Nigdy, nigdy, nigdy

Okładka książki Nigdy, nigdy, nigdy Linn Strømsborg
Okładka książki Nigdy, nigdy, nigdy
Linn Strømsborg Wydawnictwo: ArtRage literatura piękna
280 str. 4 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Aldri, aldri, aldri
Wydawnictwo:
ArtRage
Data wydania:
2022-11-07
Data 1. wyd. pol.:
2022-01-01
Data 1. wydania:
2019-07-23
Liczba stron:
280
Czas czytania
4 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367515061
Tłumacz:
Karolina Drozdowska
Tagi:
dylemat moralny literatura norweska literatura skandynawska miłość relacje damsko-męskie uczucie współczesna kobieta współczesna obyczajowość
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
1779 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1906
198

Na półkach: ,

Nie bardzo rozumiem krytykę tej książki, że autorka nie podaje argumentów przeciwko dzieciom, tylko "nie, bo nie". Czy to nie wystarczy? Czy kobiecie nie wolno po prostu nie chcieć mieć dzieci? Czy zawsze za decyzją o nierozmnażaniu się muszą się kryć jakieś traumy z dzieciństwa, problemy zdrowotne i inne? Dlaczego kobiety wciąż muszą się tłumaczyć z tej decyzji? Akceptuje się w społeczeństwie, gdy kobieta mówi, że już gdy bawiła się lalkami w przedszkolu, wiedziała, że chce zostać matką - a podważa się zdanie trzydziestoletnich i starszych kobiet, twierdzi się, że jeszcze im się zachce albo ich partnerowi i mu urodzą. Dlaczego? I w końcu - czy autorka musi chcieć przekonać czytelnika, nie może tylko opisać sytuacji z własnej perspektywy?

Książkę szybko się czyta, jest lekko napisana, zawiera sporo opisów codzienności. Może nie jest to wybitna pozycja i dałoby się ten przekaz zamknąć w kilku akapitach - nie zmienia to jednak faktu, że porusza ona ważny, potrzebny temat. Argument "nie, bo nie" też jest argumentem, tak samo jak "nie" to pełna odpowiedź. Autorka nie zmusza jednak czytelnika nawet do akceptacji jej argumentu, po prostu relacjonuje, nie krytykuje też macierzyństwa, rozumie, że nie pojmuje to i akceptuje ten stan. Ona i inne kobiety mają prawo po prostu nie chcieć dzieci. Nie musi to oznaczać traum, potrzeby terapii, nie wiadomo czego. Przerzucanie się argumentami obu stron bywa męczące (kto ci poda szklankę wody na starość vs. starzy ludzie lądują w domach opieki i rodzina i tak ich rzadko odwiedza, jest dużo starszych samotnych osób, z którymi dzieci nie chcą utrzymywać kontaktów),ale rozumiem, że dialog jest potrzebny byśmy jako społeczeństwo zaakceptowali, że ktoś może chcieć mieć dużą rodzinę, piątkę dzieci, więcej, a ktoś inny może nie chcieć żadnych dzieci i obie te postawy są w porządku i nie wymagają nacisku otoczenia. Uważam, że jedyna sytuacja, kiedy otoczenie powinno się wtrącić następuje wtedy, gdy jakieś dzieci już są i dzieje im się krzywda, wtedy należałoby pomóc lub postawić rodziców do pionu, zależnie od sytuacji. Ale poza tym? Niech każdy ma lub nie ma tyle dzieci ile chce lub nie chce. Kropka.

Nie bardzo rozumiem krytykę tej książki, że autorka nie podaje argumentów przeciwko dzieciom, tylko "nie, bo nie". Czy to nie wystarczy? Czy kobiecie nie wolno po prostu nie chcieć mieć dzieci? Czy zawsze za decyzją o nierozmnażaniu się muszą się kryć jakieś traumy z dzieciństwa, problemy zdrowotne i inne? Dlaczego kobiety wciąż muszą się tłumaczyć z tej decyzji? Akceptuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
326
196

Na półkach: , ,

"Mam 35 lat. Nie chcę mieć dzieci."

Bohaterka powieści nigdy nie chciała być matką. Z każdej strony otaczają ją ludzie ze swoim potomstwem, przyjaciele, rodzina... Matka ze swoim nieustającym pytaniem 'kiedy będą wnuki?'

