Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Lot sowy Larry Dixon, Mercedes Lackey
Ocena 6,7
Lot sowy Larry Dixon, Merced...

Na półkach: , ,

Wypożyczyłam, gdy tylko zobaczyłam tę śliczną okładkę. Wynudziłam się koszmarnie, zirytowałam nieraz, ale przynajmniej mogłam na nią popatrzeć. Zawsze coś.

Wypożyczyłam, gdy tylko zobaczyłam tę śliczną okładkę. Wynudziłam się koszmarnie, zirytowałam nieraz, ale przynajmniej mogłam na nią popatrzeć. Zawsze coś.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Istnieje osoba, która Ci się podoba.
W końcu decydujesz się na ruch.
Wszystko wydaje się iść dobrze. Do pewnego momentu. Nie wiesz, co zrobiłeś źle.
Od tego czasu praktycznie nie macie kontaktu. Widzicie się gdzieś co jakiś czas, ale poza tym... nic.
Nagle ona umiera. Więcej. Popełnia samobójstwo.
Ty dostajesz paczkę zawierającą taśmy magnetofonowe.
Od kogo je dostałeś? Od poprzedniej osoby.
Kto je nagrał? ONA.
Kiedy? Zanim się zabiła.
Co mówi? Mówi, że jeśli dostałeś paczkę, musisz być jednym z trzynastu powodów jej samobójstwa. I zaczyna opowieść o tym, co sprawiło, że zrobiła to, co zrobiła.
Właśnie w takiej sytuacji poznajemy Claya - zwykłego chłopaka, który dostał taśmy i Hannah - martwą już dziewczynę, która je nagrała. To ich historia.

Jay Asher stworzył wciągającą, poruszającą i naprawdę wartą uwagi książkę. Przeczytanie jej zajęło mi jedną noc, bo nie jest długa, a do tego nie mogłam się od niej oderwać. Sądzę, że nikt, kto postanowi ją przeczytać, nie uzna czasu na to przeznaczonego za zmarnowany. Ja zdecydowanie tego nie robię, zwłaszcza że w moim sercu zostały wyryte dwie małe cyfry - odpowiednio "1" i "3".

Istnieje osoba, która Ci się podoba.
W końcu decydujesz się na ruch.
Wszystko wydaje się iść dobrze. Do pewnego momentu. Nie wiesz, co zrobiłeś źle.
Od tego czasu praktycznie nie macie kontaktu. Widzicie się gdzieś co jakiś czas, ale poza tym... nic.
Nagle ona umiera. Więcej. Popełnia samobójstwo.
Ty dostajesz paczkę zawierającą taśmy magnetofonowe.
Od kogo je...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo lubię książki Trudi Canavan. Może i są cegiełkami, ale wciągającymi. Podczas lektury nie zwracam nawet uwagi na ich wielkość. Po prostu je czytam, a gdy przerywam, uświadamiam sobie, że połowę książki mam już za sobą. Nie są niesamowitymi dziełami, ale nic takiego od nich nie wymagam. Mają mi się podobać i tyle.

„Kapłanka w bieli” spełniła ten wymóg. Podobała mi się.

Auraya, gdy zaczynała się szkolić na kapłankę, była starsza niż większość nowicjuszy. Mimo to, po ledwie dziesięciu latach szkolenia, zostaje wybrana na piątą i jednocześnie ostatnią z Białych. Z tego powodu bogowie ofiarowują jej umiejętność czytania w myślach, nieśmiertelność oraz polepszenie magicznych zdolności. Auraya nie może się nadziwić, że została wybrana, chociaż darzyła przyjaźnią jednego z tkaczów snów, a teraz również czuje do niego sympatię. Więcej! Korzystała nawet z jego usług. A oni nie służą bogom, w wielu sprawach są im przeciwni. Jakiś czas później kobietę odwiedza Leiard, wspominany już tkacz snów. Jak to, że Auraya została jedną z Białych, wpłynie na ich relacje? W ogóle jak zmieni to jej życie? Czy kapłanka poradzi sobie z nowymi obowiązkami? Uda jej się zawrzeć istotne sojusze? Tym bardziej, że jej ojczyźnie zaczyna zagrażać inny, pogański, ale potężny lud…

Bohaterów jest wiele i są oni ciekawi. Mamy szansę poznać niektórych z nich „osobiście”, ponieważ książka prowadzona jest z różnych perspektyw. To daje nam szansę spojrzeć na daną sprawę z kilku stron i zobaczyć, co kieruje danymi osobami. Postacie oczywiście polubiłam, ale nikt nie skradł mojego serca. Nie ma osoby, która kupiła mnie całkowicie. Do nikogo się jakoś bardzo nie przywiązałam, a szkoda.

