Nie ma kto pisać do pułkownika

Okładka książki Nie ma kto pisać do pułkownika Gabriel García Márquez
Okładka książki Nie ma kto pisać do pułkownika
Gabriel García Márquez Wydawnictwo: Muza Seria: Márquez literatura piękna
80 str. 1 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Márquez
Tytuł oryginału:
El colonel no tiente quien le escriba
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2020-02-11
Data 1. wyd. pol.:
1985-01-01
Data 1. wydania:
1982-01-01
Liczba stron:
80
Czas czytania
1 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328707856
Tłumacz:
Agnieszka Rurarz
Tagi:
literatura kolumbijska literatura iberoamerykańska
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
806 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1039
991

Na półkach: , , , , , ,

Krótkie, acz pozostające trwale w pamięci opowiadanie późniejszego noblisty. Opublikowano je w 1961 roku. Rozgrywa się w latach pięćdziesiątych minionego stulecia w nienazwanym prowincjonalnym kolumbijskim mieście. W reminiscencjach tytułowego bohatera pojawiają się jednak zarówno Macondo, jak i pułkownik Aureliano Buendia.
Fabuła jest związana w przygotowaniami do pewnego wydarzenia w przyszłości, związanego z kolei z tragicznym zdarzeniem sprzed dziewięciu miesięcy. I chociaż w utworze trudno doszukać się charakterystycznego dla głównych dzieł autora realizmu magicznego, to jednak wiele fraz, zdań czy konstrukcji zwiastuje kierunek rozwoju prozy młodego wówczas Kolumbijczyka.
Tradycyjnie silną stroną Marqueza jest rysunek poszczególnych postaci. Wyraziste, nieco po latynoamerykańsku przerysowane, pełne wewnętrznych napięć i miotających nimi emocji.
Widać już także inne cechy charakterystyczne języka wybitnego pisarza. Dokładny, plastyczny, skoncentrowany na szczególe i prozaicznych codziennych czynnościach. Z drugiej strony odjeżdżający w malignę w marzeniach sennych bohatera. Sam pułkownik to oczywiście weteran sil rewolucyjnych z wojny domowej. W odróżnieniu od swojego kolegi (nazywającego go przyjacielem) nie odniósł żadnych korzyści z tego, co mu się należało inie potrafi o to walczyć. Wręcz przeciwnie – czeka na to, co nie nastąpi, nikogo nie prosząc o pomoc. Taka postawa, niezrozumiała dla jego żony czy też kupieckiej części lokalnej społeczności wzbudza jednak dla pułkownika sympatię wśród wielu osób, W tym takiego, który wyrządził mu największą możliwą krzywdę.
Niewiele się dzieje, ale za to dużo widać iw jeszcze więcej można się domyślić i zrozumieć. Tak jakby autor zaserwował czytelnikom smakowitą i dopracowaną w każdym calu przystawkę, przygotowując na danie główne - serię doskonałych arcydzieł.
Przeczytane w ramach wyzwania kwietniowego – książka, która przenosi czytelnika do Kolumbii sprzed 70 lat, czy nawet szerzej – do skorumpowanych południowoamerykańskich reżimów w biednych krajach.

Krótkie, acz pozostające trwale w pamięci opowiadanie późniejszego noblisty. Opublikowano je w 1961 roku. Rozgrywa się w latach pięćdziesiątych minionego stulecia w nienazwanym prowincjonalnym kolumbijskim mieście. W reminiscencjach tytułowego bohatera pojawiają się jednak zarówno Macondo, jak i pułkownik Aureliano Buendia.
Fabuła jest związana w przygotowaniami do pewnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
66
6

Na półkach:

mocno hemingweyowska w stylu nowelka, do przeczytania na raz, bardziej jako lektura uzupelniająca do Stu lat samotności. niemniej jednak bardzo urokliwa z tym swoim wisielczym humorem i posępnym klimatem, zapomniałbym o niej pewnie po dwóch dniach, gdyby nie absolutnie fanastyczny dialog końcowy, który podbił ocene ogólna o dwie gwiazdki.

mocno hemingweyowska w stylu nowelka, do przeczytania na raz, bardziej jako lektura uzupelniająca do Stu lat samotności. niemniej jednak bardzo urokliwa z tym swoim wisielczym humorem i posępnym klimatem, zapomniałbym o niej pewnie po dwóch dniach, gdyby nie absolutnie fanastyczny dialog końcowy, który podbił ocene ogólna o dwie gwiazdki.

