Opinie użytkownika
Rany, ale ta książka jest głupia. A potencjał był, szkoda, że zmarnowany.
Już jak zaczęła się sceną, w której matka sama odbiera własny poród i przegryza pępowinę, to coś mi zazgrzytało, ale postanowiłam dać jej szansę. Czasami książki są takie głupiutkie i przez to zabawne, tutaj liczyłam na to samo - grę stereotypami, lekkość i humor. Ale się rozczarowałam.
Bohaterowie...
Pomysł na fabułę bardzo dobry, klimat jest - jak zwykle u Blackhurst - mroczny i niepokojący. Trochę szkoda, że rozwiązanie zagadki jest podobne do rozwiązania z innej książki tej autorki, to trochę zepsuło mi ogólne wrażenie.
Pokaż mimo to
Prozę pani Kisiel uwielbiam, od kiedy pierwszy raz przeczytałam "Dożywocie". I teraz pierwszy raz się lekko rozczarowałam.
Tak jak poprzednie dwie części serii o Teresce przeczytałam z czystą przyjemnością, tak w "Zawsze coś" kilka razy się skrzywiłam.
Przede wszystkim mnogość postaci. Do 3/4 książki nie wiedziałam, kto jest czyją siostrą, ciotką, babką, szwagierką,...
Prozę Canavan uwielbiam, nie będę ukrywać. I ostatnie, czego mogłabym się spodziewać w książkach tej autorki, to nudni bohaterowie.
Ale na litość bogów wszelakich, jak mnie nudził wątek Tyena! Już w poprzednim tomie o wiele bardziej ciekawił mnie wątek Rielle, w "Aniele Burz" było tak samo. Rielle się rozwija, jest ciekawą, dynamiczną postacią, która do tego idealnie...
Książka o tym, jak to wolontariuszka skutecznie zindoktrynowała chorego chłopca. Niby miało być wzruszenie i zastanawianie się nad życiem, a to zwykła, przewidywalna opowiastka.
Pokaż mimo to
Już dawno nie czytałam tak złej książki.
I to jest lektura uzupełniająca dla 5 klasy szkoły podstawowej - w głowie mi się to nie mieści.
Chyba nie ma tutaj żadnej poprawnej relacji. Matki krzyczą na swoje dzieci, nie rozmawiają z nimi, wiecznie krytykują i łajają. Dorosła córka chce ustawiać życie swojej dorosłej matce i zakazuje jej rozwoju osobistego - bo po co starsza...
"[...] gdy tylko ktoś mówi, że super z nas dziewczyny, silne, inteligentne i przebojowe, zaraz ktoś inny na jakimś portalu społecznościowym szybciutko pisze, że jesteśmy pokemony, pokraki, zdziry, pindy i szmaty, głupie cipy, spaślaki, tłuste świnie, brzydkie jak noc. Kim są ci ludzie? Tajemnica, kompletna tajemnica. Czy za tymi masakrycznymi obelgami naprawdę są...
więcej Pokaż mimo to
Jedna z niewielu książek, które przeczytałam w jeden dzień. Trudno się od niej oderwać, bo akcja biegnie jak szalona, atmosfera jest ze strony na stronę coraz bardziej dziwna i psychodeliczna. Zakończenie - cóż, trochę się tego spodziewałam, trochę nie. Ale nie będę spoilerować.
Nie jest to jednak książka bez wad. Najbardziej chyba rozśmieszył mnie ogromny błąd logiczny...
Nie jest to książka dla każdego.
Obecne czasy przyzwyczaiły nas do kryminałów, w których akcja biegnie szybko, trup ściele się gęsto, morderstwa są makabryczne (że aż czasami trudno zauważyć, kiedy autor przekracza granicę kryminału i wchodzi z rozpędu lub z rozmysłem do krainy horroru), a winny jest złapany przez genialnego detektywa, koniecznie z mroczną przeszłością.
W...
Najbardziej żal mi książek, które miały potencjał. "Informacjonistka" jest jedną z nich.
Zaczyna się klasycznie, żeby nie powiedzieć "Ale to już było... wiele, wiele razy" - bo trzeba odszukać kogoś, kto zaginął, a sprawa nie jest taka łatwa, jak się początkowo wydawała. No i tutaj wchodzi coś nowego, bo te poszukiwania odbywają się w Afryce, a nie na ulicach - znów:...
Ech. Fabularnie bez zarzutu, klasyczne young adult fiction, sporo akcji, momentami bardzo przewidywalnej, ale takie są tego typu książki i na tym polega ich urok. Relaks, po prostu.
