.
Przebywała we Francji z małymi tylko przerwami od 1911 roku, także w czasie I wojny światowej (Legia Honorowa za pomoc uchodźcom).
Miała elegancką posiadłość w Massachusetts, potem w Hyères we Francji.
W latach 90. XX wieku powstały trzy znaczące filmy oparte na jej powieściach: Ethan Frome, reż. John Madden, 1993, Wiek niewinności, reż. Martin Scorsese, 1993, Świat zabawy, reż. Terence Davies, 2000.
Nie wiem dlaczego to robię, przecież nie za bardzo lubię opowiadania. A jednak wciąż sięgam po kolejne zbiory. W tym przypadku nie mogłem się powstrzymać, bo zbiór opowiadań grozy na okoliczność Świąt Bożego Narodzenia brzmi wyśmienicie. Niestety już po lekturze tak wyśmienicie nie jest.
'Wigilia pełna duchów' zawiera 12 opowiadań osadzonych w czasach wiktoriańskich i mniej lub bardziej związanych z faktycznymi duchami. O świętach już nie wspomnę, bo albo ja przeoczyłem każdą wzmiankę na ten temat podczas lektury, albo zwyczajnie akcja nie toczy się podczas świąt. Z autorów, których prace zostały opublikowane w tomie znałem jedynie Sir Arthura Conan Doyle'a i to z tych historii o Sherlocku Holmesie. Tutaj mamy jednak do czynienia z zupełnie inną historią. Ciekawe, że akcja kilku opowiadań dzieje się na morzu, a nie w domu podczas wigilii. A tematycznie? Jest oczywiście nierówno i w zasadzie dwa opowiadania przyciągnęły moją uwagę i przypadły mi do gustu. Duchy czy zjawy występujące w książce mają taką przypadłość, że nie działają na szkodę ludzi, a sami zainteresowani, żyjąc w czasach wiktoriańskich bardzo spokojnie podchodzą do faktu istnienia życia po śmierci.
Najbardziej przypadło mi do gustu opowiadanie otwierające zbiór - 'Dom pod włoskim orzechem'. Wszystko tutaj gra, od miejsca, przez postaci i opisy aż do bardzo fajnego finału. A drugie opowiadanie, które mi się spodobało to 'Górna koja'. Akcja toczy się na statku, ale atmosfera gęstnieje bardzo szybko, a postaci działają bardzo racjonalnie jak na sytuację, w której się znajdują. Cała reszta to niestety dla mnie dość słabe historie.
Dawno nie czytałam klasyki literatury pięknej, a dzięki tej powieści przypomniałam sobie dlaczego kiedyś tak lubiłam takie książki. "Wiek niewinności" jest pięknie napisany. Nie ma tu prawie wcale akcji, ale czytałam powieść z zainteresowaniem i przyjemnością. Fabuła toczy się wokół życia codziennego, a zwłaszcza wokół relacji miłosnych elit XIX-wiecznego Nowego Jorku. Bohaterowie są dobrze nakreśleni. Są to postacie niejednoznaczne, zwłaszcza główny bohater Newland Archer i hrabina Olenska co w moich oczach jest zdecydowanym plusem fabuły. Jest to typowa powieść klasyczna, ale bardzo przystępna. Warto się z nią zapoznać.