-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2023-02-03
2024-04-02
2024-03-27
2024-03-26
2024-03-25
2024-03-17
Jest to przede wszystkim opowieść o kobiecie, która nie chce mieć dzieci, ale bardzo dużo w niej o rodzicielstwie, różnych jego aspektach, plusach i minusach, o jego trudach, o szczęśliwych chwilach, o decyzjach, których można żałować. Wszystko to bez oceniania. Książka mówi też o tym, że każdy wybór, decyzja o zostaniu rodzicem lub nie to rezygnacja z czegoś, to konsekwencje, z którymi trzeba się zmierzyć. Podoba mi się zestawienie głównej bohaterki, która nie chce mieć dzieci i jej najlepszej przyjaciółki, która decyduje się zostać matką. Pokazanie, że kobiety które podejmują różne życiowe decyzje wcale nie należą do dwóch wrogich obozów, ale mogą się w swoich życiowych wyborach wspierać i szanować je nawet jeśli do końca ich nie rozumieją.
Mnie ta książka bardzo poruszyła, choć forma jest lekka i czyta się ją bardzo szybko to ze mną na pewno zostanie na dłużej.
Jest to przede wszystkim opowieść o kobiecie, która nie chce mieć dzieci, ale bardzo dużo w niej o rodzicielstwie, różnych jego aspektach, plusach i minusach, o jego trudach, o szczęśliwych chwilach, o decyzjach, których można żałować. Wszystko to bez oceniania. Książka mówi też o tym, że każdy wybór, decyzja o zostaniu rodzicem lub nie to rezygnacja z czegoś, to...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-10
2024-02-11
Poddałam się po 2/3 szkoda mi było czasu na czytanie jej do końca. Koszmarnie nudna, grafomańska. Autor, który przez lata hołdował hedonizmowi nagle zwraca się ku konserwatywnej wizji świata, w której jedyną wartością ma być rodzina, a odpowiedzialność za jej szczęście, funkcjonowanie ma oczywiście spadać na barki kobiet. Nigdy nie rozumiałam fenomenu Houellebecqua i chyba już nie zrozumiem.
Poddałam się po 2/3 szkoda mi było czasu na czytanie jej do końca. Koszmarnie nudna, grafomańska. Autor, który przez lata hołdował hedonizmowi nagle zwraca się ku konserwatywnej wizji świata, w której jedyną wartością ma być rodzina, a odpowiedzialność za jej szczęście, funkcjonowanie ma oczywiście spadać na barki kobiet. Nigdy nie rozumiałam fenomenu Houellebecqua i chyba...
więcej Pokaż mimo to