Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
A. P. Ekiel
1
6,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
25 przeczytało książki autora
37 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraTen autor należy do naszej społeczności, ma 189 książek w swojej biblioteczce.Sprawdź co czyta autor
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Co czyta A. P. Ekiel
Ten autor należy do naszej społecznościZobacz profil autora
Najnowsze opinie o książkach autora
Królestwo Pięciu Księstw A. P. Ekiel
6,4
„Historia pełna zawiłych intryg, zdrad i krwawych walk napisana bardzo żywym językiem. Wyjątkowa pozycja, która już od pierwszej strony wciąga i niepokoi Czytelnika, pobudzając wyobraźnię i zmuszając do refleksji.” – opis z okładki bardzo trafnie charakteryzuje całą książkę, w taki sposób, że grzechem po nią nie sięgnąć. Czy zdarza się Wam zastanawiać jak potoczyły by się losy świata, gdyby drobne szczegóły zostały zmienione? Czy podstępne intrygi snute od wielu lat są w stanie zmienić bieg historii i całkowicie zburzyć dotychczasowy światopogląd? Czy pojednanie i stawienie czoła niebezpieczeństwu jest gwarantem zwycięstwa? Jeżeli tak jak ja zadajecie sobie takie pytania, to zapraszam was do lektury dzieła „Królestwo pięciu księstw” autorstwa A. P. Ekiela.
Głównym bohaterem tej książki jest Książę Bolesław, syn Wielkiego Księcia Ziemi Warszyckiej Jarogniewa Statecznego. Już od pierwszych stron poznajemy go jako bardzo lekkomyślnego i rozpuszczonego młodzieńca, któremu w głowie siedzą jedynie jadło i gorzałka. Stały bywalec karczm, oraz wielbiciel pań o dwuznacznej profesji, wraz ze swoimi kompanami przemierza w pijackim humorze ulice miasta. Aż dziw bierze, że taki chłystek może stać się kimś bardzo ważnym, jednak takie niepozorne postacie są do tego wręcz stworzone. To tylko jeden obraz naszego bohatera. Po bardzo tajemniczych i ważnych wydarzeniach jego obraz zmienia się nie do poznania. To zupełnie inna osoba, która ma niewiele wspólnego ze swoim wcześniejszym „ja”. Po metamorfozie Bolesław staje się dzielnym i pewnym siebie następcą tronu, który twardo stąpa po ziemi. Nie zaprząta sobie umysłu gorzałką, tylko istotnymi sprawami, które mogą przesądzić o losach jego ojczyzny. To mężny syn, który staje się dumą swojego ojca. Autor bardzo zręcznie przedstawia nam zmiany zachodzące w tej postaci. Opisując jego emocje, myśli i działania jesteśmy w stanie śledzić drogę jego niezwykłego odrodzenia. Osobiście zabrakło mi rozwinięcia wątku z niezwykłym darem, który posiada Bolesław.
Pozostałe postacie postawione na naszej drodze są interesującymi personami, o czym nie raz przekonamy się podczas lektury. Nie jest to banda bezosobowych klonów, typowych „zapchaj dziur”, tylko wykreowane na wysokim poziomie indywidua, które wnoszą coś do powieści. Czytelnicy odnajdą wśród nich swoich ulubieńców, z którymi przyjdzie im przeżyć ciekawe, a nieraz śmieszne chwile. Na tym polu autor postawił poprzeczkę naprawdę wysoko, już dawno nie obcowałem z tak dobrze dobranymi kompanami. To połączenie bardzo pozytywnie odbija się podczas lektury, gdyż uśmiech nie raz zagości na waszych twarzach. W tym miejscu pragnę ostrzec osoby wrażliwe przed władczynią Magyoranu, która jest postacią iście „niekonwencjonalną” i nie przebiera w środkach podczas swoich działań.
Historia przedstawiona w książce jest bardzo zawiła i naprawdę trudno streścić ją w kilku zdaniach. Poczynania, które obserwujemy rozgrywają się w czasach wojen religijnych, więc w jakiś sposób możemy odnaleźć je na linii historycznej. Wyznawcy tajemniczego Szymona Maga pragną oczyścić świat z heretyków i pogańskich ludów, które oddają cześć wielu bogom. Jak to często i gęsto bywa to dobrotliwe miłosierdzie kryje za sobą drugie, prawdziwe dno. Chodzi tutaj oczywiście o dominacje nad światem, oraz podbicie terenów należących do „wrogów” jedynej i słusznej wiary. Wszystkie plany snute od wielu lat, pokryte niezliczonymi łapówkami, a także pilnowane przez rzeszę szpiegów mogą zostać pokrzyżowane przez uwikłanego w to wszystko głównego bohatera. Wątek główny wraz z pobocznymi są genialnie przygotowane. Widać, że autor spędził nad nimi wiele czasu, całość jest perfekcyjnie skomponowana, brak jakiegokolwiek kompromisu. Do tego trendu nie zalicza się niestety zakończenie tej interesującej książki, gdyż jest stworzone pod kontynuację. Niewyjaśnionych pozostaje tez kilka kwestii, z którymi mam nadzieję przyjdzie mi się spotkać w kolejnym tomie.
Parę słów pragnę poświęcić światu, w którym przyjdzie nam się poruszać. Będzie on miał zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników, ale jak wiadomo ciężko zadowolić wszystkich na raz. Jest to pół zamknięta przestrzeń, której eksploracja ogranicza się do aktualnie przeżywanych przygód. Świat pozbawiony jest poetyckich opisów, ale nie brakuje w nim życia. W przedstawianych obrazach zawarto wyłącznie wymaganą kwintesencję, która w zupełności pozwoli czytelnikowi czerpać radość z lektury. To bardzo sprytny ruch, pominięcie zbędnych opisów zwiększa dynamikę wartkiej akcji. Minimalizm w pewnych kwestiach sprawdza się znakomicie.
