-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
"Gotujemy" to aktywnościowa książka o kuchni i gotowaniu.
Brzmi nieźle, ale co to niby znaczy?
Spieszę z odpowiedzią. Niestety nie ma w niej przepisów kulinarnych i nie potrzeba do niej kuchennych akcesoriów, listy składników i przypraw.
Przydadzą się za to kredki (duuużo kredek) i jeszcze więcej wyobraźni. To książka do zabawy, do rysowania, pisania, smarowania, kropkowania. Wywołuje uśmiech na twarzy, a każde zadanie smakuje wybornie.
Oś książki zbudowana jest wokół dziennego jadłospisu - od śniadania do kolacji. Zawiera też w sobie cały kuchenny alfabet. A zadania? To jest dopiero kuchnia świata: "Dorysuj pokrywkom nogi", "dopasuj warzywa do rodzajów zup", "dorysuj oka w rosole (nie zapomnij o rzęsach), "ozdób filiżankę, dorysuj piankę z mleka do kawy i nie zapomnij o ciasteczku!", "posyp kotlet tęczową solą i pieprzem"...
Pomysłowość autorki zdaje się nie mieć granic. Zadania są na luzie. Sama bym coś w tej książce zmalowała 😉 I podoba mi sie kreska.
Żadne tam nabzdyczone sztywne linie. Kreska jest miękka i rozchwiana jak narysowana małą rączką. To duży plus, że nie onieśmiela i nie zniechęca, a dziecięce mazy wpasowują się idealnie w ilustracje.
Tytuł: "Gotujemy:
Autor: Dominika Czerniak-Chojnacka
@wydawnictwobabaryba
cena okładkowa: 36.90 PLN
"Gotujemy" to aktywnościowa książka o kuchni i gotowaniu.
Brzmi nieźle, ale co to niby znaczy?
Spieszę z odpowiedzią. Niestety nie ma w niej przepisów kulinarnych i nie potrzeba do niej kuchennych akcesoriów, listy składników i przypraw.
Przydadzą się za to kredki (duuużo kredek) i jeszcze więcej wyobraźni. To książka do zabawy, do rysowania, pisania, smarowania,...
Pamiętam jak nudne były lekcje geografii w szkole.
Uczyliśmy się mądrych zdań bez odniesienia do rzeczywistości i potem powstawały takie kwiatki jak to, że sposobem na chronienie się przed powodzią jest kopanie rowów. 🤷♀️🤦♀️
Żałuję, że nie miałam wtedy takiej książki jak ta, którą Wam dzisiaj pokażę.
"Woda. Źródło życia" to głęboko przemyślane źródło wiedzy o najważniejszej substancji na Ziemi.
Mamy w niej wszystko: zaczynając od samego początku, kiedy nasza planeta była jeszcze ognistą kulą i kończąc na zbliżającej się katastrofie klimatycznej.
Poznajemy naturę wody, jej źródło, obieg, wykorzystanie w domu, w przemyśle i rolnictwie. Dowiadujemy się czym jest ślad wodny i jak bardzo zanieczyszczamy środowisko.
Książka pokazuje też jak bardzo jesteśmy wszyscy zależni od wody, jakim jest ona dawcą życia, ale też potężnym i groźnym żywiołem.
A przede wszystkim - jak my sami niszczymy to co mamy najcenniejsze.
Proste ilustracje w stonowanych, przygaszonych kolorach uzupełniane są krótkim tekstem.
Można czytać, można oglądać, ale przede wszystkim trzeba rozmawiać.
Tytuł: Woda. Źródło życia.
Autor: Christina Steinlein
Ilustracje: Mieke Scheier
@wydawnictwobabaryba
Cena okładkowa: 36,90 PLN
Wiek: +6 lat
Pamiętam jak nudne były lekcje geografii w szkole.
Uczyliśmy się mądrych zdań bez odniesienia do rzeczywistości i potem powstawały takie kwiatki jak to, że sposobem na chronienie się przed powodzią jest kopanie rowów. 🤷♀️🤦♀️
Żałuję, że nie miałam wtedy takiej książki jak ta, którą Wam dzisiaj pokażę.
"Woda. Źródło życia" to głęboko przemyślane źródło wiedzy o...
Ta ksiażka poruszyła we mnie zimowe tony. Te wszystkie wyobrażenia z dzieciństwa, zakodowane obrazy i dźwięki.
