rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Jestem oczarowana tą serią i pomysłami, które rodzą się w głowie Sary Maas. Oparcie fabuły na znanych scenariuszach, ale poprowadzonych zupełnie innymi torami, totalnie do mnie trafia. Po alternatywnej wersji Pięknej i Bestii, przyszedł czas na zupełnie inaczej opowiedzianą historię z motywem Persefony - jeden z moich ukochanych mitów! Rozwinięcie postaci Rhysanda, przedefiniowanie pojęcia "bestii" i towarzyszenie Feyre w odkrywaniu nowej siebie miło zajęło mi czas i skłoniło, o dziwo, do licznych refleksji.
Oczywiście nie wszystko w tej książce było idealne; gdyby przyjrzeć się jej chłodno, zawierała wiele błędów logicznych i irytujących momentów. Podczas przewrotu w postrzeganiu bohaterów autorka trochę przesadziła, jedne postaci niesamowicie wybielając, a drugie wrzucając w otchłań ciemności. Te zabiegi bardzo raziły mnie w oczy, podobnie jak wychwalanie pod niebiosa w każdym względzie jednego z bohaterów. Sceny erotyczne nawet nie kłuły mnie tak w oczy, chociaż na wyrażenie "uwolnił swoją imponującą długość" parsknęłam śmiechem. :D Końcówka mnie zabiła, chyba przez jakiś czas nie będę w stanie sięgnąć po inną książkę. Wciąż mam w głowie świat fae, okrucieństwa i intrygi, a także pytanie: co dalej? Chcę się tego szybko dowiedzieć!

Polecam serdecznie z ostrzeżeniem, że z tego świata naprawdę trudno jest się wydostać. :)

Jestem oczarowana tą serią i pomysłami, które rodzą się w głowie Sary Maas. Oparcie fabuły na znanych scenariuszach, ale poprowadzonych zupełnie innymi torami, totalnie do mnie trafia. Po alternatywnej wersji Pięknej i Bestii, przyszedł czas na zupełnie inaczej opowiedzianą historię z motywem Persefony - jeden z moich ukochanych mitów! Rozwinięcie postaci Rhysanda,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem zdruzgotana, rozbita. Kompletnie nie wiem, czy to co napiszę, całkowicie pod wpływem emocji, będzie dla kogokolwiek zrozumiałe. Ale muszę to z siebie wyrzucić. JAK TO SIĘ MOGŁO SKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE?! Przepraszam za Caps Locka, wiecie, emocje. Przy końcowych rozdziałach książki drżałam, moje oczy przebiegały przez treść szybciej niż głowa była to w stanie ogarnąć. Po przeczytaniu "Czerwonej Królowej", która również wbiła mnie w ziemię, bardzo długo zwlekałam z sięgnięciem po "Szklany Miecz". Zawsze boję się drugich części; że mi się nie spodobają, że autor pójdzie w stronę, która zniszczy moją sympatię do bohaterów i świata. Tym razem spotkałam się jednak z kontynuacją, która była lepsza, moim zdaniem, niż pierwsza część. Bohaterowie są o wiele bardziej złożeni, nie są czarno-biali. Głównej bohaterki nie obdarzamy nieograniczoną sympatią, wybory i decyzje Mare czasami denerwują, ale są konksekwentne, pasują do konstrukcji tej postaci. Nie wszystkie działania "tych dobrych" kończą się happy endem, nie wszyscy przeżywają, nie wszystko jest jasne i oczywiste. Naprawdę jestem zdruzgotana. Pani Victorio, co dalej?

