Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Gwałt polski Maja Staśko, Patrycja Wieczorkiewicz
Ocena 8,0
Gwałt polski Maja Staśko, Patryc...

Na półkach: ,

Nie jest to książka, którą czyta się dla przyjemności. Nie jest to książka, którą można ocenić jak wiele innych lektur. Ale jest to pozycja konieczna.
Książka, która została napisna z nadzieją na zmianę rzeczywisrtości.

Nie jest to książka, którą czyta się dla przyjemności. Nie jest to książka, którą można ocenić jak wiele innych lektur. Ale jest to pozycja konieczna.
Książka, która została napisna z nadzieją na zmianę rzeczywisrtości.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Najpiękniej napisana, najbardziej magiczna historia, jaką było mi dane czytać. I za te wzruszenia pozostaje mi tylko podziękować panu Grosmanowi.

Najpiękniej napisana, najbardziej magiczna historia, jaką było mi dane czytać. I za te wzruszenia pozostaje mi tylko podziękować panu Grosmanowi.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pozornie niewinna, zaczynająca się wręcz...nudnawo. Pozornie. Bo im dalej brniemy w tą historię, tym większy odczuwamy niepokój- i jak się okazuje, uzasadniony. Niejasno, mam wrażenie, że sama konstrukcja tej powieści jest wielką metaforą, podobnie, jak liczne niuanse z życia pewnego osła i pewnego wyjca, metafory, które prowadzą nas do podstawowego pytania" kim jesteśmy a co ważniejsze, kim byśmy byli w obliczu tragedii?

Pozornie niewinna, zaczynająca się wręcz...nudnawo. Pozornie. Bo im dalej brniemy w tą historię, tym większy odczuwamy niepokój- i jak się okazuje, uzasadniony. Niejasno, mam wrażenie, że sama konstrukcja tej powieści jest wielką metaforą, podobnie, jak liczne niuanse z życia pewnego osła i pewnego wyjca, metafory, które prowadzą nas do podstawowego pytania" kim jesteśmy a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli ktoś po dziele pani Estes spodziewał się kolejnej "Biegnącej z wilkami"- może się rozczarować.
Jeśli nie ma się takich wymagań, można zachwycić się cudownym opisem pewnej odwiecznej miłości, która przenika wszystkich ludzi. Mam wrażenie, że tą książkę trzeba jednak czytać "po swojemu", nic nie jest tu podane na tacy, a pewne dosłowności o których pisze autorka lepiej przemienić w metafory, które można odnieść do swojego życia. Książka nie jest łatwa, nie jest oczywista- ale to kolejna pozycja, w której można odnaleźć trochę śpiewu własnej duszy, należącej do...czegoś większego.

Jeśli ktoś po dziele pani Estes spodziewał się kolejnej "Biegnącej z wilkami"- może się rozczarować.
Jeśli nie ma się takich wymagań, można zachwycić się cudownym opisem pewnej odwiecznej miłości, która przenika wszystkich ludzi. Mam wrażenie, że tą książkę trzeba jednak czytać "po swojemu", nic nie jest tu podane na tacy, a pewne dosłowności o których pisze autorka lepiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moje pierwsze spotkanie z Houellebecqiem i jego prozą- ale na pewno spotkanie nie ostatnie.
Proza odpychająca, przeżarta goryczą, emanująca pustką naszego świata. Słowa i dywagacje z którymi się nie zgadzam, z którymi chcę kłócić się w swojej głowie, bo przecież wierzę w inny świat- ale ostatecznie muszę przytaknąć. Bo Houellebecq widzi pod innym kątem. Bo bohater, wykreowany przez niego jest tak odpychający, odrażający- a przez to jak najbardziej ludzki. Współcześnie ludzki.
Gdy czytam, kłócę się z autorem, zaczynam go literacko nienawidzić- i przez to właśnie, że zmuszą mnie go gniewu, każe mi myśleć, zastanawiać się, jakim ja jestem człowiekiem w świecie pustki, przez to, że Houellebecq mnie drażni, uwiera i boli- jest w jakimś sensie idealny. Przez to, że ta powieść wzbudza emocje, każe nienawidzić- można ją kochać. Bo czasem literatura musi uwierać, prowokować, zalewać falami goryczy i strachu.
Noc z jego książką to noc pełna sprzeczności i emocji. I ja chcę tych emocji więcej.

