-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2019-09-23
2019-09-17
2019-07-17
2018-07-31
2017-12-26
Styl Zafóna zdecydowanie zachwyca i sprawia, że czytelnik zastanawia się, w jaki sposób powstają książki tak dobre, jak ta. W "Cieniu Wiatru" autor dał pokaz swoich możliwości i udowodnił, że jest w stanie napisać powieści oryginalne i ciekawe, na które trudno byłoby wpaść komukolwiek innemu. Historia opisana w tej książce sama w sobie jest skomplikowana i zamieszcza w sobie wiele różnych postaci oraz osobowości, lecz jest napisana językiem tak lekkim i przyjemnym, że bardzo łatwo jest się w nią wczuć. Zakończenie zapiera dech w piersiach i przynosi ulgę, pewien sens zadowolenia z tego, że wreszcie odkryło się, jak ta historia miała się skończyć.
Osobiście zirytowały mnie trochę postacie żeńskie oraz zachowanie głównego bohatera, Daniela, w stosunku do nich - według mnie całkowicie niepotrzebne były wszystkie jego amory z każdą napotkaną damą, począwszy od Clary zaledwie w wieku dziecięcym, na Beatriz kończąc. Niektóre sceny były niesmaczne i trochę odrażające, jednak... koniec końców, to hiszpański autor, tego powinnam się spodziewać. Postać Nurii bywała irytująca w swoim miłosnym zachowaniu w stosunku do Juliàna i Daniela, w moich oczach była po prostu irracjonalna i zdesperowana. Końcowy los Clary podpowiada mi, że Zafón prawdopodobnie miał na pieńku z jakąś piękną, starszą od niego damą, bo nie potrafię w inny sposób wytłumaczyć sobie jego surowości w stosunku do postaci, która nie zasłużyła sobie na ten los, który dostała... Ale mimo wszystko, przymykając oko na te wszystkie idiotyczne, miłosne gierki, to dobra książka z naprawdę dobrą historią. Przeszłość i teraźniejszość łączą się w niej we wspólną jedność, widzimy wszystkie podobieństwa pomiędzy Juliànem i Danielem. Książka, która skłania do refleksji, zabiera sobie serce czytelnika i pozostaje w pamięci naprawdę długo.
Styl Zafóna zdecydowanie zachwyca i sprawia, że czytelnik zastanawia się, w jaki sposób powstają książki tak dobre, jak ta. W "Cieniu Wiatru" autor dał pokaz swoich możliwości i udowodnił, że jest w stanie napisać powieści oryginalne i ciekawe, na które trudno byłoby wpaść komukolwiek innemu. Historia opisana w tej książce sama w sobie jest skomplikowana i zamieszcza w...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-13
Bardzo specyficzna książka, z głębią, zdecydowanie nie dla wszystkich. Cudowne postacie - pokochałam je wszystkie i niesamowicie się z nimi zżyłam. Bardzo typowy styl Kinga, trochę twardy i dość ostry, ale przy tym niesamowicie prawdziwy i bliski życiu codziennym. Jeśli ktoś sądzi, że jest to kiczowata historyjka o kosmitach, szarych ufoludkach z trzema palcami i wielkimi, czarnymi, pustymi oczami - najzwyczajniej w świecie nie zrozumiał z tej powieści absolutnie nic. Trzeba czytać ze zrozumieniem.
Fascynująca i zachwycająca. Kolejna bardzo dobra pozycja Kinga, co nie jest niczym dziwnym.
Ludzkość jest zaplątana w jeden, wielki łapacz snów.
