-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2024-05-17
2023-10-17
Kurczę, rozczarowałam się. Miałam okazję przesłuchać wcześniej "Rebeki" i moja opinia o Daphne du Maurier była naprawdę wysoka. Nie rozumiem więc jakim cudem mogła stworzyć fabułę tak 0-1 patrzącą na postacie, gdzie główna bohaterka jest skrajnie nieodpowiedzialna, wręcz dziecinna i podejmująca wątpliwe moralnie decyzje, których książka nie tylko nie potępia, a wręcz pochwala. Naprawdę wypadło to wszystko średnio
Kurczę, rozczarowałam się. Miałam okazję przesłuchać wcześniej "Rebeki" i moja opinia o Daphne du Maurier była naprawdę wysoka. Nie rozumiem więc jakim cudem mogła stworzyć fabułę tak 0-1 patrzącą na postacie, gdzie główna bohaterka jest skrajnie nieodpowiedzialna, wręcz dziecinna i podejmująca wątpliwe moralnie decyzje, których książka nie tylko nie potępia, a wręcz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-06-10
To nie była zła książka - dobrze napisana, może czasem nudna i z kilkoma mocno niesmacznymi wątkami.
Dopiero wyrabiam swoją opinię, czy faktycznie można oddzielić dzieło od twórcy, ale robię, co czuję, że należy. Nie wiedziałam o czynach autorki tej pozycji, aż do ostatnich 30 stron, kiedy to pokusiłam się o przedwczesne poczytanie cudzych opinii. W ten sposób dotarły do mnie informacje na temat życiorysu M. Z. Bradley. Nie mogę przyjąć do faktu, że książka takiego człowieka w najlepsze jest bardzo dobrze oceniana i wydawana. Trzeba pamiętać kto stoi za jej treścią.
To nie była zła książka - dobrze napisana, może czasem nudna i z kilkoma mocno niesmacznymi wątkami.
Dopiero wyrabiam swoją opinię, czy faktycznie można oddzielić dzieło od twórcy, ale robię, co czuję, że należy. Nie wiedziałam o czynach autorki tej pozycji, aż do ostatnich 30 stron, kiedy to pokusiłam się o przedwczesne poczytanie cudzych opinii. W ten sposób dotarły do...
2023-05-23
Dawno książka nie wywołała we mnie tak sprzecznych uczuć. Widziałam mnóstwo wad i mnóstwo zalet, mnóstwo wspaniałych fragmentów i mnóstwo takich, które uważam za generalizujące w bardzo szkodliwy sposób. Z jednej strony uwielbiałam elementy historyczne i uważam, że autor ma do nich niezłą smykałkę, ale nie wystarczy to, by ta pozycja miała tak wysokie opinie. W pierwszej kolejności idzie jej rozmiar, który mógłby być o 2/3 krótszy, autor bowiem wielokrotnie się powtarza i leje wodę lepiej, niż ja na maturze z polskiego. Ale najbardziej zirytowało mnie stawianie się w roli psychologa, gdy szanowny pan zdecydowanie nie ma w tym odpowiednich kompetencji. Niestety wśród dobrych i wartościowych porad, dużo można było też znaleźć szkodliwych stereotypów i manipulacji czytelnikiem. Trudno mi ocenić finalnie tę pozycję, bardzo mnie wymęczyła.
Dawno książka nie wywołała we mnie tak sprzecznych uczuć. Widziałam mnóstwo wad i mnóstwo zalet, mnóstwo wspaniałych fragmentów i mnóstwo takich, które uważam za generalizujące w bardzo szkodliwy sposób. Z jednej strony uwielbiałam elementy historyczne i uważam, że autor ma do nich niezłą smykałkę, ale nie wystarczy to, by ta pozycja miała tak wysokie opinie. W pierwszej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-24
Nie daję jednej gwiazdki tylko dlatego, że książka ta nie była szkodliwa i jej generalne przesłanie często ma sens. Z bólem serca wystawiam jej taką opinię, bo miałam naprawdę dobre przeczucie, podchodząc do lektury. Za dużo niekonsekwencji fabularnych, za dużo banału, za mało dyskusji egzystencjonalnych, FATALNY wątek miłosny i kompletnie niewykorzystany potencjał. To była niestety jedynie próba podejścia do głębokiej opowiastki, ostatecznie wyszło gorzej niż Paulo Coelho.