Moje pierwsze spotkanie z Houellebecqiem i jego prozą- ale na pewno spotkanie nie ostatnie.
Proza odpychająca, przeżarta goryczą, emanująca pustką naszego świata. Słowa i dywagacje z którymi się nie zgadzam, z którymi chcę kłócić się w swojej głowie, bo przecież wierzę w inny świat- ale ostatecznie muszę przytaknąć. Bo Houellebecq widzi pod innym kątem. Bo bohater,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rewelacyjna książka dla tych, którzy fizyki się boją, ale chcą ją pokochać. W znamienity sposób tłumaczy pewne zawiłości i tłumaczy je tak, że przestają być tajemnicami, a stają się dostępne dla zwykłego śmiertelnika. Bo sama fizyka, dostępna jest dla każdego. Wszyscy możemy docenić jej piękno.
Niestety, ludzie związani z fizyką nie dowiedzą się z tej książki nic nowego. mimo to może być dla nich przyjemną przygodą i sposobem uszeregowania pewnej wiedzy.

Rewelacyjna książka dla tych, którzy fizyki się boją, ale chcą ją pokochać. W znamienity sposób tłumaczy pewne zawiłości i tłumaczy je tak, że przestają być tajemnicami, a stają się dostępne dla zwykłego śmiertelnika. Bo sama fizyka, dostępna jest dla każdego. Wszyscy możemy docenić jej piękno.
Niestety, ludzie związani z fizyką nie dowiedzą się z tej książki nic nowego....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nigdy nie sądziłam, pomimo iż kocham gotować, że w jakikolwiek sposób zachwycę się książką kucharską. Jednak, gdy dostałam ten niespodziewany prezent w swoje ręce, wiele się zmieniło.
O ile nie nauczymy się gotować czytając przepisy, o ile nie poznamy prawdy o tej codziennej, a wyjątkowej alchemii, o tyle wielce pomocne jest poznanie całego tła historycznego i kulturalnego danej kuchni, które autorka pokrótce, ale niesamowicie opisała w każdym ze wstępów. Zrozumienie choćby, dlaczego północ Chin woli pszenicę, albo dlaczego w Indiach nigdy nie gotujemy w aluminium być może, pozwoli powtórzyć nam cząstkę magicznego, dalekiego świata w naszym własnym domu.
Nie sądziłam sama, że tak będzie ale...polecam!

Nigdy nie sądziłam, pomimo iż kocham gotować, że w jakikolwiek sposób zachwycę się książką kucharską. Jednak, gdy dostałam ten niespodziewany prezent w swoje ręce, wiele się zmieniło.
O ile nie nauczymy się gotować czytając przepisy, o ile nie poznamy prawdy o tej codziennej, a wyjątkowej alchemii, o tyle wielce pomocne jest poznanie całego tła historycznego i kulturalnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaczęłam czytać...i nie mogłam się oderwać.
Przeczytana jednym tchem. Przerażająca, porażająca. Dotyka tych strun w sercu i umyśle, o których nie zawsze myśli się na co dzień. I każe siebie samego zapytać- jakimż to ja jestem "przyjacielem zwierząt"?

Zaczęłam czytać...i nie mogłam się oderwać.
Przeczytana jednym tchem. Przerażająca, porażająca. Dotyka tych strun w sercu i umyśle, o których nie zawsze myśli się na co dzień. I każe siebie samego zapytać- jakimż to ja jestem "przyjacielem zwierząt"?

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powieść, która porusza wyobraźnię i serce. Nie jest tworzona wielkim językiem, tu toczy się pewna historia. Momentami przerażająca, momentami dość naiwna i ckliwa. I mam wrażenie, że "Drzewo migdałowe" przemawia głównie do tych stron naszego serca i umysłu- tych nieraz naiwnych i ckliwych, które straciliśmy, gdy przestaliśmy być dziećmi. Tych, które mówią o wierze w to, że każdy człowiek nosi w sobie dobro a i być może, życie da się nieraz odmienić. Czasem dobrze to sobie przypomnieć, dobrze na nowo uwierzyć. I warto, przez łzy wzruszenia czy bólu, mimo wszystko, udać się w tą podróż.

