rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Beznadziejne. Dziecinne, dennie napisane.
Książka została mi polecona przez koleżankę. Popełniłam wielki błąd słuchając tej porady.

Beznadziejne. Dziecinne, dennie napisane.
Książka została mi polecona przez koleżankę. Popełniłam wielki błąd słuchając tej porady.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Styl Zafóna zdecydowanie zachwyca i sprawia, że czytelnik zastanawia się, w jaki sposób powstają książki tak dobre, jak ta. W "Cieniu Wiatru" autor dał pokaz swoich możliwości i udowodnił, że jest w stanie napisać powieści oryginalne i ciekawe, na które trudno byłoby wpaść komukolwiek innemu. Historia opisana w tej książce sama w sobie jest skomplikowana i zamieszcza w sobie wiele różnych postaci oraz osobowości, lecz jest napisana językiem tak lekkim i przyjemnym, że bardzo łatwo jest się w nią wczuć. Zakończenie zapiera dech w piersiach i przynosi ulgę, pewien sens zadowolenia z tego, że wreszcie odkryło się, jak ta historia miała się skończyć.
Osobiście zirytowały mnie trochę postacie żeńskie oraz zachowanie głównego bohatera, Daniela, w stosunku do nich - według mnie całkowicie niepotrzebne były wszystkie jego amory z każdą napotkaną damą, począwszy od Clary zaledwie w wieku dziecięcym, na Beatriz kończąc. Niektóre sceny były niesmaczne i trochę odrażające, jednak... koniec końców, to hiszpański autor, tego powinnam się spodziewać. Postać Nurii bywała irytująca w swoim miłosnym zachowaniu w stosunku do Juliàna i Daniela, w moich oczach była po prostu irracjonalna i zdesperowana. Końcowy los Clary podpowiada mi, że Zafón prawdopodobnie miał na pieńku z jakąś piękną, starszą od niego damą, bo nie potrafię w inny sposób wytłumaczyć sobie jego surowości w stosunku do postaci, która nie zasłużyła sobie na ten los, który dostała... Ale mimo wszystko, przymykając oko na te wszystkie idiotyczne, miłosne gierki, to dobra książka z naprawdę dobrą historią. Przeszłość i teraźniejszość łączą się w niej we wspólną jedność, widzimy wszystkie podobieństwa pomiędzy Juliànem i Danielem. Książka, która skłania do refleksji, zabiera sobie serce czytelnika i pozostaje w pamięci naprawdę długo.

Styl Zafóna zdecydowanie zachwyca i sprawia, że czytelnik zastanawia się, w jaki sposób powstają książki tak dobre, jak ta. W "Cieniu Wiatru" autor dał pokaz swoich możliwości i udowodnił, że jest w stanie napisać powieści oryginalne i ciekawe, na które trudno byłoby wpaść komukolwiek innemu. Historia opisana w tej książce sama w sobie jest skomplikowana i zamieszcza w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo specyficzna książka, z głębią, zdecydowanie nie dla wszystkich. Cudowne postacie - pokochałam je wszystkie i niesamowicie się z nimi zżyłam. Bardzo typowy styl Kinga, trochę twardy i dość ostry, ale przy tym niesamowicie prawdziwy i bliski życiu codziennym. Jeśli ktoś sądzi, że jest to kiczowata historyjka o kosmitach, szarych ufoludkach z trzema palcami i wielkimi, czarnymi, pustymi oczami - najzwyczajniej w świecie nie zrozumiał z tej powieści absolutnie nic. Trzeba czytać ze zrozumieniem.
Fascynująca i zachwycająca. Kolejna bardzo dobra pozycja Kinga, co nie jest niczym dziwnym.


Ludzkość jest zaplątana w jeden, wielki łapacz snów.