Książka jest oceniana naprawdę różnie. Jedni dają jej wysokie noty, inni wprost przeciwnie. Dla mnie wypada ona pozytywnie. Jest przyjemna i wciągająca, warto ją przeczytać.

Daję jej mocne 6/10, bo była dobra.

Bardzo lubię książki Trudi Canavan. Może i są cegiełkami, ale wciągającymi. Podczas lektury nie zwracam nawet uwagi na ich wielkość. Po prostu je czytam, a gdy przerywam, uświadamiam sobie, że połowę książki mam już za sobą. Nie są niesamowitymi dziełami, ale nic takiego od nich nie wymagam. Mają mi się podobać i tyle.

„Kapłanka w bieli” spełniła ten wymóg. Podobała mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Usłyszałam kiedyś, że rzeczywistość nie jest niczym innym jak tylko zbiorowym snem. Moja historia może podaważyć to, co myślicie na temat nieba i ziemi. A może nie. Rzecz w tym, że najprawdopodobniej w nią nie uwierzycie. Nie będę wam miała tego za złe. Przez ostatnich osiemnaście lat myślałam o mojej historii wielokrotnie i uczciwie przyznaję, że gdybym sama jej nie przeżyła, z pewnością też bym w nią nie uwierzyła."

Bohaterka książki "Obiecaj mi" R. P. Evansa, Beth, wiedzie szczęśliwe życie. Posiada dobrego męża, Marca i cudowną córeczkę, Charlotte. Oczywiście ma problemy, ale nie są one jakieś wielkie, jest w stanie sobie z nimi poradzić. Jednak nagle dzieją się rzeczy, które niszczą tę idyllę. Wychodzi na jaw, że jej ukochany ją zdradza. Kobieta jest załamana, ale po pewnym czasie mu wybacza. Gdy jest gotowa go o tym powiadomić, dowiaduje się, że jej mąż jest umierający. Beth postanawia z nim zostać w ostatnich chwilach jego życia, lecz wtedy następuje kolejny cios. Marc mówi jej, że miał więcej kochanek, zdradzał ją wielokrotnie. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że w międzyczasie jej córka zaczyna podupadać na zdrowiu. Lekarze nie potrafią zdiagnozować choroby, a jest coraz gorzej. Świat Beth wywraca się do góry nogami, po czym się zawala. Przez długi okres nie potrafi go odbudować. Nie jest w stanie też zaufać żadnemu mężczyźnie.
I wtedy pojawia się Matthew. Pomaga kobiecie przywrócić wiarę w lepszy los. Wiarę w miłość. Jednak jest on też w jakiś sposób tajemniczy i trochę niepokojący. Wie o wiele za dużo o Beth i jej rodzinie.

"-Kim pan jest, panie Matthew?
-To poważne pytanie. - Przyciągnął mnie mocniej do siebie. - Ale uwierz mi, nie chciałabyś tego wiedzieć."

Książka zdecydowanie przypadła mi do gustu. Dobrze i szybko się ją czyta, bardzo wciąga. Bohaterów da się łatwo polubić i się z nimi zżyć. Fabuła jest ciekawa i zaskakująca. Zakończenie nie jest typowym happy endem, ale idealnie pasuje do tej historii i nie wywołuje niedosytu. Zdecydowanie polecam.
Nie zawiedziesz się. Obiecuję.

