rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Kate Evans i Paul Anderson wreszcie się pobierają i postanawiają zamieszkać w domku nad potokiem. Zarówno mężczyzna, jak i lokalna społeczność oczekują od Kate, iż ta zrezygnuje z pracy pilotki i zajmie się mężem oraz domem. Kobieta nie daje się przekonać i nie rezygnuje z latania ukochaną bellancą. Jednak kiedy zachodzi w ciążę, decyduje się ograniczyć loty nad Alaską. Wkrótce dochodzi do tragedii…

Przyznaję, że uwielbiam książki Bonnie Leon. Dlaczego? Autorka tworzy bowiem powieści niezwykłe, otulone przyjazną aurą, ciepłem oraz morzem miłości. Kocham jej książki również za autentyczność, naturalność i subtelność, a nade wszystko za niebywale emocjonujące nici fabularne. Każda opowiedziana przez nią historia utkana jest z wielu pięknych sentencji, które osadzają się w głowie i od czasu do czasu przypominają o sobie. Każda opowieść skłania do niejednej refleksji nad poszczególnymi ścieżkami życiowymi, a ponadto uświadamia, co tak naprawdę jest w życiu ważne. Bonnie Leon posiada również niesamowity dar przenikania do ludzkiego umysłu, wpływania na wyobraźnię, i co najważniejsze, za każdym razem sprawia, że czytelnik ma wrażenie, jakby rzeczywiście był bohaterem opisanych wydarzeń. Ponadto jej powieści owiane są ujmującym i niepowtarzalnym fluidem."

Cała recenzja na blogu: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2020/06/ulotna-radosc-bonnie-leon.html

"Kate Evans i Paul Anderson wreszcie się pobierają i postanawiają zamieszkać w domku nad potokiem. Zarówno mężczyzna, jak i lokalna społeczność oczekują od Kate, iż ta zrezygnuje z pracy pilotki i zajmie się mężem oraz domem. Kobieta nie daje się przekonać i nie rezygnuje z latania ukochaną bellancą. Jednak kiedy zachodzi w ciążę, decyduje się ograniczyć loty nad Alaską....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"(...) Magdalena Kozioł utkała przejmującą, refleksyjną i emocjonującą opowieść, którą zdecydowanie warto poznać. Tajemnicze sny, nutka niekonwencjonalności, zjawisko telepatii, istota wiary, granica między snem a jawą, duchowe moce, doświadczalność tego, co niespotykane i niezauważalne gołym okiem, niebanalność terapii psychologicznej - to tylko niektóre zagadnienia ujęte w powieści, które choć są potraktowane lapidarnie (co nie jest zarzutem), to zdumiewają i urzekają swym przesłaniem. "Egzotyczny ptak" to szczera, oryginalna, fascynująca, wypływająca prosto z serca historia z duszą i jedyną w swoim rodzaju aurą. Po prostu."

Całość recenzji: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/07/egzotyczny-ptak-magdalena-kozio.html

"(...) Magdalena Kozioł utkała przejmującą, refleksyjną i emocjonującą opowieść, którą zdecydowanie warto poznać. Tajemnicze sny, nutka niekonwencjonalności, zjawisko telepatii, istota wiary, granica między snem a jawą, duchowe moce, doświadczalność tego, co niespotykane i niezauważalne gołym okiem, niebanalność terapii psychologicznej - to tylko niektóre zagadnienia ujęte...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2019/01/recenzja-przedpremierowa-mow-szeptem.html

Serdecznie zapraszam :)

Recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2019/01/recenzja-przedpremierowa-mow-szeptem.html

Serdecznie zapraszam :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2019/01/facet-do-poprawki-joanna-sykat.html

Serdecznie zapraszam :)

Recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2019/01/facet-do-poprawki-joanna-sykat.html

Serdecznie zapraszam :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Ona mieszka w domku należącym do ciotki, w miasteczku, w którym nie do końca chyba czuje się szczęśliwa, dlatego nierzadko powtarza, że nie pasuje do tutejszego świata i mentalności pełnej wścibstwa, ciekawości i rodzących się nieustannie plotek. Samotna młoda kobieta skupia się wyłącznie na pracy w redakcji. Niestety pewnego dnia ją traci, szef zwalnia ją bowiem, aby zatrudnić dziewczynę z konkurencji. Przygnębiona bohaterka wraca z wypełnionym różnymi rzeczami kartonem w rękach do mieszkania, aby czym prędzej zaszyć się w czterech ścianach, pogrążać w smutku i poddać rozmyślaniu o niepewnej przyszłości. Spotyka Piotra, wiekowego sąsiada, który nawiązuje z nią krótką pogawędkę. Chwilę później, kiedy kobieta staje już przed drzwiami swego domu, nagle dostrzega go upadającego. Wzywa pogotowie. Owe zdarzenie staje się początkiem ich przyjaźni, cudownej znajomości opartej na trosce, zrozumieniu i zaufaniu. On powierza jej historię swego życia, ona z przyjemnością jej wysłuchuje. Co więcej, jej zadaniem, na prośbę pana Piotra, jest spisać jego wspomnienia...

"Dni naszego życia" to powieść, która z całą pewnością okazała się dla mnie testem na cierpliwość. A przynajmniej pierwsze kilkadziesiąt stron tej książki, które stanowią skupisko życiowych i niewątpliwie wartościowych przemyśleń, aczkolwiek niepozbawionych powtórzeń - jeden sens ujęty wielokrotnie innymi słowami. Co ważniejsze, od początku wiadome jest, że istotą owej opowieści jest piękna historia starszego pana, ale żeby właśnie zacząć ją poznawać i odkrywać jej poszczególne aspekty trzeba przewrócić sporo kartek. Przyznaję, że o ile nie mam nic do zarzucenia esencji tychże przeciągających się refleksyjnych i filozoficznych fragmentów, o tyle uważam, że były przydługawe i dla niejednego czytelnika może to być powodem do zrezygnowania z kontynuacji lektury. Zdecydowanie konieczna jest zatem wytrwałość. Ja brnęłam dalej, albowiem chciałam zaznajomić się z ponoć poruszającą historią człowieka, która mnie zwyczajnie nurtowała. I cóż, moim zdaniem cierpliwość się opłacała. Dlaczego?"