Bardzo specyficzna książka, z głębią, zdecydowanie nie dla wszystkich. Cudowne postacie - pokochałam je wszystkie i niesamowicie się z nimi zżyłam. Bardzo typowy styl Kinga, trochę twardy i dość ostry, ale przy tym niesamowicie prawdziwy i bliski życiu codziennym. Jeśli ktoś sądzi, że jest to kiczowata historyjka o kosmitach, szarych ufoludkach z trzema palcami i wielkimi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Naprawdę genialna książka. Z dobrą, dużą dozą dreszczyku, zaskakująca i nieprzewidywalna... Całkowicie inna od tego, czego można się spodziewać po opisie i o wiele, o wiele lepsza. Jeśli myślicie, że będzie to kolejna książka dla nastolatek z rodzaju young adult - nawet nie wiecie jak bardzo się mylicie. Książka ta przedstawia naprawdę poważne i ważne tematy życiowe, na swój okrutny i realistyczny aż do szpiku kości sposób. Kwestia dzieci cierpiących przez grzechy własnych rodziców, szpiku przekazywanego każdemu kolejnemu pokoleniu wraz z tymi wszystkimi grzechami, nieudolności prób oddalenia się od miejsca narodzin, nieważne, jak toksyczne by ono nie było - ono zawsze będzie nas do siebie wołać, a my zawsze będziemy nosić w sobie jego cząstkę, gdziekolwiek nie pójdziemy. Choroby psychiczne, morderstwa, krew, brutalność, zemsta: to wszystko możemy znaleźć w tej książce w naprawdę oryginalnym wydaniu. Książka czyta się sama, bardzo przyjemna, a osobiście czytając ostatnie 50 stron nieprzerwanie miałam gęsią skórkę. Tak samo cudowny jest list autorki do czytelników, a po części także do... czytelniczek. To wszystko naprawdę daje do myślenia, a od książki nie sposób jest się oderwać.
Jeden z najlepszych tytułów, jakie ostatnio przeczytałam. Bardzo dobry zakup.

Naprawdę genialna książka. Z dobrą, dużą dozą dreszczyku, zaskakująca i nieprzewidywalna... Całkowicie inna od tego, czego można się spodziewać po opisie i o wiele, o wiele lepsza. Jeśli myślicie, że będzie to kolejna książka dla nastolatek z rodzaju young adult - nawet nie wiecie jak bardzo się mylicie. Książka ta przedstawia naprawdę poważne i ważne tematy życiowe, na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Hm, rozczarowanie. Wszyscy tak bardzo chwalili tę książkę, że spodziewałam się o wiele więcej. Narracja jest niesamowicie nudna, miała być oryginalna, ale to w ogóle autorowi nie wyszło - jest raczej dziwna i niezrozumiała. Akcja jest nudna i powolna, jedynym pozytywnym aspektem jest chyba przyjaźń Liesel z Rudy'm oraz z Maxem, to były jedynie naprawdę interesujące fragmenty. Temat sam w sobie interesujący, ale kiepsko zrealizowany.

Hm, rozczarowanie. Wszyscy tak bardzo chwalili tę książkę, że spodziewałam się o wiele więcej. Narracja jest niesamowicie nudna, miała być oryginalna, ale to w ogóle autorowi nie wyszło - jest raczej dziwna i niezrozumiała. Akcja jest nudna i powolna, jedynym pozytywnym aspektem jest chyba przyjaźń Liesel z Rudy'm oraz z Maxem, to były jedynie naprawdę interesujące...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Genialne. Z początku trochę nudna, ale rozwija się i pod koniec wciąga niesamowicie. Genialne zakończenie, naprawdę pozostawia deszczyk emocji, pod koniec chce się tylko czytać i czytać i czytać i nie odrywać się od książki. Scena śmierci Gage'a została niesamowicie opisania, to teraz jeden z moich ulubionych cytatów z książek.

Genialne. Z początku trochę nudna, ale rozwija się i pod koniec wciąga niesamowicie. Genialne zakończenie, naprawdę pozostawia deszczyk emocji, pod koniec chce się tylko czytać i czytać i czytać i nie odrywać się od książki. Scena śmierci Gage'a została niesamowicie opisania, to teraz jeden z moich ulubionych cytatów z książek.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Beznadziejny styl pisarski. Poziom przedszkola. Tyle w temacie.

Beznadziejny styl pisarski. Poziom przedszkola. Tyle w temacie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest zdecydowanie bardziej spokojna od poprzednich, ale przez to nie mniej ciekawa. Wciąż mamy dużo zdarzeń, a także dużo nowych postaci i postaci pomniejszych, które dodają szczegółów do całej opowieści.
Jak zwykle, nie mam się do czego przyczepić. Historia wciąga, jest niesamowicie interesująca i łapie za serce. Wiele nowych postaci, które czytelnik może pokochać i także wiele takich, które może znienawidzić. Wszystkie cały czas mieszają w głowie, nie wiadomo już, kto jest tym dobrym, a kto złym.
Narracja spokojna na początku i w samym środku tomu, ale przyspiesza ponownie pod jego koniec i zachęca do sięgnięcia po następna część. Jak zawsze dużo krwi, dużo śmierci, dużo kontrowersji i dużo realii czasów średniowiecza.
W tej książce spotykamy się tylko z 12 postaciami, a reszta jest odstawiona na bok, jednak Martin uspokaja mówiąc, że o reszcie dowiemy się już w następnym tomie, a ich dzieje będą jednocześnie do tego, co właśnie przeczytaliśmy w tej książce.
Osobiście, bardzo pokochałam rozdziały Martellów, księcia Dorana oraz jej córki Arianne i mam nadzieję, że w ostatnich dwóch książkach tej serii te postacie powrócą, bo mają naprawdę ciekawą historię. Słyszałam od niektórych, że rozdziały z punktu widzenia Cersei sprawiły, że można było ją pokochać, ale ja zdołałam jedynie znienawidzić ją jeszcze bardziej, a pokochać Jaimego, Margaery oraz Brienne. Niektóre śmierci złamały mi serce, inne mnie zadowoliły.
Nie mogę się doczekać, aż przeczytam następna książkę.