Powieść, która porusza wyobraźnię i serce. Nie jest tworzona wielkim językiem, tu toczy się pewna historia. Momentami przerażająca, momentami dość naiwna i ckliwa. I mam wrażenie, że "Drzewo migdałowe" przemawia głównie do tych stron naszego serca i umysłu- tych nieraz naiwnych i ckliwych, które straciliśmy, gdy przestaliśmy być dziećmi. Tych, które mówią o wierze w to, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę "Zabić drozda" poznałam jako dziecko. Byłam w podobnym wieku co Smyk Finch i byłam bardzo podobną do niej dziewczynką- wiecznie biegającą w ogrodniczkach, umorusaną i niezbyt rozumiejącą radość, jaką może dać marzenie o księżniczkach czy strojenie się w kapelusze i popołudniowa herbatka.
Z wiekiem, dorastając, raz po raz czytałam "Zabić drozda", rozumiejąc coraz więcej. Mogę bez kozery powiedzieć, że poprzednia powieść Harper Lee ( czy raczej wydana wcześniej) była, jest, najważniejszą powieścią mojego życia. Tą, która w dużej mierze ukształtowała moją drogę i moje postępowanie. Być może, to dzięki niej nauczyłam się obserwować człowieka, a nie go oceniać. To dzięki niej chciałam zawsze najpierw spróbować pochodzić w cudzej skórze. Dzięki niej nauczyłam się, że zabić drozda to największa zbrodnia i wierzyłam, że są ludzie, którzy postępują słusznie. Kochałam ideał Atticusa, tak, jakbym kochała własnego ojca, którego w dużej mierze nie miałam.
Niedługo mam 26 urodziny. Mam tyle lat, co Skaut Finch w drugiej części powieści. I tak jak ona, musiałam dorosnąć. Musiałam dojrzeć, że nic nie jest tylko i wyłącznie czarno białe, jest wiele odcieni szarości. Musiałam zrozumieć, że nie ma wzorców, a czytając, zdradę Atticusa musiałam odczuć, jakby był moim prawdziwym ojcem. Musiałam, patrząc kilka lat wstecz, odczuć upadek wielu ideałów. Ale mimo to, nadal, mając 26 lat, po lekturze "Idź, postaw wartownika" chcę być człowiekiem, który postępuje...słusznie. Ale nie kierując się już wytyczonymi przez fikcyjne ideały ścieżkami. A kierując się własnym wartownikiem. Własnym sumieniem.
Być może nie jest to żadna recenzja, ba, nie jest na pewno, gdyż po prostu do książki tej, jak i kontynuacji mam bardzo osobisty stosunek. Nie powiem wam, czy jest to wielkie dzieło literackie, nie powiem, czy podczas lektury smakuje się słowa jak przy wielu autorach...ale powiem wam, że tak jak "Zabić drozda", być może, po latach, każdy z nas powinien przeczytać i "Idź, postaw wartownika". Tak samo, jak każdy z nas w pewnych kwestiach musi po prostu dorosnąć.

Książkę "Zabić drozda" poznałam jako dziecko. Byłam w podobnym wieku co Smyk Finch i byłam bardzo podobną do niej dziewczynką- wiecznie biegającą w ogrodniczkach, umorusaną i niezbyt rozumiejącą radość, jaką może dać marzenie o księżniczkach czy strojenie się w kapelusze i popołudniowa herbatka.
Z wiekiem, dorastając, raz po raz czytałam "Zabić drozda", rozumiejąc coraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, którą każdy "kociarz" powinien zdecydowanie przeczytać. Po raz pierwszy spotkałam się z tym, by ktoś o kotach pisał jednocześnie prosto acz wnikliwie, a zarazem z wielkim uczuciem. Z każdym kolejnym rozdziałem ze stron książki wyłania się obraz wspaniałej relacji dwóch pozornie całkiem różnych gatunków, a jednocześnie mogących osiągnąć tak wspaniałe porozumienie. Relacja, którą można określić wręcz magiczną w zwykłej, ludzkiej czułości, o której każdy z nas nieraz zapomina w codzienności.