Całość recenzji: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2019/01/dni-naszego-zycia-tom-i-magorzata-mikos.html

Serdecznie zapraszam :)

"Ona mieszka w domku należącym do ciotki, w miasteczku, w którym nie do końca chyba czuje się szczęśliwa, dlatego nierzadko powtarza, że nie pasuje do tutejszego świata i mentalności pełnej wścibstwa, ciekawości i rodzących się nieustannie plotek. Samotna młoda kobieta skupia się wyłącznie na pracy w redakcji. Niestety pewnego dnia ją traci, szef zwalnia ją bowiem, aby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Pochodząca z podlaskiej prowincji, a dokładniej z Białkowej, Józia, zaledwie od trzech miesięcy samotnie zajmuje warszawską kawalerkę. Uczęszcza na nielubianą przez nią jogę, gdzie poznaje uroczego Michała, stosuje dietę, której nie cierpi - najchętniej upajałaby się smakiem maminych i babcinych tradycyjnych potraw i stara się dopasować strojem do kobiecego otoczenia. Czuje, że nie pasuje do tego wielkiego świata, ale próbuje dostosować się do niego. Pracuje w redakcji magazynu psychologicznego dla kobiet, która to przygotowuje się do świątecznego wydania numeru. Atmosfera jest dość napięta, głównie przez osobę szefowej zwanej Gromowładną. Ta zleca Józi przeprowadzenie wywiadu ze znanym coachem - Jackiem Sobiepańskim. Ten od razu wpada w oko dziewczynie, a ich częste spotkania sprawiają, że młoda kobieta przechodzi niejako przemianę. Ze zwykłej, zamkniętej w sobie Józi, staje się pewniejszą siebie i śmielszą Dżozi. Dostrzega też to, co dotąd przysłaniały jej różowe okulary...

"Gwiazdeczka" to moje pierwsze spotkanie z piórem Mai Jaszewskiej, które niestety wypadło słabo i mało interesująco. Sięgając po ową powiastkę i sugerując się okładką, spodziewałam się opowieści ciepłej, subtelnej i otulonej świąteczną aurą, a jednocześnie - jak głosi blurb - przybierającej znamiona komedii romantycznej. Nie będę ukrywać, że klimatu bożonarodzeniowego kompletnie nie poczułam, pomimo iż fabuła skupia się na przygotowaniach do grudniowego wydania czasopisma. Nawet nie pomógł widoczny bliżej finału ukazanej historii akcent świąteczny w postaci przemierzania przez bohaterów wystrojonymi ulicami mieniącej się światełkami stolicy. Choć aspekt świąt był widoczny i niejednokrotnie wspominany, to okazał się za mało wyrazisty i zupełnie nieodczuwalny. A szkoda..."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/11/gwiazdeczka-maja-jaszewska.html

Serdecznie zapraszam :)

"Pochodząca z podlaskiej prowincji, a dokładniej z Białkowej, Józia, zaledwie od trzech miesięcy samotnie zajmuje warszawską kawalerkę. Uczęszcza na nielubianą przez nią jogę, gdzie poznaje uroczego Michała, stosuje dietę, której nie cierpi - najchętniej upajałaby się smakiem maminych i babcinych tradycyjnych potraw i stara się dopasować strojem do kobiecego otoczenia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Marta do dwudziestosześcioletnia kobieta, matka dwóch cudownych dziewczynek i żona prawnika. Wydawać by się mogło, że jest spełniona i szczęśliwa. Jednak to tylko złudzenie. Marta nie potrafi się uśmiechać, cieszyć się chwilą i czerpać radość z tego, co ma. Po odprowadzeniu dziewczynek do przedszkola, robi zakupy, po czym udaje się do domu, gdzie sprząta i gotuje - i tak każdego dnia. Przecież musi zadowolić męża, który nierzadko ją obraża, ubliża jej i krytykuje. Ale ona go kocha i nie zostawi go dla dobra córek, dla których chce pełnej rodziny. Ale gdy pewnego ranka mąż wymierza kobiecie policzek, a następnie upadłej zadaje mocny cios w brzuch, do Marty dociera, że to koniec, że musi uciekać i chronić siebie oraz dziewczynki. Pakuje zatem walizki i wraz z córeczkami udaje się pociągiem do domu rodzinnego. Do matki, która mimo upływu czasu nadal opłakuje zaginięcie męża lubującego się w alkoholu i mającego ciężką rękę. Do miejsca, które przypomina tamten zimowy czas sprzed lat, dający z jednej strony ulgę, a z drugiej rodzący niepokój... Wraca przeszłość, wracają wspomnienia i powraca on...

Moje pierwsze spotkanie z piórem Łucji Wilewskiej okazało się wyjątkowo udane, o czym świadczy fakt, iż książkę pochłonęłam w jedno wtorkowe przedpołudnie. Ukazana opowieść niesamowicie mnie porwała i wciągnęła w wir zdarzeń, emocji, niedopowiedzeń oraz domysłów. Nie potrafiłam się oderwać, pragnąc czym prędzej odkryć pojedyncze karty układanki rodzinnej, ale też poznać zakończenie owej historii. Historii o podłożu obyczajowym stanowiącej kompozycję elementów zagadki kryminalnej, nuty romansu oraz namiastki nadzwyczajnych fluidów, które zdecydowanie najbardziej mnie zaabsorbowały i w pełni skupiły moją uwagę. Historii intrygującej, nostalgicznej, nieoczywistej i będącej paletą rozmaitych emocji."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/11/wazki-na-kostce-lodu-ucja-wilewska.html

Serdecznie zapraszam :)

