W drodze na Hokkaido. Autostopem przez kraj Kwitnącej Wiśni
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Seria:
- Z różą wiatrów
- Tytuł oryginału:
- Hokkaido Highway Blues
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Dolnośląskie
- Data wydania:
- 2011-04-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-04-06
- Data 1. wydania:
- 2003-06-05
- Liczba stron:
- 528
- Czas czytania
- 8 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324590384
- Tłumacz:
- Jarosław Włodarczyk
- Tagi:
- Japonia podróże autostop Hokkaido Jarosław Włodarczyk
Nie mniej entuzjazmu niż dziwaczne teleturnieje i maleńkie gadżety wywołuje u Japończyków wiosenne święto wiśniowych kwiatów, które przesuwa się ku północnemu krańcowi ich ojczyzny - wyspie Hokkaido.
Will Ferguson uczestniczył w typowych obchodach tego święta. Po spożyciu stanowczo zbyt dużej ilości sake oświadczył, że zostanie pierwszą w historii osobą, która dotrzyma kroku kwitnieniu kwiatów w ich wędrówce na północ. A chcąc, by wyzwanie było jeszcze trudniejsze, postanowił odbyć całą podróż autostopem, który w Japonii jest praktycznie nieznany, i polegać na uprzejmości obcych ludzi. Jak się okazało, ci byli nieraz cudowni, a kiedy indziej cudaczni.
Powstała dzięki tej przygodzie książka podróżnicza jest jednym z najzabawniejszych, a zarazem najbardziej pouczających tekstów o Japonii, jakie dotychczas napisano.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 555
- 551
- 238
- 44
- 41
- 23
- 15
- 15
- 12
- 12
OPINIE i DYSKUSJE
Mam mieszane odczucia związane z lekturą której nie doczytałam ale pozwolę sobie wyrazić zdanie.Z jednej strony sposób przedstawienia historii i tradycji był ciekawy, lekki do przyswojenia, to było zachęcające. Jednak osoba lektora ,pewnego siebie i przemądrzałego turysty skutecznie mnie odwiodła od kontynuowania przyglądania się jego przygodom.
Mam mieszane odczucia związane z lekturą której nie doczytałam ale pozwolę sobie wyrazić zdanie.Z jednej strony sposób przedstawienia historii i tradycji był ciekawy, lekki do przyswojenia, to było zachęcające. Jednak osoba lektora ,pewnego siebie i przemądrzałego turysty skutecznie mnie odwiodła od kontynuowania przyglądania się jego przygodom.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ jednej strony trzeba przyznać, że przyjemnie się to czyta i chłonie obraz Japonii lat 90-tych. Nie brakuje to interesujących spostrzeżeń, jak i opisów egzotycznych raczej miejsc, gdzie przeważnie nie dochodzi stopa gaijina, skupionego raczej na wizycie w wielkich, sztandarowych metropoliach. Tutaj zaś ruszany bocznymi drogami, po mniej znanych lokalizacjach spoza głównego szlaku. Autor potrafi również umiejętnie wpleść w to masę ciekawostek i informacji historycznych, jak również sporo własnych obserwacji, oraz obrazowo sportretować swoje przygody jak i napotkanych ludzi. Zdarzają się tu zarówno zabawne incydenty, jak i nieco bardziej melancholijne, pokroju spotkania ze starym weteranem. Nie brakuje też poruszania trudniejszych tematów, pokroju obskurności w małomiasteczkowych portach czy rasizmu, których to istnienie co poniektórzy japanofile ignorują jako niemożliwą do przyjęcia skazę na obrazie idealnego społeczeństwa ich wyobrażeń. Koniec końców trudno się też nie zgodzić z wypalonym autorem, że owa szaleńcza pogoń za frontem kwitnącego kwiecia przesuwającego się od południa na północ jest jakąś nienaturalną aberracją, bo całe ich piękno tkwi właśnie w ich ulotności i przemijalności.
