-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2015-11-04
2015-11-18
2015-11-12
2015-10-15
2015-08-14
2015-07-31
2015-03-10
Wspaniała pozycja. Magiczny almanach, pełen niezwykłości, prawdy, mądrości, subtelnego humoru i materiału pobudzającego do refleksji. Nad życiem i śmiercią, pamięcią, szukaniem własnej tożsamości i miejsca na świecie, przypadkowością losu i jego nieuniknionym przebiegiem. W toku niespiesznej narracji wraz Tomaszem poznajemy na nowo świat we wszystkich jego barwach. Dla mnie słowem-kluczem tej powieści jest "doświadczanie", bo właściwie nie jest to powieść w klasycznym rozumieniu, a splot kolejnych doświadczeń i inicjacji chłopca, za którymi kryją się przemyślenia dojrzałego poety-emigranta. Myślę, że ogólne zrozumienie podstawowych sensów tej pozycji nie jest trudne, ale żeby aby wyciągnąć wszystko, co ta skarbnica ma do zaoferowania, trzeba do niej wracać. Ja niewątpliwie uczynię to jeszcze nie raz.
Wspaniała pozycja. Magiczny almanach, pełen niezwykłości, prawdy, mądrości, subtelnego humoru i materiału pobudzającego do refleksji. Nad życiem i śmiercią, pamięcią, szukaniem własnej tożsamości i miejsca na świecie, przypadkowością losu i jego nieuniknionym przebiegiem. W toku niespiesznej narracji wraz Tomaszem poznajemy na nowo świat we wszystkich jego barwach. Dla mnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07-22
2015-07-16
2015-05-27
2015-05-25
2015-05-23
2015-05-02
2015-04-27
2015-04-25
2015-04-24
2015-04-21
2015-04-17
2015-03-19
2015-03-11
Kiedy sięgałam po "Wichrowe wzgórza" wiedziałam o historii Heathcliffa i Katarzyny jedynie tyle, ile wyśpiewała o niej w swoim największym przeboju Kate Bush. Chyba spodziewałam się czegoś w stylu Jane Austen (doskonale napisane i klimatyczne, ale jednak dość przewidywalne historie miłosne) czy choćby "Dziwnych losów Jane Eyre" (może i Rochester kończy ślepy, ale jednak szczęśliwy - wiadomo). Jak widzę, nie jestem jedyną osobą, którą treść powieści ogromnie zaskoczyła. Było to jednak bardzo pozytywne zaskoczenie - mroczna strona ludzkiej natury jest zawsze ciekawsza niż przesłodzone uczucia.
"Wichrowe Wzgórza" to nie jest powieść o miłości. To raczej historia i namiętności, szaleństwie, upokorzeniu i zemście. Losy Heatcliffa przywodzą mi trochę na myśl historię Anakina Skywalkera - kogoś, komu zrujnowano życie i odebrano to, co najważniejsze, więc sam zaczyna siać wokół siebie chaos i destrukcję. Nie wiem tylko, po której stronie mocy opowiedział się Heatcliff ostatecznie.
(Wiem, jak daleko funkcjonują od siebie uniwersa obu postaci, ale podobno jedynym co może ograniczać nas przy zestawianiu i interpretowaniu tekstów kultury jest poziom naszej kompetencji. No wiec, czemu nie?).
Kiedy sięgałam po "Wichrowe wzgórza" wiedziałam o historii Heathcliffa i Katarzyny jedynie tyle, ile wyśpiewała o niej w swoim największym przeboju Kate Bush. Chyba spodziewałam się czegoś w stylu Jane Austen (doskonale napisane i klimatyczne, ale jednak dość przewidywalne historie miłosne) czy choćby "Dziwnych losów Jane Eyre" (może i Rochester kończy ślepy, ale jednak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Forma na plus. Treść odpychająca. A nie uważam się za osobę nietolerancyjną.
Forma na plus. Treść odpychająca. A nie uważam się za osobę nietolerancyjną.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to