Nie daję jednej gwiazdki tylko dlatego, że książka ta nie była szkodliwa i jej generalne przesłanie często ma sens. Z bólem serca wystawiam jej taką opinię, bo miałam naprawdę dobre przeczucie, podchodząc do lektury. Za dużo niekonsekwencji fabularnych, za dużo banału, za mało dyskusji egzystencjonalnych, FATALNY wątek miłosny i kompletnie niewykorzystany potencjał. To była...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-02-02
Z ciężkim sercem wystawiam tę opinię, bo cieszyłam się na tę pozycję + świat wykreowany był naprawdę klimatyczny i przypadł mi do gustu. Niestety - fabuła jak wahadło przelatywała od infantylności do niesmacznego okrucieństwa, a to wszystko przeplatane postaciami i relacjami, które swoją płaskością i brakiem wyrazu wręcz przytłaczały. I naprawdę szkoda! Bo autorka ewidentnie ma oko do szczegółów świata tworzonego i udała jej się baśniowość historii. Dużo plusów, dużo minusów, więc i ocena wypośrodkowana.
Z ciężkim sercem wystawiam tę opinię, bo cieszyłam się na tę pozycję + świat wykreowany był naprawdę klimatyczny i przypadł mi do gustu. Niestety - fabuła jak wahadło przelatywała od infantylności do niesmacznego okrucieństwa, a to wszystko przeplatane postaciami i relacjami, które swoją płaskością i brakiem wyrazu wręcz przytłaczały. I naprawdę szkoda! Bo autorka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-10
Do ostatnich 100 stron to byłaby gorsza ocena. Nie polubiłam żadnego z bohaterów, wszystkich miałam serdecznie dość, a części z nich miałam aż ochotę przyłożyć - na swój sposób podziwiam, że autorce udało się wywołać we mnie aż taką agresję. Niemniej - budowanie tu relacji.. Było dziwne. Sztuczne. Za szybkie, irytujące i nieuzasadnione. Na ostatnich stronach poziom pisarski trochę wzrósł, więc stwierdziłam, że docenię to troszkę wyższą oceną.
Do ostatnich 100 stron to byłaby gorsza ocena. Nie polubiłam żadnego z bohaterów, wszystkich miałam serdecznie dość, a części z nich miałam aż ochotę przyłożyć - na swój sposób podziwiam, że autorce udało się wywołać we mnie aż taką agresję. Niemniej - budowanie tu relacji.. Było dziwne. Sztuczne. Za szybkie, irytujące i nieuzasadnione. Na ostatnich stronach poziom pisarski...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-06
Tematyka jest ciekawa - aresztowanie, bez podania przyczyny, bez dodatkowych informacji. Wszyscy z otoczenia wydają się być wtajemniczeni w coś, co tylko dla czytelnika i głównego bohatera jest tajemnicą. Jednak bardziej podoba mi się opracowanie tej powieści, niż ona sama. Była dla mnie nieprzyjemnie dziwaczna i do tej pory jestem mocno zniesmaczona sposobem przedstawienia postaci kobiecych. Doceniam ideę, ale wykonanie do mnie nie przemówiło.
Tematyka jest ciekawa - aresztowanie, bez podania przyczyny, bez dodatkowych informacji. Wszyscy z otoczenia wydają się być wtajemniczeni w coś, co tylko dla czytelnika i głównego bohatera jest tajemnicą. Jednak bardziej podoba mi się opracowanie tej powieści, niż ona sama. Była dla mnie nieprzyjemnie dziwaczna i do tej pory jestem mocno zniesmaczona sposobem przedstawienia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-08-20
Będę szczera - chyba nie zrozumiałam. Nie mój typ literatury.
Będę szczera - chyba nie zrozumiałam. Nie mój typ literatury.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-14
Sięgając po tę książkę trzeba się uzbroić w świadomość, że jest to wiedza wręcz podręcznikowa. Wymaga ogromnego skupienia, ale mam też poczucie że literatury dodatkowej. Nie wiem do końca do kogo została skierowana. Dla osób, które chcą po raz pierwszy dowiedzieć się czegoś nowego na temat zen jest zbyt skomplikowana, z kolei dla osób obeznanych - niewystarczająca.
