Jednoznacznie numer z najładniejszą okładką rocznika. Grafiki Jakuba Różalskiego oraz artykuł i wywiad na temat jego współpracy przy powstawaniu antologii „Inne światy” to ozdoba czerwcowej „Fantastyki”.
Publicystyka jest w tym numerze ciekawa, bo mamy i trochę o słowiańskiej mitologii, i trochę o historii franczyzy „Jurassic Park”. Zaciekawił również wywiad z Dave'em Hutchinsonem. I to do tego stopnia, że z marszu kupiłem kilka jego książek.
Ciekawym nawiązaniem do innego, bardzo znanego artysty jest felieton Macieja Parowskiego o postrzeganiu Zdzisława Beksińskiego i jego niezapomnianych obrazów. Inne felietony są raczej mało interesujące (z wyjątkiem Petera Wattsa, który straszy nadal nieciekawą przyszłością homo sapiens, oraz Łukasza Orbitowskiego o filmie „Maléfique”).
Opowiadania numeru (przynajmniej te polskie) koncentrują się na jednym temacie: „Fantastyczna Afryka”. Wyszedł ten eksperyment całkiem ciekawie. Wprawdzie długie opowiadanie Barbary Szeląg „Baobab” nie przypadło mi zbytnio do gustu (jakoś bardzo słabo odczuwałem to, co autorka starała się przekazać – a szkoda),to „Korespondent” Myszkiewicza (steampunkowa ekspedycja ratunkowa dla zaginionego Livingstone'a) oraz „Opowiadacz” Michrowskiego (magiczne postrzeganie świata w Afryce kontra globalna zagłada) całkiem fajnie „współpracują”.
Opowiadanie Petera Wattsa „ZeroSi” jest, jak to u tego autora zwykle bywa, bardzo wymagające. Chwila nieuwagi i czytelnik już może przegapić ważne przesłania. Tym niemniej sam pomysł bardzo ciekawy. Już cieszę się na powieść z tego świata!
„Szczur” duetu Mazarkis Williams przypomina nieco teksty Ursuli Le Guin z cyklu „Ziemiomorze”. Jednak pewnie zapomnę o nim szybko, bo jakoś nie znalazłem w nim czegoś wartego szczególnej uwagi.
Przystępne i fascynujące opisanie dziejów Zielonej Góry, która okazuje się być miastem z bogatą i zaskakującą historią. Tekst uzupełniają setki autorskich ilustracji. Procesy czarownic, wino, znaki na niebie i wielkie postacie światowej historii mające zielonogórskie korzenie... Po ksiażkę może sięgnąć także młodszy czytelnik. Rzecz nie tylko dla zielonogórzan.