Bardzo specyficzna książka, z głębią, zdecydowanie nie dla wszystkich. Cudowne postacie - pokochałam je wszystkie i niesamowicie się z nimi zżyłam. Bardzo typowy styl Kinga, trochę twardy i dość ostry, ale przy tym niesamowicie prawdziwy i bliski życiu codziennym. Jeśli ktoś sądzi, że jest to kiczowata historyjka o kosmitach, szarych ufoludkach z trzema palcami i wielkimi,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-14
Naprawdę genialna książka. Z dobrą, dużą dozą dreszczyku, zaskakująca i nieprzewidywalna... Całkowicie inna od tego, czego można się spodziewać po opisie i o wiele, o wiele lepsza. Jeśli myślicie, że będzie to kolejna książka dla nastolatek z rodzaju young adult - nawet nie wiecie jak bardzo się mylicie. Książka ta przedstawia naprawdę poważne i ważne tematy życiowe, na swój okrutny i realistyczny aż do szpiku kości sposób. Kwestia dzieci cierpiących przez grzechy własnych rodziców, szpiku przekazywanego każdemu kolejnemu pokoleniu wraz z tymi wszystkimi grzechami, nieudolności prób oddalenia się od miejsca narodzin, nieważne, jak toksyczne by ono nie było - ono zawsze będzie nas do siebie wołać, a my zawsze będziemy nosić w sobie jego cząstkę, gdziekolwiek nie pójdziemy. Choroby psychiczne, morderstwa, krew, brutalność, zemsta: to wszystko możemy znaleźć w tej książce w naprawdę oryginalnym wydaniu. Książka czyta się sama, bardzo przyjemna, a osobiście czytając ostatnie 50 stron nieprzerwanie miałam gęsią skórkę. Tak samo cudowny jest list autorki do czytelników, a po części także do... czytelniczek. To wszystko naprawdę daje do myślenia, a od książki nie sposób jest się oderwać.
Jeden z najlepszych tytułów, jakie ostatnio przeczytałam. Bardzo dobry zakup.
Naprawdę genialna książka. Z dobrą, dużą dozą dreszczyku, zaskakująca i nieprzewidywalna... Całkowicie inna od tego, czego można się spodziewać po opisie i o wiele, o wiele lepsza. Jeśli myślicie, że będzie to kolejna książka dla nastolatek z rodzaju young adult - nawet nie wiecie jak bardzo się mylicie. Książka ta przedstawia naprawdę poważne i ważne tematy życiowe, na...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-05
Hm, rozczarowanie. Wszyscy tak bardzo chwalili tę książkę, że spodziewałam się o wiele więcej. Narracja jest niesamowicie nudna, miała być oryginalna, ale to w ogóle autorowi nie wyszło - jest raczej dziwna i niezrozumiała. Akcja jest nudna i powolna, jedynym pozytywnym aspektem jest chyba przyjaźń Liesel z Rudy'm oraz z Maxem, to były jedynie naprawdę interesujące fragmenty. Temat sam w sobie interesujący, ale kiepsko zrealizowany.
Hm, rozczarowanie. Wszyscy tak bardzo chwalili tę książkę, że spodziewałam się o wiele więcej. Narracja jest niesamowicie nudna, miała być oryginalna, ale to w ogóle autorowi nie wyszło - jest raczej dziwna i niezrozumiała. Akcja jest nudna i powolna, jedynym pozytywnym aspektem jest chyba przyjaźń Liesel z Rudy'm oraz z Maxem, to były jedynie naprawdę interesujące...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-05
Genialne. Z początku trochę nudna, ale rozwija się i pod koniec wciąga niesamowicie. Genialne zakończenie, naprawdę pozostawia deszczyk emocji, pod koniec chce się tylko czytać i czytać i czytać i nie odrywać się od książki. Scena śmierci Gage'a została niesamowicie opisania, to teraz jeden z moich ulubionych cytatów z książek.
Genialne. Z początku trochę nudna, ale rozwija się i pod koniec wciąga niesamowicie. Genialne zakończenie, naprawdę pozostawia deszczyk emocji, pod koniec chce się tylko czytać i czytać i czytać i nie odrywać się od książki. Scena śmierci Gage'a została niesamowicie opisania, to teraz jeden z moich ulubionych cytatów z książek.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07-20
2016-08-23
Książka jest zdecydowanie bardziej spokojna od poprzednich, ale przez to nie mniej ciekawa. Wciąż mamy dużo zdarzeń, a także dużo nowych postaci i postaci pomniejszych, które dodają szczegółów do całej opowieści.
Jak zwykle, nie mam się do czego przyczepić. Historia wciąga, jest niesamowicie interesująca i łapie za serce. Wiele nowych postaci, które czytelnik może pokochać i także wiele takich, które może znienawidzić. Wszystkie cały czas mieszają w głowie, nie wiadomo już, kto jest tym dobrym, a kto złym.