Niestety, jest coś, co w tej części irytowało mnie tak, że ciśnienie miałam wyższe od razu po pierwszych kilku zdaniach pierwszego rozdziału. Mowa o odmianie imienia "Jace". No kurczę! Trzy...
Nie będę się rozpisywać na temat tego, jakie wrażenie wywarła na mnie ta książka, ale przyczepię się do opisu zamieszczonego na stronie Lubimy Czytać.
Nie wiem, kto ten opis stworzył, ale dawanie spoilerów, streszczanie fabuły czy opisywanie świata NIE POWINNY BYĆ CZĘŚCIĄ BLURBA.
Zacznę od plusów.
Styl pisania - lekki, przyjemny, każdy termin mogący nie być znany czytelnikowi jest przystępnie wyjaśniany w teście głównym w naturalny sposób, bardzo zwięźle i jasno. Zdjęć nie jest zbyt dużo, co doceniam, bo książka o czasopiśmie, a nie czasopismo.
Ogromny plus za porównania sposobów prowadzenia czasopisma czy praw rządzących światem mody parędziesiąt...
Gdyby ta książka była trochę obszerniejsza, znacznie by na tym zyskała. W "Jadze" występuje dosłownie demon za demonem i choć na tym motywie w jakiejś części opiera się fabuła, to było to zbyt szybkie. Jeden stwór, potem kolejny, kolejny, bez szans na odpoczynek, bez szans na to, żeby każdy z tych epizodów był potraktowany z należytą uwagą, bo czytelnik nie zdąży się...
więcej Pokaż mimo toBardzo się zawiodłam na tej części. Pierwsze cztery tomy były genialne i wciągające, czwarty - już słabiej, ale jednak z sensem, ale "Języki węży" to już równia pochyła. Wielki chaos, bohaterowie płascy, nawet Laurence stał się jakiś taki miałki. Akcja ciągnięta na siłę, niepozamykane czy poucinane wątki... Nie, to nie jest ten sam poziom, co poprzednie części. Z radością...
więcej Pokaż mimo to
Ajajaj. Po tak świetnej "Zaginionej dziewczynie" zapragnęłam więcej książek pani Flynn. Tutaj gorzko się rozczarowałam.
Książka przekombinowana, a bohaterowie bezbarwni. Libby irytowała mnie okrutnie (ale przynajmniej wywoływała jakieś uczucia), a reszta postaci nie wyróżniała się niczym szczególnym.
Nie mogłam "wejść" w świat tej powieści. Po lekturze dosyć spokojnej...
To nie jest ten sam poziom, co "Blackout" i "Zero", niestety. O ile tamte dwie pozycje dawały do myślenia i miały mocny przekaz, tak "Helisa" jest raczej połączeniem thrillera i sci-fi, służącym tylko do rozrywki. Gdyby bardziej stonować możliwości transgenicznych dzieci, a nie robić z nich takich trochę X-menów, to jeszcze by uszło. Rozumiem, że przekazem miała być w...
więcej Pokaż mimo to
Od razu powiem - przeczytałam połowę tej książki i nie dałam już więcej rady.
Ze świecą szukać większej szmiry.
Autorka chciała chyba połączyć fantasy z thrillerem - tutaj spiczaste uszy i tajemnicze znaki bogów, a potem "makabryczne" zbrodnie i mówienie do innych osób po nazwisku (zabieg znany z kryminałów). A wszystko to w sosie "Igrzysk śmierci" - kilku kandydatów...
Za dużo tego wszystkiego. Zbyt dużo wątków, które są poruszane i niby ważne, ale jednak potem się okazuje, że całkowicie bezsensowne.
Nie wiadomo, gdzie osadzić fabułę - dostaje się sprzeczne informacje, tak że zastanawiam się do teraz, o co chodzi. Pojawia się Yennefer, ale potem z kolei jest nawiązanie do pierwszego opowiadania z "Ostatniego życzenia", gdzie przecież...
Martę Kisiel dotychczas znałam z serii "Dożywocie" i "Nomen Omen", książek lekkich i zabawnych, do których uwielbiam od czasu do czasu wracać. Ta antologia pokazała, że Kisiel jest mistrzynią nie tylko fantastyki humorystycznej, ale również opowiadań grozy. Klimatem przypomina mi momentami "Księgę Jesiennych Demonów" Grzędowicza, która również była wspaniała przez to, że...
więcej Pokaż mimo to