Sięgając po tę książkę trzeba się uzbroić w świadomość, że jest to wiedza wręcz podręcznikowa. Wymaga ogromnego skupienia, ale mam też poczucie że literatury dodatkowej. Nie wiem do końca do kogo została skierowana. Dla osób, które chcą po raz pierwszy dowiedzieć się czegoś nowego na temat zen jest zbyt skomplikowana, z kolei dla osób obeznanych - niewystarczająca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-06-28
Coś poszło nie tak. Tematykę książki uważam za super ważną i doceniam, że autorka wykonała swój research. Jednak od strony fabularnej nie podobało mi się niestety praktycznie nic. Nie zapałałam szczególną sympatią do żadnego z bohaterów. Ba! Nie wiem na ile przyczyniło się do tego słuchanie w formie audiobooka, ale zdecydowana ich większość mnie wręcz denerwowała. Sporo wątków uważałam za zbędne, nic nie wnoszące, postacie dziecięce spłaszczone i potwornie irytujące. Rozczarowałam się.
Coś poszło nie tak. Tematykę książki uważam za super ważną i doceniam, że autorka wykonała swój research. Jednak od strony fabularnej nie podobało mi się niestety praktycznie nic. Nie zapałałam szczególną sympatią do żadnego z bohaterów. Ba! Nie wiem na ile przyczyniło się do tego słuchanie w formie audiobooka, ale zdecydowana ich większość mnie wręcz denerwowała. Sporo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12-18
Lubię literaturę azjatycką i jej charakterystyczny styl budowania opowieści. Lubię nietypową i obfitą w metafory treść. Na tę pozycję czuję się chyba jednak zbyt głupia, bo pomimo pięknego języka, nie wyniosłam z niej absolutnie nic. W moim odbiorze niestety kolejna książka-wydmuszka.
Lubię literaturę azjatycką i jej charakterystyczny styl budowania opowieści. Lubię nietypową i obfitą w metafory treść. Na tę pozycję czuję się chyba jednak zbyt głupia, bo pomimo pięknego języka, nie wyniosłam z niej absolutnie nic. W moim odbiorze niestety kolejna książka-wydmuszka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-27
Książka nie jest zła, ale niesamowicie rozwleczona i pełna informacji, których nijak się nie zapamięta, a też nie wnoszą dużo do treści. Temat zdecydowanie bardziej na esej, a nie książkę.
Książka nie jest zła, ale niesamowicie rozwleczona i pełna informacji, których nijak się nie zapamięta, a też nie wnoszą dużo do treści. Temat zdecydowanie bardziej na esej, a nie książkę.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015
2015
2015
2017
2016
2016
2020-06-20
To jedna z tych książek, które chciałam przeczytać od prawie dekady. Trafiła na moją listę już w gimnazjum i regularnie wkradała się do moich myśli i planów czytelniczych. “Szklany klosz” odcisnął wyjątkowo mocne piętno w popkulturze. Odwołania do twórczości Plath widzę równie często co do takich person jak Virginia Woolf, czy Franz Kafka. Zawsze kojarzyłam jej nazwisko z silnym głosem kobiecej literatury, czymś w rodzaju reprezentacji naszej perspektywy na rzeczywistość . Piszę to na wpół serio, bo jestem świadoma, że takie podejście zawsze będzie mieć swoje ograniczenia. Kobiety - tak samo z resztą jak i mężczyźni - zbytnio się od siebie różnią, by można było wyciągnąć kilka banalnych wniosków i przypisać je do połowy ludzkości na tej planecie. Plath już jednak miałam okazję wcześniej poznać i zdobyła moje zaufanie.
Kilka lat temu, przeczytałam jej dzienniki z lat 1950-1962, przetłumaczone przez Pawła Stachurę i Joannę Urban oraz wydane przez wydawnictwo Marginesy. Potężne tomisko, nie wiem nawet co sprawiło, że sięgnęłam w pierwszej kolejności właśnie po nie. Czytałam je na pierwszym roku studiów i pamiętam, że niesamowicie ze mną rezonowało. Już kiedyś, przy okazji recenzji „Zapisków dla zabicia czasu" autorstwa Kenkō, pisałam na tym profilu że mam słabość do czytania prywatnych notatek - ma to w sobie z pewnością coś niemoralnego, naginającego mocno cudzą prywatność. Niestety, ale właśnie ten element sprawia, że tak je doceniam. Jako ludzie zawsze trochę udajemy, często nawet nieświadomie. W dziennikach, które nie służyły do publikacji, człowiek jest surowszy, prawdziwszy, z krwi i kości. Pokochałam ten obraz Sylvii Plath, głęboko go odczuwałam, szczególnie przy fragmentach z czasów, gdy była moją rówieśniczką. Nieidealna, z wieloma wadami, ale też z ogromną samoświadomością opisywała swoje niechciane pragnienia i trud walki z nimi. Ten smutny i odrobinę bolesny rodzaj komfortu, który płynie z poczucia, że ktoś nas rozumie, towarzyszył mi bardzo często przy tamtej lekturze, do tego stopnia, że zakupiłam własny egzemplarz tej pozycji.
