-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2018-09-12
2021-05-08
2021-05-03
2020-12-15
Szczerze mówiąc, to nie wiem od czego zacząć tą recenzję.
"Baśniarz" to z pewnością jedna z pierwszych książek jakie dodałam to internetowej biblioteczki na LC, więc zbierałam się do niej ładnych parę lat. W końcu się udało, ale moje pierwsze podejście skończyło się po czterdziestu stronach? Może nawet było ich mniej.
Główna bohaterka jest irytująca i wyjęta z rzeczywistości - tutaj można pomyśleć, że to nie jest negatywne, bo ona właśnie taka miała być, ale sęk w tym, że Anna jest w swoim odrealnieniu odpychająca. To przykład bohaterki, która jest idealnie nieidealna, wszystkich rozumie, jest sympatyczna w swoim skomplikowaniu...no po prostu najgorszy typ postaci jaki znam. Zresztą, reszta bohaterów nie jest lepsza.
Kiedyś, czytając opis książki spodziewałam sie fajerwerków. Myślałam, że to będzie jedna z tych od których nie da sie oderwać albo taka historia, która zostaje w człowieku na dłużej. Nic z tych rzeczy. Koniec końców cieszę się, że nie wydałam na nią własnych pieniędzy tylko pożyczyłam, bo jest to ciężko napisana, siląca się na jakiś oryginalny ton telenowela, której wiele aspektów da sie przewidzieć, a te, które miały być zaskakujące, są po prostu nudne, a nawet niesmaczne.
Daje 3, ale nie jestem pewna czy to przypadkiem nie za dużo.
Szczerze mówiąc, to nie wiem od czego zacząć tą recenzję.
"Baśniarz" to z pewnością jedna z pierwszych książek jakie dodałam to internetowej biblioteczki na LC, więc zbierałam się do niej ładnych parę lat. W końcu się udało, ale moje pierwsze podejście skończyło się po czterdziestu stronach? Może nawet było ich mniej.
Główna bohaterka jest irytująca i wyjęta z...
2020-05-26
Nie wiem ile zapłacili mistrzowi grozy, żeby móc umieścić jego nazwisko z tą krótką opinią na okładce, ale po przeczytaniu szczerze mnie bawi wizja króla literackiego strachu zaczytanego w tej książce.
Początek był nudny. Środek irytujący i ciągnący się w nieskończoność. Jedynie zakończenie odbiegało chociaż trochę od tego co założyłam po pierwszych kilkudziesięciu stronach, stąd te trzy gwiazdki na górze.
Żałuję, że wydałam na tą książkę pieniądze zamiast wypożyczyć jej przy jakiejś okazji z biblioteki. Chyba skusił mnie medialny szum i zamieszanie jakie działo się wokół tej pozycji, a potem ekranizacji. Sam pomysł na fabułę nie jest niczym odkrywczym, ale mam wrażenie, że dało się to zrobić lepiej. Mniej schematycznie, bardziej intrygująco - ale to tylko domysły. Gdyby jednak ktoś chciał się kiedykolwiek wzorować na tym pseudo kryminale (co serdecznie odradzam) to proponuję zacząć od nowej kreacji głównej bohaterki, a właściwie to całkowitym jej wymienieniu, ponieważ Rachel jest po prostu straszna. Wydaje mi się być postacią ubogą, niedopracowaną, złożoną z przypadkowych cech, które jednocześnie są najgorsze i niesamowicie irytujące.
Tak jak zwykle nie czytam kryminałów, tak ta książka nie przekonała mnie, żeby częściej sięgać po ten gatunek.
Nie wiem ile zapłacili mistrzowi grozy, żeby móc umieścić jego nazwisko z tą krótką opinią na okładce, ale po przeczytaniu szczerze mnie bawi wizja króla literackiego strachu zaczytanego w tej książce.
Początek był nudny. Środek irytujący i ciągnący się w nieskończoność. Jedynie zakończenie odbiegało chociaż trochę od tego co założyłam po pierwszych kilkudziesięciu...
2019-07-10
Chciałam lekkiej lektury na oderwanie myśli od dosłownie wszystkiego. Szukałam jakiegoś przyjemnego, jednoczęściowego romansu, nawet z delikatnie schematyczną fabułą.
Cóż, ta z pewnością nie jest "delikatna". Od trzeciego rozdziału można przewidzieć dosłownie wszystko, każdy pseudo zaskakujący wątek albo zawiłości między bohaterami. To jest po prostu słabe, bo po jakiejkolwiek wydanej książce oczekuję poziomu wyższego niż pisane w internecie opowiadania. A tu zetknęłam się z dokładnie takim zjawiskiem, z tym, że ta historia była mocno średnia.