Jestem zdruzgotana, rozbita. Kompletnie nie wiem, czy to co napiszę, całkowicie pod wpływem emocji, będzie dla kogokolwiek zrozumiałe. Ale muszę to z siebie wyrzucić. JAK TO SIĘ MOGŁO SKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE?! Przepraszam za Caps Locka, wiecie, emocje. Przy końcowych rozdziałach książki drżałam, moje oczy przebiegały przez treść szybciej niż głowa była to w stanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie dałam rady przeczytać całej książki, chociaż bardzo chciałam dać jej szansę. Od początku czegoś mi w niej brakowało; akcja nagle zaczęła pędzić, a ja jeszcze nie weszłam w ten świat, więc zupełnie nie czułam fabuły. Nie za bardzo polubiłam się też z głównymi bohaterkami, chociaż może nie polubienie się to zbyt duże słowo. Po prostu mało mnie obchodziły i to chyba mój główny zarzut. Ten świat, bohaterowie, akcja - to wszystko było dla mnie nudne. Bardzo się zawiodłam na tej książce... świetny temat, bardzo zachęcające słowa Sary Maas, przepiękna okładka, ale to tyle. "Prawdodziejka" jest pierwszą od dawna książką, której nie zdołałam dokończyć.

Nie dałam rady przeczytać całej książki, chociaż bardzo chciałam dać jej szansę. Od początku czegoś mi w niej brakowało; akcja nagle zaczęła pędzić, a ja jeszcze nie weszłam w ten świat, więc zupełnie nie czułam fabuły. Nie za bardzo polubiłam się też z głównymi bohaterkami, chociaż może nie polubienie się to zbyt duże słowo. Po prostu mało mnie obchodziły i to chyba mój...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Myślałam, że piękne wydanie na pewno nie pokryje się z ciekawym wnętrzem - właściwie nie wiem dlaczego, to jakby druga strona tego powiedzenia, że nie ocenia się książki po okładce. Ku mojemu zaskoczeniu "Szóstka Wron" całkowicie mnie pochłonęła. Pokazała też, że wątki romantyczne nadal można przemycić w subtelnej formie, zachowując główny temat powieści. Rozwiązania fabularne zaproponowane przez autorkę były według mnie genialne, ukrywanie czy przemilczanie pewnych informacji, które znane były poszczególnym postaciom, ale nie czytelnikowi- świetne rozwiązanie! Jedyny minus, który tak na szybko potrafiłabym wymienić to zbyt duża, jak dla mnie, rozbieżność między wiekiem głównych bohaterów a ich zachowaniem. W niektórych momentach nieco mnie to raziło. Ale poza tym serdecznie polecam! Każdy z tytułowej Szóstki skradł moje serce.

Myślałam, że piękne wydanie na pewno nie pokryje się z ciekawym wnętrzem - właściwie nie wiem dlaczego, to jakby druga strona tego powiedzenia, że nie ocenia się książki po okładce. Ku mojemu zaskoczeniu "Szóstka Wron" całkowicie mnie pochłonęła. Pokazała też, że wątki romantyczne nadal można przemycić w subtelnej formie, zachowując główny temat powieści. Rozwiązania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Myślałam, że "Szklany Tron" świetnie wyszedł Pani Maas, ale pod wpływem "Dworu cierni i róż" muszę zmienić zdanie. Świat przedstawiony w "Dworze" jest o wiele ciekawszy, o wiele barwniejszy i o wiele, co może się wydawać dziwne, bliższy mojemu sercu. Główna bohaterka, Feyre jest moim zdaniem postacią silniejszą od Celaeny, ale też lepiej zarysowaną i budzącą więcej sympatii. Polecam wszystkim wielbicielom gatunku ale również tym, którzy mają ochotę na coś lekkiego i przyjemnego, a zarazem wciągającego :)

