-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-02-11
2018-08-30
Ktokolwiek ratuje jedno życie, jakby ratował cały świat, Tatowierer:
„(...)Zdarzają się książki, które wyrywają mnie ze snu w porach kiedy moja codzienna rzeczywistość jeszcze śpi, a niebo ma czarny kolor. Czytam je ukryta pod kołdrą w ciszy wczesnego poranka, w niewyraźnym świetle lampki nocnej i latarni ulicznych, przebijającego się przez zasłonięte szyby. Na moich powiekach i w kącikach oczu królują oznaki niewyspania. Nie zważam na dźwięk budzika w telefonie obok poduszki ani na narastające krzątanie się domowników w mieszkaniu. Nie dbam o własny, przepełniony pęcherz i o brzuch nawołujący o pierwsze śniadanie. Kiedy przewracam ostatnią kartkę, a dalej jest już tylko tylna strona okładki, którą muszę zamknąć książkę, czuję, jak mój świat się zatrzymuje. Nie jestem do końca pewna, co mam zrobić. Czy powinnam wyjść przed blok, by nabrać powietrza w piersi? Czy może bardziej powinnam rzucić się z krawędzi urwiska? Wreszcie decyduję się ruszyć do kuchni, aby w końcu coś zjeść. Wyciągam z szafki połowę bochenka chleba zamkniętego w kawałku folii. Wpatruję się w rząd kromek pokrojonych równo przez maszynę w piekarni i zastanawiam się, czy należy mi się jedna, czy dwie(...)”.
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com
Całość dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2018/08/20-ktokolwiek-ratuje-jedno-zycie-jakby.html
Ktokolwiek ratuje jedno życie, jakby ratował cały świat, Tatowierer:
„(...)Zdarzają się książki, które wyrywają mnie ze snu w porach kiedy moja codzienna rzeczywistość jeszcze śpi, a niebo ma czarny kolor. Czytam je ukryta pod kołdrą w ciszy wczesnego poranka, w niewyraźnym świetle lampki nocnej i latarni ulicznych, przebijającego się przez zasłonięte szyby. Na moich...
2018-08-30
Emocjonalny walec: „Cudowny Chłopak”, R. J. Palacio i jej kanapeczka:
„(...)Czy kojarzycie autora bestsellerowej powieści z 2014 roku „Gwiazd naszych wina” albo wydanej ponad pół roku później „Will Grayson, Will Grayson”? Książki stworzone piórem młodego pisarza Johna Greena, jakie miałam okazję przeczytać do tej pory, kojarzą mi się z kanapkami. Jednak nie z takimi zwykłymi kanapkami, które mama przygotowuje nam do szkoły albo, które sami od niechcenia robimy w pośpiechu, przed pracą, żeby nie umrzeć głodnymi. Chodzi mi bardziej o takie serwowane przez catering przy okazji wydarzeń kulturalnych lub przygotowywane przez restauracje na akcje promocyjne. Maleńkie kanapeczki z mnóstwem kolorowych, przepysznych dodatków w połączeniach, które nie przyszłyby nam do głowy. To znaczy, cieszą one najpierw nasze oczy, zadowalają podniebienie i umysł, pozostają nam po nich miłe wspomnienia, ale tak naprawdę to chap, chap, dwa gryzy i po jedzeniu. Przepraszam, umieram z głodu, pisząc ten fragment. John Green pisze powieści trochę takie jak te kanapeczki. Bardzo wartościowe i miłe, ale też leciutkie, łatwe do przeczytania w każdych warunkach. Chap, chap. Nim się obejrzymy, już jesteśmy na końcu książki. Czytając „Cudownego Chłopaka”, od początku miałam wrażenie, że debiutująca R. J. Palacio albo czytała powieści Greena równie zapamiętale, jak ja, albo tak samo miała wielką ochotę na kanapeczkę. Pokuszę się też o stwierdzenie, że sposób napisania niektórych fragmentów książki (np. s. 249-273) jest jak kopia oryginałów, które zapamiętałam z „Will Grayson, Will Grayson”(...)”.
