rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Mam wrażenie, że na rodzimym rynku wydawniczym brakuje książek na temat Azji Centralnej. Na szczęście Pan Górecki szybko zapełnił tę lukę. W swoim reportażu poświęca około 50 stron na każde państwo regionu (Turkmenistan, Tadżykistan, Kirgistan i Uzbekistan), jednak czytelnik może odnieść wrażenie jakby właśnie przeczytał cztery porządne książki. Dostajemy tu informacje o geografii , historii, polityce czy gospodarce, uzupełniane głosem napotkanych mieszkańców. Gorąco polecam i żywię nadzieję, że ostatni rozdział mogę czytać jako zapowiedź książki o Kazachstanie.

Mam wrażenie, że na rodzimym rynku wydawniczym brakuje książek na temat Azji Centralnej. Na szczęście Pan Górecki szybko zapełnił tę lukę. W swoim reportażu poświęca około 50 stron na każde państwo regionu (Turkmenistan, Tadżykistan, Kirgistan i Uzbekistan), jednak czytelnik może odnieść wrażenie jakby właśnie przeczytał cztery porządne książki. Dostajemy tu informacje o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka trzyma wysoki poziom serii. Na szczególną uwagę w tym tomie według mnie zasługuje fragment łączący "Szkołę Przetrwania" z klimatem fantasy.

Książka trzyma wysoki poziom serii. Na szczególną uwagę w tym tomie według mnie zasługuje fragment łączący "Szkołę Przetrwania" z klimatem fantasy.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka była moim pierwszym spotkaniem z Lovecraftem i myślę, że z czystym sercem mogę uznać to spotkanie za udane. Przed lekturą spodziewałem się co prawda większej grozy, po lekturze uważam natomiast, że klasyfikowanie tego zbioru jako "horror" jest nieco na wyrost. Jednak pomimo tego ,że zamiast strachu, możemy poczuć co najwyżej jakiś niepokój nie ujmuje wartości tej książce. Świat stworzony przez Lovevrafta zdecydowanie może fascynować i wciągać.

Odbiegając od wartości samego utworu, myślę, że warto również pochwalić jakość wydania tej książki przez wydawnictwo Vesper, która to zrobiła na mnie duże wrażenie. Świetne tłumaczenie, ilustracje, okładka. Jedno z najładniejszych wydań książki jakie ostatnio widziałem.

Ta książka była moim pierwszym spotkaniem z Lovecraftem i myślę, że z czystym sercem mogę uznać to spotkanie za udane. Przed lekturą spodziewałem się co prawda większej grozy, po lekturze uważam natomiast, że klasyfikowanie tego zbioru jako "horror" jest nieco na wyrost. Jednak pomimo tego ,że zamiast strachu, możemy poczuć co najwyżej jakiś niepokój nie ujmuje wartości tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wstrząsająca i zastanawiająca.
Początkowo czytając miałem wrażenie, że bliżej tej książce do "Władcy much" Goldinga niż do innych reportaży Czarnego. Oszczędność formy, krótkie fragmenty rozmów, zlepek różnych opisów, wzmianki z historii wyspy, a jednak z tych starannie dobieranych wycinków stopniowo wyłania nam się tajemnica. Maciej Wasielewski pozwala nam ją odkrywać, tak jak on, czytając między wierszami, wyłapując pojedyncze zdania. Wtedy jesteśmy wstrząśnięci.
Autor idzie tu jednak dalej i w tym samym oszczędnym stylu, pokazuje nam, że nic nie jest czarne albo białe. Pochyla się nad zagadnieniem przyczyn tej tajemnicy. Porusza aspekty biologiczne, psychologiczne, społeczne, kulturowe a nawet polityczne czy geograficzne. Wtedy się zastanawiamy.

Wstrząsająca i zastanawiająca.
Początkowo czytając miałem wrażenie, że bliżej tej książce do "Władcy much" Goldinga niż do innych reportaży Czarnego. Oszczędność formy, krótkie fragmenty rozmów, zlepek różnych opisów, wzmianki z historii wyspy, a jednak z tych starannie dobieranych wycinków stopniowo wyłania nam się tajemnica. Maciej Wasielewski pozwala nam ją odkrywać,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W dzisiejszych czasach "odcinania kuponów" ciężko jest uwierzyć, żeby autor napisał książkę i wraz z dopisywaniem kolejnych tomów nie tracił poziomu. Anatolij Rybakow jest na szczęście idealnym przykładem, że można.