Myślałam, że "Szklany Tron" świetnie wyszedł Pani Maas, ale pod wpływem "Dworu cierni i róż" muszę zmienić zdanie. Świat przedstawiony w "Dworze" jest o wiele ciekawszy, o wiele barwniejszy i o wiele, co może się wydawać dziwne, bliższy mojemu sercu. Główna bohaterka, Feyre jest moim zdaniem postacią silniejszą od Celaeny, ale też lepiej zarysowaną i budzącą więcej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ależ to była dziwna książka! Niezupełnie wiedziałam ile dać jej gwiazdek, ale zdecydowałam się na 6/10, czyli całkiem nieźle. Wedlug mnie przedstawiony został fajny pomysł, którego potencjał nie do końca został wykorzystany. Momentami infantylna, kompletnie niezrozumiała i, po prostu, dziwna fabuła nie zniechęciła mnie jednak do czytania. "Wyśnione miejsca" dostarczyły mi dobrej rozrywki, a przecież głównie to było jej zadaniem (chyba?), stąd nie zamierzam rozkładać jej na części pierwsze i poddawać analizie. Po zakończeniu lektury miałam nawet niedosyt; zakończyła się tak nagle, bez żadnego uprzedzenia - aż myślałam, że mój egzemplarz pozbawiony został kilku stron!
Polecam książkę tym, którzy chcieliby przeczytać coś lekkiego, dla samej czynności czytania. Książka nie jest genialna, ale może zapewnić trochę prostej rozrywki. :)

Ależ to była dziwna książka! Niezupełnie wiedziałam ile dać jej gwiazdek, ale zdecydowałam się na 6/10, czyli całkiem nieźle. Wedlug mnie przedstawiony został fajny pomysł, którego potencjał nie do końca został wykorzystany. Momentami infantylna, kompletnie niezrozumiała i, po prostu, dziwna fabuła nie zniechęciła mnie jednak do czytania. "Wyśnione miejsca" dostarczyły...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem zachwycona tą książką, chociaż nie stanowi ona ambitnej literatury. Ujęła mnie swoją prostotą, prawdziwością i pomysłem. Cofnęłam się dzięki niej do czasów, kiedy sama tworzyłam fanficki i próbowałam swoich sił w pisaniu. Poczułam to znajome uczucie podekscytowania i czystości umysłu, które zawsze towarzyszyło mi podczas pisania. Gdy Cath opisywała, jak czuje się, gdy jej palce płyną po klawiaturze, składając litery w słowa, a słowa w zdania, zatęskniłam i pozazdrościłam jej. "Fangirl" to książka, przy której poleciały mi prawdziwe, pochodzące gdzieś z głębi mnie, łzy. Płakałam nad utraconą lekkością pisania i wyobraźnią, która potrafiła się rozwijać w różnych kierunkach oraz dawno zapomnianym uczuciem przynależenia do innego świata. Poczułam, że moje marzenia zmiażdżyła rzeczywistość, a ja sama się do tego przyczyniłam.

Uważam, że ta książka jest wspaniałą pozycją dla tych, którzy tak jak ja, kiedyś próbowali swoich sił w pisaniu. Nawet jeśli stracili już tę lekkość, być może przy pomocy Cath znowu doświadczą tego wspaniałego uczucia. Ja doświadczyłam, za co jestem autorce książki niezwykle wdzięczna.

Jestem zachwycona tą książką, chociaż nie stanowi ona ambitnej literatury. Ujęła mnie swoją prostotą, prawdziwością i pomysłem. Cofnęłam się dzięki niej do czasów, kiedy sama tworzyłam fanficki i próbowałam swoich sił w pisaniu. Poczułam to znajome uczucie podekscytowania i czystości umysłu, które zawsze towarzyszyło mi podczas pisania. Gdy Cath opisywała, jak czuje się,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mało oryginalna fabuła, która chwyciła mnie za gardło. Tak mogę podsumować swoje wrażenia po lekturze "Czerwonej Królowej". Lubię klimaty dystopijne, dlatego też sięgnęłam po tę pozycję, jednak nie sądziłam, że aż tak mnie wciągnie! Główna bohaterka świetnie skonstruowana, niby podobna do Katniss z "Igrzysk Śmierci", ale jednak tak bardzo od niej różna. Oczywiście dwójka mężczyzn zainteresowanych główną bohaterką, a więc wydawałoby się- oho!, będzie trójkąt jak w większości książek. Ale nie :D Stanowczo nie jest jak w większości książek tego typu- dlatego dałam się złapać w sieć kłamstw i żarliwie kibicowałam temu "złemu", chociaż przecież coś mi tu nie grało. A najgorsze jest to, że bardzo mi się podobało takie wodzenie mnie za nos!