Książka jest zdecydowanie bardziej spokojna od poprzednich, ale przez to nie mniej ciekawa. Wciąż mamy dużo zdarzeń, a także dużo nowych postaci i postaci pomniejszych, które dodają szczegółów do całej opowieści.
Jak zwykle, nie mam się do czego przyczepić. Historia wciąga, jest niesamowicie interesująca i łapie za serce. Wiele nowych postaci, które czytelnik może pokochać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wszystkie książki pani Licii Troisi są bardzo lekkie, interesujące i przyjemne, a ta nie jest wyjątkiem od reguły. Dobre fantasy, które nie wymaga zbyt wiele wysiłku i jest idealne na leniwe letnie popołudnia.
W porównaniu do pierwszej książki trylogii, ta była zdecydowanie bardziej interesująca. Czytelnik znajdzie tutaj więcej akcji, więcej ciekawych postaci i stworzeń, a także dużo nieprzewidywanych poruszeń bohaterów. Główni bohaterzy, Talitha i Saiph, cały czas się zmieniają i rozwijają, a powracają także Melkise i Grif, co bardzo mnie zaskoczyło i zadowoliło.
Lekko napisana, spokojnie można przeczytać w jeden dzień. Polecam mało wymagającym fanom fantasy, naprawdę bardzo przyjemna lektura.

Wszystkie książki pani Licii Troisi są bardzo lekkie, interesujące i przyjemne, a ta nie jest wyjątkiem od reguły. Dobre fantasy, które nie wymaga zbyt wiele wysiłku i jest idealne na leniwe letnie popołudnia.
W porównaniu do pierwszej książki trylogii, ta była zdecydowanie bardziej interesująca. Czytelnik znajdzie tutaj więcej akcji, więcej ciekawych postaci i stworzeń, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie mam pojęcia co napisać, bo mam wrażenie, że ilekroć piszę swoją opinię o jakiejkolwiek części Pieśni Lodu i Ognia, powtarzam te same rzeczy - że jest po prostu wspaniała.
Nie mogę przestać zachwycać się stylem pisarskim George'a Martina. Jest on świetny, genialny, tak bogaty w szczegóły, a jednak taki lekki, niesamowicie przyjemny. Sprawia, że czytelnik nie chce się oderwać od książki i cały czas czyta; z pewnością skończyłabym czytać tę książkę o wiele prędzej, gdyby w międzyczasie nie przeszkodziło mi w tym parę obowiązków życiowych.
Postacie nadal się rozwijają, nadal szokują. W dalszym ciągu moją ogromną sympatię utrzymuje Tyrion Lannister, a także Jamie zdołał ją osiągnąć. Naprawdę dużo, dużo cudownych postaci zmarło w tym właśnie tomie i wiele, wiele razy łzy popłynęły mi po policzkach; wiele razy po zakończeniu jakiegoś rozdziału jeszcze przez parę minut wpatrywałam się w jedną stronę z otwartą buzią, bo to, co właśnie przeczytałam pozostawiło mnie bez słów. Jak zawsze, fabuła cudownie ułożona, wszystko do wszystkiego pasuje, bardzo dobrze widać, że autor miał na to wszystko tak dokładny, cudowny i dopracowany plan, że aż trudno w to uwierzyć.
Cudowna książka, która obudziła we mnie tak wiele emocji. Szkoda mi osób, które nigdy się nie zabrały za tą sagę ze względu na cokolwiek - długość, wulgarność, ilość postaci, okres czasu - bo jest to naprawdę jedna z najbardziej genialnych powieści, które dane mi było kiedykolwiek przeczytać. Kocham.