Z drugiej zaś strony osoba autora potrafi drażnić tym, jak bardzo patrzy on na wszystko z góry i zachowuje się często niczym arogancki, nieprzyjemny dupek. Szczególnie złe wrażenie robi naigrywanie się z tych wszystkich ludzi, którzy z dobrej woli wzięli go w trasę autostopem. Wszystkie te społeczne potknięcia nie wynikają tu z niewiedzy czy ignorancji, lecz ze świadomego ich ignorowania przez awanturniczego obieżyświata. A potem dziwi się taki, że Japończycy traktują "obcych" z rezerwą i się trzymają od nich na dystans... wywlekając na wierzch wszystkie japońskie stereotypy jednocześnie autor sam maluje swój własny, mało przyjazny. Warto w tym miejscu wspomnieć, że po powrocie do ojczyzny i doznaniu powrotnego szoku kulturowego, autor zaczął karierę od napisania jakże wymownej w tytule książki "Dlaczego nie cierpię Kanadyjczyków". Normalnie, cóż za przemiły i sympatyczny facet...
Odniosłem jednak poniekąd wrażenie, że w jakimś tam stopniu była to rola i próba grania zabawnego, ironicznego i dowcipnego. Wychodzi to z różnych skutkiem, czasem udanych, czasem opłakanym, czasem w lekturze to trafia i wzbudza uśmiech, czasem wprost przeciwnie, zażenowanie i niechęć. Szczególnie, że taka postawa po prostu gryzie się z przyjętymi w Japonii normami społecznymi. Wymagana zatem jest pewna doza do dystansu tak do autora, jak i jego obserwacji i jego prostackich figli. Wolę wierzyć, że faktycznie podkolorował on swoje wyczyny.
Poza tym znowu (po Bruczkowskim i jego "Bezsenności w Tokio") alkohol i regularne pijatyki na trasie są istotną częścią całej przygody. Aż tak ciężko o japońską literaturę podróżniczą, w której bohater nie próbuje się uchlać przy każdej okazji...?
Z jednej strony trzeba przyznać, że przyjemnie się to czyta i chłonie obraz Japonii lat 90-tych. Nie brakuje to interesujących spostrzeżeń, jak i opisów egzotycznych raczej miejsc, gdzie przeważnie nie dochodzi stopa gaijina, skupionego raczej na wizycie w wielkich, sztandarowych metropoliach. Tutaj zaś ruszany bocznymi drogami, po mniej znanych lokalizacjach spoza głównego...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPomysł - rewelacja, wykonanie - przeciętne. Za pomysł przejechania Japonii autostopem mogę dać nawet i 10 gwiazdek, ale oceniam gotową książkę a nie ideę. Z tym jest już gorzej. Niestety autor jest typem człowieka, który widzi tylko czubek swojego nosa. Jego opinie i komentarze są nie na miejscu. Bardzo mi się to nie podobało i obrzydziło całą lekturę. Pomijając autora, to trzeba przyznać, że podróż była ciekawa. Fajnie, że dzięki temu, że przemieszczał się autostopem z lokalnymi mieszkańcami odwiedził kilka miejsc spoza utartego szlaku. Książki raczej nie polecam, a już na pewno nie jako pierwszą lekturę o Japonii.
Pomysł - rewelacja, wykonanie - przeciętne. Za pomysł przejechania Japonii autostopem mogę dać nawet i 10 gwiazdek, ale oceniam gotową książkę a nie ideę. Z tym jest już gorzej. Niestety autor jest typem człowieka, który widzi tylko czubek swojego nosa. Jego opinie i komentarze są nie na miejscu. Bardzo mi się to nie podobało i obrzydziło całą lekturę. Pomijając autora,...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUwielbiam widok kwitnących drzew owocowych, nie tylko japońskich wiśni. Mam szacunek dla kultury Japonii, interesuje mnie jej przyroda. I choć ten kraj nie znajduje się i raczej nie znajdzie się na mapie moich planów podróżniczych, to chętnie czytam reportaże osób, które do odwiedziły. Nie ukrywam, że do sięgnięcia po książkę Pan W.Fergusona sięgnęłam z trzech powodów: piękna okładka, chęć podążania z Autorem trasą przesuwającego „frontu kwitnących wiśni”, poznania jego przygód i perypetii związanych z realizacją szalonego (jak na zwyczaje panujące w Japonii) pomysłu podróżowania autostopem. I cóż, podróż sama w sobie ciekawa. Odwiedzane miejsca chwilami szokujące, choć bardziej chyba szokowały mnie komentarze Autora, który „i chciałby, i boi się”, w końcu zwiedza, doświadcza, korzysta z uprzejmości Japończyków, a wszystko po to, by poddać krytyce ich samych, ich kulturę i obyczajowość, chęć pomocy. Troszkę przypomina mi niektórych polskich turystów, którzy jadą gdzieś, chyba sami nie wiedząc po co, po drodze i na miejscu wszystko skrytykują. Nie starają się poznać, zrozumieć odmienności. Za to czują się upoważnieni do oceniania. Przecież nikt nas nie zmusza do odwiedzania miejsc, które nas nie interesują, zawstydzają lub nie są w naszym guście. Każdorazowo jest to nasza indywidualna decyzja.