I pamiętajcie, gdy będzie czytać tę książkę- każdy może zdradzić każdego!

Mało oryginalna fabuła, która chwyciła mnie za gardło. Tak mogę podsumować swoje wrażenia po lekturze "Czerwonej Królowej". Lubię klimaty dystopijne, dlatego też sięgnęłam po tę pozycję, jednak nie sądziłam, że aż tak mnie wciągnie! Główna bohaterka świetnie skonstruowana, niby podobna do Katniss z "Igrzysk Śmierci", ale jednak tak bardzo od niej różna. Oczywiście dwójka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oceniam jako "arcydzieło", bo tej historii nie da określić inaczej. Z szacunku dla niej nic nie powiem o względach technicznych, bo jakże można być tak nieczułym? Książka ta, mam nadzieję, na długo wryje się w moją pamięć i zawsze, gdy poczuję się słaba, pomyślę o Thais i jej rodzinie, która siłą i wolą walki skradła moje serce.

Oceniam jako "arcydzieło", bo tej historii nie da określić inaczej. Z szacunku dla niej nic nie powiem o względach technicznych, bo jakże można być tak nieczułym? Książka ta, mam nadzieję, na długo wryje się w moją pamięć i zawsze, gdy poczuję się słaba, pomyślę o Thais i jej rodzinie, która siłą i wolą walki skradła moje serce.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Fajny dodatek dla fanów serii "Pretty Little Liars", zarówno wielbicieli książek, jak i serialu. Napisana prostym, nieskomplikowanym językiem, czasem aż za bardzo, bo czułam się, jakby pisała to nastolatka. No ale nie spodziewałam się czegoś wybitnego, ot takie czytadełko do poduszki. Mimo wszystko polecam wszystkim zainteresowanym sekretami Ali! :)

Fajny dodatek dla fanów serii "Pretty Little Liars", zarówno wielbicieli książek, jak i serialu. Napisana prostym, nieskomplikowanym językiem, czasem aż za bardzo, bo czułam się, jakby pisała to nastolatka. No ale nie spodziewałam się czegoś wybitnego, ot takie czytadełko do poduszki. Mimo wszystko polecam wszystkim zainteresowanym sekretami Ali! :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zachwycająca. Porywająca. Niewyobrażalnie chwytająca za serce i wyciskająca łzy do cna. Nie do opisania i nie do zaklasyfikowania. Śmiałam się, złościłam i płakałam czytając tę książkę i myślę, że na stałe wyżłobiła się w mojej pamięci. Drżącymi rękoma odkładam ją na półkę.

Zachwycająca. Porywająca. Niewyobrażalnie chwytająca za serce i wyciskająca łzy do cna. Nie do opisania i nie do zaklasyfikowania. Śmiałam się, złościłam i płakałam czytając tę książkę i myślę, że na stałe wyżłobiła się w mojej pamięci. Drżącymi rękoma odkładam ją na półkę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo trudno jest mi ocenić tę książkę. Z jednej strony nie wciągnęła mnie tak jak poprzednie pozycje Dana Browna, a z drugiej nie zawiodła mnie. To, co przyciąga mnie do książek tego pisarza zostało zrealizowane: poczułam klimat wszystkich miejsc, które były opisywane, miałam ciary, kiedy opisywane były kolejne zabytki czy dzieła sztuki i powiadomiłam już wszystkich znajomych, że chcę jechać do Florencji. Myślę, że ta książka może działać na zmysły estetyczne, pobudzać wrażliwość na sztukę i piękno.
Jednakże... trochę przekombinował Dan Brown, tak mi się wydaje. Mam wrażenie, że pod koniec sam już się pogubił z tym wszystkim, a co dopiero czytelnik. Niektóre sytuacje wydawały mi się tak strasznie naciągane, że nie wierzyłam, iż można było wpaść na taki pomysł!
Dan Brown nie ukazuje w tej książce czegoś nowego w rozumieniu zaskakującego stylu czy pomysłu: praktycznie wszystkie książki pisane są na jedno kopyto, ale cóż... Mimo to jest coś, co mnie w tym "kopycie" ujmuje :)