Nigdy. Nigdy. Nigdy nie będzie wnuków!

Jak żyć w świecie, gdzie każdy wywiera na tobie presje, by rodzić dzieci? Bo już czas. Bo zegar biologiczny tyka. Bo przedłużenie rodu. Bo jesteś kobietą. Bo musisz. Bo będziesz tego żałować. Bo jak przetrwasz na starość. Dlaczego nie możemy wybrać własnej drogi i żyć tak jak chcemy? Dlaczego oczekuje się od kobiet, że mają rodzić dzieci i je wychowywać w domu? Dlaczego społeczeństwo je piętnuje i nie potrafi zrozumieć, że są dwie opcje. Można dzieci mieć. Można dzieci nie mieć. I nikomu to osądzać.

Książka jest pełna rozważań bohaterki na temat świadomej bezdzietności. Kolejna świetna pozycja od Linn Stromsborg!! Warta uwagi! Polecam wszystkim!

"Mam 35 lat. Nie chcę mieć dzieci."

Bohaterka powieści nigdy nie chciała być matką. Z każdej strony otaczają ją ludzie ze swoim potomstwem, przyjaciele, rodzina... Matka ze swoim nieustającym pytaniem 'kiedy będą wnuki?'

Nigdy. Nigdy. Nigdy nie będzie wnuków!

Jak żyć w świecie, gdzie każdy wywiera na tobie presje, by rodzić dzieci? Bo już czas. Bo zegar biologiczny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
145
55

Na półkach:

Potrzebne spojrzenie na kwestię (nie)macierzyństwa.

Potrzebne spojrzenie na kwestię (nie)macierzyństwa.

Pokaż mimo to

avatar
231
5

Na półkach:

Jest to przede wszystkim opowieść o kobiecie, która nie chce mieć dzieci, ale bardzo dużo w niej o rodzicielstwie, różnych jego aspektach, plusach i minusach, o jego trudach, o szczęśliwych chwilach, o decyzjach, których można żałować. Wszystko to bez oceniania. Książka mówi też o tym, że każdy wybór, decyzja o zostaniu rodzicem lub nie to rezygnacja z czegoś, to konsekwencje, z którymi trzeba się zmierzyć. Podoba mi się zestawienie głównej bohaterki, która nie chce mieć dzieci i jej najlepszej przyjaciółki, która decyduje się zostać matką. Pokazanie, że kobiety które podejmują różne życiowe decyzje wcale nie należą do dwóch wrogich obozów, ale mogą się w swoich życiowych wyborach wspierać i szanować je nawet jeśli do końca ich nie rozumieją.
Mnie ta książka bardzo poruszyła, choć forma jest lekka i czyta się ją bardzo szybko to ze mną na pewno zostanie na dłużej.

Jest to przede wszystkim opowieść o kobiecie, która nie chce mieć dzieci, ale bardzo dużo w niej o rodzicielstwie, różnych jego aspektach, plusach i minusach, o jego trudach, o szczęśliwych chwilach, o decyzjach, których można żałować. Wszystko to bez oceniania. Książka mówi też o tym, że każdy wybór, decyzja o zostaniu rodzicem lub nie to rezygnacja z czegoś, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1435
1434

Na półkach: , , ,

Książka, która porusza naprawdę ważny temat. Bardzo dobrze napisana, ale czegoś mi tu brakowało.

Książka, która porusza naprawdę ważny temat. Bardzo dobrze napisana, ale czegoś mi tu brakowało.

Pokaż mimo to

avatar
1798
472

Na półkach:

Bardzo pozytywne zaskoczenie. Spodziewałam się płytkiego manifestu antynatalistycznego, tymczasem są to zniuansowane i całkiem głębokie rozważania na temat dojrzewania do bycia dorosłym człowiekiem i sednie życia, bez żadnych odpowiedzi, za to z pokazaniem rozmaitości ludzkich postaw i potrzeb.

Bardzo pozytywne zaskoczenie. Spodziewałam się płytkiego manifestu antynatalistycznego, tymczasem są to zniuansowane i całkiem głębokie rozważania na temat dojrzewania do bycia dorosłym człowiekiem i sednie życia, bez żadnych odpowiedzi, za to z pokazaniem rozmaitości ludzkich postaw i potrzeb.