Książka, którą każdy "kociarz" powinien zdecydowanie przeczytać. Po raz pierwszy spotkałam się z tym, by ktoś o kotach pisał jednocześnie prosto acz wnikliwie, a zarazem z wielkim uczuciem. Z każdym kolejnym rozdziałem ze stron książki wyłania się obraz wspaniałej relacji dwóch pozornie całkiem różnych gatunków, a jednocześnie mogących osiągnąć tak wspaniałe porozumienie....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską Alicja Gawlikowska-Świerczyńska, Dariusz Zaborek
Ocena 7,5
Czesałam ciepł... Alicja Gawlikowska-...

Na półkach: ,

Dla mnie książka działająca niczym...terapia. Sięgając po "Czesałam ciepłe króliki" mimo wielu opinii, spodziewałam się przez tematy poruszane w wywiadzie czegoś całkowicie innego. Tymczasem optymizm i niezwykła ciepła siła pani Alicji Gawikowskiej Świerczyńskiej udzielił się i mi podczas czytania. I z chęcią napiłabym się z tą Panią szklaneczki Whisky, nie ma co!

Dla mnie książka działająca niczym...terapia. Sięgając po "Czesałam ciepłe króliki" mimo wielu opinii, spodziewałam się przez tematy poruszane w wywiadzie czegoś całkowicie innego. Tymczasem optymizm i niezwykła ciepła siła pani Alicji Gawikowskiej Świerczyńskiej udzielił się i mi podczas czytania. I z chęcią napiłabym się z tą Panią szklaneczki Whisky, nie ma co!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowita. Czytałoby się jak najlepszy, niesamowicie wciągający kryminał...jednak, cały czas, człowiek ma świadomość, że wszystko zdarzyło się naprawdę. Z kawałka świetnej reporterskiej roboty wyłania się obraz części świata o jakiej często nie mamy pojęcia, z jakiej istnienia często nie zdajemy sobie sprawy. Przerażająca rzeczywistość odległego, małego kraju, którego pewnie spora część osób nie potrafi nawet wskazać na mapie, ukazana w dosadny sposób jednej historii, która jak nitki pajęczej sieci łączy się z całym tłem politycznym i społecznym.
Naprawdę genialna, dająca do myślenia lektura.

Niesamowita. Czytałoby się jak najlepszy, niesamowicie wciągający kryminał...jednak, cały czas, człowiek ma świadomość, że wszystko zdarzyło się naprawdę. Z kawałka świetnej reporterskiej roboty wyłania się obraz części świata o jakiej często nie mamy pojęcia, z jakiej istnienia często nie zdajemy sobie sprawy. Przerażająca rzeczywistość odległego, małego kraju, którego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejne spotkanie z twórczością i mądrościami pana Osho to...wielkie rozczarowanie. W niektórych momentach i owszem, kiwałam głową ze zrozumieniem i chętnie przyklasnęłabym poglądom...jednakże przez większość książki miałam ochotę rzucić ją w kąt. Pewne stereotypy, utopijne myślenie czy wzajemne wykluczanie się poglądów w różnych rodziałach całkowicie do mnie nie przemówiły. W pewnym momencie wręcz, w temacie dotyczącym tzw. "dzieci z próbówek" miałam wrażenie, że autor wypowiada się na temat, którego w ogóle nie zna od strony naukowej, pewnych faktów.
Jakkolwiek cenię i szanuję tego myśliciela, uważam go za człowieka pełnego pewnej rodzaju mądrości- tej pozycji nie polecam. Bo można się właśnie gorzko, jako i ja, rozczarować.