Bardzo trudno jest mi ocenić tę książkę. Z jednej strony nie wciągnęła mnie tak jak poprzednie pozycje Dana Browna, a z drugiej nie zawiodła mnie. To, co przyciąga mnie do książek tego pisarza zostało zrealizowane: poczułam klimat wszystkich miejsc, które były opisywane, miałam ciary, kiedy opisywane były kolejne zabytki czy dzieła sztuki i powiadomiłam już wszystkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jeśli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła, zwłaszcza wśród dzieci, to niezawodny znak, że jesteś MUGOLEM!"

Uwielbiam serię o Harrym Potterze i każdej części jestem gotowa dać 10 gwiazdek, piejąc z zachwytu w okienku "moja opinia". Nie uważam, żeby książki J.K.Rowling były arcydziełem i przyjmuję ze spokojem fakt, że wielu uważa je za gniot. Dla mnie są jednak dziełem wybitnym, bo spowodowały, że pokochałam książki i poruszyłam moją wyobraźnię. Dzięki Harry'emu Potterowi nie jestem mugolem :).

"Jeśli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła, zwłaszcza wśród dzieci, to niezawodny znak, że jesteś MUGOLEM!"

Uwielbiam serię o Harrym Potterze i każdej części jestem gotowa dać 10 gwiazdek, piejąc z zachwytu w okienku "moja opinia". Nie uważam, żeby książki J.K.Rowling były arcydziełem i przyjmuję ze spokojem fakt, że wielu uważa je za gniot. Dla mnie są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Chyba miałam co do niej zbyt wielkie oczekiwania. Po przeczytaniu "Drugiego dziecka" liczyłam na podobne emocje w tej książce, na dreszczyk, na zaskoczenie, na czytanie książki po nocy, tymczasem trafiła mi się... książka jedna z wielu. Wywołała zaciekawienie, ale dreszczyku nie było. Od początku wiedziałam, kto jest sprawcą i chyba samo to opisuje wartość tej książki jako kryminału. Bardziej przypominała romans z tłem kryminału, niż prawdziwy kryminał, a po opisie naprawdę liczyłam na coś takiego... WOW!
Niemniej- książkę czytało się fajnie, jak dla mnie to takie czytadełko na kilka wieczorów, ale żeby coś więcej... Trochę zawiodłam się na Charlotte Link.

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Chyba miałam co do niej zbyt wielkie oczekiwania. Po przeczytaniu "Drugiego dziecka" liczyłam na podobne emocje w tej książce, na dreszczyk, na zaskoczenie, na czytanie książki po nocy, tymczasem trafiła mi się... książka jedna z wielu. Wywołała zaciekawienie, ale dreszczyku nie było. Od początku wiedziałam, kto jest sprawcą i chyba...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Prawdziwa gratka dla fanów sagi "Pieśni Lodu i Ognia"! Dzięki książce o przygodach Dunka i Jaja, możemy jeszcze bardziej wniknąć w magiczny świat Siedmiu Królestw i zapuścić w nich korzenie na parę wieczorów. To niesamowite czytać o bohaterach czy wydarzeniach, które w sadze zostały zaledwie wspomniane. Rycerze, lordowie, turnieje, intrygi- cały George Martin! Mam nadzieję, że Mistrz częściej będzie nam serwował takie smaczki. Tylko najpierw "Wichry Zimy", proszę ;)

