-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2024-06-03
2024-05-20
2024-05-10
"Nie domykam furtki,
Łatwiej będzie zwiać.
W ostrej trawie gruszki.
Martwy sad.
Hej! Tu nie dzieje się nic dobrego.
Hej! Tu nie dzieje się nic dobrego.
Od lat.
Chorowite drzewa
Dają słodki plon.
W ciszy tu dojrzewa
Moje zło.
Hej! Tu nie dzieje się nic dobrego.
Hej! Tu nie dzieje się nic dobrego.
Od lat.
Od lat.
Diabeł tu chodzi na palcach.
Widzę jak diabeł tu chodzi na palcach.
Nabiera tu mocy, nabiera tu mocy, nabiera tu mocy.
Na wszelki wypadek postawię znak w powietrzu.
Znak w powietrzu.
Na wszelki wypadek postawię znak w powietrzu.
Znak w powietrzu.
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,coma,w_chorym_sadzie.html"
Tekst utworu "W chorym sadzie" zespołu Coma był dla autora książki inspiracją do stworzenia tej historii.
Bardzo dobrą inspiracją.
Niesamowicie wciągająca książka.
Audiobook w interpretacji Filipa Kosiora.
Polecam.
"Nie domykam furtki,
Łatwiej będzie zwiać.
W ostrej trawie gruszki.
Martwy sad.
Hej! Tu nie dzieje się nic dobrego.
Hej! Tu nie dzieje się nic dobrego.
Od lat.
Chorowite drzewa
Dają słodki plon.
W ciszy tu dojrzewa
Moje zło.
Hej! Tu nie dzieje się nic dobrego.
Hej! Tu nie dzieje się nic dobrego.
Od lat.
Od lat.
Diabeł tu chodzi na palcach.
Widzę jak diabeł tu chodzi na...
2024-05-02
"Większość była za powstaniem. Przecież ludzkość umówiła się, że umieranie z bronią jest piękniejsze niż bez broni. Więc podporządkowaliśmy się tej umowie. Było nas wtedy w ŻOB-ie już tylko dwustu dwudziestu. Czy to w ogóle można nazwać powstaniem? Chodziło przecież o to, żeby się nie dać zarżnąć, kiedy po nas z kolei przyszli. Chodziło tylko o wybór sposobu umierania..."
(...)
" - W klinice, w której potem pracowałem, była wielka palma. Stawałem czasem pod nią – i widziałem sale, na których leżeli moi pacjenci. To były dawne czasy, kiedy nie mieliśmy dzisiejszych lekarstw ani zabiegów, ani aparatów, i większość ludzi w owych salach skazana była na śmierć. Moje zadanie polegało na tym, żeby możliwie najwięcej spośród nich ocalić – i uprzytomniłem sobie kiedyś pod palmą, że właściwie to jest to samo zadanie, co tam. Na Umschlagplatzu. Wtedy też stałem przy bramie i wyciągałem jednostki z tłumu skazanych.
– i tak stoisz przy tej bramie przez całe życie?
– Właściwie tak. A kiedy nic już nie mogę zrobić, pozostaje mi jedno: zapewnić im komfortową śmierć. Żeby nie wiedzieli, nie cierpieli, nie bali się. Żeby się nie poniżali."
Polecam wysłuchanie audiobooka w wykonaniu Doroty Landowskiej i Mariusza Bonaszewskiego.
"Większość była za powstaniem. Przecież ludzkość umówiła się, że umieranie z bronią jest piękniejsze niż bez broni. Więc podporządkowaliśmy się tej umowie. Było nas wtedy w ŻOB-ie już tylko dwustu dwudziestu. Czy to w ogóle można nazwać powstaniem? Chodziło przecież o to, żeby się nie dać zarżnąć, kiedy po nas z kolei przyszli. Chodziło tylko o wybór sposobu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-20
Mówiąc jednym zdaniem, jest to historia znajomości dzieciaków z trudną przeszłością i bagażem nieciekawych doświadczeń, przepleciona równie trudną historią teraźniejszości.
Po pierwsze, mylące jest zakwalifikowanie tej powieści do "literatura obyczajowa i romans", gdyż, według mnie jest to książka dla licealnej młodzieży czy tzw. Young Adults.
Po drugie, być może lepiej jest tę książkę przeczytać, niż jej wysłuchać. Łagodny i słodki głos lektorki po dłuższej chwili staje się męczący.
A po trzecie, z pewnością dlatego, że od dawna nie jestem już młodzieżą, treść również była dla mnie nużąca i szczerze mówiąc, mimo przyspieszonego trybu odtwarzania, nie mogłam doczekać się kiedy ta opowieść dobiegnie końca.
Mało dojrzała (nawet już w dorosłym wieku), skoncentrowana na sobie główna bohaterka jest irytująca.
Problemy nastolatków - bezsprzecznie bardzo poważne, przedstawione są w sposób płaski i pozbawiony emocji.
Nic tu mną - czytelniczką, nie wstrząsa, nic nie porusza. Nic nie bawi, nie zostawia śladu.
Ogólnie, nie polecam.
Mówiąc jednym zdaniem, jest to historia znajomości dzieciaków z trudną przeszłością i bagażem nieciekawych doświadczeń, przepleciona równie trudną historią teraźniejszości.
Po pierwsze, mylące jest zakwalifikowanie tej powieści do "literatura obyczajowa i romans", gdyż, według mnie jest to książka dla licealnej młodzieży czy tzw. Young Adults.
Po drugie, być może lepiej...