Kolejne spotkanie z twórczością i mądrościami pana Osho to...wielkie rozczarowanie. W niektórych momentach i owszem, kiwałam głową ze zrozumieniem i chętnie przyklasnęłabym poglądom...jednakże przez większość książki miałam ochotę rzucić ją w kąt. Pewne stereotypy, utopijne myślenie czy wzajemne wykluczanie się poglądów w różnych rodziałach całkowicie do mnie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie przeczę, iż czytanie prozy pani Jelinek, a zwłaszcza tej książki to niejednokrotnie pewien masochizm. Mało komu chyba sprawia bowiem przyjemność próba przebrnięcia przez sterty dosłownego w tej książce gówna, opisy rozrywania cipy i mocz sączący się z wielu stron. Jednak, mimo wszystko, ów masochizm przyciąga czytelnika jak ćma jest przyciągana przez płomień świecy, w którym się spala.
Jest to masochizm hipnotyzujący jak każde zło które czai się w ludzkiej naturze, do tego masochizm potrzebny- bo owe "anty-porno" jednej z noblistek wręcz krzyczy, jak niemo krzyczy pewna część społeczeństwa, uciskanego mdłym zapachem niedzielnego obiadku, aurą pozornego tylko spokoju. Jak krzyczy wiele zamkniętych drzwi, mówiących o hipokryzji i mroku w ludzkiej duszy.
Odniosłam jednocześnie wrażenie, że autorka gra z nami w pewną wyrafinowaną intelektualną grę.
Nie jest to więc tym bardziej książka łatwa, nie jest też przyjemna. Niemniej, polecam, ale bardziej osobom o wyższej tolerancji na "obrzydliwość" i nie oczekującym happy endów. Bo tych w prozie Jelinek, jak i w życiu, nie zawsze można oczekiwać.

Nie przeczę, iż czytanie prozy pani Jelinek, a zwłaszcza tej książki to niejednokrotnie pewien masochizm. Mało komu chyba sprawia bowiem przyjemność próba przebrnięcia przez sterty dosłownego w tej książce gówna, opisy rozrywania cipy i mocz sączący się z wielu stron. Jednak, mimo wszystko, ów masochizm przyciąga czytelnika jak ćma jest przyciągana przez płomień świecy, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opowieści, według wielu, to pewien rodzaj społecznej psychoterapii. Opowieści to miejsca, z których ponoć pochodzimy i do których możemy podążać, gdy przestajemy rozumieć świat. Ludzie od wieków bowiem właśnie za ich pomocą tłumaczyli sobie wszystko, co nas otacza.
W tym zbiorze Baśni Etnicznych ukazane są opowieści zawierające w sobie pewien dualizm, dualizm świata, w jakim żyją ludzie pochodzący z rejonu należącego niegdyś do Indian, później podbitego przez konkwistadorów. Głęboka religijność podszyta dawnymi wierzeniami, przebijająca się z wielu baśni, dawna mądrość ukazana na nowy sposób- to wszystko przebija z kart książki, dając wyjątkową mieszankę, która zabiera nas w niesamowitą podróż przez puebla, Chilijskie szczyty, pampę i dżunglę.
Zdecydowanie, polecam każdemu.

Opowieści, według wielu, to pewien rodzaj społecznej psychoterapii. Opowieści to miejsca, z których ponoć pochodzimy i do których możemy podążać, gdy przestajemy rozumieć świat. Ludzie od wieków bowiem właśnie za ich pomocą tłumaczyli sobie wszystko, co nas otacza.
W tym zbiorze Baśni Etnicznych ukazane są opowieści zawierające w sobie pewien dualizm, dualizm świata, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rewelacyjna. Choć może, to nie jest odpowiednie słowo. Wstrząsająca? Już lepiej. Porażająca?
Książka, która zapadnie w pamięć na długo. Przerażająca prawdą i prostotą. Wbijająca się w świadomość, przewartościowująca codzienność przez żywe, dosłowne relacje ludzi, którzy przeżyli. Przeżyli, lecz nieraz odeszli za życia.
Ta książka to zarazem przerażające świadectwo mówiące o mechanizmach władzy sowieckiej, o ujednoliceniu zachowań i dusz, ale mówiąca też o dumie, odwadze ( choć nieraz głupiej) i miłości. Mówiąca o bólu, cierpieniu...ale także i nadziei.
Czytając ją, miałam wrażenie, że znajduję się tuż obok świadków katastrofy w Czarnobylu. Że siedzą tuż obok mnie, relacjonują, opowiadają o prywatnej i zarazem należącej do całego świata tragedii. Lektura działa więc jak mocne uderzenie, uderzenie, które otwiera zamknięte do tej pory oczy.
Mocna rzecz, która jednak mówi nie tylko o makabrze popromiennej rzeczywistości, ale też i o pięknie niektórych uczuć i czynów, do jakich zdolny jest człowiek.