Narracja spokojna na początku i w samym środku tomu, ale przyspiesza ponownie pod jego koniec i zachęca do sięgnięcia po następna część. Jak zawsze dużo krwi, dużo śmierci, dużo kontrowersji i dużo realii czasów średniowiecza.
W tej książce spotykamy się tylko z 12 postaciami, a reszta jest odstawiona na bok, jednak Martin uspokaja mówiąc, że o reszcie dowiemy się już w następnym tomie, a ich dzieje będą jednocześnie do tego, co właśnie przeczytaliśmy w tej książce.
Osobiście, bardzo pokochałam rozdziały Martellów, księcia Dorana oraz jej córki Arianne i mam nadzieję, że w ostatnich dwóch książkach tej serii te postacie powrócą, bo mają naprawdę ciekawą historię. Słyszałam od niektórych, że rozdziały z punktu widzenia Cersei sprawiły, że można było ją pokochać, ale ja zdołałam jedynie znienawidzić ją jeszcze bardziej, a pokochać Jaimego, Margaery oraz Brienne. Niektóre śmierci złamały mi serce, inne mnie zadowoliły.
Nie mogę się doczekać, aż przeczytam następna książkę.
Książka jest zdecydowanie bardziej spokojna od poprzednich, ale przez to nie mniej ciekawa. Wciąż mamy dużo zdarzeń, a także dużo nowych postaci i postaci pomniejszych, które dodają szczegółów do całej opowieści.
Jak zwykle, nie mam się do czego przyczepić. Historia wciąga, jest niesamowicie interesująca i łapie za serce. Wiele nowych postaci, które czytelnik może pokochać...
2016-07-22
Wszystkie książki pani Licii Troisi są bardzo lekkie, interesujące i przyjemne, a ta nie jest wyjątkiem od reguły. Dobre fantasy, które nie wymaga zbyt wiele wysiłku i jest idealne na leniwe letnie popołudnia.
W porównaniu do pierwszej książki trylogii, ta była zdecydowanie bardziej interesująca. Czytelnik znajdzie tutaj więcej akcji, więcej ciekawych postaci i stworzeń, a także dużo nieprzewidywanych poruszeń bohaterów. Główni bohaterzy, Talitha i Saiph, cały czas się zmieniają i rozwijają, a powracają także Melkise i Grif, co bardzo mnie zaskoczyło i zadowoliło.
Lekko napisana, spokojnie można przeczytać w jeden dzień. Polecam mało wymagającym fanom fantasy, naprawdę bardzo przyjemna lektura.
Wszystkie książki pani Licii Troisi są bardzo lekkie, interesujące i przyjemne, a ta nie jest wyjątkiem od reguły. Dobre fantasy, które nie wymaga zbyt wiele wysiłku i jest idealne na leniwe letnie popołudnia.
W porównaniu do pierwszej książki trylogii, ta była zdecydowanie bardziej interesująca. Czytelnik znajdzie tutaj więcej akcji, więcej ciekawych postaci i stworzeń, a...
2016-07-20
Nie mam pojęcia co napisać, bo mam wrażenie, że ilekroć piszę swoją opinię o jakiejkolwiek części Pieśni Lodu i Ognia, powtarzam te same rzeczy - że jest po prostu wspaniała.
Nie mogę przestać zachwycać się stylem pisarskim George'a Martina. Jest on świetny, genialny, tak bogaty w szczegóły, a jednak taki lekki, niesamowicie przyjemny. Sprawia, że czytelnik nie chce się oderwać od książki i cały czas czyta; z pewnością skończyłabym czytać tę książkę o wiele prędzej, gdyby w międzyczasie nie przeszkodziło mi w tym parę obowiązków życiowych.
Postacie nadal się rozwijają, nadal szokują. W dalszym ciągu moją ogromną sympatię utrzymuje Tyrion Lannister, a także Jamie zdołał ją osiągnąć. Naprawdę dużo, dużo cudownych postaci zmarło w tym właśnie tomie i wiele, wiele razy łzy popłynęły mi po policzkach; wiele razy po zakończeniu jakiegoś rozdziału jeszcze przez parę minut wpatrywałam się w jedną stronę z otwartą buzią, bo to, co właśnie przeczytałam pozostawiło mnie bez słów. Jak zawsze, fabuła cudownie ułożona, wszystko do wszystkiego pasuje, bardzo dobrze widać, że autor miał na to wszystko tak dokładny, cudowny i dopracowany plan, że aż trudno w to uwierzyć.
