Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

"Wiesz — stwierdził Artur. — W chwilach takich jak ta, kiedy jestem uwięziony w vogońskiej komorze powietrznej z człowiekiem z Betelgeuzy, a za moment mam umrzeć z braku tlenu w otwartej próżni, naprawdę żałuję, że nie słuchałem, co mówiła mi matka, kiedy byłem mały.
— A czemu, co takiego mówiła?
— Nie wiem, nie słuchałem"

Ta klasyka trochę się naczekała zanim się za nią zabrałam . Autostopem to lektura bardzo szybka i przyjemna w odbiorze. Ogromnym plusem jest humor, który towarzyszy Arturowi w jego niespodziewanej wędrówce przez galaktykę. Po nagle skończonej pierwszej części pozostaje niedosyt, momentami wydawała się również trochę zbyt chaotyczna.

"Wiesz — stwierdził Artur. — W chwilach takich jak ta, kiedy jestem uwięziony w vogońskiej komorze powietrznej z człowiekiem z Betelgeuzy, a za moment mam umrzeć z braku tlenu w otwartej próżni, naprawdę żałuję, że nie słuchałem, co mówiła mi matka, kiedy byłem mały.
— A czemu, co takiego mówiła?
— Nie wiem, nie słuchałem"

Ta klasyka trochę się naczekała zanim się za nią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Austria i jej problemy przedstawione w sposób jakiego się nie spodziewamy, szybki reportaż do czytania, niestety po tylu latach już nieaktualny. Bardzo interesujący fragment na temat Efraima Zuroffa i jego misji “Last Chance” - odnalezienia ostatnich nazistowskich zbrodniarzy wojennych i ich ukarania.

Austria i jej problemy przedstawione w sposób jakiego się nie spodziewamy, szybki reportaż do czytania, niestety po tylu latach już nieaktualny. Bardzo interesujący fragment na temat Efraima Zuroffa i jego misji “Last Chance” - odnalezienia ostatnich nazistowskich zbrodniarzy wojennych i ich ukarania.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“-Żona do ciebie listy pisze. Jak ty potem do domu wrócisz?
Jeden raz powiedział:
-Moja żona listów nie pisze.
-Bo ty nie piszesz -ja na to. - Siadaj, napiszemy razem.
I wszystko mu dyktowałam: „Na obiad zjadłem to i to. Na kolację - to i to. Kiełbasa była dobra, surówka trochę mniej. Tęsknię, kocham, brakuje mi Ciebie".

Świetny reportaż! Kulinarna podróż połączona z historią Rosji. Z carską rodziną zjemy ostatni posiłek, poznamy gruzińską kuchnię Stalina, pomożemy wydawać jedzenie likwidatorom katastrofy w Czarnobylu, a na bankiecie u Breżniewa opchamy się kawiorem.

“-Żona do ciebie listy pisze. Jak ty potem do domu wrócisz?
Jeden raz powiedział:
-Moja żona listów nie pisze.
-Bo ty nie piszesz -ja na to. - Siadaj, napiszemy razem.
I wszystko mu dyktowałam: „Na obiad zjadłem to i to. Na kolację - to i to. Kiełbasa była dobra, surówka trochę mniej. Tęsknię, kocham, brakuje mi Ciebie".

Świetny reportaż! Kulinarna podróż połączona z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,,-Biegnijcie- powiedziała. - Gdzieś tam czekają rozległe, zielone pola. - Zerknęła na Magrat. - Zostałyście e-koń-cypowane.”

Pratchett jak zwykle nie zawodzi. Czeka Cię szampańska zabawa, drogi Czytelniku. Połączenie baśniowego uroku, egzotycznych podróży (najlepiej takich, gdzie w barze dostanie się “bananowe daikry”) , elementów horroru, przyprószone to wszystko trójką cudownych, znajomych wiedźm.