Nie mam pojęcia co napisać, bo mam wrażenie, że ilekroć piszę swoją opinię o jakiejkolwiek części Pieśni Lodu i Ognia, powtarzam te same rzeczy - że jest po prostu wspaniała.
Nie mogę przestać zachwycać się stylem pisarskim George'a Martina. Jest on świetny, genialny, tak bogaty w szczegóły, a jednak taki lekki, niesamowicie przyjemny. Sprawia, że czytelnik nie chce się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy tylko zakończyłam pierwszą książkę z serii, musiałam od razu sięgnąć po drugą - opowieść była zbyt wciągająca, zbyt przejmująca, abym mogła poczekać nawet parę dni na kontynuowanie ją drugim tomem.
Ten drugi tom wcale mnie nie zawiódł, a wręcz przeciwnie. Był pełen niespodzianek, zupełnie nowych, zaskakujących wydarzeń i wydał mi się jeszcze lepszy od pierwszej księgi Pieśni, chociaż tamta także otrzymała ode mnie najwyższą ocenę i nadal jej nie straciła. Styl Martina jest po prostu zbyt przepiękny, aby przejść obok niego obojętnie - taki bogaty w opisy, uczucia, przemyślenia, wydarzenia, a zarówno wcale nie nudny, tylko stopniowo wciągający coraz bardziej z każdym kolejnym słowem. Tak było w pierwszej książce i nie zmieniło się to jakkolwiek w tej drugiej.
Zasadniczą różnicą, którą zauważyłam między tym tomem, a poprzednim, była może nie ilość akcji, bo w obu jest jej bardzo dużo, ale raczej jej rodzaj. W tej części można o wiele więcej przeczytać o prawdziwej wojnie, podczas gdy w pierwszej byliśmy świadkami zaledwie jej zapowiedzi. Jest też dużo uczuć, naprawdę dużo uczuć. Miłość rodzicielska Catelyn, ból Sansy i Brana, złość Tyriona i Cersei, chora rozpacz, wręcz podchodząca pod szaleństwo Theona, determinacja i pewność siebie Daenerys, dorastająca mężność Jona i wiele, wiele innych. Każda postać ma coś do zaoferowania, każdą z nich można kochać, nienawidzić, lub w ogóle nie wiedzieć, co powinno się o niej myśleć. W tej części, szczególnie pod koniec, wiele moich ulubionych postaci zmarło, co doprowadziło mnie wręcz do łez i właśnie dlatego od razu pobiegłam do biblioteki po trzecią część, której lekturę niedługo zacznę. Nie potrafię się oddalić chociażby na krok od tej sagi, od paru miesięcy nie czytam nic innego, bo wciągnęło mnie to tak bardzo. Muszę przyznać, że dzięki tej powieści nawet lekcje historii o czasach średniowiecza i Walki Dwóch Róż stały się nieco bardziej interesujące.
Jednym słowem - uwielbiam. Absolutnie uwielbiam.

Gdy tylko zakończyłam pierwszą książkę z serii, musiałam od razu sięgnąć po drugą - opowieść była zbyt wciągająca, zbyt przejmująca, abym mogła poczekać nawet parę dni na kontynuowanie ją drugim tomem.
Ten drugi tom wcale mnie nie zawiódł, a wręcz przeciwnie. Był pełen niespodzianek, zupełnie nowych, zaskakujących wydarzeń i wydał mi się jeszcze lepszy od pierwszej księgi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najlepszych książek, które przeczytałam już w dzieciństwie.

Jedna z najlepszych książek, które przeczytałam już w dzieciństwie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Podchodziłam do tej książki sceptycznie. Może dlatego, że widziałam ją wychwalaną wszędzie przez mediów, a gdy ostatnim razem zaufałam im w kwestii książki - był to przypadek Johna Greena i "Gwiazd naszych wina" - bardzo mocno się zawiodłam. Moi znajomi ją polecali i mimo wszystkiego wreszcie ją kupiłam i przeczytałam. W jeden dzień.
Teraz nie wiem do końca co o niej myśleć. Nie była taka zła, jak się spodziewałam, ale nie była też jakoś szczególnie genialna. Reasumując, nawet mi się spodobała.
Druga połowa była zdecydowanie o niebo lepsza od tej pierwszej. Na samym początku Rachel wkurzała mnie niemiłosiernie i już na kartce 50 miałam ochotę przez nią rzucić książką o ścianę. Głupia, głupia, głupia postać. Słaba i użalająca się nad sobą. Później, gdy do narracji dołączyły się także Megan i Anna, nie znosiłam także ich, ale ta moja niechęć nie zabroniła mi czytać dalej, bo historia sama w sobie była interesująca. Nie trudno jest domyślić się, kto był zabójcą, ale to nie odbiera przyjemności z czytania żeby przekonać się, czy ma się rację. Nie przepadam za narracją w pierwszej osobie, wydaje mi się ona płytka i zbyt powierzchowna, ale myślę, że gdyby autorka użyła trzeciej osoby, prawdopodobnie nie stałaby na wysokości zadania i zamieniłaby wszystko w nużącą, ciągnącą się opowieść: z pierwszą osobą, przynajmniej czytało się szybko i przyjemnie, nie licząc tych momentów, w których postacie doprowadzały mnie do białej gorączki.
Ostatnie 50 kartek były tak intensywne, że aż spociłam się czytając je i nie mogłam oderwać od tej akcji. W pewnym momencie było dużo zagubienia w mojej głowie, nie byłam już tak pewna swoich przekonań, ale finalnie okazały się one właściwie i opowieść zakończyła się dość przyjemnie.
Reasumując - nie najgorsza, nie najlepsza, ale do przeczytania. Nawet przyjemna, chociaż powtarzam, że postacie, szczególnie Rachel, wydały mi się niesamowicie głupie i naiwne, ale da się przeżyć. Mało wymagająca lektura na nudne popołudnie.