"Marta do dwudziestosześcioletnia kobieta, matka dwóch cudownych dziewczynek i żona prawnika. Wydawać by się mogło, że jest spełniona i szczęśliwa. Jednak to tylko złudzenie. Marta nie potrafi się uśmiechać, cieszyć się chwilą i czerpać radość z tego, co ma. Po odprowadzeniu dziewczynek do przedszkola, robi zakupy, po czym udaje się do domu, gdzie sprząta i gotuje - i tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Rok 1888. Pewnego lipcowego wieczoru, w dniu urodzin Enoli Holmes, znika jej matka. Pozostawiła dla córki prezent w postaci zestawu do malowania, zeszytu z zaszyfrowanymi tekstami oraz książki. Dziewczynka zgłasza zaginięcie na policji oraz przesyła depeszę do braci. Ci natychmiast przybywają do rodzinnej posiadłości, albowiem ich obowiązkiem jest zaopiekować się siostrą. Jednak nie są za bardzo skorzy do towarzyszenia czternastolatce podczas nieobecności matki. W związku z tym Mycroft wpada na pewien plan, chce wysłać Enolę na pensję z internatem. Ta jest temu absolutnie przeciwna, ale widać, że decyzja już zapadła. Ponieważ bracia nie biorą pod uwagę jej zdania, postanawia uciec. Musi odnaleźć matkę. Co więcej, decyduje się odszukać również pewnego młodzieńca, o zaginięciu którego przeczytała w gazecie. W tym celu udaje się na rowerze do Londynu...

Po powiastkę "Enola Holmes. Sprawa zaginionego markiza" stanowiącą pierwszy tom serii o Enoli sięgnęłam z wielką chęcią i zafrapowaniem. Intrygujący opis, prosty i estetyczny przekaz obrazowy okładki oraz swego rodzaju przynęta w postaci potencjalnej siostry znanego wszystkim Sherlocka Holmesa były z pewnością elementami zachęcającymi do zapoznania się z najnowszą powieścią mieszkającej na Florydzie Nancy Springer. Przyznaję, że liczyłam na porywające i pasjonujące spotkanie literackie o podłożu detektywistycznym. A owe choć okazało się przyjemne, mnie niestety nie zachwyciło."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/11/przedpremierowo-enola-holmes-sprawa.html

Serdecznie zapraszam :)

"Rok 1888. Pewnego lipcowego wieczoru, w dniu urodzin Enoli Holmes, znika jej matka. Pozostawiła dla córki prezent w postaci zestawu do malowania, zeszytu z zaszyfrowanymi tekstami oraz książki. Dziewczynka zgłasza zaginięcie na policji oraz przesyła depeszę do braci. Ci natychmiast przybywają do rodzinnej posiadłości, albowiem ich obowiązkiem jest zaopiekować się siostrą....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Hope jest pielęgniarką, która przybyła na ślub jednej ze swych przyjaciółek. Zatrzymała się w rodzinnym domku przy plaży, który niebawem zostanie sprzedany przez jej rodziców. Przyjechała sama, albowiem jej partner wolał wypad z kolegami do Las Vegas, aniżeli towarzyszenie swej kobiecie na weselnej imprezie. Tru natomiast pochodzi z Zimbabwe, gdzie pracuje jako przewodnik w Parku Narodowym Hwange. Jest rozwodnikiem i ojcem dziesięcioletniego syna, Andrew. Do Karoliny Północnej przyleciał na zaproszenie biologicznego ojca, którego nigdy nie poznał. Ten wiedząc, że zostało mu niewiele czasu, pragnie spotkać się z synem i wyznać mu prawdę. Hope i Tru poznają się na plaży. Wystarczyło jedno spojrzenie, aby zrozumieli, że między nimi dzieje się coś pięknego i niepowtarzalnego. Spędzają ze sobą każdą chwilę, świadomi, że wkrótce muszą się rozstać. Pewnego dnia ona pokazuje mu niezwykłe miejsce - skrzynkę pocztową zwaną Bratnią Duszą. Nie podejrzewają, jak ta stanie się dla nich ważna, jak bardzo zmieni ich życie i co istotne, okaże się jedynym drogowskazem...

Nie będę ukrywać, że ubóstwiam powieści Nicholasa Sparksa. Autor z wrażliwością i subtelnością maluje cudowne historie, które się czuje, przeżywa i w które się wnika. I choć owe raz absorbują bardziej, raz mniej, to nie można im zarzucić braku intensywnego zabarwienia emocjonalnego. Każda z jego opowieści napisana jest w płynnym stylu i ciepłym tonie, wyzwala szereg niebywałych emocji, a nade wszystko każda przesiąknięta jest jedyną w swoim rodzaju aurą, uzależniającą i rodzącą tęsknotę zarówno w trakcie lektury, jak i tuż po niej. Sparksa cechuje umiejętność odzwierciedlania przebiegu sytuacji, ludzkich uczuć i zachowań, a także scenerii, przez co w czasie pochłaniania danej historii odnosi się wrażenie, iż wszystkie ukazane w niej wątki fabularne są prawdziwe, namacalne i wyraziście wpływają na poszczególne zmysły. To się chyba nazywa talent. Talent do zabierania w niezwykłe podróże po uczuciach przyjmujących rozmaite kolory z ogromną przewagą tych słonecznych, ujmujących i poruszających."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/11/z-kazdym-oddechem-nicholas-sparks.html

Serdecznie zapraszam :)