Lubię dowcipne, ale nie obraźliwe komentarze. Bardziej doceniłabym większy dystans do innych, elemnty autoironii.
Postawa Pana W.Fergusona trochę mnie dziwi, gdyż przed podróżą miał możliwość poznania w jakimś stopniu zwyczajów i mentalności Japończyków, skoro mieszkał tam i pracował już od pewnego czasu. A tak, zamiast zapowiedzianej w tytule opowieści o podróży śladami kwitnących wiśni, mamy reportaż w stylu „Kanadyjczyk w Japonii”.
Uwielbiam widok kwitnących drzew owocowych, nie tylko japońskich wiśni. Mam szacunek dla kultury Japonii, interesuje mnie jej przyroda. I choć ten kraj nie znajduje się i raczej nie znajdzie się na mapie moich planów podróżniczych, to chętnie czytam reportaże osób, które do odwiedziły. Nie ukrywam, że do sięgnięcia po książkę Pan W.Fergusona sięgnęłam z trzech powodów:...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUwielbiam klimat Japonii, a sama tam nigdy nie byłam, więc zaciekawiła mnie ta pozycja.
I zaczęłam lekturę... i nie mogłam jej przemęczyć do końca, choć jestem z osób, które nie lubią porzucać tego co robią w połowie drogi. Więc przemęczyłam, po długim czasie. Podróż sama w sobie jest ciekawa, ale... przemyślenia i podejście autora wyjątkowo mnie mierzwiły. Nie potrafiłam pozbyć się wrażenia, że podróżujący przez Japonię autor był zwykłym bucem, który starał się dodać sobie animuszu kąśliwymi, wywyższającymi się uwagami - no, taki typ stereotypowej amerykańskiej naleciałości (mimo że był Kanadyjczykiem). Zabiło mi to radość z lektury, niestety.
Uwielbiam klimat Japonii, a sama tam nigdy nie byłam, więc zaciekawiła mnie ta pozycja.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toI zaczęłam lekturę... i nie mogłam jej przemęczyć do końca, choć jestem z osób, które nie lubią porzucać tego co robią w połowie drogi. Więc przemęczyłam, po długim czasie. Podróż sama w sobie jest ciekawa, ale... przemyślenia i podejście autora wyjątkowo mnie mierzwiły. Nie potrafiłam...
Kanadyjczyk przez naprawdę wielkie "K" (klękajcie narody) przejeżdża przez całą Japonię, żeby wyśmiewać i traktować z wyższością inny naród, którego w swojej głupocie i zadufaniu nawet nie próbuje zrozumieć. Tyle na temat tego dzieła. Odradzam.
Kanadyjczyk przez naprawdę wielkie "K" (klękajcie narody) przejeżdża przez całą Japonię, żeby wyśmiewać i traktować z wyższością inny naród, którego w swojej głupocie i zadufaniu nawet nie próbuje zrozumieć. Tyle na temat tego dzieła. Odradzam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWill Ferguson miał zaprezentować jak przejechać autostopem przez Japonię śladem kwitnących wiśni, czyli z południa na północ kraju. Tylko dlaczego tak mało miejsca poświecił temu motywowi? O kwiatach wiśni, przeczytamy raptem parę zdań, więc trudno uwierzyć, iż znajdujemy się na szlaku wyznaczonym bujnym kwieciem tych roślin. To takie moje pierwsze "ale". Za to dopada nas bogactwo osobowości rozmówców, którzy podwozili autora. Te momenty nieźle ilustrują motywacje i stosunek do życia Japończyków, z kolei to, jak widzą obcokrajowców jest mocno przefiltrowane przez spojrzenie Fergusona i jego dość irytujący momentami, stosunek do opisywanej nacji. I tu będzie drugie "ale", gdyż obserwacja podróżującego jest ograniczona do tego stopnia, że wysuwa stereotypowe hipotezy. Zamiast być, doświadczać, poznawać i próbować zrozumieć, woli wszystko dostosowywać do dobrze znanego linearnego obrazu typowego dla większości mieszkańców Japonii.