Podchodziłam do tej książki sceptycznie. Może dlatego, że widziałam ją wychwalaną wszędzie przez mediów, a gdy ostatnim razem zaufałam im w kwestii książki - był to przypadek Johna Greena i "Gwiazd naszych wina" - bardzo mocno się zawiodłam. Moi znajomi ją polecali i mimo wszystkiego wreszcie ją kupiłam i przeczytałam. W jeden dzień.
Teraz nie wiem do końca co o niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najlepszych książek, którą dane mi było czytać.
Czytelnik wie, że książka była naprawdę dobra, gdy po skończeniu jej ma wrażenie, że powinien zmienić swoje dotychczasowe opinie na temat innych książek na podstawie tej - dla mnie "Gra o Tron" naprawdę podniosła poprzeczkę.
Nie oglądałam serialu, bynajmniej nie całego. Przebrnęłam przez może trzy odcinki, jednak były one dla mnie zbyt długie, aby mnie wciągnęły. Historia wydała mi się interesująca, ale nie na tyle, aby siedzieć bezczynnie przed ekranem przez godzinę, oglądając. To nie dla mnie. Wolę słyszeć myśli bohaterów, móc dotykać ich słów na papierze, własną wyobraźnią budować świat dookoła ich, odczuwać głęboko ich emocje, płakać i krzyczeć razem z nimi.
To właśnie dała mi ta książka i aż zdziwiłam się, jak bardzo serial jest podobny do faktów w niej opisanych. Mogłam rozmawiać o niej z kolegą, który tylko oglądał serial, a obydwoje doskonale wiedzieliśmy o co chodziło. Ogromne wciągnięcie się w tą atmosferę, ten niesamowity świat, niby tak różniący się od tego naszego, a jednak tak podobny. Polubiłam niektóre postacie, inne znienawidziłam, a o jeszcze innych nie wiem co myśleć, bo nie są one ani czarne, ani białe. I może to dotknęło mnie i zrobiło na mnie największe wrażenie - w tej cudownej powieści nikt nie wie, kto jest tym dobrym, a kto tym złym. I to jest tak bardzo realistyczne. To nie kolejna bajeczka dla dzieci, w której od samego początku wiadomo, kto stoi po stronie dobra i kto zapewne pod koniec wygra, będzie miał swoje szczęśliwe zakończenie. W "Grze o tron" tak nie jest. W "Grze o tron" bogowie nie są sprawiedliwi, wszyscy kłamią i knują intrygi, niektórzy indywidualnie, inni w grupie. Nie można nikomu zaufać, do nikogo się przywiązać, bo za parę kartek jego głowa może zostać odcięta i wbita na dzidę, albo może zostać zabity stopionym złotem, lub uduszony poduszką z gęsich piór. W "Grze o tron" albo wygrywasz, albo umierasz.
Niesamowity klimat, szczególnie niebezpieczny i tajemniczy podczas opowieści Daenerys i dothraki. Wiele scen przemocy, które widziałam, że niektórych czytelników oburzyły i zniesmaczyły - na to odpowiadam wiadomością, że w naszym Średniowieczu wcale tak wiele rzeczy się nie różniło, ale niektórzy widocznie wolą o tym zapomnieć. Brutalność w książce jest realna i sprawia, że czytelnik naprawdę się wciąga, cierpi przez śmierć swoich ulubionych i chce zemsty niemalże tak samo mocno, jak kolejne postaci w książce.
Przeczytanie tej powieści zajęło mi naprawdę wiele czasu, który w innym przypadku mógłby zostać poświęcony o wiele większej ilości innych książek - ale nie żałuję ani sekundy z tego, bo naprawdę było warto. Świetna przygoda, która nie znudziła mnie nawet na moment. Fantasy jest obecne, w nie aż tak wielkiej ilości, ale mi to nie przeszkadza. Cudownie opisana, dopracowana historia Siedmiu Królestw, tak dokładnie zorganizowana, że wydaje się wręcz prawdziwa - lordowie, królowie, książęta, księżniczki, smoki, nieznane istoty, wilki, rycerze, żołnierze, wszystko. Do niektórych postaci przywiązałam się od razu, a akcja nigdy się nie zatrzymała, nigdy nie zwolniła, a wręcz przeciwnie: pod koniec stała się jeszcze intensywniejsza. Zaskakujące jest to, jak wiele detali jest zamkniętych w rozdziałach, a mimo tego opisy nigdy nie są przesadnie długie, czy nużące. George R. R. Martin naprawdę opanował tę sztukę do perfekcji.
Całym sercem polecam, jeśli ktoś lubi średniowiecze oraz lekkie fantasy i nie burzy się obecnością wielkich pokładów brutalności pod każdą formą. Ta książka mnie podbiła.