"Hope jest pielęgniarką, która przybyła na ślub jednej ze swych przyjaciółek. Zatrzymała się w rodzinnym domku przy plaży, który niebawem zostanie sprzedany przez jej rodziców. Przyjechała sama, albowiem jej partner wolał wypad z kolegami do Las Vegas, aniżeli towarzyszenie swej kobiecie na weselnej imprezie. Tru natomiast pochodzi z Zimbabwe, gdzie pracuje jako przewodnik...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"W dniu dwudziestych piątych urodzin Emilia otrzymuje od biologicznej matki list z prośbą o spotkanie. Ta opuściła córkę ponad dwadzieścia lat wcześniej. Pomimo iż dziewczyna miała ojca, który co prawda był, ale nie okazywał uczuć i nie lubił rozmawiać o przeszłości, macochę, z którą łączyły ją dobre relacje oraz przyrodnią siostrę, z którą się przyjaźniła, ale nierzadko też kłóciła, to jednak nie mogła osiągnąć pełni szczęścia i wewnętrznego spokoju. Jej głowę nieustannie zaprzątały pytania: Dlaczego matka ją porzuciła? Co było tego powodem? Dokąd wyjechała? Dlaczego dopiero teraz się odezwała? Emilia od zawsze pragnęła jednego - poznać prawdę. Dlatego też postanawia przyjąć zaproszenie i udać się w Bieszczady, aby stanąć twarzą w twarz z matką. Tylko nie wszystko przebiegnie tak jak sobie zaplanowała, i jakby sobie tego życzyła...

Po niezwykle udanym debiucie Karoliny Klimkiewicz o subtelnym tytule "Jeśli tylko..", z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnej powieści autorki. I gdy ta pojawiła się na rynku wydawniczym i trafiła w moje ręce, niesamowicie się ucieszyłam. Co więcej, byłam nieco podekscytowana i, co najważniejsze, ciekawa nowej historii, co do której moje oczekiwania były ogromne. Nie ukrywam, że liczyłam na pełną emocji i głębi opowieść, która mnie porwie, poruszy i pozostawi mnie w stanie zadumy na długi czas. Mówiąc krótko, miałam nadzieję, ba! byłam pewna, że najnowsza publikacja autorki okaże się tak dobra, jak jej poprzedniczka, a może nawet od niej lepsza. I cóż..."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/11/wybacz-mi-karolina-klimkiewicz.html

Serdecznie zapraszam :)

"W dniu dwudziestych piątych urodzin Emilia otrzymuje od biologicznej matki list z prośbą o spotkanie. Ta opuściła córkę ponad dwadzieścia lat wcześniej. Pomimo iż dziewczyna miała ojca, który co prawda był, ale nie okazywał uczuć i nie lubił rozmawiać o przeszłości, macochę, z którą łączyły ją dobre relacje oraz przyrodnią siostrę, z którą się przyjaźniła, ale nierzadko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Trzydziestoośmioletnia Justyna samotnie zajmuje trzypokojowe mieszkanie zapisane jej przez babcię w spadku i pracuje w korporacji. Pewnego dnia cwana i nieprzyjemna szefowa wzywa kobietę do gabinetu, aby przekazać jej nowe zadanie, mając cichą nadzieję, że ta owego się nie podejmie i złoży wypowiedzenie. Jednak, ku jej zaskoczeniu, Justyna podejmuje wyzwanie, jakim jest wyjazd do starego dworku położonego w Drzewiu, jego wyremontowanie i zaadaptowanie na pensjonat, a także zatrudnienie doń odpowiedniego personelu. Podekscytowana kobieta udaje się zatem na miejsce. Oczarowana dworkiem, otaczającą przyrodą i nadzwyczajnym klimatem od razu zabiera się do pracy, i wtem dostrzega w jednej z szaf ubrania, a w garażu samochód z kluczykami w stacyjce. Okazuje się, że poprzedni właściciele nie byli widziani w okolicy od pół roku, i nie wiadomo co się z nimi stało. Ponadto mieszkańcy wioski dziwnie przyglądają się Justynie, twierdząc, że kogoś im przypomina... A to jeszcze nie wszystko...

Niepozorna okładka zapowiadała niezobowiązującą i ciepłą lekturę, ale to co skrywało się za nią okazało się nie tylko ciekawe i pasjonujące, ale nade wszystko zaskakujące. Uwielbiam książki, które zdumiewają, których fabuła jest nieprzewidywalna i niesamowicie intrygująca. Które od pierwszej strony urzekają niepowtarzalnym klimatem i są przesiąknięte paletą emocji. Wówczas owe się chłonie z wielką przyjemnością i chce się do nich wracać. Mimo iż zwięzłe, są konkretne i pozbawione monotonnych oraz zbędnych fragmentów. Uwielbiam powieści, w towarzystwie których można się odprężyć i odsapnąć po ciężkim dniu, które odrywają od rzeczywistości, a jednocześnie pozwalają zaznać swego rodzaju napięcia. Które za sprawą intrygującej fabuły porywają, pobudzają wyobraźnię i zabierają w zajmującą podróż niejednokrotnie potrafiącą zaskoczyć. Taką właśnie powieścią jest "Pensjonat Leśna Ostoja"."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/10/pensjonat-lesna-ostoja-joanna-tekieli.html

Serdecznie zapraszam :)

"Trzydziestoośmioletnia Justyna samotnie zajmuje trzypokojowe mieszkanie zapisane jej przez babcię w spadku i pracuje w korporacji. Pewnego dnia cwana i nieprzyjemna szefowa wzywa kobietę do gabinetu, aby przekazać jej nowe zadanie, mając cichą nadzieję, że ta owego się nie podejmie i złoży wypowiedzenie. Jednak, ku jej zaskoczeniu, Justyna podejmuje wyzwanie, jakim jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Ewa przebywa od kilku lat w Londynie, w którym pobyt początkowo był oazą szczęścia, miłości i ekscytacji. Jednak pewnego dnia wszystko runęło jak domek z kart. Samotna, zraniona i nieradząca sobie z sytuacją, w jakiej się nagle znalazła postanawia przylecieć do Kowali, swego rodzinnego miasteczka. Aczkolwiek nie zamierza opowiadać nikomu o swych problemach. Głównym celem powrotu jest pogodzenie rodziców, którzy podjęli decyzję o rozstaniu. Dwudziestosześcioletnia kobieta udaje się zatem do przywołującego wspomnienia domu po babci, jednak okazuje się, że ten nie tylko jest w remoncie, ale i ma nowego właściciela. Jakby tego było mało, dziewczyna dowiaduje się, że matka mieszka w starym młynie i jest związana z niejakim Mikołajem. A to nie wszystko... Na jaw wychodzą skrywane latami tajemnice...