Skrzypiący śnieg pod nogami, ten charakterystyczny zapach zimy, lodowaty oddech i nocną ciszę, w której słychać bicie własnego serca. Wyobrażam sobie też stajnie ze zwierzętami. Jest w niej ciepło, mieszają się intensywne zapachy zwierząt i słomy. Gdzieś w oddali słychać dzwonienie dzwoneczków. Może odległe śmiechy.
Taka dla mnie jest "Gąska Zuzia i pierwsza gwiazdka". To prosta wigilijna historia o gąsce, która dla przyjaciół chce zdobyć gwiazdkę na czubek świątecznego drzewka.
Długo przyszło nam czekać na jej reedycję. A teraz już jest. Idealna na długie wieczory, do czytania przy migoczących lampkach.
Cudownie jest budować atmosferę świąt, cudownie tworzyć wyobrażenia i trzymać je w sercu. Nawet jeśli zamiast śniegu jest błoto, cieknie z nosa, choinka jest sztuczna, a zwierzęta w stajence są z Lego DUPLO.
Warto, żeby potem móc wracać do tych wspomnień. 🎄❄️🌠🌌
Tytuł: "Gąska Zuzia i pierwsza gwiazdka"
Autor: Petr Horacek
@wydawnictwobabaryba
Cena okładkowa: 36,90 PLN
Ta ksiażka poruszyła we mnie zimowe tony. Te wszystkie wyobrażenia z dzieciństwa, zakodowane obrazy i dźwięki.
Skrzypiący śnieg pod nogami, ten charakterystyczny zapach zimy, lodowaty oddech i nocną ciszę, w której słychać bicie własnego serca. Wyobrażam sobie też stajnie ze zwierzętami. Jest w niej ciepło, mieszają się intensywne zapachy zwierząt i słomy. Gdzieś w oddali...
2020-10-17
Uwielbiam ciekawostki. Kulisy i smaczki produkcji filmowych, ploteczki ze świata..
Ale najciekawsze nie są wcale te błyszczące od cekinów, tylko te prosto spod kwiecistej spódnicy Matki Natury.
Książeczka Mikołaja Gołachowskiego i Mroux podchodzi do zwierząt niejako od tyłu i zagląda tam, gdzie światło nie dochodzi.
"Pupy, ogonki i kuperki" to kompendium wiedzy o zadkach i tego co spod ogona wypada.
Informacje są ciekawe, podane bardzo przystępnie, a dla dociekliwych zawsze jeszcze są ciekawostki. No bo kto by nie chciał wiedzieć "jak żyć bez pupy" albo jak to jest mieć helikopter w zadku?
Książka idealnie wpasowuje się w dziecięcy okres fascynacji pupą, kupą i pierdkami (tak, jest taki).
Ubawi i zainteresuje zarówno młodsze jak i starsze dziecko, a i rodzic dowie się czegoś interesującego.
Uwielbiam ciekawostki. Kulisy i smaczki produkcji filmowych, ploteczki ze świata..
Ale najciekawsze nie są wcale te błyszczące od cekinów, tylko te prosto spod kwiecistej spódnicy Matki Natury.
Książeczka Mikołaja Gołachowskiego i Mroux podchodzi do zwierząt niejako od tyłu i zagląda tam, gdzie światło nie dochodzi.
"Pupy, ogonki i kuperki" to kompendium wiedzy o zadkach...
2020-10-17
Jeszcze w klimatach wakacyjnych proponuję przecudowną książkę obserwacyjną "Statki, łodzie, motorówki", wyd. @wydawnictwobabaryba
Książka zabiera nas w rejs statkiem razem z grupką przedszkolaków, stadem owiec, szopem praczem bez biletu, psami, kotami i mała myszką. Co złego może się stać jak wszyscy rozbiegną się po statku?
Książka ma ogromny potencjał narracyjny. Bohaterów do śledzenia jest mnóstwo, a ciąg przyczynowo-skutkowy zachowany jest dla każdego z osobna.
Ilustracje są piękne, bardzo szczegółowe, w przyjemnej dla oka kolorystyce. Mimo dużej ilości detali oczy się nie męczą i łatwo je odnaleźć.
Jeszcze w klimatach wakacyjnych proponuję przecudowną książkę obserwacyjną "Statki, łodzie, motorówki", wyd. @wydawnictwobabaryba
Książka zabiera nas w rejs statkiem razem z grupką przedszkolaków, stadem owiec, szopem praczem bez biletu, psami, kotami i mała myszką. Co złego może się stać jak wszyscy rozbiegną się po statku?