Jedna z najlepszych książek, którą dane mi było czytać.
Czytelnik wie, że książka była naprawdę dobra, gdy po skończeniu jej ma wrażenie, że powinien zmienić swoje dotychczasowe opinie na temat innych książek na podstawie tej - dla mnie "Gra o Tron" naprawdę podniosła poprzeczkę.
Nie oglądałam serialu, bynajmniej nie całego. Przebrnęłam przez może trzy odcinki, jednak były...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Według mnie bardzo ciekawy pomysł, chociaż wykonanie trochę gorsze. Książka zaczyna się dość dobrze, zaciekawia od pierwszych stron i umiejętnie łączy trzy różne epoki czasowe, wciągając czytelnika, ale jakoś dochodząc do 200 stron akcja robi się nudnawa, mniej ciekawa i wydaje się, że ciągnięta do przodu na siłę żeby tylko napisać jak najwięcej. Na szczęście, zakończenie nadrabia punkty, jest zaskakujące i ciekawe, aż kusi żeby sięgnąć po drugą część.
Nie przepadam za głównym bohaterem, który często traktuje kobiety jak obiekty i myśli że wszystko mu wolno, bo jest przystojny, ale jestem w stanie to przeboleć dla sympatycznych postaci Laury i Nancy. Jak już mówiłam, ogólny pomysł wydaje się świetny i daje dużo możliwości, więc może warto dać tej książce szansę.

Według mnie bardzo ciekawy pomysł, chociaż wykonanie trochę gorsze. Książka zaczyna się dość dobrze, zaciekawia od pierwszych stron i umiejętnie łączy trzy różne epoki czasowe, wciągając czytelnika, ale jakoś dochodząc do 200 stron akcja robi się nudnawa, mniej ciekawa i wydaje się, że ciągnięta do przodu na siłę żeby tylko napisać jak najwięcej. Na szczęście, zakończenie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka przeczytana w jeden dzień i jedno popołudnie. Nigdy wcześniej nie przeczytałam czegoś tak szybko, a to dlatego, że ta powieść okazała się niesamowicie wciągająca, ciekawa, interesująca, ale też... wzruszająca.
Zaskoczyła mnie ogromnie. Po Stephenie Kingu nie spodziewałam się niczego podobnego, ale zaskoczenie było bardzo przyjemne. Fakt, nie znalazłam tu krwawego horroru z dreszczykiem, którego się spodziewałam, ale coś równie cudownego, zachwycającego. Historia, która wzruszyła mnie na wiele sposobów, wzbudziła wiele emocji, w tym samym czasie utrzymując tajemniczą, mroczną atmosferę, przez którą nie mogłam się oderwać od książki, oraz ten drobny element horroru.
Świetne postacie, bardzo realistyczne, szczególnie główny bohater. Dobry humor mieszany z momentami grozy i wręcz rozczulającymi rozdziałami. Pokochałam park rozrywki Joyland, jego pracowników, właścicieli, syreny Hollywood, Rozzie, Erin, Annie, Mike'a, Freda, Eddy'ego, Milo, ich mowę oraz zachowanie; dzięki tej książce poczułam się tak, jakbym naprawdę weszła do tego ich małego, zamkniętego świata, piękne uczucie.
Zakończenie przede wszystkim zaskoczyło, złamało mi trochę serduszko i wzruszyło. Aż nie chcę oddawać książki do biblioteki.
Polecam każdemu, jednak nie radzę spodziewać się opowieści w typowym stylu Stephena Kinga. To jednak wcale nie znaczy, że jest ona gorsza od pozostałych.