Sięgając po “Szklany klosz”, naturalnie oczekiwałam podobnych doświadczeń. Minęło co prawda kilka lat, zamiast zaczynać studia, kończyłam je i z pewnością trochę się zmieniłam i dojrzałam jako człowiek. Moja wrażliwość, która tak rezonowała z twórczością Plath, pozostała jednak niezmienna. Zaczynałam więc lekturę podekscytowana i pełna oczekiwań na podobne, znane mi już z wcześniej emocje. Tym razem jednak się przeliczyłam.
“Szklany klosz” to dla mnie dzienniki Sylvii Plath, które zostały ogołocone z błyskotliwości i pogłębienia w autoanalizie siebie i społeczeństwa. Po tym z jakiej strony poznałam już autorkę, nie mogłam pozbyć się wrażenia, że jej powieść jest jak ledwie muśnięcie powierzchni, poślizg na lodzie, a nie rozbicie kry i dotarcie do toni. Metafora z drzewem figowym była bardzo wdzięczna i życiowo dobrze mi znana, ale nie wystarczyła, bym mogła powiedzieć to samo o całej historii. Głębia, potencjał, które tkwiły w tym porównaniu.. nie zostały wykorzystane. Jeśli mam być szczera - nie lubię głównej bohaterki. Nie chcę być przez nią reprezentowana jako kobieta, jako osoba, która borykała się z wieloma podobnymi rozterkami. Nie znoszę tego jak odnosiła się do innych ludzi. Jaka była wobec rodziny, mężczyzn, ale nawet innych kobiet. Miałam poczucie, że okopała się w cynizmie ze skrajnie egoistycznych pobudek i traktowała je jak dotarcie do źródła poznania. Tak, ta potrzeba jest obecna w większości z nas, we mnie również, święta nie jestem i nie oczekuję tego od innych. W przypadku Esther nie dostałam jednak na talerzu nic, co mogłoby wzbudzić do niej mój szacunek. Starałam się ją po prostu tolerować, nie oceniać zbyt surowo, może czasem współczuć. Nie wątpię, że poza kartami książki byłaby dużo bardziej skomplikowanym wewnętrznie człowiekiem. Prawda jest jednak taka, że ledwo dała się nam poznać z tej strony. Zbyt wiele zostało przemilczane i pozostawione do domysłów. Poczułam, że odebrano mi możliwość powiedzenia, że zmagania Esther to nie histeria, to nie “typowy, kobiecy problem” (napisanie tego aż mnie skręca), że dotarcie do takiego miejsca w życiu, w którym się znalazła, jest wynikiem bardzo głębokiego odczuwania, intensywnej analizy i ogromnego bólu i tragedii jaką bywa przystosowywanie się do tego, jak postrzegamy społeczeństwo i naszą rolę w nim. Boli mnie to tym mocniej, że pamiętałam jak trafnie Plath potrafiła to opisać w swoich dziennikach! Jednak emocje, które czułam przy “Szklanym kloszu” to może 1% tego, co działo się we mnie podczas czytania jej prywatnych zapisków.
Wiem, że “Szklany klosz” to pozycja niesamowicie ważna dla wielu osób i jest mi autentycznie przykro pisząc taką recenzję. Nie chcę nikomu odbierać prawa to głębszego odczuwania tej książki, do odnalezienia w niej swojego ja. Być może wasze doświadczenia potrafiły wypełnić te luki w sposób, do którego ja nie byłam zdolna. Podchodząc jednak do tej pozycji bardzo personalnie, musiałam podkreślić, że nie chciałabym, by ktokolwiek, kiedykolwiek, patrzył na mnie przez pryzmat takiej bohaterki jak Esther.
To jedna z tych książek, które chciałam przeczytać od prawie dekady. Trafiła na moją listę już w gimnazjum i regularnie wkradała się do moich myśli i planów czytelniczych. “Szklany klosz” odcisnął wyjątkowo mocne piętno w popkulturze. Odwołania do twórczości Plath widzę równie często co do takich person jak Virginia Woolf, czy Franz Kafka. Zawsze kojarzyłam jej nazwisko z...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to