-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać4 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant7
Biblioteczka
2016
2015
Wbrew wszystkiemu co ludzie mówią o tej książce, ja uważam ją za bardzo dobrą.
Wbrew wszystkiemu co ludzie mówią o tej książce, ja uważam ją za bardzo dobrą.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014
2014
"We live and breathe words"
Arcydzieło.
Nie mam nic więcej do powiedzenia.
"We live and breathe words"
Arcydzieło.
Nie mam nic więcej do powiedzenia.
Człowiek nie wie, co to prawdziwa miłość dopóki nie przeczyta tych książek. Wspaniała.
Człowiek nie wie, co to prawdziwa miłość dopóki nie przeczyta tych książek. Wspaniała.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWspaniała książka, nie ma co dużo mówić. Polecam wszystkim mocno!
Wspaniała książka, nie ma co dużo mówić. Polecam wszystkim mocno!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-10-13
Tę serię po prostu trzeba przeczytać przed śmiercią i tyle. Arcydzieło.
Tę serię po prostu trzeba przeczytać przed śmiercią i tyle. Arcydzieło.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
moonybookishcorner.blogspot.com
"Jest pierwszy dzień listopada, więc dzisiaj ktoś umrze.”
Słyszałam o tej książce już od dobrych paru lat, jednak bardzo niechętnie do niej podchodziłam z powodu moich poprzednich - nieudanych - doświadczeń z Stiefvater. Jej seria "Drżenie" zdecydowanie nie należy do moich ulubionych. Nie wiem, co mnie zmusiło, żeby w końcu sięgnąć po tę książkę, ale bardzo się cieszę, że to zrobiłam.
Ciężko było mi na początku wciągnąć się w tę książkę. Spodziewałam się całkiem innej fabuły po tym tytule. Może czegoś w stylu Igrzysk śmierci lub ogólnie jakąś dystopijna powieść. To dlatego, że poszłam całkowicie na ślepo w tę książkę. Jednak nie jestem ani trochę zawiedziona kierunkiem tej opowieści. Tak szczerze, to mam już dość tego dystopijnego fenomenu i bardzo się cieszę, że już stopniowo przemija.
"Wyścig śmierci" jest opowiadany z dwóch perspektyw - Seana Kendricka i Kate "Puck" Connolly. Główni bohaterowie mieszkają na wyspie Thisby, która jest jakby wyjęta z czasu. Celtyckie legendy i obrzędy nadal są obecne w życiu jej mieszkańców.
Najważniejszą, a zarazem najniezwyklejszą częścią tej baśniowej wyspy są konie wodne.
Zawsze w okolicy listopada konie wodne zaczynają podpływać do brzegu Thisby. To nie są zwyczajne konie. Występują tylko w wodach opływających Thisby i... są ludobójcze.
Od wielu lat tradycją jest łapanie tych niesamowitych istot i organizowanie śmiertelnie niebezpiecznego wyścigu na plaży Thisby.
Nastoletnia Puck posiada okropne problemy finansowe, odkąd jej rodzice zostali zabici przez konie wodne, i jej jedynym wyjściem jest wzięcie udziału w wyścigu, w którym nagrodą jest olbrzymia suma pieniędzy, jednak nie jest to takie łatwe. Puck nie posiada konia wodnego, nie ma pieniędzy, żeby go kupić i... jest kobietą, a kobiety nie mogą brać udziału w wyścigu.
Sean pracuje dla najbogatszego człowieka na wyspie, który posiada stadninę koni i co roku wystawia Seana jako zawodnika w wyścigu. Chłopak wygrywa każdy wyścig od 4 lat.
Wszystko, czego pragnie Sean, to wolność i koń wodny Corr. Jednak Corr nie jest jego własnością. Koń należy do jego szefa i aby go kupić musi najpierw wygrać kolejny wyścig.
Obydwoje pragną wygrać - Puck, aby uratować swój rodzinny dom; Sean, aby wywalczyć swojego ukochanego konia Corra.
Jednak zwycięzca może być tylko jeden.
Wielkim plusem tej książki jest problem kobiety odnajdującej się w "męskim świecie". Według tradycji i przesądów Kate nie może wziąć udziału w wyścigu - idiotyczne zagranie mężczyzn, którzy od zarania dziejów starają się wyznaczyć kobiecie jej miejsce. Dlatego nieugiętość Kate, jej dążenie do celu i wewnętrzna siła jest godna podziwu. Puck jest zdecydowanie bohaterką o mocnym charakterze. Jest odważna, wie czego chce i nie boi się to osiągnąć.
Wspaniała rzeczą było też to, jak mogłam połączyć się uczuciowo z bohaterami tej historii. Puck kocha Thisby - ja kocham Thisby. Nie da się inaczej. Stiefvater zmanipulowała mną całkowicie. Czułam to, co czuli jej bohaterowie. Tak jakbyśmy byli jednością.
Ja nie przeczytałam tej książki. Ja ją przeżyłam.
Styl pisania autorki jest tak przepiękny, tak subtelny i magiczny. Jedynym elementem fantastycznym w tej książce są konie wodne, jednak ja czułam się przeniesiona do innego świata - strasznego świata, ale i tak takiego, w którym chciałabym być. Chcę pokochać Thisby tak jak Puck i Sean. Żadnego banału, żadnych wymuszonych dialogów, żadnego niepotrzebnego wątku. Wszystko się zgadza w tej książce. Historia dogłębnie mnie poruszyła. Kiedy Sean mówił, że nie mógłby żyć bez Corra, ja czułam, że nie będę mogła żyć, jeśli Corr nie zostanie z Seanem.
Jest to zdecydowanie jedna z najpiękniejszych książek, jakie czytałam w całym moim życiu. Tak bardzo emocjonalna i lekko baśniowa, pokazująca więzy rodzinne, a także niezwykłą przyjaźń, nie tylko międzyludzką. Świetny klimat celtyckiej kultury (bardzo lekko zarysowany, co jest zaletą, bo nie przytłacza czytelnika). Wątek miłosny był po prostu genialny, ponieważ nie przyćmiewał fabuły ani trochę. Sean i Puck czerpali z siebie nawzajem siłę i motywację do działania i to było przepiękne.
Wrócę do "Wyścigu śmierci" nie raz, tego jestem pewna. Po prostu niesamowita historia.
moonybookishcorner.blogspot.com
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Jest pierwszy dzień listopada, więc dzisiaj ktoś umrze.”
Słyszałam o tej książce już od dobrych paru lat, jednak bardzo niechętnie do niej podchodziłam z powodu moich poprzednich - nieudanych - doświadczeń z Stiefvater. Jej seria "Drżenie" zdecydowanie nie należy do moich ulubionych. Nie wiem, co mnie zmusiło, żeby w końcu sięgnąć po...