,,-Biegnijcie- powiedziała. - Gdzieś tam czekają rozległe, zielone pola. - Zerknęła na Magrat. - Zostałyście e-koń-cypowane.”

Pratchett jak zwykle nie zawodzi. Czeka Cię szampańska zabawa, drogi Czytelniku. Połączenie baśniowego uroku, egzotycznych podróży (najlepiej takich, gdzie w barze dostanie się “bananowe daikry”) , elementów horroru, przyprószone to wszystko trójką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,,Od samych swych narodzin psychiatria była dziwacznym i krnąbrnym dzieckiem: raczej pasierbem niż synem medycyny.”

Interesująca książka, prowadząca czytelnika po krętej drodze powstania i rozwoju tej młodej dziedziny medycyny. Momentami niestety dłużyła się i zalewała zbyt dużą ilością niepotrzebnych informacji.
Znajdzie się w niej jednak sporo ciekawostek- takich jak sposób leczenia psychozy wywołanej kiłą za pomocą gorączki, czy też kulisy powstawania ruchów antypsychiatrycznych.

,,Od samych swych narodzin psychiatria była dziwacznym i krnąbrnym dzieckiem: raczej pasierbem niż synem medycyny.”

Interesująca książka, prowadząca czytelnika po krętej drodze powstania i rozwoju tej młodej dziedziny medycyny. Momentami niestety dłużyła się i zalewała zbyt dużą ilością niepotrzebnych informacji.
Znajdzie się w niej jednak sporo ciekawostek- takich jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

,,Kochać w teraźniejszości lub w przeszłości, to wystarcza. Nie żądajcie już potem niczego. Nie znajdziecie innej perły w ciemnych fałdach życia. Kochać, jest to dokonać."

Wydaje mi się, że nie ma piękniejszej książki nad arcydziełem Victora Hugo. Aby ją stworzyć poświęcił ponad dwadzieścia lat, ale co to było za poświęcenie.
Nie potrafię opisać słowami jej piękna i kwestii, jakie porusza. Znajdziemy tutaj wszystko: nienawiść, miłość, zazdrość, macierzyństwo, kobiecość, rewolucję i przemiany społeczne, zbrodnię, jak i karę, dobro i zło. Może brzmi to nieoryginalnie, może przestarzale, ale to jest właśnie książka o życiu, oraz o ludziach, czasami aniołach, czasami diabłach. lecz zawsze zmiennych.
Hugo zawsze zaskakuje mnie swoimi humorystycznymi wątkami, tak jakby ludzie w dawnych czasach nie mieli poczucia humoru.
To arcydzieło jest również skarbnicą cytatów, które jak już wspomniałam dotyczą wszystkich aspektów życia.
Uważam, że ta książka powinna być lekturą obowiązkową dla każdego Nędznika, którym jesteśmy.

,,Kochać w teraźniejszości lub w przeszłości, to wystarcza. Nie żądajcie już potem niczego. Nie znajdziecie innej perły w ciemnych fałdach życia. Kochać, jest to dokonać."

Wydaje mi się, że nie ma piękniejszej książki nad arcydziełem Victora Hugo. Aby ją stworzyć poświęcił ponad dwadzieścia lat, ale co to było za poświęcenie.
Nie potrafię opisać słowami jej piękna i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Jednakowoż wiemy teraz na pewno, że gdy po planetach będą się przechadzali pierwsi wysłannicy Ziemi, inni jej synowie nie o wyprawach takich będą marzyć, lecz o kawałku chleba.

Czytelnicy oczekujący wartkiej akcji i dialogów będą zawiedzeni, dzieło Lema jest jednym długim filozoficznym wywodem, niestety nie tego się spodziewałam.

,,Jednakowoż wiemy teraz na pewno, że gdy po planetach będą się przechadzali pierwsi wysłannicy Ziemi, inni jej synowie nie o wyprawach takich będą marzyć, lecz o kawałku chleba.