Nie rozumiem wysokiej oceny na tym portalu ani szumu wokół książki, bo kompletnie jej się on nie należy. Jak ktoś chce zmarnować kilka godzin na historyjkę niższego sortu, którą sam mógłby napisać, "Ring girl" nada się idealnie.
Chciałam lekkiej lektury na oderwanie myśli od dosłownie wszystkiego. Szukałam jakiegoś przyjemnego, jednoczęściowego romansu, nawet z delikatnie schematyczną fabułą.
Cóż, ta z pewnością nie jest "delikatna". Od trzeciego rozdziału można przewidzieć dosłownie wszystko, każdy pseudo zaskakujący wątek albo zawiłości między bohaterami. To jest po prostu słabe, bo po...
2019-06-29
2019-06-11
Ja naprawdę nigdy nie zrozumiem zamiłowania autora do wywyższania kobiet, pokazywania jak bardzo są idealne w swoich wadach i całej tej szopce.
Wolałam starych bohaterów, stare charaktery i tamten styl, bo miał on klasę, sens i element zaskoczenia. Tu wszystko jest przewidywalne, płytkie i zwyczajnie nie takie jak powinno być.
Seria jest świetna, ale do jedenastego tomu.
Ja naprawdę nigdy nie zrozumiem zamiłowania autora do wywyższania kobiet, pokazywania jak bardzo są idealne w swoich wadach i całej tej szopce.
Wolałam starych bohaterów, stare charaktery i tamten styl, bo miał on klasę, sens i element zaskoczenia. Tu wszystko jest przewidywalne, płytkie i zwyczajnie nie takie jak powinno być.
Seria jest świetna, ale do jedenastego tomu.
2016-01-06
Zawiodłam się.
Inne książki Joudi jakie dotychczas czytałam były o niebo lepsze. Serio.
Po początkach śledztwa, opisie powieści a nawet rozprawie sądowej spodziewałam się szokującego i powalającego zakończenia, a nie takiego... oczywistego. Tak jak już mówiłam po opisie byłam nastawiona na karuzelę wrażeń, dużo emocji i może morderstwo, z jakiegoś strasznego powodu? Myślałam, że wyjawiona zostanie wielka tajemnica Emili, ten jej sen i inne rzeczy, ale nie.
Najgorsza książka pani Picoult jaką czytałam. Na razie odpuszczę ją sobie.
Zawiodłam się.
Inne książki Joudi jakie dotychczas czytałam były o niebo lepsze. Serio.
Po początkach śledztwa, opisie powieści a nawet rozprawie sądowej spodziewałam się szokującego i powalającego zakończenia, a nie takiego... oczywistego. Tak jak już mówiłam po opisie byłam nastawiona na karuzelę wrażeń, dużo emocji i może morderstwo, z jakiegoś strasznego powodu?...
"Przeczytane" to za dużo powiedziane, bo poddałam się jeszcze przed połową... i sama jestem w szoku, że piszę coś takiego. Ale po kolei.
Pierwszą część cyklu przeczytałam chyba dobre dwa lata temu i pamiętam jak bardzo się cieszyłam, że w końcu będę mogła dać jakiejś pozycji 10 gwiazdek. Świat Nocnych Łowców pochłonął mnie ponownie. Dzisiaj, odrzucając drugą część, żeby nie psuć sobie humoru, niedowierzam. W końcu to Clare, kochałam jej styl pisania, suspensy, bohaterów! Szkoda tylko, że tym razem nie mogłam zdzierżyć, że główna bohaterka ma lat 16, a zachowuje się na 20. Część wątków była oczywista, jak ta z rzekomą klątwą i nawet wątek romantyczny (Tessa zaręczona z Jemem mimo odwzajemnionej miłości Willa) okazał się... rozczarowujący? Chyba tak.
Przede wszystkim jednak przeszkadzało mi jak wiele trzeba pamiętać czytając te serie. Dary Anioła były cudowne, ale stanowią osobny cykl, więc czemu wszystko się przeplata, splata i łączy? Prequel ma nawiązywać, stanowić uzupełnienie historii/świata, a nie być bezpośrednio związanym, uzależnionym wręcz. To było w tym wszystkim najgorsze, zwłaszcza po dwuletniej przerwie, jak w moim przypadku.
Bardzo mi przykro. Rozczarowujący powrót do ukochanej niegdyś serii, do tego stopnia, że od razu spróbuję sprzedać te książki.
"Przeczytane" to za dużo powiedziane, bo poddałam się jeszcze przed połową... i sama jestem w szoku, że piszę coś takiego. Ale po kolei.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPierwszą część cyklu przeczytałam chyba dobre dwa lata temu i pamiętam jak bardzo się cieszyłam, że w końcu będę mogła dać jakiejś pozycji 10 gwiazdek. Świat Nocnych Łowców pochłonął mnie ponownie. Dzisiaj, odrzucając drugą część, żeby nie...