Bardzo nie lubię w tego typu książkach pozy autorów, bądź ich całkowitego przekonania, iż tylko naród, którego są częścią, jest godny najwyższych honorów, a reszta winna z nich brać przykład. Nie rozumiem, po co tacy ludzie w ogóle opuszczają swój świat. Być może wydaje im się, że roztoczą na innych tę "wyjątkowość" i ci inni staną się choć w połowie "lepiej rozwinięci". Tylko to, że Japonia przez kilkaset lat szogunatu była zupełnie zamknięta przed resztą świata bynajmniej nie znaczy, że dziś czegoś brakuje w ich kulturze czy stosunku do odbierania rzeczywistości w skali światowej. Całe szczęście, że są narody na tej ziemi, które oparły się w pewnym stopniu zachłyśnięcia i przejęcia amerykanizmów. A dziś wcale się nie odcinają od reszty świata, ale znają własną wartość wraz z minusami, jakie w znacznym stopniu obciążają ich życie. I mają prawo, jak wszyscy inni, zachowywać własną suwerenność kulturowo-obyczajową. Natomiast Ferguson wyśmiewając Japończyków ośmiesza przede wszystkim siebie, nie zdając sobie nawet sprawy z własnej ignorancji. Ma za złe, że tam oceniają go na podstawie stereotypowych przekazów na temat Amerykanów, a sam nie robi nic innego, jak na przykładzie jednego Japończyka typuje obraz całego społeczeństwa. A to stwarza bardzo płytki i nierzetelny obraz poznawanego kraju. Jakiegokolwiek kraju.
Szkoda, że przez megalomanię autora, książka która miała prawo urosnąć nawet do miana świetnej, jest czymś tak przeciętnym, a momentami zaledwie żenującym obrazem nie tyle odwiedzanego kraju, ale samego podróżującego. Dla kogoś, kto już sporo wie o obyczajowości i historii Japonii "W drodze na Hokkaido" nie będzie stanowić poszerzenia tej znajomości, nie będzie też - niestety - przyjemną podróżą po znanym horyzoncie.
Dla tych, którzy zdobędą się na odwagę kroczenia ścieżkami Fergusona pojawią się wątki godne uwagi, które jednak koniecznie powinni uzupełnić bardziej obiektywną literaturą faktu lub jakakolwiek lekturą z zakresu obyczajowości i kultury (nawet powieści dadzą więcej prawdziwych wskazówek). Autor w niektórych sprawach mija się z prawdą, bądź jak kto woli, nie opisuje rzetelnie jakiegoś zjawiska, bo zwyczajnie nie przyjrzał się temu z uwagą. Stąd już tylko krok do nieścisłości. Zresztą próżno szukać tu jakiejkolwiek analizy zachowań czy też zrozumienia dla odmiennie pojmowanego działania. Autor stosuje własne uproszczenia, nie bacząc na konsekwencje. Człowiek, który pretendował do miana kogoś o otwartych horyzontach okazał się zaściankowym obserwatorem.
Will Ferguson miał zaprezentować jak przejechać autostopem przez Japonię śladem kwitnących wiśni, czyli z południa na północ kraju. Tylko dlaczego tak mało miejsca poświecił temu motywowi? O kwiatach wiśni, przeczytamy raptem parę zdań, więc trudno uwierzyć, iż znajdujemy się na szlaku wyznaczonym bujnym kwieciem tych roślin. To takie moje pierwsze "ale". Za to dopada nas...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to-/+?
-/+?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOd cypla do cypla z południa na północ przez Japonię. Codziennie z Japonczykami podwożącymi autora wraz z frontem kwitnienia wiśni. Ciekawie i z dużą dawką humoru
Od cypla do cypla z południa na północ przez Japonię. Codziennie z Japonczykami podwożącymi autora wraz z frontem kwitnienia wiśni. Ciekawie i z dużą dawką humoru
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo tonaucz sie synonimow slowa kontemplowac to dam 7/10
naucz sie synonimow slowa kontemplowac to dam 7/10
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to