Czytelnicy oczekujący wartkiej akcji i dialogów będą zawiedzeni, dzieło Lema jest jednym długim filozoficznym wywodem, niestety nie tego się spodziewałam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,,Pacjent psychiatryczny to nie jest pacjent, który domaga się swego, jak na przykład kardiologiczny czy onkologiczny. A pacjenci psychiatryczni? Jako społeczeństwo niechętnie patrzymy w ich stronę. Tak jakby byli gorszymi ludźmi, których najlepiej zamknąć, odseparować. Podobnie z dziećmi. Chore na serduszko rozczulają, a leczone psychiatrycznie to już nie są takie ,,nasze dzieci", lecz bardziej obce, inne.”

Kilka lat temu pokochałam reportaże z wydawnictwa Czarne, nic więc dziwnego, że z ciekawością zabrałam się do “Głośnika w głowie”, opisującego w końcu “moją działkę”. Zawiodłam się jednak, historie mogą wydawać się fascynujące dla osób kompletnie nie związanych ani zainteresowanych psychiatrią, jednak dla tych bardziej związanych z tematem nie wniosą nic nadzwyczajnego.

,,Pacjent psychiatryczny to nie jest pacjent, który domaga się swego, jak na przykład kardiologiczny czy onkologiczny. A pacjenci psychiatryczni? Jako społeczeństwo niechętnie patrzymy w ich stronę. Tak jakby byli gorszymi ludźmi, których najlepiej zamknąć, odseparować. Podobnie z dziećmi. Chore na serduszko rozczulają, a leczone psychiatrycznie to już nie są takie ,,nasze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,Nagle szybko się schylił i uklęknąwszy, ucałował jej stopę. Sonia odskoczyła od niego przerażona, jak od szalonego. Rzeczywiście wyglądał jak szaleniec. — Co pan? Co pan robi? Przede mną! — wyjąkała, blednąc, z boleśnie ściśniętym sercem. Raskolnikow wstał natychmiast. — Nie tobie się pokłoniłem, lecz całemu ludzkiemu cierpieniu.”

Ukazany powyżej cytat przedstawia mój ulubiony fragment z całej powieści Dostojewskiego. A muszę się przyznać, że było ich sporo. Mimo, że pierwszy raz poznałam pióro tego autora dzięki lekturze szkolnej, to nie okazało się to niemiłą znajomością.
,,Zbrodnia i kara”- kto nigdy nie słyszał tej nazwy? Książka ogłoszona światowym arcydziełem broni się sama. To była cudowna czytelnicza podróż, staranne opisy, jak i uwielbiane przeze mnie przeżycia bohaterów i ich emocje. Ile to razy kurczowo trzymałam czytnik, czekając na to co się wydarzy. Znajdziemy w tej książce wiele gatunków, horror, kryminał, romans.
Nie zamierzam zdradzać Wam fabuły, gdyż uważam, że każdy powinien ją przeczytać. Nie mówi ona jedynie o tym jak okrutny potrafi być człowiek, ale również o tym, że zawsze istnieje możliwość poprawy.

,,Nagle szybko się schylił i uklęknąwszy, ucałował jej stopę. Sonia odskoczyła od niego przerażona, jak od szalonego. Rzeczywiście wyglądał jak szaleniec. — Co pan? Co pan robi? Przede mną! — wyjąkała, blednąc, z boleśnie ściśniętym sercem. Raskolnikow wstał natychmiast. — Nie tobie się pokłoniłem, lecz całemu ludzkiemu cierpieniu.”

Ukazany powyżej cytat przedstawia mój...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,Uczyniłem ślub, że nie zezwolę pod żadnym warunkiem, choćby szło o me własne życie, by dziewczyna, którą będę kochał, do której będę miał prawo, tańczyła walca z kimś innym poza mną.”