Rewelacyjna. Choć może, to nie jest odpowiednie słowo. Wstrząsająca? Już lepiej. Porażająca?
Książka, która zapadnie w pamięć na długo. Przerażająca prawdą i prostotą. Wbijająca się w świadomość, przewartościowująca codzienność przez żywe, dosłowne relacje ludzi, którzy przeżyli. Przeżyli, lecz nieraz odeszli za życia.
Ta książka to zarazem przerażające świadectwo mówiące...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka specyficzna, zdecydowanie dla fanów gatunku. Napisana w dużej mierze naukowym językiem, w który trzeba się odpowiednio "wgryźć". Jednak ci, którzy kochają teorie mnogości płaszczyzn wszechświata, szalone pomysły na temat przyszłości ludzkości w kontekście dzisiejszej postępującej cybernetyzacji, jak i odkryć fizyków teoretyków- będą zachwyceni jak ja.

Książka specyficzna, zdecydowanie dla fanów gatunku. Napisana w dużej mierze naukowym językiem, w który trzeba się odpowiednio "wgryźć". Jednak ci, którzy kochają teorie mnogości płaszczyzn wszechświata, szalone pomysły na temat przyszłości ludzkości w kontekście dzisiejszej postępującej cybernetyzacji, jak i odkryć fizyków teoretyków- będą zachwyceni jak ja.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Swoista perełka współczesnej literatury rosyjskiej. Surrealistyczna, absurdalna i do tego zabawna, wyśmiewająca rosyjskie uwielbienie dla Tołstoja i Dostojewskiego a także innych "kulturowych świętości". Można się pogubić w fabule- ale co z tego?-tak zapytam z pewną dozą radości. Bo nawet gdy traci się wątki, okazuje się, że to nie ma wielkiego znaczenia- Pielewin prowadzi nas nadal w tak magiczny sposób, że czytać chce się bez jakiegokolwiek zmęczenia dalej.

Swoista perełka współczesnej literatury rosyjskiej. Surrealistyczna, absurdalna i do tego zabawna, wyśmiewająca rosyjskie uwielbienie dla Tołstoja i Dostojewskiego a także innych "kulturowych świętości". Można się pogubić w fabule- ale co z tego?-tak zapytam z pewną dozą radości. Bo nawet gdy traci się wątki, okazuje się, że to nie ma wielkiego znaczenia- Pielewin prowadzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stwierdziłam, ze zrobię podejście do pana Greya...Porównanie do "Markiza de Sade dla ubogich", które niedawno słyszałam, jest..co najmniej nie na miejscu, bo nadal obraża się Markiza, który w swoim "porno" coś przekazywał. Podejscie pierwsze-ziewam. Grafomania, bohterowie plastikowi, nijacy. Nawet magii słowa nie ma, ale co tu mówić o magii- tam składnia leży i charczy jak świnia której tętnice podcięto rzeźnickim nożem!
Podejście drugie-bla bla bla.
Podejście trzecie- połączenie kiepskiego podręcznika do bdsm ( serio, znałabym lepsze) i Zmierzchu dla "niegrzecznych dziewczynek" z wypiekami, marzącymi pod kołderką nocami (if you know, what i mean:>)nie jest tym, co mnie cieszy. Jeśli lubi się tzw. "hardcore", erotyki i już koniecznie chce się czytać coś "porno" w tematyce bdsm to już lepsze są (choć także grafomańskie) "Kolczyki i języki" Hitomi Kanehary, która przynajmniej fajnie ukazała swoje "pseudoporno" na tle obecnej kultury japońskiej i zagubienia w dżungli społecznej. No było tam drugie dno- tu drugiego dna dla mnie nie ma, jest samo dno, a może nawet jeśli coś jest na dnie to to jak dla mnie puka od spodu.
Lubię czasem kicz- ale nie taki. Osobiscie, jestem na nie.

Stwierdziłam, ze zrobię podejście do pana Greya...Porównanie do "Markiza de Sade dla ubogich", które niedawno słyszałam, jest..co najmniej nie na miejscu, bo nadal obraża się Markiza, który w swoim "porno" coś przekazywał. Podejscie pierwsze-ziewam. Grafomania, bohterowie plastikowi, nijacy. Nawet magii słowa nie ma, ale co tu mówić o magii- tam składnia leży i charczy jak...

więcej Pokaż mimo to