Książka przeczytana w jeden dzień i jedno popołudnie. Nigdy wcześniej nie przeczytałam czegoś tak szybko, a to dlatego, że ta powieść okazała się niesamowicie wciągająca, ciekawa, interesująca, ale też... wzruszająca.
Zaskoczyła mnie ogromnie. Po Stephenie Kingu nie spodziewałam się niczego podobnego, ale zaskoczenie było bardzo przyjemne. Fakt, nie znalazłam tu krwawego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Licia Troisi należy do moich ulubionych autorek i nigdy mnie nie zawodzi. W tej książce także zdołała stworzyć oryginalny, interesujący świat, który ciekawi czytelnika i wciąga go całkowicie. Nic tu nie jest oklepane: rasy, świat, magia, wojna, nadchodzące z nieba zagrożenie, nic. Znajdujemy wiele ciekawych zwrotów akcji, a powolny proces zmieniania się głównej bohaterki jest zwyczajnie fascynujący. Tak jak każda inna główna damska postać pani Troisi, jest ona silna, wytrzymała, wojownicza. Okropnie spodobała mi się jej relacja z Saiphem, drugim głównym bohaterem, a także jej zachowanie pod sam koniec tej pierwszej książki z trylogii, bo wtedy naprawdę możemy zobaczyć jak bardzo się zmienia.
Książka która bez dwóch zdań sprawia, że czytelnik zakochuje się w niektórych postaciach, a nienawidzi inne, jednak są też takie, które wywołują mieszane uczucia - przykład Melkise oraz Grifa, którzy mimo wszystkiego niesamowicie przypadli mi do gustu, z tą ich niecodzienną, wzruszającą relacją. Mam nadzieję, że powrócą w następnych częściach i będziemy mogli dowiedzieć się więcej na ich temat.
Zakończenie wstrząsające, wzruszające, wywołujące wiele emocji, ale zarazem tajemnicze, aż chce się od razu sięgnąć po drugą część, już, tu i teraz, a jeszcze bardziej chce się znać zakończenie całej serii, czy będzie ono pozytywne, czy jednak nie. Licia Troisi zawsze zaciekawia.
Gorąco polecam miłośnikom fantasy: trylogia z pewnością się spodoba, tak jak prawdopodobnie każda inna książka pani Licii Troisi.

Licia Troisi należy do moich ulubionych autorek i nigdy mnie nie zawodzi. W tej książce także zdołała stworzyć oryginalny, interesujący świat, który ciekawi czytelnika i wciąga go całkowicie. Nic tu nie jest oklepane: rasy, świat, magia, wojna, nadchodzące z nieba zagrożenie, nic. Znajdujemy wiele ciekawych zwrotów akcji, a powolny proces zmieniania się głównej bohaterki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po prostu beznadziejna. Beznadziejnie napisana, jeszcze gorzej przetłumaczona (urwane zdania, literówki, brak interpunkcji, wszystko w jednym pakiecie!), co naprawdę rzuca się w oczy gdy zna się język włoski, czyli język oryginału, więc czytając książkę tłumaczy się samemu pewne źle napisane zdania i znajduje się tysiąc innych lepszych sposobów, w jakie mogły być one ujęte.
Beznadziejne postacie, bardzo. Zbyt wyidealizowane, kompletnie nierealne. Szesnastolatek leci z Mediolanu do Australii, nikt mu nic nie mówi, rodzice tylko pokrzyczą trochę jak wróci, a do tego jeszcze robi to żeby spotkać dziewczynę, z którą rozmawia w swojej głowie i którą kocha na podstawie... No właśnie, czego? Niczego! On po prostu ją kocha i już! To przeznaczenie!
Beznadziejna historia, wyobrażałam sobie coś kompletnie innego i lepszego. Pisząc ją chyba nawet autor do końca nie wiedział o co chodzi, bo za dużo tu chaosu, bezsensownych zdań i filozofii nastolatków... Czytałam ją na siłę, żeby tylko wreszcie ją skończyć, móc rzucić w kąt i na zawsze o niej zapomnieć.
Beznadziejne zakończenie, beznadziejny styl pisarski, beznadziejni bohaterowie, beznadziejny pomysł, beznadziejne wszystko. Tylko okładka jest ładna.
Nie polecam i nie sięgnę po następne z serii, ani po żadne inne książki tego autora.