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com
Całość dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2018/08/19-emocjonalny-walec-cudowny-chopak-r-j.html
Emocjonalny walec: „Cudowny Chłopak”, R. J. Palacio i jej kanapeczka:
„(...)Czy kojarzycie autora bestsellerowej powieści z 2014 roku „Gwiazd naszych wina” albo wydanej ponad pół roku później „Will Grayson, Will Grayson”? Książki stworzone piórem młodego pisarza Johna Greena, jakie miałam okazję przeczytać do tej pory, kojarzą mi się z kanapkami. Jednak nie z takimi...
2018-08-29
„(...)Przy „Szamance od umarlaków” usiadłam sobie na huśtawce i z miną naburmuszonej nastolatki, która słyszy jak przystojny chłopak, prawi komplementy przyjaciółce, a nie jej, bujałam się to w przód, to w tył. Unosiłam się do góry, do entuzjastycznego „tak”, zaraz potem opadałam w stronę obrażonego „nie”, a pośrodku było jeszcze pełne nadziei „nie wiem”. Huśtałam się tak od początku do końca tej książki. Jakoś w połowie poczułam, że robi mi się niedobrze. Postanowiłam więc zwolnić i przyznaję, że z trudem huśtałam się dalej. Napisałabym, że to książka na poziomie dzieci z klasy od cztery do sześć, która usilnie chciałaby być lekturą dla starszej młodzieży. Autorka miała bardzo dobry zamysł odnośnie do fabuły i wiele różnych pomysłów, jednak przedstawienie ich wyszło kiepsko. Wszystko wydaje się w tej powieści bardzo okrojone, skrócone, ściśnięte. Zupełnie tak, jakby próbować upchać zbyt dużo ubrań w za małej walizce i to w dodatku nogą(...)”.
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość recenzji dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2018/08/18-siedziaam-na-hustawce-hustaam-sie-za.html
„(...)Przy „Szamance od umarlaków” usiadłam sobie na huśtawce i z miną naburmuszonej nastolatki, która słyszy jak przystojny chłopak, prawi komplementy przyjaciółce, a nie jej, bujałam się to w przód, to w tył. Unosiłam się do góry, do entuzjastycznego „tak”, zaraz potem opadałam w stronę obrażonego „nie”, a pośrodku było jeszcze pełne nadziei „nie wiem”. Huśtałam się tak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-02-25
"(...)Książka zawiera wpleciony w losy fikcyjnych postaci apel autorki o nasze uczestnictwo walce z chorobą, jaką jest białaczka. Znajdziemy w niej opis choroby i ważne wyjaśnienia, na czym polega faktyczny proces poszukiwania dawcy dla chorego, oddawania szpiku i rekonwalescencji. Z drugiej strony jest to również piękna, poruszająca historia o poszukiwaniu własnej drogi. To nasze życie jest drogą. Nie zawsze prostą, często krętą i wyboistą. Czasem trudności i niepowodzenia sprawiają, że zbaczamy ze ścieżki, obierając zły kierunek. Zdarza się, że stopniowo tracimy to, na czym zależało nam do tej pory, ludzi, których kochamy, naszych przyjaciół. Pogrążamy się w szarości i samotności. Trzeba umieć zawrócić i odnaleźć się na nowo. Pamiętajmy, że kluczem do prawdziwego szczęścia jest rozprzestrzenianie dobra wokół siebie. Życzę więc każdemu aby żył tak, by być „Pierwszym na liście” człowiekiem, dla ludzi, którzy go potrzebują".