Pokaż mimo to

avatar
1516
1119

Na półkach: , , , ,

BEZDZIETNA Z WYBORU

Ostatnio zdecydowanie więcej czasu spędzam w pracowni, więc i więcej słucham zamiast czytać. Tym razem skusiłam się na książkę norweskiej pisarki Linn Strømsborg "Nigdy, nigdy, nigdy" z zasobów platformy Legimi. Początkowo nie do końca wiedziałam, czego mogę się spodziewać po takim przedziwnym tytule, ale jedno jest pewne - zaintrygował mnie i zaciekawił.

Główna bohaterka twierdzi otwarcie: „Mam trzydzieści pięć lat. Nie chcę mieć dzieci”. Od ośmiu lat jest w stałym związku z Philipem i dotąd oboje byli zgodni, co do kwestii rodzicielstwa. Lata mijają, priorytety się zmieniają, ona wciąż upiera się przy swojej decyzji, ale on chciałby jednak zostać ojcem. W związku pojawiają się zgrzyty, kompromisy nie działają i w efekcie dochodzi do rozstania. Tymczasem blisko zaprzyjaźniona para spodziewa się swojego pierwszego dziecka...

Linn Strømsborg z brutalną szczerością opisuje przekonania i poglądy głównej bohaterki, która konfrontuje się z różnymi aspektami macierzyństwa. Ta relacja jest ekscytującą podróżą przez meandry kobiecej psychiki i stanowi bardzo ciekawe doświadczenie. Z przemyśleń bohaterki bije odwaga do przeciwstawienia się ogólnie przyjętym stereotypom, pojawiają się też emocje, rozterki i wątpliwości. Zupełnie nie spodziewałam się takiego sposobu przedstawienia tematu. Mimo to opowieść jest wartościowa i pozwala spojrzeć na otaczający świat z zupełnie innej, nowej perspektywy. I nie jest tu istotne, czy popieramy prezentowane podejście do rodzicielstwa, czy też nie.

Bardzo interesująco wypadło zestawienie codzienności bohaterki bezdzietnej z wyboru, która boryka się ze stratą mężczyzny i chce za wszelką cenę poukładać na nowo swoją rzeczywistość z życiem rodziców małej córeczki, która swoim przyjściem na świat wywróciła wszystko do góry nogami. Dzięki takiemu zabiegowi możemy lepiej zrozumieć bohaterkę, dokładniej rozważyć wszystkie za i przeciw oraz zachować konieczny obiektywizm.

Muszę przyznać, że jednak nie wszystko wypadło tak dobrze. Oczekiwałam konkretnych powodów, czy przyczyn, dla których bohaterka tak uparcie pozostaje przy swoich przekonaniach. Niestety nie udało mi się ich poznać. Jedyny przewijający się wciąż argument jest taki, że bohaterka nie lubi dzieci, więc nie chce być matką.
Paradoksalnie jej relacje z własną rodzicielką nie są wcale jakieś destrukcyjne, a uczestnictwo przy porodzie przyjaciółki, a potem zajmowanie się jej córeczką przychodzi w miarę naturalnie i nie jest dla bohaterki żadnym wyzwaniem. Oczywiście szanuję jej poglądy i decyzje, rozumiem, że każdy może mieć swój własny sposób na szczęście, ale chwilami miałam wrażenie jakby ten upór i uparcie prezentowane stanowisko były na pokaz.

"Nigdy, nigdy, nigdy" to inteligentna i na swój sposób wyjątkowa opowieść, która wywarła na mnie spore wrażenie. Jest intymna i bardzo osobista, a jednocześnie prawdziwa. W dużym stopniu mnie zaskoczyła. Zupełnie nie spodziewałam się tak szczegółowej analizy psychologicznej. Doceniam też fakt, że książka nie narzuca nam poglądów, czy filozofii, pozwala natomiast spojrzeć na tematykę posiadania dzieci z szerszej perspektywy. Poszerza horyzonty i stawia na dobrowolny wybór bez nacisków i presji.