Cudowna książka, która obudziła we mnie tak wiele emocji. Szkoda mi osób, które nigdy się nie zabrały za tą sagę ze względu na cokolwiek - długość, wulgarność, ilość postaci, okres czasu - bo jest to naprawdę jedna z najbardziej genialnych powieści, które dane mi było kiedykolwiek przeczytać. Kocham.
Nie mam pojęcia co napisać, bo mam wrażenie, że ilekroć piszę swoją opinię o jakiejkolwiek części Pieśni Lodu i Ognia, powtarzam te same rzeczy - że jest po prostu wspaniała.
Nie mogę przestać zachwycać się stylem pisarskim George'a Martina. Jest on świetny, genialny, tak bogaty w szczegóły, a jednak taki lekki, niesamowicie przyjemny. Sprawia, że czytelnik nie chce się...
2016-04-21
Gdy tylko zakończyłam pierwszą książkę z serii, musiałam od razu sięgnąć po drugą - opowieść była zbyt wciągająca, zbyt przejmująca, abym mogła poczekać nawet parę dni na kontynuowanie ją drugim tomem.
Ten drugi tom wcale mnie nie zawiódł, a wręcz przeciwnie. Był pełen niespodzianek, zupełnie nowych, zaskakujących wydarzeń i wydał mi się jeszcze lepszy od pierwszej księgi Pieśni, chociaż tamta także otrzymała ode mnie najwyższą ocenę i nadal jej nie straciła. Styl Martina jest po prostu zbyt przepiękny, aby przejść obok niego obojętnie - taki bogaty w opisy, uczucia, przemyślenia, wydarzenia, a zarówno wcale nie nudny, tylko stopniowo wciągający coraz bardziej z każdym kolejnym słowem. Tak było w pierwszej książce i nie zmieniło się to jakkolwiek w tej drugiej.
Zasadniczą różnicą, którą zauważyłam między tym tomem, a poprzednim, była może nie ilość akcji, bo w obu jest jej bardzo dużo, ale raczej jej rodzaj. W tej części można o wiele więcej przeczytać o prawdziwej wojnie, podczas gdy w pierwszej byliśmy świadkami zaledwie jej zapowiedzi. Jest też dużo uczuć, naprawdę dużo uczuć. Miłość rodzicielska Catelyn, ból Sansy i Brana, złość Tyriona i Cersei, chora rozpacz, wręcz podchodząca pod szaleństwo Theona, determinacja i pewność siebie Daenerys, dorastająca mężność Jona i wiele, wiele innych. Każda postać ma coś do zaoferowania, każdą z nich można kochać, nienawidzić, lub w ogóle nie wiedzieć, co powinno się o niej myśleć. W tej części, szczególnie pod koniec, wiele moich ulubionych postaci zmarło, co doprowadziło mnie wręcz do łez i właśnie dlatego od razu pobiegłam do biblioteki po trzecią część, której lekturę niedługo zacznę. Nie potrafię się oddalić chociażby na krok od tej sagi, od paru miesięcy nie czytam nic innego, bo wciągnęło mnie to tak bardzo. Muszę przyznać, że dzięki tej powieści nawet lekcje historii o czasach średniowiecza i Walki Dwóch Róż stały się nieco bardziej interesujące.
Jednym słowem - uwielbiam. Absolutnie uwielbiam.
Gdy tylko zakończyłam pierwszą książkę z serii, musiałam od razu sięgnąć po drugą - opowieść była zbyt wciągająca, zbyt przejmująca, abym mogła poczekać nawet parę dni na kontynuowanie ją drugim tomem.
Ten drugi tom wcale mnie nie zawiódł, a wręcz przeciwnie. Był pełen niespodzianek, zupełnie nowych, zaskakujących wydarzeń i wydał mi się jeszcze lepszy od pierwszej księgi...
Beznadziejne. Dziecinne, dennie napisane.
Książka została mi polecona przez koleżankę. Popełniłam wielki błąd słuchając tej porady.
Beznadziejne. Dziecinne, dennie napisane.
Pokaż mimo toKsiążka została mi polecona przez koleżankę. Popełniłam wielki błąd słuchając tej porady.