W dzisiejszych czasach "odcinania kuponów" ciężko jest uwierzyć, żeby autor napisał książkę i wraz z dopisywaniem kolejnych tomów nie tracił poziomu. Anatolij Rybakow jest na szczęście idealnym przykładem, że można.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z kolejnym tomem autor zdecydowanie utrzymuje poziom poprzednich części. Mam wrażenie, że trochę odchodzimy od wątku głównego bohatera na koszt tematu Stalina i wydarzeń w środku partii, przez co ten tom bardziej niż poprzednie przypomina książkę historyczną. Nie powoduje jednak to, że książkę czyta się ciężej, wręcz przeciwnie, nawet nie wiem kiedy mi się skończyła i muszę już gonić po kolejną.

Z kolejnym tomem autor zdecydowanie utrzymuje poziom poprzednich części. Mam wrażenie, że trochę odchodzimy od wątku głównego bohatera na koszt tematu Stalina i wydarzeń w środku partii, przez co ten tom bardziej niż poprzednie przypomina książkę historyczną. Nie powoduje jednak to, że książkę czyta się ciężej, wręcz przeciwnie, nawet nie wiem kiedy mi się skończyła i muszę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetne zobrazowanie postaci Stalina, jego postępującej paranoi oraz wpływu jaki miała na społeczeństwo tamtego okresu. Możemy tu dostrzec stopniowe zmiany nastroju szczególnie wśród najwyższych władz ZSRR, narastający niepokój i strach jaki zasiewała coraz większa podejrzliwość Stalina wobec jego najbliższych pomocników, oraz sposób jego myślenia, który doprowadził do tak tragicznych wydarzeń jakim był późniejszy okres wielkiego terroru. Książka bardzo mocno trzyma się faktów historycznych a dodatkowo poprzez wprowadzenie fikcyjnych postaci sprawia, że czyta ją się jednym tchem. Postacie Saszy, Wari, Maksyma czy Juroka pozwalają nam spojrzeć na tamten czas z wielu różnych perspektyw, zarówno zesłańca jak i czerwonoarmisty czy prokuratora NKWD co jest na pewno dużym plusem.

Świetne zobrazowanie postaci Stalina, jego postępującej paranoi oraz wpływu jaki miała na społeczeństwo tamtego okresu. Możemy tu dostrzec stopniowe zmiany nastroju szczególnie wśród najwyższych władz ZSRR, narastający niepokój i strach jaki zasiewała coraz większa podejrzliwość Stalina wobec jego najbliższych pomocników, oraz sposób jego myślenia, który doprowadził do tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tematem Albanii zainteresowałem się po przeczytaniu "Jadąc do Babadag". W jednym z rozdziałów tamtej lektury Pan Stasiuk w nieco nostalgiczny sposób nakreślił mi ramy tamtejszej historii. Szybko więc zwróciłem wzrok na książkę wydaną pod patronatem Jego wydawnictwa poświęconą już typowo temu kawałkowi świata i zdecydowanie się nie zawiodłem. Reportaż Pani Małgorzaty Rejmer w doskonały sposób przedstawia historie tak niewiarygodne, że czułem się jakbym czytał jakąś mroczną fantastykę, a jednak autorka ukazuje państwo w Europie i to wcale nie w odległych czasach. Proste rozmowy z prostymi ludźmi z różnych stron tego maleńkiego państwa i o różnych pozycjach społecznych a także (a może przede wszystkim) o różnych biografiach "dobrych i złych" bo to jak pokazała autorka, miało wręcz zasadniczy wpływ na toczenie się ich losów. Jak dla mnie książka kompletna ukazująca na przestrzeni tych kilku ostatnich dziesięcioleci zarówno wydarzenia polityczne, przemiany, kolejne absurdy reżimu Envera Hodży ale i przede wszystkim mentalność Albańczyków, ich ciągły strach, brak zaufania nawet w stosunku do najbliższych, w kraju gdzie na czterech przyjaciół, zwykle jeden musi być szpiegiem, w kraju gdzie nawet myśleć nie można za głośno, w kraju który do dzisiaj mimo uwolnienia się z tego reżimu nie potrafi uwolnić myśli. Temat niezwykle ciężki ale napisany świetnym, prostym językiem, dla mnie jeden z najlepszych reportaży jakie czytałem.