"Usłyszałam kiedyś, że rzeczywistość nie jest niczym innym jak tylko zbiorowym snem. Moja historia może podaważyć to, co myślicie na temat nieba i ziemi. A może nie. Rzecz w tym, że najprawdopodobniej w nią nie uwierzycie. Nie będę wam miała tego za złe. Przez ostatnich osiemnaście lat myślałam o mojej historii wielokrotnie i uczciwie przyznaję, że gdybym sama jej nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Słabe, słabe i jeszcze raz słabe. Nie, zdecydowanie nie przypadł mi ten tytuł do gustu. Może nie dawałabym mu tak niskiej oceny, gdyby bohaterka nie była taka głupia. Jednak była. Zazwyczaj, gdy nie lubię jakiejś postaci, nawet głównej, staram się znaleźć w niej jakąś cechę, która wywoła u mnie sympatię. Tutaj też próbowałam. Już, już zaczynałam widzieć jakąś nadzieję... Po czym Chloe wykazywała się swą wielką "mądrością" i wszystko rujnowała.
Jeśli komuś nie przeszkadza czytanie z perspektywy, wyżej wymienionej, irytującej osóbki - śmiało, książkę można przeczytać! Sama w sobie bardzo zła nie jest, chociaż dziełem wysokich lotów to bym jej zdecydowanie nie określiła.

Słabe, słabe i jeszcze raz słabe. Nie, zdecydowanie nie przypadł mi ten tytuł do gustu. Może nie dawałabym mu tak niskiej oceny, gdyby bohaterka nie była taka głupia. Jednak była. Zazwyczaj, gdy nie lubię jakiejś postaci, nawet głównej, staram się znaleźć w niej jakąś cechę, która wywoła u mnie sympatię. Tutaj też próbowałam. Już, już zaczynałam widzieć jakąś nadzieję... Po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna.
Zresztą jak każda książka tego autora.

Świetna.
Zresztą jak każda książka tego autora.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wyobrażasz sobie jak to jest wiedzieć, kiedy umrą ludzie wokół ciebie? Twoja rodzina, przyjaciele, znajomi czy przypadkowi przechodnie? Z jednej strony wiedziałbyś ile masz czasu, żeby się nimi nacieszyć, ale z drugiej... Co byś czuł, gdybyś wiedział, że dzisiaj umrze twój brat, a za tydzień twoja siostra? Twoja ukochana ma jeszcze przed sobą trzy lata życia i pięć miesięcy? Najlepszy przyjaciel umrze w twoje urodziny? To byłoby okropne, prawda? Ja na pewno nie chciałabym takiego "daru". Nie życzyłabym też nikomu innemu przechodzić przez coś takiego. Nie życzyłabym nikomu przechodzić przez to, co bohaterka książki "Numery. Czas uciekać" autorstwa Rachel Ward.
Piętnastoletnia Jem lubi być sama, przebywać w miejscach, gdzie nie ma ludzi. Ani ich numerów. Ich dat śmierci. Ma swoje ulubione miejsce, w którym może w spokoju cieszyć się brakiem towarzystwa. Do czasu. Pewnego dnia spotyka tam kogoś jeszcze. Jest to chłopak, którego zna. Chodzi do tej samej klasy, co ona i jest nieco nadpobudliwy. Jem nie ma ochoty ochoty z nim przebywać, ale on nie chce się od niej odczepić. Po pewnym czasie zaczynają się do siebie zbliżać, ale bohaterka nie jest z tego powodu zadowolona. Pająkowi (tak zwą chłopaka) pozostało niewiele czasu.
Nagle dzieje się coś niespodziewanego. Przez pewne nieporozumienie, wyżej wymieniona dwójka musi uciekać. Przed policją, ludźmi i małą ilością czasu, który im pozostał.
To była dobra książka. Czytało się ją szybko, pochłonęłam ją w jeden wieczór. Jest ona skierowana do młodzieży i to jej polecam "Numery. Czas uciekać". Niektórzy narzekają na język, którym jest pisana, nadmiar wulgaryzmów, ale ja uważam, że idealnie on do niej pasował. Na pewno nie uważam tego tytułu za arcydzieło, bo daleko mu do niego, ale zaliczam go do ulubionych. Jego lektura była przyjemnością.