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com
Całość recenzji dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2018/02/17-magdalena-witkiewicz-kazdy-dobry.html
"(...)Książka zawiera wpleciony w losy fikcyjnych postaci apel autorki o nasze uczestnictwo walce z chorobą, jaką jest białaczka. Znajdziemy w niej opis choroby i ważne wyjaśnienia, na czym polega faktyczny proces poszukiwania dawcy dla chorego, oddawania szpiku i rekonwalescencji. Z drugiej strony jest to również piękna, poruszająca historia o poszukiwaniu własnej drogi....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-11
"(...)Autorka poświęciła dużą część swojej kolejnej powieści rozważaniom o samotności. Przywołanie bolesnej dla mnie tematyki, na początku pogłębiło moje ogólne przygnębienie. Bunt, smutek, żal, uczucia starannie uciszane każdego dnia, ogarnęły mnie w tym przypadku podwójnie. Z drugiej strony przeżycia głównej bohaterki książki w pewnych miejscach zauważalnie pokryły się z moimi. Czytając, wiele razy kiwałam głową w geście zrozumienia. Opisując życie Aldony w książce „Odroczone nadzieje”, Pani Aneta Krasińska okazała zainteresowanie kłopotliwą sytuacją w jakiej się znajduję. Podarowała mi kawalątek przestrzeni na przemyślenia, o których zwykłam milczeć, bo mało kto chce mnie wysłuchiwać. To na chwilę przyniosło mi ulgę. Dałam się pochłonąć myślom głównej bohaterki, po części zżyłam się z nią.(...)"
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2017/11/16-smutna-jest-ta-samotnosc-dzisiaj.html
"(...)Autorka poświęciła dużą część swojej kolejnej powieści rozważaniom o samotności. Przywołanie bolesnej dla mnie tematyki, na początku pogłębiło moje ogólne przygnębienie. Bunt, smutek, żal, uczucia starannie uciszane każdego dnia, ogarnęły mnie w tym przypadku podwójnie. Z drugiej strony przeżycia głównej bohaterki książki w pewnych miejscach zauważalnie pokryły się z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-11
"(...)Dwadzieścia dwie wiosny temu zgodnie z wolą Bożą lub jak kto woli poprzez zwykłe zrządzenie losu, wkroczyłam do świata niepełnosprawności. Przez ten czas bardzo dużo nauczyłam się o codzienności rodzin, w których pojawiają się niepełnosprawne dzieci. Dlatego zawsze, gdy natrafiam na tę tematykę w książkach albo w filmach, jestem krytyczna wobec ich twórców. Byłam więc źle nastawiona do książki, pt. „Szukając Szczęścia”. Na początku traktowałam ją dość prywatnie, emocjonalnie. Jednak to musiało się zmienić, kiedy dostrzegłam, że autorka nie zawarła w tej powieści niczego więcej od samej prawdy."
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2017/11/15-aneta-krasinska-o-codziennosci-matki.html
"(...)Dwadzieścia dwie wiosny temu zgodnie z wolą Bożą lub jak kto woli poprzez zwykłe zrządzenie losu, wkroczyłam do świata niepełnosprawności. Przez ten czas bardzo dużo nauczyłam się o codzienności rodzin, w których pojawiają się niepełnosprawne dzieci. Dlatego zawsze, gdy natrafiam na tę tematykę w książkach albo w filmach, jestem krytyczna wobec ich twórców. Byłam więc...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-21
"[...] Od dnia, kiedy opublikowałam na blogu recenzję ekranizacji „Dziewczyny z pociągu” niecierpliwie, czekałam na pojawienie się w polskich księgarniach kolejnej powieści autorki. Gdy wreszcie wzięłam ją do rąk, pozwoliłam sobie na chwilę zachwytu nad samą okładką. Wydała mi się bardzo estetyczna i tajemnicza. Była ogromną zachętą do czytania niczym świetna opinia z ust zaufanej osoby. Książka „Zapisane w wodzie” zapowiadała się bardzo dobrze. Spędzanie z nią czasu sprawiało mi na początku dużą frajdę. Postanowiłam wcielić się w rolę detektywa, kreśliłam więc skrupulatne notatki, zaciekle kalkulowałam, poszukując odpowiedzi, na co rusz stawiane pytania. Wymagało to sporego skupienia, ponieważ występująca w powieści duża ilość narratorów i ich bardzo różne punkty widzenia, wywoływały ogromny zamęt. Później jednak coś [...]"