Po prostu beznadziejna. Beznadziejnie napisana, jeszcze gorzej przetłumaczona (urwane zdania, literówki, brak interpunkcji, wszystko w jednym pakiecie!), co naprawdę rzuca się w oczy gdy zna się język włoski, czyli język oryginału, więc czytając książkę tłumaczy się samemu pewne źle napisane zdania i znajduje się tysiąc innych lepszych sposobów, w jakie mogły być one...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dwie starsze panie zostają zamordowane i są tak samotne, że przez cały długi tydzień nikt nie zdaje sobie sprawy z ich śmierci. Ciała zostają znalezione w ich mieszkaniach i policja odkrywa, że umarły w wyjątkowo brutalny sposób... To musiało zostać zrobione przez kogoś, kto szczególnie nienawidzi kobiet. W tym samym czasie Samson, który do tej pory zajmował się głównie obserwowaniem jednej ze swoich sąsiadek, zostaje przez nią odtrącony i nie może się z tym pogodzić, bo wydawałoby się, że dla kobiet zawsze był niewidzialny...
Cudowna. Książka wciąga całkowicie czytelnika już od pierwszych kartek, pomaga mu wczuć się w mroźny klimat zimowej Anglii. Czyta się szybko, lekko, przyjemnie, kończąc jeden rozdział chce się tylko więcej i więcej i nie da się przestać. Wszystkie potrzebne elementy są ładnie i wyraźnie opisane, czytelnik nie musi się głowić żeby zrozumieć opisane sytuacje, a mimo tego naprawdę niełatwo domyślić się kto jest zabójcą. Ja sama podczas lektury miałam głównie trzech podejrzanych, jednak żaden z nich nie był tym właściwym... Postacie są realistyczne, większość ma smutne historie, jednak są i te, które wzbudzają kontrastujące emocje w czytelniku. Pokochałam je wszystkie, czułam smutek i współczucie, a także podziw do niektórych. Po prostu kolejna dobra robota pani Link.

Dwie starsze panie zostają zamordowane i są tak samotne, że przez cały długi tydzień nikt nie zdaje sobie sprawy z ich śmierci. Ciała zostają znalezione w ich mieszkaniach i policja odkrywa, że umarły w wyjątkowo brutalny sposób... To musiało zostać zrobione przez kogoś, kto szczególnie nienawidzi kobiet. W tym samym czasie Samson, który do tej pory zajmował się głównie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem dobra w podejmowaniu decyzji. Po przeczytaniu tej książki wiem jednak, że decyzja zakupienia jej zdecydowanie należy do tych najlepszych.
Z początku byłam nieco sceptyczna co do tej historii. Nie wiele rozumiałam z tego, co się działo, pisarski styl autorki był dla mnie trochę dziwny, ilość postaci wydawała mi się za duża, gdy były pokazywane mi wszystkie naraz... Jednak nie musiałam poczekać długo aby je wszystkie pokochać. Z każdą stroną książka staje się łatwiejsza do zrozumienia, bo każda strona stara się o to, aby czytelnik mógł się w niej na dobre zanurzyć.
Opowieść fascynująca. Pierw głęboka rozpacz, później niesamowita radość, ponownie smutek, ale zakończenie fantastyczne i zadowalające. Ostatnie zdania książki wydają mi się najpiękniejsze, co zdarza się rzadko, gdyż zazwyczaj po prostu smutno mi jest, że jakaś historia się kończy... Ale tu nic się nie kończy. Tu życie Marianne dopiero się zaczyna.
Niesamowite kobiece postacie: silne, mądre, niezależne, a przy tym piękne, tajemnicze, uwodzicielskie. Właśnie takich mi brakowało! Nie da się ich nie kochać ani nie ma żadnej z nich, która mogłaby się wydać niesympatyczna czytelnikowi: nie wszystkie są grzecznymi dziewczynkami, niektóre mają niewyparzony język i szokujące podejście do życia, ale mimo tego można je tylko kochać.
Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o bretońskiej atmosferze tej książki: nawet dla kogoś, kto nie interesuje się Bretanią (ja jestem tego przykładem), wyda się ona niesamowita. Autorka wykonała dobrą robotę opisując pejzaże, dodając do obrazów dźwięki i smaki. To podróż dla wszystkich zmysłów, która może nawet sprawić, że w następne wakacje czytelnik będzie właśnie chciał się wybrać na północ Francji.
Polecam, polecam, polecam.

Nie jestem dobra w podejmowaniu decyzji. Po przeczytaniu tej książki wiem jednak, że decyzja zakupienia jej zdecydowanie należy do tych najlepszych.
Z początku byłam nieco sceptyczna co do tej historii. Nie wiele rozumiałam z tego, co się działo, pisarski styl autorki był dla mnie trochę dziwny, ilość postaci wydawała mi się za duża, gdy były pokazywane mi wszystkie...

więcej Pokaż mimo to