Zastanawiam się, czy moje wrażenia byłyby nieco inne, gdybym przeczytała tę książkę samodzielnie. Obawiam się, że niektóre momenty mogłyby mnie znużyć, ale audiobook w interpretacji Karoliny Drozdowskiej wypadł bardzo pozytywnie.

BEZDZIETNA Z WYBORU

Ostatnio zdecydowanie więcej czasu spędzam w pracowni, więc i więcej słucham zamiast czytać. Tym razem skusiłam się na książkę norweskiej pisarki Linn Strømsborg "Nigdy, nigdy, nigdy" z zasobów platformy Legimi. Początkowo nie do końca wiedziałam, czego mogę się spodziewać po takim przedziwnym tytule, ale jedno jest pewne - zaintrygował mnie i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
78
17

Na półkach:

Nigdy, nigdy, nigdy - książka, która trafiła prosto do mojego serca i umysłu. To nie tylko opowieść, to podróż przez zakamarki własnych przemyśleń i emocji. Główna bohaterka, z której sercem i myślami żyłam, miała odwagę odmówić schematom społecznym, które narzucają nam stereotypy dotyczące szczęścia.

Osobiście zetknęłam się z ogromem emocji czytając tę książkę. Było coś wyjątkowego w sposobie, w jaki autorka porusza temat decyzji dotyczących rodzicielstwa. Znalezienie się w skórze głównej bohaterki było dla mnie jak powiew świeżego powietrza. Jej szczerość i odwaga w podejmowaniu życiowych decyzji przemówiły do mnie jak mało co.

Z identyfikacją się z postacią głównej bohaterki przyszło zrozumienie siebie i swoich własnych wyborów. Książka ta stała się dla mnie lustrzanym odbiciem własnych przemyśleń, zwłaszcza gdy otaczający świat naciska, żebyśmy wszyscy poszli tą samą ścieżką.

Właśnie dlatego "Nigdy, nigdy, nigdy" jest dla mnie nie tylko książką, ale też towarzyszem życiowych refleksji. Polecam ją każdemu, kto szuka czegoś więcej niż tylko fabuły - ta książka pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy, otwierając drzwi do wnętrza własnych myśli i uczuć. Bez wątpienia zasługuje na miejsce w mojej topce ulubionych lektur.

Nigdy, nigdy, nigdy - książka, która trafiła prosto do mojego serca i umysłu. To nie tylko opowieść, to podróż przez zakamarki własnych przemyśleń i emocji. Główna bohaterka, z której sercem i myślami żyłam, miała odwagę odmówić schematom społecznym, które narzucają nam stereotypy dotyczące szczęścia.

Osobiście zetknęłam się z ogromem emocji czytając tę książkę. Było coś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
144
74

Na półkach:

Po tej książce chyba jednak nie chcę mieć dzieci xd

Po tej książce chyba jednak nie chcę mieć dzieci xd

Pokaż mimo to

avatar
558
539

Na półkach:

Bardzo interesująca i inteligentna perspektywa na temat bezdzietności z wyboru. Bohaterka jest w swojej postawie bardzo otwarta na tzw. dzieciatych, co uważam za plus. Nie ma tu agresji w przedstawianiu perspektywy przeciw, jest zaś pewna nachalność u tych, którzy są za.

Ta książka podobała mi się nawet bardziej od ten z wulgaryzmami w tytule :)

Bardzo interesująca i inteligentna perspektywa na temat bezdzietności z wyboru. Bohaterka jest w swojej postawie bardzo otwarta na tzw. dzieciatych, co uważam za plus. Nie ma tu agresji w przedstawianiu perspektywy przeciw, jest zaś pewna nachalność u tych, którzy są za.

Ta książka podobała mi się nawet bardziej od ten z wulgaryzmami w tytule :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 073
  • Chcę przeczytać
    996
  • 2023
    201
  • 2022
    112
  • Posiadam
    88
  • Audiobook
    79
  • Legimi
    74
  • 2024
    49
  • Audiobooki
    34
  • Ulubione
    32

Cytaty

Więcej
Linn Strømsborg Nigdy, nigdy, nigdy Zobacz więcej
Linn Strømsborg Nigdy, nigdy, nigdy Zobacz więcej
Linn Strømsborg Nigdy, nigdy, nigdy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także