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2017/08/zapisane-w-wodzie.html
"[...] Od dnia, kiedy opublikowałam na blogu recenzję ekranizacji „Dziewczyny z pociągu” niecierpliwie, czekałam na pojawienie się w polskich księgarniach kolejnej powieści autorki. Gdy wreszcie wzięłam ją do rąk, pozwoliłam sobie na chwilę zachwytu nad samą okładką. Wydała mi się bardzo estetyczna i tajemnicza. Była ogromną zachętą do czytania niczym świetna opinia z ust...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-04
„[...] Przy całej początkowej nieufności książka ta pochłonęła mnie bez reszty. Kiedy obowiązki dnia codziennego zmuszały mnie do oderwania się od czytania, niecierpliwie wyczekiwałam wolnej chwili, aby móc do niej wrócić. Pan King napisał w tym przypadku dynamiczną, bardzo intrygującą i nieco niepokojącą opowieść. Czytając ją, czułam się jak zawodniczka w biegu o złoty medal, która ledwie łapiąc powietrze w płuca, rozemocjonowana, wreszcie zdobywa metę, wygrywając tym samym pierwszą nagrodę. Autor w „Lśnieniu” poświęcił dużo uwagi, występującym w powieści [...]”.
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com
Całość dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2017/07/lsnienie.html
„[...] Przy całej początkowej nieufności książka ta pochłonęła mnie bez reszty. Kiedy obowiązki dnia codziennego zmuszały mnie do oderwania się od czytania, niecierpliwie wyczekiwałam wolnej chwili, aby móc do niej wrócić. Pan King napisał w tym przypadku dynamiczną, bardzo intrygującą i nieco niepokojącą opowieść. Czytając ją, czułam się jak zawodniczka w biegu o złoty...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-18
[...] Chcę przekazać, że Yeonmi nie ograniczyła się w książce, wyłącznie do przedstawienia nam opisu ucieczki z własnego kraju i tego, co stało się po niej. Ja odebrałam jej opowieść jako zestawienie trzech leżących blisko siebie azjatyckich państw oraz bardzo ciekawe ukazanie najważniejszych cech ich działania od strony wewnętrznej z punktu widzenia zarówno małej dziewczynki, jak i dorosłej już teraz kobiety. Warty wspomnienia jest również fakt, że książka została wyposażona w mapkę, na której wyraźnie zaznaczono wszystkie miejsca, o których Yeonmi wspomina w tekście. Może się ona okazać pomocnym narzędziem dla osób, podobnie jak ja, cierpiących na brak wyobraźni przestrzennej i mających odwieczny kłopot ze wskazywaniem kierunków.
Moi Czytelnicy, wyobraźcie sobie własne życie i rozumowanie m.in. z brakiem możliwości wyboru wiary (bo rozkazują Wam modlić się wyłącznie do północnokoreańskich polityków), z brakiem dostępu do telefonów, książek, telewizji, internetu, czy jakichkolwiek innych form zdobywania wiedzy i źródeł rozrywki, ponieważ wszędzie szerzona jest rządowa propaganda chwaląca potęgę władz, a na każdym kroku za waszymi plecami czai się groźba kary więzienia lub dożywotniego zamknięcia w obozie pracy? Czy czytając ten fragment, próbujecie skierować swoje myśli do czasów II wojny światowej? Nie. Historia zawarta w książce ,,Przeżyć” rozpoczęła się prawie dwadzieścia trzy lata temu i trwa do dzisiaj.
Moim zdaniem każdy człowiek, a w szczególności czytelnik powinien nosić w sobie chęć poświęcenia uwagi osobie, która ma mu coś ważnego do przekazania. Yeonmi Park potrafiła zainteresować mnie już od pierwszych stron. Zapraszam Was do lektury [...]