Tematem Albanii zainteresowałem się po przeczytaniu "Jadąc do Babadag". W jednym z rozdziałów tamtej lektury Pan Stasiuk w nieco nostalgiczny sposób nakreślił mi ramy tamtejszej historii. Szybko więc zwróciłem wzrok na książkę wydaną pod patronatem Jego wydawnictwa poświęconą już typowo temu kawałkowi świata i zdecydowanie się nie zawiodłem. Reportaż Pani Małgorzaty Rejmer...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krótka i zwięzła powieść ukazująca we wręcz baśniowym stylu smutne realia życia w splamionej okrucieństwem Ameryce Łacińskiej, gdzie brak troski państwa o obywateli, czyni z ludzi sieroty po stracie własnych dzieci.

Krótka i zwięzła powieść ukazująca we wręcz baśniowym stylu smutne realia życia w splamionej okrucieństwem Ameryce Łacińskiej, gdzie brak troski państwa o obywateli, czyni z ludzi sieroty po stracie własnych dzieci.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Pociągi pod specjalnym nadzorem" to moje pierwsze spotkanie z prozą Hrabala i jestem niezwykle usatysfakcjonowany jego wynikiem.

Opowiedziana prostym, lekkim językiem jakby z czeska podchmielonym tworzy świetny klimat. Hrabal przemyca tutaj wątki tragiczne pod przykrywką pełną śmiechu i owej lekkości. Porusza koszmar wojny, jej sensu, sprawiedliwości, współczucia do ofiar i do oprawców (momentami zastanawiając się kto tak naprawdę jest kim). Pojawiają się tutaj rozmyślania nad kolaboracją a ruchem oporu, rozliczając niejako udział Czechów w wojnie. Wszystkie te tematy zestawia ostatecznie z hodowlą gołębi oraz pieczętowaniem tyłeczka telegrafistki i w tym chyba jest cały urok stylu Hrabala.

"Pociągi pod specjalnym nadzorem" to moje pierwsze spotkanie z prozą Hrabala i jestem niezwykle usatysfakcjonowany jego wynikiem.

Opowiedziana prostym, lekkim językiem jakby z czeska podchmielonym tworzy świetny klimat. Hrabal przemyca tutaj wątki tragiczne pod przykrywką pełną śmiechu i owej lekkości. Porusza koszmar wojny, jej sensu, sprawiedliwości, współczucia do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo solidny, ciężki dokument zbrodni hitlerowskich. Wspomnienia autorki pozbawione narracji pierwszoosobowej, spełniły swoje założenie i książkę tę się czyta nie jak wspomnienie jednej kobiety, która ten obóz przeżyła lecz jak głos tysięcy, setek tysięcy więźniów, zarówno tych którzy przetrwali jak i tych wymordowanych, którzy swoich historii opowiedzieć nikomu nie mogą. Lektura prawie pozbawiona wyrzutów, ocen, analiz, ukazująca jedynie surowe cierpienie ale i będąca niesamowitym manifestem życia.

Bardzo solidny, ciężki dokument zbrodni hitlerowskich. Wspomnienia autorki pozbawione narracji pierwszoosobowej, spełniły swoje założenie i książkę tę się czyta nie jak wspomnienie jednej kobiety, która ten obóz przeżyła lecz jak głos tysięcy, setek tysięcy więźniów, zarówno tych którzy przetrwali jak i tych wymordowanych, którzy swoich historii opowiedzieć nikomu nie mogą....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Jeśli miałbyś w życiu przeczytać tylko jedną książkę o drugiej wojnie światowej, powinna być to książka Beevora" tak brzmi hasło reklamujące tę książkę i rzadko się zdarza, żeby reklama była tak trafna. Ta książka jest po prostu idealna na pierwsze starcie z tą historią. Obserwujemy w niej krok po kroku, wybuch wojny, widzimy jak nabierała rozpędu i jak niszczyła wszystko na swojej drodze (dopóty było co niszczyć). Beevor rzetelnie i dokładnie analizuje działania, pokazuje, że wszelkie decyzje i zdarzenia wywierały skutki na kolejne. Pomaga nie tylko przypomnieć historię tego największego w nowożytnej historii konfliktu ale i zrozumieć jak oddziaływała na późniejsze zdarzenia. Wszystko to jest przeplatane wspomnieniami naocznych świadków co pozwala zobrazować nam tamte realia i chyba przede wszystkim brutalność tamtych czasów. Dodatkowym plusem jest scharakteryzowanie sylwetek najważniejszych postaci tej wojny i ukazanie stanu psychicznego w jakim podejmowali decyzje często przesądzające o losie świata. Takie zabiegi ukazują nam również jak zwykłe ludzkie emocje takie jak strach, duma, zachłanność czy chore ambicje u garstki osób potrafiły zamienić w piekło życie milionów istnień. Wszystko czyta się jednym tchem, jest rzetelnie opracowane, odpowiednio okrojone a jednocześnie niesamowicie bogate. Jedyne czego mi brakowało to większej ilości mapek które ułatwiały by zobrazowanie areny prowadzonych działań, ale jestem świadom, że być może to tylko moje odczucie. Nie mniej jednak książka Beevora jest dla mnie opracowaniem na mistrzowskim poziomie.