Prawdziwa gratka dla fanów sagi "Pieśni Lodu i Ognia"! Dzięki książce o przygodach Dunka i Jaja, możemy jeszcze bardziej wniknąć w magiczny świat Siedmiu Królestw i zapuścić w nich korzenie na parę wieczorów. To niesamowite czytać o bohaterach czy wydarzeniach, które w sadze zostały zaledwie wspomniane. Rycerze, lordowie, turnieje, intrygi- cały George Martin! Mam nadzieję,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czasami po przeczytaniu dobrej książki mamy ochotę wykrzyczeć, jak bardzo nam się podobała. W głowie układamy sobie wyjątkowe peany na jej cześć, wychwalając pomysł, konstrukcję bohaterów, świetnie prowadzoną narrację czy zachwycające opisy.
Czasami jednak po prostu brakuje nam słów, bo żadne nie jest w stanie oddać naszych uczuć. Złość, irytacja, nienawiść, przyjaźń, miłość, niedowierzanie. A po odłożeniu książki na półkę- pustka.
Ten drugi przypadek jest moim przypadkiem. Uważam, że książka ma swoje niedoskonałości, ale całkowicie broni się pomysłem, który zachwycał od pierwszej części trylogii. Suzanne Collis jest dla mnie mistrzem, ponieważ wykreowała świat, z którego nie potrafiłam wyjść. Pomimo piętrzących się obowiązków, nie mogłam oderwać się od książki. A teraz siedzę i łzy płyną po moich policzkach, bo kocham i jednocześnie nienawidzę to uczucie, kiedy zatracam się w zupełnie innej rzeczywistości i nic wokół nie istnieje. Współczuję wszystkim tym, którzy nie czytają książek i nigdy takiego uczucia nie uświadczą.

Jedyne co mi się nie podobało? Epilog. Zakończenie, które według mnie nie pasowało do całych Igrzysk, do bohaterów i do okropnych doświadczeń, przez które przeszli. Ale to nic, o epilogu już nie pamiętam.

Czasami po przeczytaniu dobrej książki mamy ochotę wykrzyczeć, jak bardzo nam się podobała. W głowie układamy sobie wyjątkowe peany na jej cześć, wychwalając pomysł, konstrukcję bohaterów, świetnie prowadzoną narrację czy zachwycające opisy.
Czasami jednak po prostu brakuje nam słów, bo żadne nie jest w stanie oddać naszych uczuć. Złość, irytacja, nienawiść, przyjaźń,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pochłonęłam tę książkę w dwa wieczory, bo po każdym rozdziale mówiłam sobie: "jeszcze jeden, jeszcze tylko jeden!" I rzeczywiście, czytałam jeszcze ten jeden, odkładałam książkę, kładłam się spać, ale po chwili wstawałam, bo w głowie ciągle miałam pytanie: "co dalej?" i ponownie brałam się za czytanie. Tej książki nie da się tak po prostu odłożyć. Mówi się, że miarą dobrej książki jest ilość razy, gdy musisz ją zamknąć i powiedzieć "o kurcze". Czytając "W pierścieniu ognia" mówiłam tak co chwilę, raz ze złości, innym ze wzruszenia, a jeszcze innym z ekscytacji.
A warto wspomnieć, że "W pierścieniu ognia" jest dopiero wstępem do "Kosogłosa"... Dlatego nie mogę się doczekać czytania kolejnej części! TO BĘDZIE MIAZGA! :)

Pochłonęłam tę książkę w dwa wieczory, bo po każdym rozdziale mówiłam sobie: "jeszcze jeden, jeszcze tylko jeden!" I rzeczywiście, czytałam jeszcze ten jeden, odkładałam książkę, kładłam się spać, ale po chwili wstawałam, bo w głowie ciągle miałam pytanie: "co dalej?" i ponownie brałam się za czytanie. Tej książki nie da się tak po prostu odłożyć. Mówi się, że miarą dobrej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Takiego Martina uwielbiam! Początkowo jest spokojnie, wydawałoby się, że nic złego się stać nie może, a tu nagle: BUM! i akcja pędzi jak szalona, nie ogląda się do tyłu, a Ty pędzisz za nią, karmiąc w sobie potworka, który ciągle chce więcej. Za to właśnie kocham tę sagę. Nagle, jakby znikąd zaczyna się coś dziać, a po skończeniu książki zostajesz z pytaniem: "ale że jak? że co? ale?"