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość recenzji dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2016/09/10-yeonmi-park-przezyc-droga-dziewczyny.html
[...] Chcę przekazać, że Yeonmi nie ograniczyła się w książce, wyłącznie do przedstawienia nam opisu ucieczki z własnego kraju i tego, co stało się po niej. Ja odebrałam jej opowieść jako zestawienie trzech leżących blisko siebie azjatyckich państw oraz bardzo ciekawe ukazanie najważniejszych cech ich działania od strony wewnętrznej z punktu widzenia zarówno małej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-04-21
(...)Nim jeszcze zaczęłam czytać książkę, jej tytuł "Finezja uczuć" przywiódł mi na myśl wyłącznie pozytywne skojarzenia skupiające się wokół dwojga ludzi, łączącej ich miłości oraz wszechobecnego, "rozleniwiającego" romantyzmu. Dodatkowy fakt, że książka nie jest obszerna pod względem ilości stron, pozwolił mi sądzić, że będzie ona lekturą przyjemną i lekką. W dniu, w którym otworzyłam elektroniczną wersję książki, byłam bardzo zmęczona po całym tygodniu pracy umysłowej
i potrzebowałam czegoś, przy czym będę mogła odpocząć i co nie będzie wymagało ode mnie dużego zaangażowania. Mimo że "Finezja uczuć" rzeczywiście obfituje w cechy charakterystyczne dla typowego, kobiecego romansu, zupełnie nie byłam przygotowana na to, co otrzymałam od Pani Anety Krasińskiej. Autorka ta zmusiła mnie do wielu mniej lub bardziej osobistych przemyśleń na temat wiary, człowieczeństwa i samotności(...)
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga: http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2016/04/8-finezja-uczuc-aneta-krasinska.html
(...)Nim jeszcze zaczęłam czytać książkę, jej tytuł "Finezja uczuć" przywiódł mi na myśl wyłącznie pozytywne skojarzenia skupiające się wokół dwojga ludzi, łączącej ich miłości oraz wszechobecnego, "rozleniwiającego" romantyzmu. Dodatkowy fakt, że książka nie jest obszerna pod względem ilości stron, pozwolił mi sądzić, że będzie ona lekturą przyjemną i lekką. W dniu, w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-03-10
(...)Czytając pierwsze strony tej opowieści, odniosłam wrażenie, że omyłkowo zamiast "Dzikuski" sięgnęłam z półki jeden z romansów autorstwa Pana Sparksa. Gdybym nie była pewna, że akurat te książki kupiłam w wersji elektronicznej i wszystkie znajdują się na moim czytniku e-booków, sprawdziłabym nazwisko autora na okładce, zastanawiając się, czy przypadkiem nie zabrałam się powtórnie za "Noce w Rodanthe" lub za "Pamiętnik". Nie wiem, czy to komplement dla tej książki, czy może wprost przeciwnie, gdyż nie potrafię zadecydować czy lubię Pana Nicholasa, czy po prostu go nienawidzę. Psychofanki pisarza uprasza się o odszukanie w powyższym fragmencie tej opinii olbrzymiej zachęty do przeczytania.
Tak zupełnie uczciwie, Arianka przeczytała 222 strony "Dzikuski" w cztery godziny, po których upływie z niechęcią musiała przerwać lekturę(...)
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość recenzji dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2016/03/7-jestes-moja-dzikusko-agnieszka-lingas.html
(...)Czytając pierwsze strony tej opowieści, odniosłam wrażenie, że omyłkowo zamiast "Dzikuski" sięgnęłam z półki jeden z romansów autorstwa Pana Sparksa. Gdybym nie była pewna, że akurat te książki kupiłam w wersji elektronicznej i wszystkie znajdują się na moim czytniku e-booków, sprawdziłabym nazwisko autora na okładce, zastanawiając się, czy przypadkiem nie zabrałam się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-02-22
Poniższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość recenzji dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2016/02/6-czytam-kupuje-legalnakultura-opowiem.html
(...) Nastawiłam się na czytanie o dramacie rozgrywającym się między niewinną córką, wyrodną matką i kochającą babcią, który pobudzi moją wyobraźnię i wywoła wszystkie negatywne emocje. Chciałam rozbudowanych opisów i dokładnej charakterystyki każdej z bohaterek. Stworzoną historię zamknięto jednak w małej
i cienkiej książeczce z niewielką ilością tekstu na stronie. Autorka miała bardzo dobry pomysł na fabułę, lecz nieodpowiednio go wykorzystała. Już na samym początku odniosłam wrażenie, że tekst został napisany specjalnie na potrzeby kobiet przynajmniej o kilka lat starszych ode mnie, zapracowanych i zajętych domowymi obowiązkami, który będą one mogły szybko czytać w chwilach wytchnienia przy porannej lub poobiedniej kawie, a równie dobrze podczas mieszania zupy w garnku
z łyżką w jednej dłoni i lekturą w drugiej. Opis każdego wydarzenia przedstawionego w książce jest dla mnie zbyt powierzchowny i płytki. Wszystko, co powinno zostać odebrane jako złe i przykre zostało przysłonięte słodką mgiełką pogodności(...)
Poniższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość recenzji dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2016/02/6-czytam-kupuje-legalnakultura-opowiem.html
(...) Nastawiłam się na czytanie o dramacie rozgrywającym się między niewinną córką, wyrodną matką i kochającą babcią, który pobudzi moją...
2015-10-23
Tu, otula ziemię śnieżnym płaszczem zima.
Tu, we mgle gęstej miota się wiatr.
Tu, czarny krąg nagich drzew stoi,
a w kręgu tym zgniły koc przykrywa dziewczęce zwłoki.
Tu wystaje bucik, tam czarnych włosów pasma splątane.
Nieodnalezione spoczywają, oczekują na… Zagadki rozwiązanie.
Tu? – Gdzie?
„Nikt nie widział, nikt nie słyszał…”
Kim jest dziewczynka?
„Nikt nie widział, nikt nie słyszał…”
Przez wiele, wiele lat.
Gdynia, 1990 rok. Sara Gerson, młodsza siostra Leny zniknęła po opuszczeniu mieszkania, chcąc pobawić się na pobliskim placu zabaw. Rok 2008, Sary nieodnaleziono. W swojej książce autorka zmusza czytelnika do osobistego zbadania sprawy i wznowienia prób odszukania młodej kobiety. Czytelnik zostaje tym samym rzucony w otchłań chaosu dat, wydarzeń i postaci, które nie mają ze sobą związku. Dręczony przez duchy przeszłości, stale pod napięciem, gorączkowo pragnie uzyskać odpowiedzi na piętrzące się pytania, pragnie dotrzeć do celu. Ukojenie może przynieść podróż do Paryża, gdzie Agnes Kopecka wyśpiewuje piękne francuskie ballady. Halucynacja. Czytelnik stoi u progu drzwi tajemnicy(...)
Fragment opinii pochodzi z bloga: http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2015/10/zrodo-wasne-tuotula-ziemie-snieznym.html
Tu przeczytasz całość :)
Tu, otula ziemię śnieżnym płaszczem zima.
Tu, we mgle gęstej miota się wiatr.
Tu, czarny krąg nagich drzew stoi,
a w kręgu tym zgniły koc przykrywa dziewczęce zwłoki.
Tu wystaje bucik, tam czarnych włosów pasma splątane.
Nieodnalezione spoczywają, oczekują na… Zagadki rozwiązanie.
Tu? – Gdzie?
„Nikt nie widział, nikt nie słyszał…”
Kim jest dziewczynka?
„Nikt nie...
2015-11-26
(...)Jak duża to radość otworzyć tak pięknie wydane cudo. Taka pachnąca, taka czyściutka. Duża czcionka, po niedawno stoczonej walce z kieszonkowym wydaniem "Norwegian Wood", zadowala moje oczy. Zaczynam czytać. Pierwsza strona, druga strona... Cztery strony opisu.
- Bardzo ładny język - stwierdzam. Jest mi dobrze i pojawia się pierwszy dialog. Wydaje mi się, że jest wyolbrzymiony, ździebko sztuczny i przesłodzony, po nim jest następny, kolejny. Przypuszczam, że tak będzie ze wszystkimi, ale myślę - W porządku, może właśnie tacy są bohaterowie tej książki- Kończę pierwszy rozdział, potem drugi, trzeci i cały czas czytam o jednej sytuacji. Pozostaję w tym samym momencie, ale pociętym na kawałki, tak jakby chciano zapisać jak największą ilość stron. W końcu napis "Rozdział numer" to jest już spora ilość tekstu. Autorka pod koniec większości rozdziałów, co jest dla mnie zbyteczne i bardzo irytujące, w szczegółowy sposób wyprzedzała bieg wydarzeń, a kiedy one właściwie następowały, opisywała je po raz drugi.