Ach samobójcy z licealnych lektur szkolnych, ile Was było i ile Was będzie? Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć Wam dokładnie na to pytanie, lecz mogę Was zapewnić, że sporo. Ich teren występowania rozciąga się od Dziadów Mickiewicza aż po Zbrodnię i Karę Dostojewskiego, nie licząc oczywiście tytułowego Wertera.
Jest to powieść epistolarna, a więc historię młodego nieszczęśnika poznajemy dzięki listom do jego przyjaciela. Sądzę, że nie psuje to jednak płynności czytania, czytelnik bez problemu jest w stanie się przyzwyczaić do tego zabiegu. Mimo, że jest to dość cienka książeczka to jednak dłuży się niemiłosiernie. Zachowania Wertera często są irracjonalne i infantylne. Rozumiem, to epoka romantyzmu, jednak czytając po raz n-ty hołdy bohatera na cześć ukochanej Lotty sami mamy ochotę strzelić mu w łeb i skrócić czas do momentu kiedy sam sobie to zrobi.
Jest to lektura szkolna i zdaję sobie sprawę, że chcąc nie chcąc odczuwamy do nich niechęć, czy to z powodu przymusu ich czytania, czy też nieprzychylnych opinii innych. Bohater romantyczny to jednak nie moja bajka, lecz może właśnie Tobie przypadnie do gustu historia nieszczęśliwej miłości?

,,Uczyniłem ślub, że nie zezwolę pod żadnym warunkiem, choćby szło o me własne życie, by dziewczyna, którą będę kochał, do której będę miał prawo, tańczyła walca z kimś innym poza mną.”

Ach samobójcy z licealnych lektur szkolnych, ile Was było i ile Was będzie? Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć Wam dokładnie na to pytanie, lecz mogę Was zapewnić, że sporo. Ich teren...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,A ja pójdę uściskać kochaną szkatułkę."
To chyba właśnie pozostaje człowiekowi, który zbytnio przywiązuje się do pieniędzy. Przywiązuje, to chyba za lekkie słowo. Harpagon je ubóstwia. Jest to niestety miłość jednostronna, która skutkuje utratą rodziny, oraz wpadnięciem w otchłań szaleństwa, która spowodowana jest ciągłym strachem o swój skarb. Na szczęście Molier postanowił przedstawić dramat w formie komedii, która momentami potrafi nawet rozśmieszyć (sic). Jednak i tak będę się trzymać opinii, że dramaty powinny być wystawiane w teatrze i oglądane przez widzów, zamiast czytanych w formie scenariusza i omawianych na lekcji.

,,A ja pójdę uściskać kochaną szkatułkę."
To chyba właśnie pozostaje człowiekowi, który zbytnio przywiązuje się do pieniędzy. Przywiązuje, to chyba za lekkie słowo. Harpagon je ubóstwia. Jest to niestety miłość jednostronna, która skutkuje utratą rodziny, oraz wpadnięciem w otchłań szaleństwa, która spowodowana jest ciągłym strachem o swój skarb. Na szczęście Molier...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,,Hilta roześmiała się. Esk podobał się ten dźwięk. Babcia nigdy
się nie śmiała, pozwalała najwyżej kącikom ust wygiąć się lekko
w górę. Hilta zaś śmiała się jak ktoś, kto głęboko dumał nad Życiem
i wreszcie zrozumiał żart.”