Ostatnią rzeczą, o której chciałbym wspomnieć są wszechobecne smaczki występujące w tej książce. Sprytne wmieszanie kultowych kwestii, parodie postaci to iście mistrzowskie posunięcie. Co najważniejsze sprawdza się ono nad wyraz dobrze. Podczas lektury niejednokrotnie przyszło mi odłożyć książkę na bok, aby móc nacieszyć się w pełni daną kwestią. Bardzo mały szczegół, a zmienia obraz o 180 stopni. Całości dopełnia znakomita oprawa graficzna okładki, która kryje w sobie charakter dzieła. Trzeba uważać podczas lektury, gdyż książka jest obszerna i łatwo zagiąć przez przypadek jakąś stronę.
„Królestwo pięciu księstw” w mojej opinii jest książką rewelacyjną. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak dobrze się bawiłem. Wszystko jest na swoim miejscu, przemyślane i dopasowane w najmniejszym szczególne. Niezwykła historia, wartka akcja i komiczne wstawki dopełniają całości. To „must have” dla każdego czytelnika, który ceni sobie publikacje na najwyższym poziomie. Polecam z całego serca.
Moja ocena: 9,5/ 10
Artius
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuje wydawnictwu Novae Res.
Po więcej recenzji zapraszamy na blog KZTK:
http://koszztk.blogspot.com/
Królestwo Pięciu Księstw A. P. Ekiel
6,4
Trafiłem na książkę zatytułowaną „Królestwo pięciu księstw” i to niewątpliwie było bardzo ciekawe przeżycie literackie. Świat wykreowany przez Ekiela, autora książki teoretycznie jest fantastyczny, choć czytelnik ma wrażenie, że jest bardzo bliski realnej historii alternatywnej. Wszak na początku rozbicia dzielnicowego było pięć księstw, potem ta liczba księstw się rozmnożyła do kosmicznych ilości. Alternatywność polega na tym, że co by było gdyby nie było roku 966. Nie trudno się domyślać, że chętnych, którzy są silniejsi i niezbyt przyjaźnie nastawieni nie zabrakłoby, żeby się z nami bardzo ładnie zabawić. Wszak wojaków aż ciągnie do wojaczki, łupów i gwałtów. A jak jeszcze się doda, że robi się to w imię wojny świętej i w efekcie pójdzie się do wymarzonego raju za te zbrojne wyczyny ku chwale Bożej. No to chętni sami się znajdą. Nie zapominajmy, że ludzie średniowiecza byli bardzo głęboko wierzący. Tak się robiło w tych czasach politykę. Wszak Krzyżacy na siłę szukali pogan, nawet tam gdzie nikt nie było i byli rozgrzeszani.
Tutaj w książce mamy symonitów, a więc pewną frakcję religijną. Samo słowo chrześcijaństwo do tego się odnosiło, że miała to być frakcja judaizmu, to miano my chrześcijanie zawdzięczamy wrogom chrześcijan, dotyczyło pierwotnie wyznawców Chrystusa z Antiochii, a potem ta nazwa się rozniosła po świecie i już tak zostało. W tej rzeczywistości Jezus Chrystus się pojawił, ale ten kult szybko zaniknął, natomiast symonici to wyznawcy Szymona maga, nazywani przez wrogów byli jednobogami, oprócz rzecz jasna obelżywych określeń. Stworzyli oni Imperium Ceasarstwo Symonitów, szli jak burza podbijając kolejne ziemie. Tym razem na dworze cesarza Eutychiona I Bogobojnego padła idea, trzeba wreszcie podbić Królestwo pięciu księstw.
Analitycy wojskowi wyspekulowali, że co prawda wróg jest podzielony, ale w takiej sprawie jak wojna o przetrwanie mogą się zjednoczyć, a wtedy to może być naprawdę ciężka przeprawa. Za pionka w tej rozgrywce robiła księżna Erselba, zwaną Piękna Panią, której marzeniem był eliksir wiecznej młodości. Ciekawe skąd symonici wynaleźli czarownicę Garwaldę, pewnie szantażem lub sowitą zapłatą dało się z niej zrobić szpiega na usługach cesarstwa. Widać Piękna Pani była na tyle naiwna, że dała się w tą podpuchę wciągnąć. Garwalda obiecała swojej księżnej, że zrobi ten eliksir, ale potrzebna jest krew dawnych królów ,a znakomicie nadaje się do tej roli krew Bolesława syna wielkiego księcia Jarogniewa Statecznego. Młody książę w trymiga został porwany i polityczne przepychanki się zaczęły. Doszło do wojny, tyle, że nie do takiej na jakiej zależało symonitom, że książęta się pozabijają, a ci wejdą na gotowe praktycznie. Bolesław zdołał uwolnić i przestrzegł ojca, i innych książąt, że wróg szykuje się do wojny i trzeba działać razem. Dochodzi do starcia i co z tego wyniknie? A to już zobaczcie sami moi drodzy czytelnicy.
Książka jest bardzo ciekawa, choć w moim przekonaniu autor za bardzo wczuł się w pokazywanie losów księcia Bolesława, a za mało w rozważania historyczne, polityczne, no i batalistykę, tego jednak mogło być troszkę więcej. Wtedy kontekst byłby ciekawszy, ale i tak ta książka jest całkiem przyzwoita.
Ocena nieco powyżej przeciętnej. Warto przeczytać.