Wyobrażasz sobie jak to jest wiedzieć, kiedy umrą ludzie wokół ciebie? Twoja rodzina, przyjaciele, znajomi czy przypadkowi przechodnie? Z jednej strony wiedziałbyś ile masz czasu, żeby się nimi nacieszyć, ale z drugiej... Co byś czuł, gdybyś wiedział, że dzisiaj umrze twój brat, a za tydzień twoja siostra? Twoja ukochana ma jeszcze przed sobą trzy lata życia i pięć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka. Zakończenie takie sobie, trochę niezadowalające, ale nie umniejsza mojej oceny.

Świetna książka. Zakończenie takie sobie, trochę niezadowalające, ale nie umniejsza mojej oceny.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ciekawa, ale fakt faktem - trudno się ją czyta.

Książka ciekawa, ale fakt faktem - trudno się ją czyta.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo fajne, z niecierpliwością czekam na tom drugi.

Bardzo fajne, z niecierpliwością czekam na tom drugi.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie byłam, nie jestem i raczej nigdy nie będę fanką książek podróżniczych. Mimo iż interesuję się Japonią, ta książka nie wciągnęła mnie prawie wcale...

Nie byłam, nie jestem i raczej nigdy nie będę fanką książek podróżniczych. Mimo iż interesuję się Japonią, ta książka nie wciągnęła mnie prawie wcale...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakiś czas temu przeczytałam „Wielkiego Mistrza”, ostatnią część z „Trylogii Czarnego Maga”. Urzekła mnie ona tak bardzo, że wciąż wracałam do niej myślami. Nie potrafiłam zabrać się za inne książki. W końcu stwierdziłam, że muszę przeczytać jeszcze jakieś dzieło Trudi Canavan.
„Szepty dzieci mgły i inne opowiadania” to, jak sama nazwa wskazuje, zbiór opowiadań napisanych przez wyżej wymienioną panią. Początkowo podchodziłam trochę niechętnie do ich lektury. Lubię poznać bohaterów i zżyć się z nimi. Niestety, żeby tak się stało, potrzeba mi wiele stron do czytania, a nie ok. czterdziestu. Nastał jednak moment, gdy wzięłam książkę w ręce, położyłam się na kanapie i zabrałam za czytanie…
Nie będę pisać o fabule opowiadań. Obawiam się, że mogłabym za wiele zdradzić. Napiszę jednak, na ile mi się podobały.

„Szepty dzieci mgły”. Opowiadanie tytułowe. Nie zachwyciło mnie, ale nie uważam je za beznadziejne. Zapewne niedługo nie będę miała pojęcia o czym było, jednakże zdaję sobie sprawę, że sama nie byłabym w stanie takiego napisać.

„Szalony uczeń”. Podobało mi się. Nawet bardzo. Nie jestem pewna czy miałabym takie same odczucia, gdybym nie przeczytała wcześniej „Trylogii Czarnego Maga”, ale nie będę się nad tym zastanawiać.

„Markietanka”. Lepsze od pierwszego, na równi z drugim. Ciekawe, polubiłam postacie.

„Przestrzeń dla siebie”. Cudowne! Uważam, że to najlepsze opowiadanie Canavan. Urzekło, urzekło i jeszcze raz urzekło!

„Biuro rzeczy znalezionych”. Na tym samym poziomie co „Szalony uczeń” i „Markietanka”. Dobre, ale nie na tyle, żebym dłużej się nad nim zastanawiała.

Ode mnie to tyle. Całość przedstawia się dobrze i, jak można wyżej zauważyć, oceniłam ją 6/10. Polecam.