Książka ma ogromny potencjał narracyjny....
2020-10-17
Temat plastiku jest mi bardzo bliski. Od kilku lat #ograniczamsie i mocno idę w stronę #lesswaste.
Świadomość o aktualnej sytuacji ekologicznej na świecie jest ciągle bardzo mała. Wśród tych, którzy już coś wiedzą, rozpiętość postaw sięga od #zerowaste do "co mnie obchodzi wyspa śmieci na oceanie. To nie moje."
Mocno wierzę, że temat ochrony środowiska powinien być wyssany z mlekiem matki. 😉
Dlatego cieszę się, że można znaleźć coraz więcej mądrej literatury wspierającej rodziców. Taka właśnie jest prezentowana książka "Plastik fantastik?".
Zaczynamy od historii o wielkim sztormie, który wybujał z transportowca "Evergreen" dwanaście kontenerów z gumowymi zabawkami do kąpieli. Zawartość trafiła do wody i zrobiła z oceanu wielką wannę. Brzmi zabawnie? Jak groźna może być gumowa kaczuszka?
Okazuje się, że bardzo. Informacje o tym, gdzie znaleziono dryfujące zabawki pokazuje skalę problemu pływających śmieci i przyda się w trakcie dalszej lektury.
Zanim jednak dotrzemy do miejsca, w którym jesteśmy teraz, dowiemy się wielu rzeczy o plastiku.
Co to jest? Jak powstaje? Do czego jest używany i jakie ma właściwości. Dlaczego jest wspaniały. I dlaczego niebezpieczny.
Książka jest świetna. Przekazuje ogrom wiedzy o plastiku i pokazuje skalę problemu, z którym zmierzą się nasze dzieci jeśli teraz nie zaczniemy działać.
Co robisz żeby ograniczyć plastik w swoim domu? Próbowałaś szamponu w kostce? Masz może własny kompostownik albo robisz kostki do zmywarki z sody oczyszczonej? A może masz lniany woreczek na chleb, materiałowe worki na warzywa, a smarjasz w chustkę z szafy po dziadku?
Czy uważasz, że to ważny temat? Pokazujesz swoim dzieciom co trzeba robić żeby dbać o środowisko?
Temat plastiku jest mi bardzo bliski. Od kilku lat #ograniczamsie i mocno idę w stronę #lesswaste.
Świadomość o aktualnej sytuacji ekologicznej na świecie jest ciągle bardzo mała. Wśród tych, którzy już coś wiedzą, rozpiętość postaw sięga od #zerowaste do "co mnie obchodzi wyspa śmieci na oceanie. To nie moje."
Mocno wierzę, że temat ochrony środowiska powinien być...
2015-08-30
2014-01-22
Wstyd się przyznać, ale to pierwsza książka tego autora w naszej biblioteczce. Widziałam kilka jego książek i jakoś nie byłam przekonana. Po zapoznaniu się z tą pozycją, już wiem czemu.
Bo jego książek się nie czyta, nie podziwia, nie wzdycha do ilustracji i nie rozwodzi nad głębią przekazu.
W jego książki się stuka placem, albo na nie krzyczy, czasem do nich szepcze, paple bez sensu, albo powtarza zaklęcia, raz szybciej, raz wolniej. Czasem nad kartką trzeba zaśpiewać, a czasem naciskać kolorowe obrazki. Każda następna strona to nieustanna niespodzianka. Jak królik z kapelusza albo clown wyskakujący z pudełka. Niby nic się nie dzieje, a dzieje się wszystko cały czas. W towarzystwie bazgrołów, przypadkowych kropek i kresek...
Te książki są pełne energii jak czytające je dzieci. Książki tego autora mają jedną cechę wspólną - gwarantują dużo śmiechu i dobrej zabawy.
A w ogóle co to czy kto to, ten cały Turlututu? Nie mam pojęcia, ale zupełnie nie przeszkadza nam się to cieszyć jego obecnością i ze śmiechem podążać za nim z kartki na kratkę.
Wstyd się przyznać, ale to pierwsza książka tego autora w naszej biblioteczce. Widziałam kilka jego książek i jakoś nie byłam przekonana. Po zapoznaniu się z tą pozycją, już wiem czemu.
więcej Pokaż mimo toBo jego książek się nie czyta, nie podziwia, nie wzdycha do ilustracji i nie rozwodzi nad głębią przekazu.
W jego książki się stuka placem, albo na nie krzyczy, czasem do nich szepcze,...