I oto kolejna książka z cudownego cyklu Świata Dysku. Ostrzegam Was,
są one wysoce uzależniające, prawie tak jak samo czytanie. Człowiek przeczyta jedną, później drugą, a potem nie może już wytrzymać i musi dowiedzieć się, co też mogło zdarzyć się jego ulubionym bohaterom.
Jak sam tytuł wskazuje, możemy wnioskować, że będziemy mieć tu do czynienia z feminizmem, zjawiskiem nierówności i walką z nią. Nie pomylilibyśmy się zbytnio.
Główną bohaterką zostaje Esk, młoda czarownica, której przeznaczeniem jest zostać magiem, ale przecież nie przyjmują kobiet na Niewidoczny Uniwersytet.
Dziewczynce w sukurs przybywa babcia Weatherwax, która staje się jej przewodnikiem i nauczycielem po świecie magii.
Obie kobiety napotykają na wiele przeszkód, w tym na wspomnianą wcześniej nierówność, bo przecież jaki mag chciałby w ogóle wysłuchać wiedźmy, a tym bardziej przyjmować kobietę do swojego szeregu?
Odniosłam przeczucie, że jest to jedna z dojrzalszych części Dysku, które jak do tej pory przeczytałam. Momentami potrafi wywołać dreszcz strachu, a opis stworów z Drugiej Strony i samego równoległego świata bardzo przypominał mi serial Stranger Things (kto wie, może sięgnęli i po Pratchetta?). Jest tu również o wiele mniej śmiesznych powiedzonek, czy cytatów, ogólnie książka utrzymana jest w poważniejszym tonie. Nie mówię jednak, że nie ma w niej humoru, który bardzo zabawnie przestawia relacje damsko-męskie z punktu widzenia 14 letniej dziewczynki.
Uważam, że jest to kolejna warta do przeczytania książka z tego cyklu, który jak do tej pory nigdy mnie nie zawiódł.

,,Hilta roześmiała się. Esk podobał się ten dźwięk. Babcia nigdy
się nie śmiała, pozwalała najwyżej kącikom ust wygiąć się lekko
w górę. Hilta zaś śmiała się jak ktoś, kto głęboko dumał nad Życiem
i wreszcie zrozumiał żart.”

I oto kolejna książka z cudownego cyklu Świata Dysku. Ostrzegam Was,
są one wysoce uzależniające, prawie tak jak samo czytanie. Człowiek przeczyta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,,Najważniejsze we wspomnieniach jest to, żeby mieć się gdzie zatrzymać i tam je wspominać. Rozumiesz? Trzeba kiedyś przestać. Człowiek nigdzie naprawdę nie był, póki nie wróci do domu. Chyba o to mi właśnie chodzi.”

Długo zastanawiałam się, jaki cytat umieścić na początku.
Już, już miał nim zostać jeden z miliona innych przezabawnych,
jednak w końcu zdecydowałam się na ten jeden, lekko melancholijny, zabarwiony smutkiem. Zabarwiony takimi samymi uczuciami, które towarzyszą nam przy końcu wspólnej podróży Rincewinda i Dwukwiata.
Pratchett i tym razem mnie nie zawiódł, jego przezabawne perypetie
o bohaterach zamieszkujących Świat Dysku prezentują się równie dobrze, jak na początku.
Tym razem wraz z naszymi dawnymi znajomymi musimy uratować uniwersum osadzone na grzbietach słoni i żółwia przed unicestwieniem. Co tu dużo mówić, nasz ukochany mag-niemag wiele razy ratuje sytuację (momentami raczej własną skórę), kroku dorównuje mu jednak nasz turysta Dwukwiat, wspomagany swoim Bagażem. Pojawia się parę nowych twarzy, również kobiecych.
Z każdej strony tryska entuzjazmem, inteligencją, grą słów i optymizmem. To jest właśnie to, co tygryski lubią najbardziej. Rzeczywiście, tak jak już ktoś wcześniej wspomniał, fanom Pratchetta nie grozi depresja i zły humor. Nie wiem jak wy, ale ja zasiadając do każdej jego książki automatycznie zaczynam się uśmiechać. Polecam ją Wam z całego serca.

,,Najważniejsze we wspomnieniach jest to, żeby mieć się gdzie zatrzymać i tam je wspominać. Rozumiesz? Trzeba kiedyś przestać. Człowiek nigdzie naprawdę nie był, póki nie wróci do domu. Chyba o to mi właśnie chodzi.”