Z drugiej strony "Amelia" zawiera historię, w której wszystkie zdarzenia opisane są jakby miały miejsce jak za muśnięciem magicznej różdżki, na pstryknięcie palcami. Wobec tego stawiam teraz pytanie - Czy nie lepiej było poświęcić całe 25 stron na treść, niż dbać o estetykę?(...)
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga: http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość recenzji dostępna jest pod tym linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2015/11/4-Katarzyna-Michalak-Amelia.html
(...)Jak duża to radość otworzyć tak pięknie wydane cudo. Taka pachnąca, taka czyściutka. Duża czcionka, po niedawno stoczonej walce z kieszonkowym wydaniem "Norwegian Wood", zadowala moje oczy. Zaczynam czytać. Pierwsza strona, druga strona... Cztery strony opisu.
- Bardzo ładny język - stwierdzam. Jest mi dobrze i pojawia się pierwszy dialog. Wydaje mi się, że jest...
2015-11-03
"Rach Watson. Nie znasz jej, ale Rach Watson zna Ciebie"
Historia Rach nie spodobała mi się od razu. Musiały upłynąć dwie trudne godziny zanim przebrnęłam przez ponad sześćdziesiąt stron monotonnego i wleczącego się opisu, dnia po dniu. Książkę trzeba przeczytać od początku do końca. Czytałam łącznie kilka godzin. Napędzającą do przodu ekscytację poczułam, gdy na moje szybko mnożące się pytania, dostawałam coraz bardziej niedokończone odpowiedzi. Stworzyłam sobie w głowie wiele różnych wersji zakończenia, a i tak właściwie rozwiązanie było dla mnie bombą, która uchyliła mi usta (...)
Powyższy fragment pochodzi z http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość recenzji dostępna jest pod tym linkiem: http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2015/11/2-paula-hawkins-dziewczyna-z-pociagu.html
"Rach Watson. Nie znasz jej, ale Rach Watson zna Ciebie"
Historia Rach nie spodobała mi się od razu. Musiały upłynąć dwie trudne godziny zanim przebrnęłam przez ponad sześćdziesiąt stron monotonnego i wleczącego się opisu, dnia po dniu. Książkę trzeba przeczytać od początku do końca. Czytałam łącznie kilka godzin. Napędzającą do przodu ekscytację poczułam, gdy na moje...
"(...) Książka „Ślepnąc od świateł” ma dla mnie zapach smacznego wina, a zarazem cuchnie najpodlejszym na świecie trunkiem. Wyczuwam też unoszącą się woń najdroższych cygar, a jednocześnie podłą, papierosa, skręconego naprędce. To powieść niesłychanie inteligentna, bogata w sprzeczności, pobudzająca umysł i artystycznie. Niebanalna, niespotykana, unikatowa. Zdecydowanie nie należy do tekstów prostych, gładkich oraz przyjemnych. Jest za to mocna, dobitna, wulgarna. Bardzo smutna, a chwilami wręcz unieszczęśliwiająca. Wymaga odpowiedniego podejścia. Oswojenia jak niebezpieczne zwierze. Skupienia, opanowania psychicznego, utrzymania nerwów na wodzy. Zaangażowania, poświęcenia jej czasu, analizowania.
Główny bohater to przystojniak, o którym marzy każda bułkowata Miss Pomarańczy z Węgorzewa, zawsze, gdy zasypia wieczorami przy nocnej lampce. Wymyślony na modłę tego słynnego Grey'a o tyle, że(...)"
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga: http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość jest dostępna pod tym linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2019/02/21-zy-sen-o-warszawie-z-panem.html
"(...) Książka „Ślepnąc od świateł” ma dla mnie zapach smacznego wina, a zarazem cuchnie najpodlejszym na świecie trunkiem. Wyczuwam też unoszącą się woń najdroższych cygar, a jednocześnie podłą, papierosa, skręconego naprędce. To powieść niesłychanie inteligentna, bogata w sprzeczności, pobudzająca umysł i artystycznie. Niebanalna, niespotykana, unikatowa. Zdecydowanie nie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to