Bardzo przyjemny wstęp, lekka, choć niepozbawiona trudnych akcentów fabuła podejmująca kilka niezwykle ważnych zagadnień, przystępny styl ułatwiający pochłanianie powieści w ekspresowym tempie, nieprzewidywalność paru ujętych wątków oraz intrygujące ich rozwiązania niewątpliwie stanowią atut najnowszej powieści Magdaleny Kołosowskiej o subtelnym tytule "Tęcza nad jeziorem". Powieści, której piękne i klimatyczne opakowanie zdecydowanie przyciągające uwagę jest jej kolejną zaletą. Powieści, która wciąga od pierwszej strony, a z każdą kolejną intensyfikuje chęć zgłębiania się w opowiedzianą historię i jak najszybszego dotarcia do ostatniej zapisanej kartki, aby poznać finał i tym samym zaspokoić ciekawość. Powieści, której nieustannie przez ponad trzysta stron towarzyszy zafrapowanie urozmaicane paletą przeróżnych emocji, począwszy od współczucia, poprzez irytację, a na zaskoczeniu kończąc. Powieści, z którą spotkanie ostatecznie okazało się przyjemne, choć niestety naznaczone niejedną nutą swego rodzaju rozczarowania..."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/10/tecza-nad-jeziorem-magdalena-koosowska.html

Serdecznie zapraszam :)

"Ewa przebywa od kilku lat w Londynie, w którym pobyt początkowo był oazą szczęścia, miłości i ekscytacji. Jednak pewnego dnia wszystko runęło jak domek z kart. Samotna, zraniona i nieradząca sobie z sytuacją, w jakiej się nagle znalazła postanawia przylecieć do Kowali, swego rodzinnego miasteczka. Aczkolwiek nie zamierza opowiadać nikomu o swych problemach. Głównym celem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"(...) Troje bohaterów. I jedno zdarzenie, które odmieni ich życie. Które pozwoli im spojrzeć na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość innymi oczyma, z zupełnie innej perspektywy, które wyzwoli pokłady rozmaitych emocji tak głęboko skrywanych przez lata, które pociągnie lawinę myśli nurtujących każdego kolejnego dnia. Które gdzieś poniekąd zniweczy marzenia, przemieni postrzeganie na otaczający świat i skłoni do kontemplacji nad tym, co dalej. Czy w ogóle to dalej jest możliwe? Jak miałoby wyglądać? Na jakich fundamentach owe budować? Jak stłumić w sobie namiastki zła, które niszczy i pozbawia cennych wartości? Czy nie jest za późno na zmianę siebie i swych przekonań? Jak dotknąć dobra i tylko nim móc się kierować? Czy warto mieć nadzieję? Jak wybaczyć? Jaki podjąć krok ku lepszemu? I wreszcie, czy to lepsze istnieje?"

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/10/drugie-zycie-rzeczy-grazyna-krynicka.html

Serdecznie zapraszam :)

"(...) Troje bohaterów. I jedno zdarzenie, które odmieni ich życie. Które pozwoli im spojrzeć na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość innymi oczyma, z zupełnie innej perspektywy, które wyzwoli pokłady rozmaitych emocji tak głęboko skrywanych przez lata, które pociągnie lawinę myśli nurtujących każdego kolejnego dnia. Które gdzieś poniekąd zniweczy marzenia, przemieni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Przez ostatnie lata Laura zmagała się z dramatycznymi wspomnieniami, próbując sobie z nimi jakoś poradzić, zatrzeć je i wymazać. I choć z czasem poniekąd oswoiła się z przeszłością, to jednak nadal nie jest w stanie sobie w pełni wybaczyć, uwolnić się od lęku, wyzbyć się ogromu myśli i wypełnić pustki w sercu, po tym jak... Po prostu nie potrafi zapomnieć i pozbyć się tego wielkiego wewnętrznego bólu towarzyszącego jej od kilku lat. Dlatego też, aby niejako zacząć życie od nowa, postanawia wyprowadzić się z Warszawy i przenieść do nabytej niedawno stuletniej chatki w Bukowej Górze, wierząc, że nowe miejsce ukoi jej cierpienie. Pewnego dnia dostrzega samotnie spacerującego kilkuletniego chłopca, Michałka. Decyduje się odprowadzić go do rodziny, tym samym trafia do nastrojowej kawiarenki Złote serce. Nie spodziewa się, że zarówno owe miejsce, jak i jego właściciele odmienią jej życie...

Bardzo lubię książki Doroty Gąsiorowskiej za lekki styl, subtelność przekazu, specyficzny klimat, intrygujące i poruszające istotną tematykę nitki fabularnego kłębka, a co najważniejsze, za magię, która chwyta od pierwszych stron i trzyma do samego końca, a nawet dłużej. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej powieści autorki o enigmatycznym i delikatnym tytule "Karminowe serce". To historia stanowiąca harmonijną kompozycję wspomnianych walorów, która nie tylko absorbuje, ciekawi, porywa, ale i wzbudza mnóstwo rozmaitych emocji. Emocji o podłożu sentymentalnym, tkliwym, refleksyjnym i chwilami niezwykle nostalgicznym. Nurtująca wielowątkowość, mnogość i złożoność zagadnień, przewidywalność urozmaicana zaskakującymi fragmentami, ciepło i serdeczność płynące z pojedynczych kartek to tylko niektóre z aspektów zwracających uwagę i wpływających na pozytywny odbiór powieści."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/10/karminowe-serce-dorota-gasiorowska.html

Serdecznie zapraszam :)

