Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mam ostatnio bardzo dobrą passę co do książek z gatunku fantasy i ta pozycja zdecydowanie nie jest wyjątkiem. Świeży pomysł i baśniowy klimat sprawił, że bawiłam się naprawdę dobrze. Nie mogę doczekać się kolejnych historii tej autorki, bo mam wrażenie graniczące z pewnością, że staną się moimi komfortowymi książkami, kiedy będę potrzebować porządnej rozrywki.

Mam ostatnio bardzo dobrą passę co do książek z gatunku fantasy i ta pozycja zdecydowanie nie jest wyjątkiem. Świeży pomysł i baśniowy klimat sprawił, że bawiłam się naprawdę dobrze. Nie mogę doczekać się kolejnych historii tej autorki, bo mam wrażenie graniczące z pewnością, że staną się moimi komfortowymi książkami, kiedy będę potrzebować porządnej rozrywki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Podobało mi się bardziej niż pierwszy tom, bo dostaliśmy tutaj przeszłość bohaterów przez co łatwiej mi się było do nich przywiązać. Nie jestem przekonana co do samego epilogu, bo mam wrażenie, że jest on trochę niedopracowany, to znaczy Bardugo nie bardzo wiedziała jak dobrze zakończyć wątki, więc zawiesiła bohaterów w takim miejscu, że jakby nagle postanowiła wrócić do Wron to nie byłoby z tym aż takiego problemu. Ogólnie bardzo doceniam tę dylogię, w porównaniu do trylogii Grisza widać ogromny postęp w warsztacie, ale nadal to "Język cierni" jest moim ulubionym dziełem tej autorki.

Podobało mi się bardziej niż pierwszy tom, bo dostaliśmy tutaj przeszłość bohaterów przez co łatwiej mi się było do nich przywiązać. Nie jestem przekonana co do samego epilogu, bo mam wrażenie, że jest on trochę niedopracowany, to znaczy Bardugo nie bardzo wiedziała jak dobrze zakończyć wątki, więc zawiesiła bohaterów w takim miejscu, że jakby nagle postanowiła wrócić do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie spodziewałam się, że będę się tak dobrze bawić na powieści historycznej. Mimo wielu wątków i dużej ilości perspektyw, autorce udało się sprawić, że wiadomo o co chodzi i nie zgubiłam się ani razu. Świętosława, która jest głównym punktem zapalnym tej historii, jest bohaterką na tyle charyzmatyczną i nie do końca pasującą charakterem do czasów, w których się znajdujemy, że niezwykle przyjemnie śledzi się jej losy. Myślę, że nie minie dużo czasu aż sięgnę po drugi tom, bo naprawdę interesuje mnie, co będzie dalej.

Nie spodziewałam się, że będę się tak dobrze bawić na powieści historycznej. Mimo wielu wątków i dużej ilości perspektyw, autorce udało się sprawić, że wiadomo o co chodzi i nie zgubiłam się ani razu. Świętosława, która jest głównym punktem zapalnym tej historii, jest bohaterką na tyle charyzmatyczną i nie do końca pasującą charakterem do czasów, w których się znajdujemy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przez tę książkę mam teraz ogromną ochotę na latte i cynamonową bułeczkę w przytulnej kawiarni naszej głównej bohaterki. Cieszę się, że powstają tego typu książki, które być może nie są najbardziej ambitną literaturą na świecie, ale za to otulają lepiej niż mięciutki kocyk i dają dużo komfortu.

Przez tę książkę mam teraz ogromną ochotę na latte i cynamonową bułeczkę w przytulnej kawiarni naszej głównej bohaterki. Cieszę się, że powstają tego typu książki, które być może nie są najbardziej ambitną literaturą na świecie, ale za to otulają lepiej niż mięciutki kocyk i dają dużo komfortu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mroczny klimat na środku oceanu, stare wierzenia i bohaterowie wyciągnięci jak z Sherlocka Holmesa. Chociaż historia ta nie przebiła mojej miłości do "Siedmiu śmierci Evelyn Hardcastle" to myślę, że mogę śmiało stwierdzić, że Stuart Turton wbił się do czołówki moich ulubionych autorów i nie mogę się doczekać aż jego nowa powieść zostanie wydana w Polsce.

