Najnowsze artykuły
Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Reportaż, publicystyka, biografiaLubimyCzytać2Artykuły
Trzy książki jednego autora w top 10, w tym nowość na szczycie. Trendy listopada 2023Ewa Cieślik3Artykuły
Lecha Wilczka patrzenie na Simonę Kossak i puszczę. Patrzenie, które trwa w fotografiach i opowieściRemigiusz Koziński4Artykuły
Książki pod patronatem Lubimyczytać polecają się na MikołajkiLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Alan Rickman

2
6,1/10
Urodzony: 21.02.1946Zmarły: 14.01.2016
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
70 przeczytało książki autora
362 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraNajnowsze opinie o książkach autora
Prawdziwie, do szaleństwa. Dzienniki Alan Rickman 
6,9

Dopiero dzis dokończyłam zapiski Alana Rickmana. Tomisko zbyt opasłe, by móc przebrnąć w jeden dzien. odczuwam zawrót głowy na samo wspomnienie wszystkich nazwisk, jakie się przewinęły. Dowiedziałam się o tryumfalnej walce z rakiem prostaty i o kulisach tej przegranej, po 10 latach, z rakiem trzustki. Mimo wszystko z zapisków przebija hart ducha, siła, niezłomność. Obracał się w kręgach śmietanki towarzyskiej, pisarzy, dramaturgów, kostiumologów, reżyserów i innych aktorów. Niestrudzony albo grał/ reżyserował/ czytał scenariusze/ wspierał młodych i zdolnych albo podróżował, brał udział w wielkich koncertach i udzielał się towarzysko. Nie wiedziałam, że bywał u Pintera, Folletów, Liama Neesona i Natashy Richardson. Na kartkach dzieli się wrażeniami z filmów, książek, najczęściej czytywał biografie znanych aktorów czy dramatopisarzy. Bujne życie intelektualne, a dla fanów HP notatki ze współpracy z genialną trójką, Emmą, Danielem i Rupertem plus Gambonem czy Maggie Smith.
Wrażliwy, utalentowany, autoironiczny i cudowny człowiek, którego z przyjemnością poznałam bliżej. Gorąco polecam.
Prawdziwie, do szaleństwa. Dzienniki Alan Rickman 
6,9

"Był życzliwy, ale też trudny. Niebezpieczny i komiczny. Seksowny i androginiczny. Męski, choć w osobliwy sposób. Pełen temperamentu, ale i ospały. Wybredny i prosty."
Zazwyczaj sięgam po biografię tych osób, które pamiętam z dawnych lat albo które po prostu lubiłam platonicznie. Sentyment.
W przypadku Alana Rickmana - mojego alter ego, jeśli chodzi o postać Snape'a - zawsze fascynowała mnie jego osobowość. Pamiętam, że na początku myślałam sobie: "Matulu, jaki on brzydki i ponury..." Potem już tylko myślałam, że jest ponury.
I chciałam sobie troszkę przynajmniej przez szparkę pooglądać jego życie.
I poodglądałam...
Miał swój świat, wewnętrznie hermetycznie pozamykany na zewnętrz, pomimo całkiem aktywnego życia i bycia - często wbrew sobie.
Miał jedyną kobietę przez całe życie, co było cudowne i miał specyficzne podejście do życia, co już nie było takie cudowne: jego "wrodzony optymizm" był jak szara peleryna- niewidka - prawie zawsze widział "ciemną stronę mocy":
"Jadę na Manhattan wzdłuż rzeki Hudson. Jest ciepło i słonecznie - można by powiedzieć, że to środek wiosny. Ale cieszę się, że włożyłem czapkę i szalik..."😁
Zdystansowany inteligentny obserwator.
"...uczucie zniechęcenia - po co to wszystko? Wszędzie dostrzegam napięcie: wśród znajomych i w polityce. Co się dzieje? Może to się zmieni, ale w tym momencie dręczy mnie przeczucie, ze w życiu piękne są tylko ulotne chwile, bo cała reszta wymaga siły fizycznej i dojrzałości."
Ciężka lektura, początkowo bardzo chaotyczna, jakby sam autor dopiero przyzwyczajał się do myśli prowadzenia pamiętnika.
"Wracam do zapisków w tym dzienniku - mam wrażenie, że patrzę na wykres wycieńczonego umysłu."
I chciałabym napisać, że była to opytmistyczna lektura, ale niestety jego Dzienniki zieją bezemocjonalnością (jest takie słowo),w sumie pozorną chyba, ale rzucającą się w umysł. Nawet sobie pomyślałam, że najlepiej znali go jego najbliżsi oczywiście, ale w tych swoich zapisakach, które są przecież formą pamiętnika, był całkiem sobą i ta jego osobowość była chwilami naprawdę przytłaczająca, miałam wrażenie, że jego samego też.
Co zapamiętałam? Moje wnioski?
Zmęczenie. Niewyspanie. Malkontenctwo. Obserwacje i szare bystre wnioski. Dystans do społeczeństwa, które go drażniło: "Konferencja prasowa - przyszło dwudziestu paru dziennikarzy. Najmądrzejszy z nich siedzi w milczeniu i robi notatki, a reszta idiotów zasypuje nas pytaniami."
Może to wszystko przez pewną dozę perfekcjonizmu, ale nie odniosłam wrażenia po skończonej lekturze, że Alan był optymistą i kochał życie.
"Jestem wykończony codzienną uprzejmością."
Taaa... właśnie takie miałam wrażenie 😜
Lekturka jak długa ponura dłùuuuga mżawka w Anglii...z lekkimi przebłyskami słoneczka😎
Chociaż uczciwie przyznam, że im głębiej w las, to było zdecydowanie lepiej? Może to ja się przyzwyczaiłam do jego stylu i podejścia i coraz częściej śmiałam się z jego suchych, ale trafnych, niechcący zabawnych i błyskotliwych spostrzeżeń:
"... poznałem Sharon Stone - to niezwykle atrakcyjna kobieta, ma ten błysk w oku, a do tego jest inteligentna i zabawna.
Nic dziwnego, że nie ma faceta."
😂💨
Nie wiem, komu polecam, ale z pewnością należy uzbroić się w cierpliwość i małymi kroczkami poznawać czarno-biały świat Alana R.