-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-11-04
2021-11-12
2021-11-09
2021-11-03
2021-08-14
Chyba najsłabsza z dotychczasowych, chociaż nadal w formie. :)
Irytujące jest przedstawianie głównych bohaterów na ilustracjach jako dzieci, zwłaszcza, że fabuła wyraźnie zaznacza co innego.
Miło rozwijają się niektóre wątki, wspaniały finał. Nieustannie odliczam dzięki temu do kolejnej części, zwłaszcza, że mam spore nadzieje względem nowych bohaterów. No i mało mi było tutaj Paprota, oczywiście.
(Nie mniej jednak patrząc na to w jakim kierunku wszystko się toczy, podtrzymuję zdanie, że Pozaświatowcy to najlepsza seria Mulla z dotychczasowych.)
Chyba najsłabsza z dotychczasowych, chociaż nadal w formie. :)
Irytujące jest przedstawianie głównych bohaterów na ilustracjach jako dzieci, zwłaszcza, że fabuła wyraźnie zaznacza co innego.
Miło rozwijają się niektóre wątki, wspaniały finał. Nieustannie odliczam dzięki temu do kolejnej części, zwłaszcza, że mam spore nadzieje względem nowych bohaterów. No i mało mi było...
2021-06-29
Zabawa stylem, formą i konwencją.
Przepięknie wydana, jak zawsze lekka, nie pozbawiona przy tym emocji.
Ćwiek i Loki w świetnej formie:)
Zabawa stylem, formą i konwencją.
Przepięknie wydana, jak zawsze lekka, nie pozbawiona przy tym emocji.
Ćwiek i Loki w świetnej formie:)
2021-06-20
2021-06-19
2021-06-07
To była... niezła książka. Przez pierwszą połowę to nawet dobra. Nie mniej jednak historia zbyt ładniutka żebym czytała z przyjemnością.
Mniej więcej w okolicy strony 200 robi się przewidywalna, cukierkowa nie do zniesienia, a główna bohaterka jak to główna bohaterka, chciałoby się wymienić.
Hoover jest zdecydowanie Young Adult (bo tak się przyjęło określać w Polsce delikatnie poważniejsze romanse dla nastolatek.) Polecam jednak czytać jej książki "na raz", a najlepiej to nie wszystkie, bo robi się mdło.
"November 9" jakieś cztery lata temu pewnie wywaliłoby mnie z butów, ale przeczytałam je dzisiaj, więc raczej mam zawiedzione oczekiwania i jakiś niesmak, bo po wszystkich zachwytach moich znajomych skończyłam z książką na dwie godziny, o której zapomnę szybciej niż myślę. A tak się jej bałam, że będzie zbyt piękna, zbyt dramatyczna. Nic z tych rzeczy.
To była... niezła książka. Przez pierwszą połowę to nawet dobra. Nie mniej jednak historia zbyt ładniutka żebym czytała z przyjemnością.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMniej więcej w okolicy strony 200 robi się przewidywalna, cukierkowa nie do zniesienia, a główna bohaterka jak to główna bohaterka, chciałoby się wymienić.
Hoover jest zdecydowanie Young Adult (bo tak się przyjęło określać w Polsce...