2024-04-19
Lekko napisana historia, dziejąca się w dwóch płaszczyznach czasowych.
Losy dwóch kobiet łączy zagadka kryjąca się w niespodziewanym podarunku.
W tle Włochy, winobranie i oczywiście wakacyjna miłość...
Styl autorki kojarzy mi się z pisarstwem Jojo Moyes albo Sarah Jio.
Może nie zapadnie w pamięć na wieki, ale przyjemna rzecz do posłuchania.
Lekko napisana historia, dziejąca się w dwóch płaszczyznach czasowych.
Losy dwóch kobiet łączy zagadka kryjąca się w niespodziewanym podarunku.
W tle Włochy, winobranie i oczywiście wakacyjna miłość...
Styl autorki kojarzy mi się z pisarstwem Jojo Moyes albo Sarah Jio.
Może nie zapadnie w pamięć na wieki, ale przyjemna rzecz do posłuchania.
2024-04-09
Bardzo przyjemnie napisana opowieść o trudach odnalezienia swego miejsca po przejściu na (niechcianą) emeryturę.
Artur Barciś, niezawodny w swej lektorskiej interpretacji, tym razem również dodaje uroku czytanemu przez siebie słowu.
Idealna, relaksująca lektura na urlop lub moment, gdy nic ambitniejszego nie wchodzi nam do głowy.
Polecam.
Bardzo przyjemnie napisana opowieść o trudach odnalezienia swego miejsca po przejściu na (niechcianą) emeryturę.
Artur Barciś, niezawodny w swej lektorskiej interpretacji, tym razem również dodaje uroku czytanemu przez siebie słowu.
Idealna, relaksująca lektura na urlop lub moment, gdy nic ambitniejszego nie wchodzi nam do głowy.
Polecam.
2024-04-05
2024-03-29
Książka wydana po raz pierwszy w 1946 roku (jak podaje Wikipedia),do dziś nic nie traci na aktualności. Bardzo przyjemna lektura dla młodych czytelników.
Rewelacyjna interpretacja Janusza Zadury.
Polecam.
Książka wydana po raz pierwszy w 1946 roku (jak podaje Wikipedia),do dziś nic nie traci na aktualności. Bardzo przyjemna lektura dla młodych czytelników.
Rewelacyjna interpretacja Janusza Zadury.
Polecam.
2024-01-23
Wiktor Krasowski na łożu śmierci dyktuje listy do swoich sześciu córek. Próbuje się pożegnać, dać coś od siebie, doradzić...
Taki jest wstęp do opowieści o zmaganiach z życiem sześciu zupełnie różnych od siebie kobiet. Wszystko na tle całkiem świeżej historii Polski.
I choć zdarzyło mi się zażartować, że to polska micro wersja sagi o siedmiu siostrach Lucindy Riley (kto czytał, ten wie ;)), muszę przyznać, że książkę Małgorzaty Szyszko - Kondej przeczytałam z przyjemnością.
Całkiem dobra lektura na relaksujący wieczór.
Wiktor Krasowski na łożu śmierci dyktuje listy do swoich sześciu córek. Próbuje się pożegnać, dać coś od siebie, doradzić...
Taki jest wstęp do opowieści o zmaganiach z życiem sześciu zupełnie różnych od siebie kobiet. Wszystko na tle całkiem świeżej historii Polski.
I choć zdarzyło mi się zażartować, że to polska micro wersja sagi o siedmiu siostrach Lucindy Riley (kto...
2023-12-18
2023-10-07
Może nie powinnam się wypowiadać o lekturze, bo przede wszystkim dawno już nie mam nastu lat, a po drugie, co rzadko mi się zdarza, odkładam audiobook niedokończony, ale....
Poza sporą liczbą wulgaryzmów (co już ani nie dziwi ani nie szokuje) i płytkim przedstawieniem poważnych tematów (zaginięcie przyjaciółki, osamotnienie, zaburzenia odżywiania, prześladowanie ze strony rówieśników), nie jestem w stanie w tej powieści dopatrzeć się czegoś, co mogłoby ją w jakiś sposób wyróżnić.
Jest niby zagadka kryminalna typu "kto, jak i dlaczego", ale nic tu nie porusza, nie skłania do refleksji, a co najgorsze nie zaciekawia na tyle, by chcieć poznać rozwiązanie.
Wieje nudą i brakiem autentyczności, a potencjał, by uczynić z pomysłu fajną historię, zapadającą w pamięć na dłużej, moim zdaniem, został zmarnowany.
Nie polecam.
Może nie powinnam się wypowiadać o lekturze, bo przede wszystkim dawno już nie mam nastu lat, a po drugie, co rzadko mi się zdarza, odkładam audiobook niedokończony, ale....
Poza sporą liczbą wulgaryzmów (co już ani nie dziwi ani nie szokuje) i płytkim przedstawieniem poważnych tematów (zaginięcie przyjaciółki, osamotnienie, zaburzenia odżywiania, prześladowanie ze...
Polski Jo Nesbo?
Zdecydowanie tak.
Bez ujmy dla żadnego z panów.
Mieczysław Gorzka to moje odkrycie tego roku.
Z pewnością sięgnę po więcej.
Polecam.
PS. W wersji audio interpretuje Filip Kosior.
Polski Jo Nesbo?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZdecydowanie tak.
Bez ujmy dla żadnego z panów.
Mieczysław Gorzka to moje odkrycie tego roku.
Z pewnością sięgnę po więcej.
Polecam.
PS. W wersji audio interpretuje Filip Kosior.