Długo zastanawiałam się, jaki cytat umieścić na początku.
Już, już miał nim zostać jeden z miliona innych przezabawnych,
jednak w końcu zdecydowałam się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,Bóg karze nas za to, czego nie umiemy sobie wyobrazić”

Stary, dobry Stephen King. Wiele razy do niego wracałam i na pewno powrócę jeszcze więcej.
Czasami, po wielu innych książkach, dopada mnie głód, podobny do głodu, jaki odczuwał główny bohater po namalowaniu obrazu. Głód na mroczną historię, która osadzona jest w całkiem normalnych okolicznościach, gdzie czytelnik czuje się pewnie i podświadomie myśli, że nic mu tu nie grozi. Głód na idealnie skonstruowanych bohaterów i jeszcze lepsze dialogi, nie licząc zwrotów akcji. Ten głód może być zaspokojony jedynie przez prozę Kinga.
Mamy mężczyznę po wypadku z nadzwyczajnymi zdolnościami, starszą, tajemniczą Panią i na pozór spokojną, istnie sielankową wyspę, na której jest osadzona akcja. Czego chcieć więcej?
King, jak to ma w zwyczaju powoli dozuje nam rozwój akcji, nie szczędząc jednak na opisach, ani dokładnemu zgłębieniu postaci.
Wszystko zmierza ku bardzo szybkiej kulminacji, według mnie zbyt szybkiej i w jedną chwilę poznajemy sekret wyspy Duma Key. Nie jest to jednak aż tak wielki minus, gdyż styl autora jest w stanie zrekompensować wiele.

,,Bóg karze nas za to, czego nie umiemy sobie wyobrazić”

Stary, dobry Stephen King. Wiele razy do niego wracałam i na pewno powrócę jeszcze więcej.
Czasami, po wielu innych książkach, dopada mnie głód, podobny do głodu, jaki odczuwał główny bohater po namalowaniu obrazu. Głód na mroczną historię, która osadzona jest w całkiem normalnych okolicznościach, gdzie czytelnik...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,, Topmodelki to genetyczny wybryk- proporcje ich twarzy i ciał stworzone są do tego, aby wzbudzać podniecenie i sprawić przyjemność.”

Kolejny biały kruczek. Książka na którą polowałam przez kilka miesięcy i… było warto.
Nie jest to powieść ale literatura popularnonaukowa i nie widzę sensu
w ocenianiu jej w sposób, w jaki oceniam powieści.
Nancy Etcoff poświęciła ładnych parę lat na zebranie wszystkich możliwych informacji dotyczących ludzkiej urody. Nie dość, że udało jej się tego dokonać, to na dodatek ujęła to bardzo przystępnie, wzbudzając w czytelniku ciekawość przed każdym kolejnym rozdziałem.
Dowiemy się nie tylko tego, czemu “mężczyźni wolą blondynki”,
ale też dlaczego podobają nam się duże, niewinne oczy, czy też jakie wady i zalety daje bycie atrakcyjnym.
Polecam każdemu, zwłaszcza tym, którzy uporczywie twierdzą, że liczy się wnętrze. Zgadzam się, jest ono bardzo ważne, ale dzięki tej książce dowiemy się, że jesteśmy genetycznie stworzeni do oceniania książki
po okładce.

,, Topmodelki to genetyczny wybryk- proporcje ich twarzy i ciał stworzone są do tego, aby wzbudzać podniecenie i sprawić przyjemność.”

Kolejny biały kruczek. Książka na którą polowałam przez kilka miesięcy i… było warto.
Nie jest to powieść ale literatura popularnonaukowa i nie widzę sensu
w ocenianiu jej w sposób, w jaki oceniam powieści.
Nancy Etcoff poświęciła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Allan nie miał nic przeciwko pracy za dwóch. Natomiast wkrótce wprowadził zasadę, że Herbert nie może narzekać na swoje beznadziejne życie, bo to już Allan wiedział, a nie ma problemów z pamięcią. Dlatego nie warto powtarzać w kółko tego samego.”