Pokaż mimo to

avatar
105
20

Na półkach:

Gabriel García najbardziej magiczny jest wtedy, gdy rezygnuje z wydumanego realizmu magicznego, właśnie takimi utworami potrafi pobudzić neurony do aktywności niespotykanych przy innych okazjach
a swoją drogą do dziś zastanawiam się, dlaczego dziwki Marqueza były smutne

Gabriel García najbardziej magiczny jest wtedy, gdy rezygnuje z wydumanego realizmu magicznego, właśnie takimi utworami potrafi pobudzić neurony do aktywności niespotykanych przy innych okazjach
a swoją drogą do dziś zastanawiam się, dlaczego dziwki Marqueza były smutne

Pokaż mimo to

avatar
2092
143

Na półkach:

Krótkie studium osamotnienia, uporczywej walki o godność wartej więcej niż przetrwanie. Motyw zubożałego pułkownika i żony hodujących koguta do walk stanowi tło do pozbawionych patetyzmu rozmyślań o losie człowieka i postawie jaką zdecyzuje się zająć, by stawić mu czoła.

Mam wrażenie, że książka znajduje się na pograniczu pozycji filozoficznej i oszczędnej w słowach obyczajówki. Nie do końca odpowiada mi ta forma, po Marquezie spodziewałam się razej rozbudowanej prozy lub nietypowego semi-reportażu.

Krótkie studium osamotnienia, uporczywej walki o godność wartej więcej niż przetrwanie. Motyw zubożałego pułkownika i żony hodujących koguta do walk stanowi tło do pozbawionych patetyzmu rozmyślań o losie człowieka i postawie jaką zdecyzuje się zająć, by stawić mu czoła.

Mam wrażenie, że książka znajduje się na pograniczu pozycji filozoficznej i oszczędnej w słowach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
118
118

Na półkach:

Nie podoba mi się ta pozycja. Nie rozumiem zamysłu ani przekazu, widzę brak logiki. Prawie 80 stron o niczym, choć do samego końca liczyłam na jakiś zwrot akcji i efekt "opadniętej kopary", na jedno zdanie które wyjaśni co autor miał na myśli. Nic takiego jednak się nie stało.

Nie podoba mi się ta pozycja. Nie rozumiem zamysłu ani przekazu, widzę brak logiki. Prawie 80 stron o niczym, choć do samego końca liczyłam na jakiś zwrot akcji i efekt "opadniętej kopary", na jedno zdanie które wyjaśni co autor miał na myśli. Nic takiego jednak się nie stało.

Pokaż mimo to

avatar
3742
3684

Na półkach:

Bohaterką drugiego planu jest żona, a powinna być pierwszego, jeśli chodzi o godność, samotność, wytrwałość to ona bije swojego męża na głowę. Postać pułkownika odbieram jako kuriozalną.

Bohaterką drugiego planu jest żona, a powinna być pierwszego, jeśli chodzi o godność, samotność, wytrwałość to ona bije swojego męża na głowę. Postać pułkownika odbieram jako kuriozalną.

Pokaż mimo to

avatar
524
34

Na półkach: ,

Chwyciła mnie za serce od początku i trzymała PRAWIE do samego końca. Prawie bo po przeczytaniu ostatniego zdania powiedziałam na głos - wtf z tą książką. Zakończenie jest dosłownie - GÓWNIANE.

Chwyciła mnie za serce od początku i trzymała PRAWIE do samego końca. Prawie bo po przeczytaniu ostatniego zdania powiedziałam na głos - wtf z tą książką. Zakończenie jest dosłownie - GÓWNIANE.

Pokaż mimo to

avatar
56
33

Na półkach: ,

Bardzo ciekawa opowieść o przygnębiającym i pełnym przeciwności życiu pułkownika. Klepiący biedę bohater, żyje z dnia na dzień w maleńkim miasteczku. Towarzyszy mu chora małżonka i kogut zastrzelonego syna. Smutno się to czyta!