Mroczny klimat na środku oceanu, stare wierzenia i bohaterowie wyciągnięci jak z Sherlocka Holmesa. Chociaż historia ta nie przebiła mojej miłości do "Siedmiu śmierci Evelyn Hardcastle" to myślę, że mogę śmiało stwierdzić, że Stuart Turton wbił się do czołówki moich ulubionych autorów i nie mogę się doczekać aż jego nowa powieść zostanie wydana w Polsce.

Pokaż mimo to

Okładka książki Death Note #7: Zero Takeshi Obata, Tsugumi Ohba
Ocena 8,1
Death Note #7:... Takeshi Obata, Tsug...

Na półkach:

To się robi za bardzo przekombinowane i jedyna moja motywacja, żeby zostać z tą historią to fakt, że interesuje mnie co autor jeszcze wykombinuje za absurdalne rozwiązania i bohaterów z jakąś nadludzką inteligencją.

To się robi za bardzo przekombinowane i jedyna moja motywacja, żeby zostać z tą historią to fakt, że interesuje mnie co autor jeszcze wykombinuje za absurdalne rozwiązania i bohaterów z jakąś nadludzką inteligencją.

Pokaż mimo to

Okładka książki Drań, czyli moje życie z jamnikiem Zofia Stanecka, Marianna Sztyma
Ocena 8,0
Drań, czyli mo... Zofia Stanecka, Mar...

Na półkach:

Myślę, że każdy miłośnik zwierzaków, a już w szczególności jamników, powinien poznać tę prześliczną historię. Żałuję tylko, że w audiobooku nie miałam okazji podziwiać ilustracji, bo wiem, że podobałaby mi się wtedy jeszcze bardziej.

Myślę, że każdy miłośnik zwierzaków, a już w szczególności jamników, powinien poznać tę prześliczną historię. Żałuję tylko, że w audiobooku nie miałam okazji podziwiać ilustracji, bo wiem, że podobałaby mi się wtedy jeszcze bardziej.

Pokaż mimo to

Okładka książki Lotta, czyli jak wychować ludzkie stado Zofia Stanecka, Marianna Sztyma
Ocena 7,4
Lotta, czyli j... Zofia Stanecka, Mar...

Na półkach:

Lotta ma moje serce tak samo jak Drań <3

Lotta ma moje serce tak samo jak Drań <3

Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę dobry debiut literacki, wprowadzający do dyskusji o groomingu bardzo istotną perspektywę ofiary, która nie jest w pełni świadoma wyrządzonej jej krzywdy. To nie jest prosta przeprawa ze względu na tematykę, ale styl autorki jest na tyle lekki jak to tylko możliwe w tego typu historii, przez co naprawdę dobrze się to czyta. Mocno doceniam fakt, że sceny wykorzystania seksualnego zostały na tyle zaznaczone, żeby czytelnik wiedział co się dzieje, ale jednak jest tutaj sporo wyczucia, które sprawia, że nie jest się odrzuconym od przedstawianych scen mimo, że nie jest to przyjemna lektura.

Naprawdę dobry debiut literacki, wprowadzający do dyskusji o groomingu bardzo istotną perspektywę ofiary, która nie jest w pełni świadoma wyrządzonej jej krzywdy. To nie jest prosta przeprawa ze względu na tematykę, ale styl autorki jest na tyle lekki jak to tylko możliwe w tego typu historii, przez co naprawdę dobrze się to czyta. Mocno doceniam fakt, że sceny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zakochałam się w tym komiksie ponad rok temu i bardzo się cieszę, że w końcu wychodzi po polsku. Nie chcę za dużo pisać, bo główny wątek jest tak naprawdę odkrywany w końcówce tego tomu. Powiem tylko, że uwielbiam ten pomysł, jestem zakochana w kresce i pasuje mi humor.