"Przez ostatnie lata Laura zmagała się z dramatycznymi wspomnieniami, próbując sobie z nimi jakoś poradzić, zatrzeć je i wymazać. I choć z czasem poniekąd oswoiła się z przeszłością, to jednak nadal nie jest w stanie sobie w pełni wybaczyć, uwolnić się od lęku, wyzbyć się ogromu myśli i wypełnić pustki w sercu, po tym jak... Po prostu nie potrafi zapomnieć i pozbyć się tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Rok 1917. W okupowanej przez Niemców Belgii wraz z matką i wujostwem mieszka Évelyne Marche - pielęgniarka w miejscowym szpitalu i kelnerka w kawiarni cioci. Dwudziestosześcioletnia kobieta pracuje również dla belgijskiego ruchu oporu, La Dame Blanche jako szpieg, o czym nikt nie ma pojęcia. Wiele wycierpiała i doświadczyła w czasie wojny, była świadkiem wielu dramatycznych zdarzeń, które odcisnęły ogromne piętno na jej duszy i psychice. I w dużej mierze to Krzyż Żelazny niejednokrotnie uratował ją przed śmiercią. Pełna niepokoju podejmowała się wielu zadań, a czyniła owe w jednym celu, aby chronić bliskich. Pragnęła odnaleźć zaginione rodzeństwo i wypełnić powierzoną jej misję. Pewnego wieczora Éve wybiera się rowerem załatwić tajemniczą sprawę i wtem dostrzega rozbijający się samolot. Czym prędzej udaje się na miejsce tragedii. Widzi dwóch mężczyzn, jeden z nich nie żyje. Nagle spogląda na drugiego, i zamiera. Przecież to... Nikt nie może poznać jego prawdziwej tożsamości, w szczególności Niemcy. Ona musi ich okłamać, musi podjąć ryzyko...

Intrygująca, poruszająca, owiana enigmatyczną aurą i nierzadko wyzwalająca napięcie, a także, wbrew pozorom, przyjemna powieść porywa w wir wydarzeń okresu wojennego już od pierwszej strony. Kłębek fabularny od początku pozwala stawiać pytania, snuć domysły i z zaangażowaniem śledzić losy ludzi pragnących wolności i nade wszystko spokoju. Ów zabiera w niezwykle wzruszającą, niekiedy przerażającą, ale też niepozbawioną nadziei podróż do Belgii, Francji i Anglii sprzed stu lat. Absorbuje swą wyrazistością, skrupulatnością, stopniowaniem napięcia rodzącego szereg uczuć, natężeniem emocjonalnym, lekkością stylu pomimo ujęcia niezwykle trudnych zagadnień, i co najważniejsze, wiarygodnością poszczególnych bohaterów i sytuacji. Zapewne wynika to z faktu, iż choć powieść ta jest fikcją literacką, to inspirowana jest prawdziwymi biografiami pojedynczych ludzi oraz prawdziwymi relacjami podejmowanych w książce wydarzeń."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/10/blizej-nieba-kate-breslin.html

Serdecznie zapraszam :)

"Rok 1917. W okupowanej przez Niemców Belgii wraz z matką i wujostwem mieszka Évelyne Marche - pielęgniarka w miejscowym szpitalu i kelnerka w kawiarni cioci. Dwudziestosześcioletnia kobieta pracuje również dla belgijskiego ruchu oporu, La Dame Blanche jako szpieg, o czym nikt nie ma pojęcia. Wiele wycierpiała i doświadczyła w czasie wojny, była świadkiem wielu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Beata to szczęśliwa matka, żona i spełniająca się dziennikarka, zajmująca się dziennikarstwem informacyjnym i publicystyką w regionalnych mediach. Pewnego dnia kobieta udaje się do Warszawy, aby odwiedzić wieloletniego przyjaciela, Rajmunda. Ten pokazuje jej niedawno wykonaną przez siebie fotografię budynku mieszczącego się w okolicy molo w Kołobrzegu. Prosi przyjaciółkę o sprawdzenie obiektu przypominającego hotelik i jego zlokalizowanie. Zaintrygowana Beata, kompletnie niekojarząca takiego kompleksu budowlanego, obiecuje pozyskać na jego temat informacje. Po powrocie do swego rodzinnego miasta postanawia odnaleźć ów gmach. Jednak jak się okazuje, takowy w rzeczywistości nie istnieje. Zdeterminowana kobieta decyduje się rozwikłać zagadkę budynku widmo i poznać jego tajemnicę. Nieświadoma czyhających na nią niebezpieczeństw całkowicie poświęca się temuż zadaniu. I pewnego dnia trafia na ślad...

Uwielbiam mądre, niosące ciekawą historię, w pełni absorbujące i niebywale nastrojowe debiuty. Uwielbiam powieści, które pozbawione są monotonii, zbędnych i długawych opisów, wymuszonych dialogów i sztucznych nitek fabularnego kłębka. Uwielbiam książki, które mają w sobie jakąś bliżej nieokreśloną głębię, i co najważniejsze, duszę. Uwielbiam opowieści wyzwalające uczucia niepewności, niepokoju, owiane nutką grozy i rodzące niejako strach przeszywający ciało i wywołujące gęsią skórkę. Uwielbiam "Fabrykę wiatru", albowiem mieści w sobie wszystkie wspomniane elementy, które harmonijnie ze sobą złączone tworzą oryginalną, nietuzinkową i jakże pasjonującą powieść, od której nie można się oderwać dopóty, dopóki nie pozna się prawdy."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/10/fabryka-wiatru-beata-mieczkowska-mistak.html

Serdecznie zapraszam :)

"Beata to szczęśliwa matka, żona i spełniająca się dziennikarka, zajmująca się dziennikarstwem informacyjnym i publicystyką w regionalnych mediach. Pewnego dnia kobieta udaje się do Warszawy, aby odwiedzić wieloletniego przyjaciela, Rajmunda. Ten pokazuje jej niedawno wykonaną przez siebie fotografię budynku mieszczącego się w okolicy molo w Kołobrzegu. Prosi przyjaciółkę o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Ona mieszka z matką i chorą siostrą, której poświęca cały wolny czas. Ponadto pracuje w punkcie fotograficznym, a fotografia jest jej pasją. On natomiast mieszka z rodzicami - matką, dla której pralnia stanowi schronienie oraz ojcem policjantem i wiecznym krytykantem. Chłopak znajduje zatrudnienie w stadninie, a każde zarobione pieniądze odkłada na wyprowadzkę i być może wyprawę na Bali, gdzie mógłby spełniać się jako surfer. Maddy i Albert poznają się w stadninie, gdzie dziewczyna przybywa z wymagającą opieki siostrą na terapię konną. Z czasem oboje nawiązują silną więź, wspierają się wzajemnie i cierpliwie walczą o każdy dzień. Ale pewnego dnia...