Pierwsze co urzeka w tej książce, to jej wesoła okładka ze staruszkiem przebranym za słonia, oraz chwytliwy tytuł. Jednak w środku również jest ciekawie.
Autor podzielił książkę na dwie przeplatające się części, jedną opisującą poprzednie przygody bohatera Allana, a drugą opisującą jego przygody współczesne. Było to bardzo dobre rozwiązanie, które jeszcze bardziej trzymało czytelnika przy lekturze.
Pełno tu ironii, czarnego humoru i śmiesznych, a czasami wręcz absurdalnych sytuacji. Książkę przyjemnie się czyta, ot, taka lektura na wakacje.

,,Allan nie miał nic przeciwko pracy za dwóch. Natomiast wkrótce wprowadził zasadę, że Herbert nie może narzekać na swoje beznadziejne życie, bo to już Allan wiedział, a nie ma problemów z pamięcią. Dlatego nie warto powtarzać w kółko tego samego.”

Pierwsze co urzeka w tej książce, to jej wesoła okładka ze staruszkiem przebranym za słonia, oraz chwytliwy tytuł. Jednak w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!”

Ta myśl przyświeca całej tej książce od samego początku aż po sam koniec. Jak wielu tutaj słyszałam mnóstwo pochlebnych opinii na jej temat. Odmieni ona moje życie, stanę się bogata, szczęśliwa i zdrowa. Czy aby na pewno?
Z niecierpliwością czekałam na zdradzenie mi sekretu, który miałby tego dokonać. Okazało się, że trzeba sobie wmówić, że coś już się stało, trzeba… Uwierzyć.
Autor opisywał ten tajemniczy sposób przez ponad 200 stron, co niestety było dla mnie zbyt długie. Momentami zdawało mi się, że czytam jakieś parapsychologiczne wypociny, co przecież stało w opozycji do wielkiego wykształcenia autora. Niestety to uczucie towarzyszyło mi przez całą lekturę, jednak sięgnęło zenitu, gdy przeczytałam historię o torebce, którą wielu z Was również uważa za idiotyczną. Jeśli bardzo mocno pragniemy jakiegoś przedmiotu musimy wyobrazić sobie, że już go mamy, a bardzo prawdopodobne, że dostaniemy go od kogoś w prezencie przy najbliższej okazji. Niezwykłe, prawda?
Końcem końców nie zmieniła ona w moim życiu zbyt wiele, pomogła jednak zrozumieć mi fascynację i rzekomą potęgę relikwii.

,,Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!”

Ta myśl przyświeca całej tej książce od samego początku aż po sam koniec. Jak wielu tutaj słyszałam mnóstwo pochlebnych opinii na jej temat. Odmieni ona moje życie, stanę się bogata, szczęśliwa i zdrowa. Czy aby na pewno?
Z niecierpliwością czekałam na zdradzenie mi sekretu, który miałby tego dokonać. Okazało się, że trzeba...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,,Wszystko było możliwe zeszłej nocy. Na tym właśnie polega kłopot z zeszłymi nocami: zawsze po nich następują dzisiejsze ranki.”

To było moje kolejne, udane podejście do twórczości Pratchett’a. Bóstwo pod postacią żółwia, którego jedynym wyznawcą jest niezbyt rozgarnięty nowicjusz? Czemu nie, z Terry’m nie da się nudzić.
To co najbardziej zachwyca mnie w jego książkach, to jego poczucie humoru, widocznie musimy nadawać na podobnych falach, jak zresztą duża część ludzkości.
Poznajemy tu religię od podszewki, począwszy od ilości początkowych wyznawców, a zakończywszy na inkwizycyjnych torturach. Czyta się szybko i przyjemnie, a dla tych cytatów na pewno kiedyś powrócę.

,,Wszystko było możliwe zeszłej nocy. Na tym właśnie polega kłopot z zeszłymi nocami: zawsze po nich następują dzisiejsze ranki.”