Zakochałam się w tym komiksie ponad rok temu i bardzo się cieszę, że w końcu wychodzi po polsku. Nie chcę za dużo pisać, bo główny wątek jest tak naprawdę odkrywany w końcówce tego tomu. Powiem tylko, że uwielbiam ten pomysł, jestem zakochana w kresce i pasuje mi humor.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka dostałaby o wiele wyższą ocenę, gdyby nie fakt, że do połowy absolutnie nic się nie działo i byłam naprawdę na krawędzi zrobienia DNF. Jak już ruszyła akcja to nie mogłam się powstrzymać od czytania, ale co z tego, skoro pierwszą połowę męczyłam kilka miesięcy. Myślę, że mimo wszystko zabiorę się za kolejne tomy tej trylogii, bo postać Lisbeth Salander jest na tyle intrygująca, że ciekawi mnie co za historia kryje się za tą tajemniczą hakerką.

Ta książka dostałaby o wiele wyższą ocenę, gdyby nie fakt, że do połowy absolutnie nic się nie działo i byłam naprawdę na krawędzi zrobienia DNF. Jak już ruszyła akcja to nie mogłam się powstrzymać od czytania, ale co z tego, skoro pierwszą połowę męczyłam kilka miesięcy. Myślę, że mimo wszystko zabiorę się za kolejne tomy tej trylogii, bo postać Lisbeth Salander jest na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Absolutnie uwielbiam klimat i pomysł na tę historię. Zdecydowanie zostanie jednym z moich ulubionych klasyków literatury.

Absolutnie uwielbiam klimat i pomysł na tę historię. Zdecydowanie zostanie jednym z moich ulubionych klasyków literatury.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że gdybym czytała więcej science-fiction to podobałoby mi się bardziej. Uważam, że to naprawdę porządny zbiór opowiadań i dobrze się na nim bawiłam, ale jednak nie była to relaksująca rozrywka, bo musiałam mocno się skupić, żeby zrozumieć, co dokładnie czytam. Poziomem opowiadania były do siebie zbliżone, co prawda żadne nie wybiło się na tyle, żeby wybitnie miało mi zapaść w pamięć, ale to niekoniecznie jest wada, wręcz przeciwnie, bo każde było naprawdę satysfakcjonujące. Być może jeszcze kiedyś do nich wrócę, gdy nabiorę więcej doświadczenia z tym gatunkiem.

Myślę, że gdybym czytała więcej science-fiction to podobałoby mi się bardziej. Uważam, że to naprawdę porządny zbiór opowiadań i dobrze się na nim bawiłam, ale jednak nie była to relaksująca rozrywka, bo musiałam mocno się skupić, żeby zrozumieć, co dokładnie czytam. Poziomem opowiadania były do siebie zbliżone, co prawda żadne nie wybiło się na tyle, żeby wybitnie miało mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowicie pożyteczna książka o udzielaniu pierwszej pomocy napisana przystępnym językiem dla całkowitego laika przez ratownika medycznego. Doceniam za to, że nie ograniczamy się tylko do podstaw w stylu "ktoś leży nieprzytomny, co robisz", ale poruszamy też tematy chorób neurologicznych typu udar mózgu czy padaczka, co robić przy wypadku samochodowym, jak dobrze zabezpieczyć się na wyjazd zagraniczny czy jak wyposażyć domową i samochodową apteczkę. Myślę, że jeśli ktoś chce mieć podstawową wiedzę medyczną przydatną na co dzień a nie zamierza wybrać się na kurs pierwszej pomocy to ta książka jest naprawdę dobrym pomysłem.