Takiego Martina uwielbiam! Początkowo jest spokojnie, wydawałoby się, że nic złego się stać nie może, a tu nagle: BUM! i akcja pędzi jak szalona, nie ogląda się do tyłu, a Ty pędzisz za nią, karmiąc w sobie potworka, który ciągle chce więcej. Za to właśnie kocham tę sagę. Nagle, jakby znikąd zaczyna się coś dziać, a po skończeniu książki zostajesz z pytaniem: "ale że jak?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kocham tę sagę! Kiedy zanurzam się w ten świat intryg, magii i politycznych rozgrywek nic poza tym dla mnie nie istnieje. Kiedy czytam rozdziały z Jonem na Murze, czuję przerażający chłód, kiedy wczytuję się w rozdziały Brana, jestem jak zahipnotyzowana. Saga Martina skutecznie odrywa mnie od codzienności. Mogę nie lubić niektórych bohaterów, innych za to uwielbiać, ale każdy rozdział dostarcza mi emocji, a przecież o to chodzi. Naprawdę nie wiem co zrobię, gdy saga dobiegnie końca :)
Jedyne co mi się nie podobało... w moim wydaniu było bardzo dużo błędów interpunkcyjnych i literówek. Nie może to być zarzutem do książki, ale bardziej do wydawnictwa. Te kosmetyczne błędy wybijały mnie trochę z czytania, ale zaraz szybko zatracałam się z powrotem :)

Kocham tę sagę! Kiedy zanurzam się w ten świat intryg, magii i politycznych rozgrywek nic poza tym dla mnie nie istnieje. Kiedy czytam rozdziały z Jonem na Murze, czuję przerażający chłód, kiedy wczytuję się w rozdziały Brana, jestem jak zahipnotyzowana. Saga Martina skutecznie odrywa mnie od codzienności. Mogę nie lubić niektórych bohaterów, innych za to uwielbiać, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Popełniłam błąd biorąc się za tę książkę od razu po "Nawałnicy Mieczy" George'a R.R. Martina, bo mimowolnie nastawiona byłam na sporo akcji. Tymczasem się zawiodłam, ta książka mnie zanudziła. Czytałam ją długo, bo uwielbiam dwie pozostałe przeczytane przeze mnie książki Musso i bardzo chciałam dobrnąć do końca tej. Jednak jak na razie ta książka jest najgorszą z tych, które dotąd przeczytałam, akcja toczy się bardzo powoli, a do tego zupełnie nie zainteresowała mnie fabuła. To wszystko wydawało mi się takie jakieś przerysowane, na wyrost, sztuczne. Może gdybym przeczytała tę książkę w jakimś innym okresie (nie od razu po "Nawałnicy Mieczy") miałaby szansę na lepszą ocenę, ale tak- oceniam moje odczucia teraz. Mam nadzieje, że kolejna książka Musso, która trafi w moje ręce, trafi w nie w odpowiednim momencie.

Popełniłam błąd biorąc się za tę książkę od razu po "Nawałnicy Mieczy" George'a R.R. Martina, bo mimowolnie nastawiona byłam na sporo akcji. Tymczasem się zawiodłam, ta książka mnie zanudziła. Czytałam ją długo, bo uwielbiam dwie pozostałe przeczytane przeze mnie książki Musso i bardzo chciałam dobrnąć do końca tej. Jednak jak na razie ta książka jest najgorszą z tych,...

więcej Pokaż mimo to