Jakiś czas temu przeczytałam „Wielkiego Mistrza”, ostatnią część z „Trylogii Czarnego Maga”. Urzekła mnie ona tak bardzo, że wciąż wracałam do niej myślami. Nie potrafiłam zabrać się za inne książki. W końcu stwierdziłam, że muszę przeczytać jeszcze jakieś dzieło Trudi Canavan.
„Szepty dzieci mgły i inne opowiadania” to, jak sama nazwa wskazuje, zbiór opowiadań...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Będąc chorym, siedzi się w domu, nudząc się i marnując czas, który można by przeznaczyć na coś pożytecznego. Na coś takiego, jak na przykład pisanie recenzji. Z takimi myślami sięgnęłam po kartkę, długopis i byle jaką książkę znajdującą się na mojej półce. Po spojrzeniu na nią, zorientowałam się, że to „Czas Alicji” autorstwa Penelope Bush.
Życie Alice wydaje się stawać gorsze i okropniejsze z dnia na dzień. W szkole naśmiewa się z niej popularna i lubiana przez innych rówieśniczka, Sasha. W domu musi opiekować się młodszym bratem i znosić obecność matki. Do tego jej marzenie o przeprowadzce do ojca i jego nowej żony staje się coraz trudniejsze do zrealizowania. Gdy dochodzą do tego kłopoty z chłopakiem, który jej się podoba oraz kłótnia z przyjaciółką, dziewczyna jest załamana. Następuje moment, w którym Alice znajduję się nocą w parku, kręcąc się na karuzeli i płacząc. I właśnie wtedy dzieje się coś dziwnego…
„Naraz zauważyłam, że karuzela nie zwalnia. Powinna, ale nic takiego nie miało miejsca. Otworzyłam szeroko oczy i rozejrzałam się, wypatrując kogoś, kto się podkradł i popycha ją. (…) Nie było nikogo. Tymczasem karuzela obracała się coraz prędzej. ”
W końcu karuzela się zatrzymuje. Alice uświadamia sobie, że coś jest nie tak. Świeci słońce, jest dzień. A jej ciało należy do małej dziewczynki. Po chwili orientuje się, że jakimś cudem znowu ma siedem lat. I szansę, żeby zmienić swoje przyszłe życie.
Książka mi się podobała. Był moment, w którym żałowałam jej kupna, ale nie trwał on długo. Po prostu ciąg nieprzyjemnych wydarzeń i przeżywanie ich z perspektywy irytującej bohaterki, nie jest dobrym połączeniem dla moich nerwów.
„Czas Alicji” polecam dziewczynom w moim wieku (13 lat). Pozycja jest ciekawa, wzbudza emocje, nie brakuje wątku miłosnego, a i nie jest romansidłem bez żadnego przesłania.

Będąc chorym, siedzi się w domu, nudząc się i marnując czas, który można by przeznaczyć na coś pożytecznego. Na coś takiego, jak na przykład pisanie recenzji. Z takimi myślami sięgnęłam po kartkę, długopis i byle jaką książkę znajdującą się na mojej półce. Po spojrzeniu na nią, zorientowałam się, że to „Czas Alicji” autorstwa Penelope Bush.
Życie Alice wydaje się stawać...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Siedem minut po północy Siobhan Dowd, Patrick Ness
Ocena 8,2
Siedem minut p... Siobhan Dowd, Patri...

Na półkach: ,

Krótka, ale z ciekawym opisem. Z obrazkami, wszak jakimi! Nie ocenia się książki po okładce, lecz ta jest taka piękna! Trochę mroczna, jednak w dobrym stylu.

W głowie Siobhan Dowd powstał pomysł na tę książkę. Niestety, nie mogła jej sama napisać, bo zmarła na raka. Tego zadania powziął się Patrick Ness. Stworzył „Siedem minut po północy”.

Koszmary pokazują, czego się boimy. Przenoszą nas w świat naszych największym lęków. Musimy stawić im czoła, co zazwyczaj nie kończy się dobrze. Umysł podsuwa nam najgorsze zakończenie, a my mamy świadomość, że jest ono takie przez nas. Jednak niektóre koszmary są gorsze od innych…
Ojciec Conora odszedł, kiedy ten był mały, jego matka umiera na raka, w szkole jest „niewidzialny” (tylko trzej „koledzy” go zauważają) i, jakby tego było mało, chłopcu śni się raz za razem ten sam koszmar.
Gdy budzi się pewnej nocy, zegar wskazuje siedem minut po północy. Trzynastolatek, zamiast znowu pójść spać, nasłuchuje. Tego, co go obudziło.
I słyszy go.
Głos wymawiający jego imię.
Głos, który na pewno nie należy do człowieka.
Głos Potwora.
Jego strach znika, gdy uświadamia sobie, że to nie ten z jego snów, tylko rosnący w ogrodzie cis, który nagle ożył. Mimo to Conor się go nie boi. Istnieje gorszy Potwór, straszniejszy… Drzewo oznajmia chłopcu, że przybyło, aby opowiedzieć mu trzy historie i wysłuchać czwartej, którą opowie Conor. A będzie nią jego koszmar.