To jedna z tych powieści, o której nie można się za nadto rozpisywać, aby przypadkiem nie zdradzić jakiejkolwiek nitki fabularnego kłębka. Sięgnęłam po tę książkę z gatunku New Adult w dużej mierze zaintrygowana jej tytułem. Tak, choć to może wydać się dziwne, to właśnie to było powodem, dla którego zapragnęłam zaznajomić się z ową historią. Historią jakże sztampową, niejako przewidywalną, spokojną, a jednocześnie poruszającą i niezwykle prawdziwą. Emocje dopadają już na początku i nie opuszczają do samego końca, a im bliżej finału, tym wzruszenie przybiera na sile. Wówczas jawi się poniekąd zaskoczenie przyjmujące niebywale smutne brzmienie. Ów smutek pozostaje jeszcze długo po odłożeniu powieści, ale z drugiej strony, mimo wszystko, pojawia się też namiastka radości i ciepła otulającego serce."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/10/normalni-inaczej-tammy-robinson.html

Serdecznie zapraszam :)

"Ona mieszka z matką i chorą siostrą, której poświęca cały wolny czas. Ponadto pracuje w punkcie fotograficznym, a fotografia jest jej pasją. On natomiast mieszka z rodzicami - matką, dla której pralnia stanowi schronienie oraz ojcem policjantem i wiecznym krytykantem. Chłopak znajduje zatrudnienie w stadninie, a każde zarobione pieniądze odkłada na wyprowadzkę i być może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Życie to nieustanny taniec przybierający rozmaite oblicza i wyzwalający paletę przeróżnych emocji. Czasem przyjmuje spokojne tempo, niekiedy jego kroki są energiczne, pełne zapału i romantyzmu, a innym razem są pełne zawirowań, uniesień i upadków. Bywa esencją szczęścia, ale też powodem bólu. Owiane porażkami każe się podnieść i mimo wielu przeszkód oraz trudności iść dalej. Z pokorą i nadzieją stąpać po ścieżce prowadzącej ku szczęściu, spełnieniu i odnalezieniu pogody ducha, a nade wszystko ukojenia. I właśnie taką drogę, niepozbawioną przeciwności i zakrętów, pokonuje bohaterka powieści "Tańcząc na czubkach palców".

Paulina Wojnowicz jako dziecko doświadczyła przemocy ze strony ojca, który wyżywając się za swe niepowodzenia, niejednokrotnie wymierzył jej policzek. Osamotniona, niekochana i zraniona brnęła ku młodości z nadzieją na lepszy czas. Upływ czasu ani nie polepszył jednak jej relacji z rodzicem - ten nigdy nie zmienił swej postawy względem córki, ani nie zatarł zadry w sercu. Dziewczynie przyszła niegdyś myśl o podjęciu próby samobójczej, ale owa się ulotniła. Z czasem nastolatka nauczyła się "akceptować" postawę ojca i jakoś z tym żyć. Lata szkolne, studenckie, pierwsze miłości i przyjaźnie szybko minęły, tym samym dając początek dorosłości. Pochłonięty pracą mąż, trudy dnia codziennego, troje dzieci, które wyfruwają z domowego gniazda w poszukiwaniu swego miejsca, choroba ojca, małżeński kryzys i ona - zajmująca się domem oraz próbująca swych sił jako pisarka. Przemijalność czasu uświadamia kobiecie, że chyba najwyższy czas zadbać o siebie i otworzyć się na świat. I wtem odkrywa tajemnice z przeszłości..."

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/10/tanczac-na-czubkach-palcow-gabriela.html

Serdecznie zapraszam :)

"Życie to nieustanny taniec przybierający rozmaite oblicza i wyzwalający paletę przeróżnych emocji. Czasem przyjmuje spokojne tempo, niekiedy jego kroki są energiczne, pełne zapału i romantyzmu, a innym razem są pełne zawirowań, uniesień i upadków. Bywa esencją szczęścia, ale też powodem bólu. Owiane porażkami każe się podnieść i mimo wielu przeszkód oraz trudności iść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Copper Creek kojarzyło się Zoe z beztroskim dzieciństwem, niepowtarzalnym wiejskim powietrzem, młodością niepozbawioną przeszkód, pierwszą miłością, pierwszym pocałunkiem i niestety również z przykrym wspomnieniem. Uciekła z miasteczka z Kyle'em, aby nie tylko realizować ogromne marzenie, ale nade wszystko, aby zapomnieć. Jednak po czterech latach od wyjazdu i tym samym zerwania kontaktów z bliskimi, wraca do Copper Creek na pogrzeb ukochanej babci. Przybywa zatem do rodzinnej miejscowości ze swoją czteroletnią córeczką i zaborczym partnerem Kyle'em. Po ostatnim pożegnaniu, mężczyzna namawia Zoe na jak najszybszy powrót, wkrótce przecież kolejny koncert. Ale ona musi zostać na kilka dni, porozmawiać z ojcem, wyprostować zamierzchłe sprawy i zastanowić się, co zrobić z sadem, który odziedziczyła i nad którym pieczę ma sprawować zgodnie z wolą babci. Decyzji nie ułatwia obecność Cruza, będącego jej jedyną prawdziwą miłością i mężczyzną, który okrutnie ją niegdyś zranił...