"Jeśli miałbyś w życiu przeczytać tylko jedną książkę o drugiej wojnie światowej, powinna być to książka Beevora" tak brzmi hasło reklamujące tę książkę i rzadko się zdarza, żeby reklama była tak trafna. Ta książka jest po prostu idealna na pierwsze starcie z tą historią. Obserwujemy w niej krok po kroku, wybuch wojny, widzimy jak nabierała rozpędu i jak niszczyła wszystko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Na wpół autobiograficzny poemat Hessego, który sam wiele lat szukał sensu w różnych wierzeniach, ukazuje, jak można uzyskać spokój ponad filozofiami, mądrościami i przede wszystkim ponad religiami. Odrzuca wszelkie wzorce zachowań, które są narzucane przez religie, a skupia się na szukaniu własnej indywidualnej ścieżki dążenia w gruncie rzeczy do tego samego celu co i dana religia. W tej książce jest to ukazane na przykładzie buddyzmu ale historia ta jest uniwersalna, równie dobrze Budda mógłby tu być Chrystusem czy Mahometem a wszystko miałoby identyczny wydźwięk. Obrazuje to, że jest coś ponad wszystkim, coś głębszego, dobrego i każdy sposób dążenia do osiągnięcia tej harmonii może być słuszny.

Na wpół autobiograficzny poemat Hessego, który sam wiele lat szukał sensu w różnych wierzeniach, ukazuje, jak można uzyskać spokój ponad filozofiami, mądrościami i przede wszystkim ponad religiami. Odrzuca wszelkie wzorce zachowań, które są narzucane przez religie, a skupia się na szukaniu własnej indywidualnej ścieżki dążenia w gruncie rzeczy do tego samego celu co i dana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Solidny dokument, przedstawiający w bardzo przejrzystej i przyjemnej w czytaniu formie problem transplantologii w Polsce i na świecie. Zdecydowanie plusem tego reportażu jest brak niepotrzebnego sentymentalizmu a krótkie anegdoty ilustrujące sytuacje w komunistycznym kraju, nie odrywają od tematu lecz pozwalają lepiej zrozumieć ówczesne realia.

Solidny dokument, przedstawiający w bardzo przejrzystej i przyjemnej w czytaniu formie problem transplantologii w Polsce i na świecie. Zdecydowanie plusem tego reportażu jest brak niepotrzebnego sentymentalizmu a krótkie anegdoty ilustrujące sytuacje w komunistycznym kraju, nie odrywają od tematu lecz pozwalają lepiej zrozumieć ówczesne realia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Andrzej Stasiuk w tej cieniutkiej książeczce daje nam niesamowity obraz jakiejś zapomnianej przez Boga i ludzi wsi na końcu Polski, wprowadza nas w jej realia i pozwala snuć samemu swoje własne galicyjskie opowieści..

W tej książce nic się nie kończy i nic się nie zaczyna, mamy kilkanaście historyjek które rysują nam wioskę czy też jakieś miasteczko, bliżej Gorlic albo Krosna, w czasach końca PRL-u albo już prawie w Unii Europejskiej. Jest tu kilka miejsc charakterystycznych, będącymi jakby punktami na tym obrazie (kościół, knajpa, wyrąb), lecz całą przestrzeń między nimi autor niejako daje nam do rozmyślań.

Kolejne opowieści szkicują nam portrety ludzi w tej mieścinie, ich powiązań i miejsca na tym obrazie, którego oni sami często nie potrafią odnaleźć.

Oszczędne opisy sprawiają jednak, że nic tutaj nie jest zamknięte. Każda sytuacja, każde zdarzenie jest niedopowiedziane, ukazane lecz nieobnażone ze swych tajemnic.

I to dla mnie jest siłą tej książki, że wszystko jest idealnie wyważone. Bogate słownictwo, porównania , przeskoki, nic nie jest przesadzone, wszystko jest nam pokazane do odpowiedniego momentu i w odpowiedni sposób co sprawia, że "Opowieści galicyjskie" są obrazkiem który przy każdym spojrzeniu wydaje się zupełnie inny.

Andrzej Stasiuk w tej cieniutkiej książeczce daje nam niesamowity obraz jakiejś zapomnianej przez Boga i ludzi wsi na końcu Polski, wprowadza nas w jej realia i pozwala snuć samemu swoje własne galicyjskie opowieści..