Niesamowicie pożyteczna książka o udzielaniu pierwszej pomocy napisana przystępnym językiem dla całkowitego laika przez ratownika medycznego. Doceniam za to, że nie ograniczamy się tylko do podstaw w stylu "ktoś leży nieprzytomny, co robisz", ale poruszamy też tematy chorób neurologicznych typu udar mózgu czy padaczka, co robić przy wypadku samochodowym, jak dobrze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To była na pewno bardzo ciężka pod względem emocjonalnym lektura, ale mam takie poczucie po jej przeczytaniu, że poza emocjami niczego innego nie wniosła do mojego życia a to nie wystarczy, żeby mnie zachwycić. Dodatkowo zakończenie jest dla mnie bardzo niesatysfakcjonujące, bo sprawia wrażenie jakby autorka nie do końca wiedziała jak je wykonać, więc poszła w metaforę i ucięła tę historię.

To była na pewno bardzo ciężka pod względem emocjonalnym lektura, ale mam takie poczucie po jej przeczytaniu, że poza emocjami niczego innego nie wniosła do mojego życia a to nie wystarczy, żeby mnie zachwycić. Dodatkowo zakończenie jest dla mnie bardzo niesatysfakcjonujące, bo sprawia wrażenie jakby autorka nie do końca wiedziała jak je wykonać, więc poszła w metaforę i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Macie czasem tak, że jakaś książka bierze Was totalnie z zaskoczenia? Bo to właśnie zrobiła w moim przypadku Leigh Bardugo w "Języku cierni". Sięgnęłam po tę książkę, bo zbliżał się koniec roku i chciałam sobie dobić trochę książkowy challenge, więc stwierdziłam, czemu nie sięgnąć po dodatki ze świata Griszów skoro są na Legimi i nie są długie. No i jak od "Żywotów świętych" się odbiłam totalnie i uważam, że ta książka ma cel jedynie komercyjny, bo wyraźnie widać, że autorka nie ma pomysłu na kolejne historyjki tak tutaj jestem absolutnie zakochana.
.
"Język cierni" to w zasadzie zbiór sześciu naprawdę dobrych i trzymających wysoki poziom opowiadań o charakterze baśni, ale tych z gatunku klasyków braci Grimm czy Andersena (którymi autorka też jawnie się inspiruje, czasem bardziej widocznie, czasem mniej). To są historie z mrocznym zwrotem akcji, gdzie nie zawsze musimy dostać szczęśliwe zakończenie, żeby być usatysfakcjonowanym, gdzie jest brutalnie i zastanawiasz się jakim cudem ktoś to mógłby dziecku czytać na dobranoc. Uważam, że to najlepsza książka Bardugo jaką czytałam do tej pory (znam tylko całą "Trylogię Grisza" i "Szóstkę Wron" - "Królestwo Kanciarzy" jest w planach w najbliższej przyszłości). Polecam serdecznie i spokojnie możecie po nią sięgnąć bez jakiejkolwiek znajomości świata Griszów.

Macie czasem tak, że jakaś książka bierze Was totalnie z zaskoczenia? Bo to właśnie zrobiła w moim przypadku Leigh Bardugo w "Języku cierni". Sięgnęłam po tę książkę, bo zbliżał się koniec roku i chciałam sobie dobić trochę książkowy challenge, więc stwierdziłam, czemu nie sięgnąć po dodatki ze świata Griszów skoro są na Legimi i nie są długie. No i jak od "Żywotów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z dodatkami do serii to jest tak, że zwykle czarno na białym widać co zostało zrobione dla kasy. No ładne tu są obrazki, całość jest oczywiście bezpośrednim nawiązanie do trylogii Grisza, gdzie "Żywoty świętych" są książką czytaną przez Alinę, ale większość historii jest tak absurdalna, jakby była wyjęta z randomowego generatora pomysłów.