Zjawiskowa otoczka dość obszernej powieści, niebywale klimatyczna fabuła z niesamowitą scenerią, w którą powoli można się zatapiać, powoli w nią wsiąkać i korzystać z oferowanych przez nią uroków. Żar lejący się z nieba, gorące promyki słońca odbijające się złocistymi nitkami od ziemi i dające poczucie duszności, tumany kurzu unoszące się nad ścieżkami miasteczka, ciężka aura rozlegająca się nad sadem i starym domem, duszna rodzinna atmosfera pełna nieporozumień, teraźniejszość przeplatana przeszłością. Magia wspomnień, słodki zapach brzoskwiń, ich miękkość i soczystość, piękne świty i przyjemne mroki otulone paletą migoczących gwiazd, noce dające nadzieję oraz miłość owiana radością i bólem zarazem. To wszystko sprawiło, że w pewne niedzielne popołudnie dosłownie połknęłam tę ciepłą i pasjonującą powieść o wyśmienitym tytule "Brzoskwiniowy świt".

Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2018/10/brzoskwiniowy-swit-denise-hunter.html

Copper Creek kojarzyło się Zoe z beztroskim dzieciństwem, niepowtarzalnym wiejskim powietrzem, młodością niepozbawioną przeszkód, pierwszą miłością, pierwszym pocałunkiem i niestety również z przykrym wspomnieniem. Uciekła z miasteczka z Kyle'em, aby nie tylko realizować ogromne marzenie, ale nade wszystko, aby zapomnieć. Jednak po czterech latach od wyjazdu i tym samym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zauroczona pierwszą publikacją Aleksandry Steć o pięknym tytule "Moja dusza pachnie Tobą" z wielką przyjemnością sięgnęłam po najnowszą dylogię autorki "Dotyk Twoich słów". Dylogię będącą zbiorem esencjonalnych i refleksyjnych myśli przyjmujących formę lapidarnych sentencji, krótkich tekstów, a nawet zdawkowych dialogów dwojga ludzi. Dylogię stworzoną przez cztery rozdziały, z których każdy ma nadane imię konkretnej pory roku i zapoczątkowany jest zjawiskowym czarno-białym obrazkiem. Dylogię utkaną z prostych, aczkolwiek naznaczonych szczerością, otwartością, intymnością i po trosze tęsknotą słów.

Słów, z których powstają piękne i jakże oczywiste refleksje, zwięzłe i kontemplacyjne kompozycje, a także urwane, niegdyś zapisane rozmowy. Niezależnie od przyjętej struktury, wszystkie stanowią harmonijną i barwną całość. Całość wylewną, życiową i naturalną, zupełnie pozbawioną sztucznych i zbędnych urozmaiceń. Całość będącą osobistymi zwierzeniami, prawdą wypływającą z głębi serca i duszy, przelaną w postaci wielu liter na papier. Całość chwilami otuloną tkliwością i ciepłem, niekiedy owianą smutną i melancholijną aurą, a momentami przyjmującą humorystyczne akcenty. Całość, która od początku wprowadza w specyficzny i zarazem niezwykły nastrój, pozwalając na czas zadumy, podróż do swego wnętrza, a nade wszystko wyłuskanie sensu z ukazanych myśli oraz odniesienie się do nich i odkrycie niejednego wydobywającego się z owych przesłania. A przekaz jest zdecydowanie wartościowy i emocjonujący, albowiem wyjęty ze zdobytych doświadczeń i przeżytych sytuacji.

W czasie chłonięcia pojedynczych refleksji zawartych w woluminach, wydawać by się mogło, że są ewidentne i klarowne. To prawda, ale faktem jest, że nie każdy człowiek potrafiłby ubrać takowe w odpowiednie słowa, i tym samym nadać im odpowiedniego charakteru oraz emocjonalnego zabarwienia. Autorce to się udało, dzięki temu powstały jedyne w swoim rodzaju utwory. Utwory, które trudno przypisać konkretnemu gatunkowi literackiemu. Utwory, które mają swój niepowtarzalny klimat, niesamowitą głębię i wyzwalają szereg emocji, nierzadko zaskakujących.

Utwory te w sposób niebywale lapidarny, ale wnikliwy poruszają zagadnienia życiowej palety. Istota miłości, waga przyjaźni, moc przeznaczenia, przypadkowe spotkania zmieniające życie, samotność sprawiająca ból, budujące szczęście, oddanie, wsparcie, tęsknota, potrzeba bliskości, wybór własnej drogi i podążanie nią - to tylko część aspektów ujętych w "Dotyku Twoich słów". Poza owymi, wyraziście wysuwającymi się na pierwszy plan, jawią się też inne, ukryte pomiędzy wersami, kolejnymi słowami i zdaniami. Magia chwili i jej ulotność, śmierć, czas rozstania, znaczenie empatii, cierpienie, zawiłość życia, wybór między głosem rozsądku a głosem serca, i co najważniejsze, istota wypowiadanych słów. Jak widać, rozpiętość tematycznych ram jest niewątpliwie szeroka, ale klarowna i na pewno warta uwagi. Tym bardziej, że potraktowana nie tylko z należytą wrażliwością i wiarygodnością, ale momentami również nieoczekiwaną dosadnością.

"Dotyk Twoich słów" to dwa tomy stanowiące refleksyjną, ujmującą, czasem zabawną, innym razem nostalgiczną kompozycję ubraną w subtelne rysunki autorstwa Anny Halarewicz. Zachęcam do lektury i serdecznie polecam!

Zauroczona pierwszą publikacją Aleksandry Steć o pięknym tytule "Moja dusza pachnie Tobą" z wielką przyjemnością sięgnęłam po najnowszą dylogię autorki "Dotyk Twoich słów". Dylogię będącą zbiorem esencjonalnych i refleksyjnych myśli przyjmujących formę lapidarnych sentencji, krótkich tekstów, a nawet zdawkowych dialogów dwojga ludzi. Dylogię stworzoną przez cztery...

więcej Pokaż mimo to