To było moje kolejne, udane podejście do twórczości Pratchett’a. Bóstwo pod postacią żółwia, którego jedynym wyznawcą jest niezbyt rozgarnięty nowicjusz? Czemu nie, z Terry’m nie da się nudzić.
To co najbardziej zachwyca mnie w jego książkach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,,To właśnie jest głupie w tej całej magii. Przez dwadzieścia lat studiujesz czar, który sprowadza ci do sypialni nagie dziewice.
Ale wtedy jesteś już tak zatruty oparami rtęci i półślepy od czytania starych ksiąg, że nie pamiętasz, co dalej robić.”

Przyznaję bez bicia, obawiałam się Świata Dysku, obawiałam się jego ogromu, przeładowania, oraz niezachęcających okładek, które krzyczały: Tak, to my, historyjki dla dzieci, które ktoś zdołał ciągnąć przez czterdzieści tomów.
A teraz możecie wymierzyć mi za to karę. Jego ogrom okazał się przyjemny do eksploracji, jego przeładowanie było rozkładane powoli ale bez przynudzania, a obrazki zaczęły wydawać się o wiele ciekawsze, wpadając na swoje miejsca jak fragmenty układanki, po skończonej lekturze.
Zaznajamiamy się z magiem Rincewindem, który przez wielu uważany jest za jedną z przyjemniejszych postaci cyklu. I mnie nie ominął jego lekko fajtłapowaty urok osobisty. Na jego drodze staje cudzoziemiec, targający ze sobą kufer zrobiony z magicznego drewna. Brzmi niezachęcająco? Zapewniam, że wciągnie was bez reszty, a inteligencja
i humor Pratchett’a nie raz doprowadzą was do parsknięcia śmiechem.

,,To właśnie jest głupie w tej całej magii. Przez dwadzieścia lat studiujesz czar, który sprowadza ci do sypialni nagie dziewice.
Ale wtedy jesteś już tak zatruty oparami rtęci i półślepy od czytania starych ksiąg, że nie pamiętasz, co dalej robić.”

Przyznaję bez bicia, obawiałam się Świata Dysku, obawiałam się jego ogromu, przeładowania, oraz niezachęcających okładek,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Często słyszę, jak ludzie mówią: ,,Moja matka" albo ,,Mój ojciec". Nie rozumiem, jak można tak mówić. Jakby to byli obcy ludzie... Dla mnie tylko- mama i tato. Gdyby żyli, mówiłabym do nich ,,mamusiu", ,,tatusiu".
To są złote słowa..."

Swietłana Aleksijewicz po raz kolejny powala na kolana. Lecz zanim to robi, wyciska z oczu ostatnie łzy, oraz zostawia po sobie ponurą pustkę.
Wojna najbardziej dotyka i krzywdzi niewinnych. A kto jest bardziej niewinny niż dziecko? Autorka zebrała relacje osób, które przeżyły piekło II wojny światowej i opublikowała je, wkładając słowa w usta dzieci. Dlatego słowa uzyskały jeszcze silniejszą moc. Język dziecka jest prosty, opisuje zapamiętane wydarzenia jak urywki filmu. Zepsuta zabawka, dźwięk syren, rubinowa krew na śniegu, mama niechcąca podnieść się z drogi, mimo próśb i błagań. I właśnie ta prosta brutalność, obdarte słowa, to one.

,,Często słyszę, jak ludzie mówią: ,,Moja matka" albo ,,Mój ojciec". Nie rozumiem, jak można tak mówić. Jakby to byli obcy ludzie... Dla mnie tylko- mama i tato. Gdyby żyli, mówiłabym do nich ,,mamusiu", ,,tatusiu".
To są złote słowa..."

Swietłana Aleksijewicz po raz kolejny powala na kolana. Lecz zanim to robi, wyciska z oczu ostatnie łzy, oraz zostawia po sobie ponurą...

więcej Pokaż mimo to