Bardzo ciekawa opowieść o przygnębiającym i pełnym przeciwności życiu pułkownika. Klepiący biedę bohater, żyje z dnia na dzień w maleńkim miasteczku. Towarzyszy mu chora małżonka i kogut zastrzelonego syna. Smutno się to czyta!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1173
1149

Na półkach:

- Porzućcie wszelką nadzieję, nie doczekacie się sprawiedliwości, a może i szerzej: niczego, czego tak tęsknie wyglądacie - zdaje się mówić Marquez w tej mocno pesymistycznej przypowiastce. Ale czy nieprawdziwej?

Swą przygodę z Autorem zacząłem od jego najobszerniejszych arcydzieł. Od pewnego zaś czasu – czyli po wielu latach – przekonuję się, że równie genialne są również jego mniejsze rzeczy. Na przykład ta…

Marquez rzadko kiedy kreśli radosny – czy nawet choć tylko zwycięski dla człowieka (pytanie za jaką cenę, jak w ”Jesieni patriarchy”, dla mnie największego jego Dzieła) - obraz życia, które nam jest dane.

Ale ta nowelka zdaje się całkowicie wbijać czytelnika/czytelniczkę w fotel swym porażającym pesymizmem. Lakoniczny, zupełnie nie jak u niego, wręcz beznamiętny styl wywiera piorunujące wrażenie. I – jak na Mistrza przystało - nie dopowiada niczego do końca, a ten jest wszak dla wszystkich oczywisty…

Ale tak naprawdę, to wcale nie jest opowieść o niewypowiedzianej biedzie i związanych z nią upokorzeniach, ale o czymś wręcz przeciwnym – o przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka.

Nota bene, mówiący o tym art. 30 Konstytucji RP uważam za najważniejszy ze wszystkich – i chyba najczęściej łamany (by bardziej bolało: nie tylko, a może i nie przede wszystkim, przez złą władzę),a także najbardziej zagrożony w przypadku jej zmiany.

I to właśnie w imię godności pada ostatnie słowo tej poruszającej noweli. Słowo, które powinno paść ”tu i teraz”. Parafrazując klasyka: „A gdyby wybierać przyszło, przypomnimy, co rzekł Cambronne, i powiemy to samo nad Wisłą”…

Wybrane cytaty, jak zawsze...

…Pułkownik przekonał się, że czterdzieści lat wspólnego życia, wspólnego przymierania głodem i wspólnych cierpień okazało się niewystarczające, by poznać własną żonę. Poczuł, że coś się zestarzało także w miłości...

…Nie raz gotowałam kamienie, żeby sąsiedzi nie wiedzieli, że od wielu lat nie mamy co do garnka włożyć…

…To znaczy, że nawet zmarli nas oszukują...

.…Pułkownik, jak to on, szedł krokiem człowieka, który zdaje się zbaczać z drogi, by znaleźć zgubioną monetę…

- Nie masz najmniejszej smykałki do interesów – stwierdziła. – Jak się chce jakąś rzecz sprzedać, trzeba robić taką samą minę, jakby się chciało coś kupić.

Po czym zwrócił się do pułkownika:
- Śmiało, przyjacielu. Jak wpadłem tu po południu, nie znalazłem nawet twojego kapelusza.
- Nie noszę, żeby nie musieć go przed byle kim zdejmować…

- Porzućcie wszelką nadzieję, nie doczekacie się sprawiedliwości, a może i szerzej: niczego, czego tak tęsknie wyglądacie - zdaje się mówić Marquez w tej mocno pesymistycznej przypowiastce. Ale czy nieprawdziwej?

Swą przygodę z Autorem zacząłem od jego najobszerniejszych arcydzieł. Od pewnego zaś czasu – czyli po wielu latach – przekonuję się, że równie genialne są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
16

Na półkach:

Nie ma kto pisać do pułkownika”- książka noblisty Gabriela Gracia Marquez’a, należąca do serii „Marquez”po raz pierwszy wydana w 1961roku. Utwór epicki, z gatunku noweli, pisany prozą. Książka dostała swoją ekranizację w 1999r. Film wyreżyserował Arturo Ripsteina. W roli głównej możemy zobaczyć Fernado Lujana oraz Salamę Hayek.
Książka spotkała się z uznaniem wielu krytyków literackich, jak i wielbicieli autora z różnych zakątków całego świata. Marquez w swojej książce porusza ważny i wszechobecny problem osób starszych pozostawionych na pastwę losu, przez państwo i rodzinę, w utworze jest również zawarty niezwykle realistyczny obraz życia w skrajnej biedzie w oczekiwaniu na upragnioną zmianę. Książka niesie za sobą wiele wartości które mogą mieć wpływ na nasze życie. Mimo różnicy dzielącej Amerykę Południową od Polski, sens i morał książki nie ulega zmianie, ponieważ problemy z którymi borykają się starsi ludzie nie mają swojego określonego miejsca.
Tytułowy bohater książki Pułkownik mieszka w małym miasteczku bez nazwy, wraz z umierającą, ciężko chorą żoną i kogutem. W ich domu panuje atmosfera goryczy, tęsknoty i nadziei na wygraną koguta w walce oraz upragniony list informujący o przyznaniu Pułkownikowi renty.
Kogut-będący spuścizną po zmarłym synu, jest dla Pułkownika nadzieją na zmianę. Zwycięstwo koguta w walce będzie zwycięstwem moralnym i psychologicznym dla całego miasteczka, które postrzega możliwą wygraną jako szanse na zmianę obecnego stanu rzeczy.
Pułkownik codziennie od 15 lat chodzi na pocztę, z nadzieją że właśnie tego dnia list informujący o rencie znalazł się w skrytce pod jego nazwiskiem. Nawet po śmierci jedynego syna nie traci optymizmu i twierdzi że „nigdy nie jest za późno, aby coś się wydarzyło” – moim zdaniem jest to niezwykle ważne spostrzeżenie, można z nim utożsamić wiele bohaterów literackich. Mówi się „nadzieja matką głupich”- ciężko jest stwierdzić czy owe stwierdzenie jest słuszne, ponieważ czyż głupotą jest wiara w możliwą zmianę? Gdyby nie ludzie pełni nadziei i cierpliwości, otaczający nas świat znacznie by się różnił. Pułkownik jednak nie poddaje się i cierpliwie wyczekuje listu.
Bieda w której żyje siedemdziesięciopięciolatek i jego żona doskwiera im na każdy możliwy sposób. Pułkownik musi wybierać, czy powinien dziś zjeść obiad, czy dać swoją porcję kogutowi aby ten nie umarł z głodu. Żona mężczyzny jest zmuszona do gotowania kamieni „żeby sąsiedzi się nie domyślili”, że żyją w ubóstwie. Stare małżeństwo sprzedało już co mogło, aby starczyło im pieniędzy na przeżycie, jednak mimo wszystko jest to niewystarczająco. Książka ta dowodzi, że życie to nie tylko przetrwanie ale i też ciągłe wyczekiwanie, w końcu każdy z nas na coś czeka, nie wszyscy na taką skalę jak stary Pułkownik, ale jednak.
Nowela Marqueza nie urzekła mnie szczególnie, jednak nie zmienia to faktu że niesie za sobą niezmiernie ważną historię i przekaz. Ostatnie strony książki wzbudziły we mnie oczekiwanie na ciekawe zakończenie, jednak nie podbiło ono mojego serca. Mimo wszystko, książka jest napisana w ciekawy i minimalistyczny sposób, a świat przedstawiony jest niezwykle realistyczny, w końcu po mimo różnicy kilometrów i lat są w niej przedstawione problemy otaczającego nas dzisiejszego świata.

Nie ma kto pisać do pułkownika”- książka noblisty Gabriela Gracia Marquez’a, należąca do serii „Marquez”po raz pierwszy wydana w 1961roku. Utwór epicki, z gatunku noweli, pisany prozą. Książka dostała swoją ekranizację w 1999r. Film wyreżyserował Arturo Ripsteina. W roli głównej możemy zobaczyć Fernado Lujana oraz Salamę Hayek.
Książka spotkała się z uznaniem wielu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 153
  • Chcę przeczytać
    382
  • Posiadam
    174
  • Nobliści
    13
  • Ulubione
    12
  • 2020
    10
  • 2020
    9
  • Chcę w prezencie
    8
  • 2014
    8
  • 2013
    7

Cytaty

Więcej
Gabriel García Márquez Nie ma kto pisać do pułkownika Zobacz więcej
Gabriel García Márquez Nie ma kto pisać do pułkownika Zobacz więcej
Gabriel García Márquez Nie ma kto pisać do pułkownika Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także