To niezwykła książka. Wyjątkowa. Zajęła szczególne miejsce w moim sercu. Nie opowiada o błahych i prymitywnych sprawach, wprost przeciwnie. Porusza temat śmierci, cierpienia, osamotnienia, czyli naszych wewnętrznych potworów, jednak robi to wszystko w niezwykle subtelny i delikatny sposób.

Krótka, ale z ciekawym opisem. Z obrazkami, wszak jakimi! Nie ocenia się książki po okładce, lecz ta jest taka piękna! Trochę mroczna, jednak w dobrym stylu.

W głowie Siobhan Dowd powstał pomysł na tę książkę. Niestety, nie mogła jej sama napisać, bo zmarła na raka. Tego zadania powziął się Patrick Ness. Stworzył „Siedem minut po północy”.

Koszmary pokazują, czego się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Nocny cień". Podczas czytania pierwszej z książek o Córkach Księżyca bardzo polubiłam Jimenę. Miałam nadzieję, że lektura z jej perspektywy będzie przyjemna. Myliłam się! Nie dość, że główna bohaterka zaczęła mnie strasznie irytować, nie była jedyna... Veto. Collin. Nie znajdują się raczej wśród mych ulubionych postaci... Mimo to dobrze się czytało. Nie wciągnęło mnie szczególnie, ale nadal lubię to serię. A to głównie zasługa Catty, bohaterki "Tajemniczego zwoju", który opowiada, według mnie, najlepszą historię z serii. Trochę przewidywalną, ale dobrą.

"Nocny cień". Podczas czytania pierwszej z książek o Córkach Księżyca bardzo polubiłam Jimenę. Miałam nadzieję, że lektura z jej perspektywy będzie przyjemna. Myliłam się! Nie dość, że główna bohaterka zaczęła mnie strasznie irytować, nie była jedyna... Veto. Collin. Nie znajdują się raczej wśród mych ulubionych postaci... Mimo to dobrze się czytało. Nie wciągnęło mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nico. ♥

Nico. ♥

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna, chociaż nie wywołała jakiś wielkich emocji. Spodziewałam się czegoś lepszego, ale nie zmienia to faktu, że książka jest warta polecenia.

Świetna, chociaż nie wywołała jakiś wielkich emocji. Spodziewałam się czegoś lepszego, ale nie zmienia to faktu, że książka jest warta polecenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetne. Dawno żadna książka mnie tak nie wciągnęła.
Polecam.

Świetne. Dawno żadna książka mnie tak nie wciągnęła.
Polecam.

Pokaż mimo to

Okładka książki Ostatnia nadzieja Anne Plichota, Cenderine Wolf
Ocena 6,2
Ostatnia nadzieja Anne Plichota, Cend...

Na półkach: ,

Książka nudna. Nie wiem jak udało mi się przez nią przebrnąć.
Oksa strasznie mnie denerwowała. Niby przeżyłyśmy tyle samo wiosen, to jednak czułam się (podczas czytania książki) duża starsza i dojrzalsza.
Książki nie polecam.

Książka nudna. Nie wiem jak udało mi się przez nią przebrnąć.
Oksa strasznie mnie denerwowała. Niby przeżyłyśmy tyle samo wiosen, to jednak czułam się (podczas czytania książki) duża starsza i dojrzalsza.
Książki nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetne. Przeczytaj. Dołącz do WARIANTÓW. Poznaj sekret 'szkoły-więzienia'. Przeczytaj. Świetne.

Świetne. Przeczytaj. Dołącz do WARIANTÓW. Poznaj sekret 'szkoły-więzienia'. Przeczytaj. Świetne.

Pokaż mimo to