Z dodatkami do serii to jest tak, że zwykle czarno na białym widać co zostało zrobione dla kasy. No ładne tu są obrazki, całość jest oczywiście bezpośrednim nawiązanie do trylogii Grisza, gdzie "Żywoty świętych" są książką czytaną przez Alinę, ale większość historii jest tak absurdalna, jakby była wyjęta z randomowego generatora pomysłów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakby mi ktoś powiedział, że przed przeczytaniem "Muchomorów w cukrze" ostatecznie ich nie ocenię, bo będę skonfliktowana, co do tego czy mi się podobało czy nie to bym się mocno zdziwiła. Ale tak właśnie jest. Nie ocenię tej książki, bo rozumiem zarówno zachwyty nad nią jak i ostre słowa krytyki. Nie ocenię tej książki, bo przypomina mi doświadczenie z seansu "Spiderman: No Way Home" tzn. w trakcie czytania czułam klimat, bawiłam się dobrze, naprawdę przyjemnie mi się tego słuchało w audiobooku, ale w momencie, w którym zaczynam włączać logiczne myślenie i zastanawiać się nad aspektami fabuły to ta historia jest jak ser szwajcarski, bo rzeczy nie mają sensu, są opowiadane, ale nie pokazywane, nic się de facto nie dzieje aż do finału, który po pierwsze załącza się w tej książce jakby ktoś nagle w ciemnym pokoju zapalił światło, a po drugie leci na łeb na szyję byle trzymać czytelnika na krawędzi fotela. I tak jak wspomniałam, wyłączając myślenie to działa, jak film w kinie, na którym siedzicie z popcornem i chcecie po prostu dobrze się bawić, ale po wyjściu z seansu i rozmowie z przyjaciółmi na jego temat macie wrażenie, że cała magia się traci. Zdecydowanie to nie jest moje ostatnie spotkanie z autorką, bo czasem taki film popcornowy jest dobrą odskocznią od rzeczywistości a Marta Bijan dodatkowo ma naprawdę dobry warsztat autorski, który potrafił wykreować duszne lato w Domku z Drewna i Szkła.

Jakby mi ktoś powiedział, że przed przeczytaniem "Muchomorów w cukrze" ostatecznie ich nie ocenię, bo będę skonfliktowana, co do tego czy mi się podobało czy nie to bym się mocno zdziwiła. Ale tak właśnie jest. Nie ocenię tej książki, bo rozumiem zarówno zachwyty nad nią jak i ostre słowa krytyki. Nie ocenię tej książki, bo przypomina mi doświadczenie z seansu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że gdybym była młodsza i nie przeczytała już trochę thrillerów w życiu to podobałoby mi się o wiele bardziej. Uważam, że to dobry tytuł na przejście z literatury młodzieżowej do bardziej dojrzałych pozycji w tym gatunku, szczególnie ze względu na to, że główny trigger warning tej historii jest naprawdę czymś ciężkim do czytania, niezależnie od wieku w jakim jest odbiorca. Co prawda jest on też dosyć prosty do przewidzenia na pewnym etapie, stąd też moja obniżona ocena.

Myślę, że gdybym była młodsza i nie przeczytała już trochę thrillerów w życiu to podobałoby mi się o wiele bardziej. Uważam, że to dobry tytuł na przejście z literatury młodzieżowej do bardziej dojrzałych pozycji w tym gatunku, szczególnie ze względu na to, że główny trigger warning tej historii jest naprawdę czymś ciężkim do czytania, niezależnie od wieku w jakim jest...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga 7 Francesco Artibani, Federico Bertolucci, Paolo Campinoti, Giulia Conti, Bruno Enna, Elisabetta Gnone, Paola Mulazzi
Ocena 8,3
Czarodziejki W... Francesco Artibani,...

Na półkach:

Księga 5 i 6 miała strasznie chaotycznie pisany główny wątek Kondrakaru, przez co jakość według mnie spadła. Teraz na szczęście wracamy na dobre tory i mam nadzieję, że tak dalej zostanie.

Księga 5 i 6 miała strasznie chaotycznie pisany główny wątek Kondrakaru, przez co jakość według mnie spadła. Teraz na szczęście wracamy na dobre tory i mam nadzieję, że tak dalej zostanie.

Pokaż mimo to