W tej książce nic się nie kończy i nic się nie zaczyna, mamy kilkanaście historyjek które rysują nam wioskę czy też jakieś miasteczko, bliżej Gorlic albo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podchodząc do tej książki nie liczyłem na specjalnie wiele. Zobaczyłem, że autorką jest jakaś dziennikareczka, literatura górska teraz na czasie, więc spodziewałem się że będzie parę pytań o to "czy ciężko?" w odpowiedzi "ciężko ale honor, tradycja itp.", ochy, achy autorki i na pewno dobrze się wszystko sprzeda...

Tymczasem jest to naprawdę solidnie wykonana praca autorki, w której jest zebrane niemal wszystko co o Toprze chciałoby się wiedzieć (choć przed lekturą pewnie się nawet nie wie, że chciałoby się to wiedzieć..), jednocześnie jest to opowiedziane w bardzo przystępnej formie przez co czyta się to jednym tchem, często zapieranym na wieść o sytuacjach jakie w Tatrach miały miejsce i sposobu w jaki one się kończyły. Ta książka potrafi wstrząsnąć, rozśmieszyć, zezłościć oraz wzruszyć, bo przedstawia nam garstkę zwykłych, wesołych ludzi którzy postawieni przed bardzo ciężkim zadaniami dokonują naprawdę niezwykłych rzeczy.

Jednocześnie uważam, że jest to lektura obowiązkowa dla wszystkich wyprawiających się w Tatry, która może często zawstydzi ale i mam nadzieję że nauczy wielu rozumu pokazując jak przez własną głupotę narażamy życie nie tylko swoje ale właśnie i ratowników. Mam nadzieję, że ta lektura sprawi, że wybierając się na następną wyprawę pomyślimy o tych ludziach i ich rodzinach oraz o ryzyku na jakie możemy je wystawić przez takie drobiazgi jak nie sprawdzenie pogody, zły dobór obuwia czy niezabranie latarki. Takie drobiazgi mogą bowiem przesądzić o tym, że kilkunastu ratowników będzie musiało zostawić swoje rodziny i często stawiać na szale swoje zdrowie i życie aby tylko pomóc jakiemuś nierozsądnemu turyście.

Oby książka ta obudziła w nas taką świadomość, tymczasem wszystkim ratownikom zarówno TOPR-u jak i GOPR-u wielkie wyrazy wdzięczności za czuwanie nad naszymi szlakami. Dziękuję :D

Podchodząc do tej książki nie liczyłem na specjalnie wiele. Zobaczyłem, że autorką jest jakaś dziennikareczka, literatura górska teraz na czasie, więc spodziewałem się że będzie parę pytań o to "czy ciężko?" w odpowiedzi "ciężko ale honor, tradycja itp.", ochy, achy autorki i na pewno dobrze się wszystko sprzeda...

Tymczasem jest to naprawdę solidnie wykonana praca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W mojej opinii "Jadąc do Babadag" jest niesamowicie prywatnym reportażem Stasiuka, jego podróżą w której zabiera nas w głąb swoich przemyśleń. Kwestia tylko tego czy uda nam się z Nim w tą podróż wyruszyć i całkowicie się dać jej pochłonąć czy właśnie liczne nazwy geograficzne i obco brzmiące nazwiska nie pozwolą nam się w niej odnaleźć. Mi nie pozwoliły i niestety tą książkę po prostu "zmęczyłem".

W mojej opinii "Jadąc do Babadag" jest niesamowicie prywatnym reportażem Stasiuka, jego podróżą w której zabiera nas w głąb swoich przemyśleń. Kwestia tylko tego czy uda nam się z Nim w tą podróż wyruszyć i całkowicie się dać jej pochłonąć czy właśnie liczne nazwy geograficzne i obco brzmiące nazwiska nie pozwolą nam się w niej odnaleźć. Mi nie pozwoliły i niestety tą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie doszukałem się niczego szczególnego, zbyt dużo za bardzo wyszukanych metafor, zbyt mało treści, która przy wspomnianej mnogości porównań całkiem gdzieś się gubi. Na plus mogę jednak zaliczyć parę ciekawych historii o Krakowie.

Nie doszukałem się niczego szczególnego, zbyt dużo za bardzo wyszukanych metafor, zbyt mało treści, która przy wspomnianej mnogości porównań całkiem gdzieś się gubi. Na plus mogę jednak zaliczyć parę ciekawych historii o Krakowie.

Pokaż mimo to