-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2021-03-24
2020-04-20
2020-04-16
Porusza ciekawy wątek psychologiczny na temat siły wpływu drugiej osoby na nasze działanie i życie. Pokazuje przemoc psychiczną, być może w sposób przekoloryzowany, ale dający do myślenia. Myślę że ludzie ludziom wyrządzają wiele cierpienia, a opisana historia może być bliska sytuacjom, które mogą się dziać w sąsiedztwie. Być może nie na taką skalę, ale jeśli?... Warto być czujnym 😉
Porusza ciekawy wątek psychologiczny na temat siły wpływu drugiej osoby na nasze działanie i życie. Pokazuje przemoc psychiczną, być może w sposób przekoloryzowany, ale dający do myślenia. Myślę że ludzie ludziom wyrządzają wiele cierpienia, a opisana historia może być bliska sytuacjom, które mogą się dziać w sąsiedztwie. Być może nie na taką skalę, ale jeśli?... Warto być...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-30
Tak chce spędzać czas z książką. Majstersztyk. Nawet jeśli są nieścisłości to jest tak dużo przykuwajacych uwagę spraw i tak chętnie odplywałam dalej w fabułę, że nie zauważyłam tego. Dziękuję.
Tak chce spędzać czas z książką. Majstersztyk. Nawet jeśli są nieścisłości to jest tak dużo przykuwajacych uwagę spraw i tak chętnie odplywałam dalej w fabułę, że nie zauważyłam tego. Dziękuję.
Pokaż mimo to2019-04-28
Jak na ten rodzaj literatury to jak dla mnie mistrzostwo. Problem niepłodności ujęty w sposób dający sporo do myślenia. Wszystko jest takie jak powinno być, jak dla mnie nic nie jest tu przesadzone.
Wiem że jest taka miłość. Dokładnie taka.
Nie wiem, co takiego było w tej książce ale nie dało rady po odlozeniu jej nie myśleć o niej. Czyta się bardzo przyjemnie tylko trochę zbyt szybko.
Polecam nawet realistom, bo taka miłość może spotkać każdego!
Jak na ten rodzaj literatury to jak dla mnie mistrzostwo. Problem niepłodności ujęty w sposób dający sporo do myślenia. Wszystko jest takie jak powinno być, jak dla mnie nic nie jest tu przesadzone.
Wiem że jest taka miłość. Dokładnie taka.
Nie wiem, co takiego było w tej książce ale nie dało rady po odlozeniu jej nie myśleć o niej. Czyta się bardzo przyjemnie tylko...
2019-01-23
Miło, bardzo miło. To lubię czuć kiedy czytam.
Miło, bardzo miło. To lubię czuć kiedy czytam.
Pokaż mimo to2018-02-18
Końcówka mnie rozczarowala, bo pewne fakty się wykluczyły. W temacie jednej z myśli przewodniej czyli przemocy i znęcania się to opis uczuć z perspektywy ofiary zupełnie mnie nie przekonał do tego, że autor zagłębil się w temat zanim zaczął o tym pisać. Nie czuć tam strachu, desperacji i rozpaczy. Takie rzeczy zmieniają osobowość. Nie przekonała mnie relacja ofiary.
Ostatnie 15% książki mnie kompletnie rozczarowalo.
Końcówka mnie rozczarowala, bo pewne fakty się wykluczyły. W temacie jednej z myśli przewodniej czyli przemocy i znęcania się to opis uczuć z perspektywy ofiary zupełnie mnie nie przekonał do tego, że autor zagłębil się w temat zanim zaczął o tym pisać. Nie czuć tam strachu, desperacji i rozpaczy. Takie rzeczy zmieniają osobowość. Nie przekonała mnie relacja ofiary....
więcej mniej Pokaż mimo to2015-10-15
Postaram się jak najkrócej i najbardziej obiektywnie. Podeszłam z bardzo negatywnym nastawieniem, bliskim uczuciu bezczeszczenia dzieła przez dopisywanie do niego dalszej części przez innego człowieka. Widziałam w tym wyłącznie chęć zysku u spadkobierców praw autorskich. Jak po przeczytaniu?
Hmm... Nadal tak myślę. Początek mnie zwiódł i dał dużą nadzieję, jednakże całokształt potwierdza moje intuicyjnie odczucia. Owszem klimat dość dobrze zachowany, jednak przewidywalność zdarzeń na poziomie wysokim nawet jak dla mnie. Mało kto umie poprowadzić tak zręcznie kilka wątków wzajemnie uzupełniających się jak mistrz :). Z tym trzeba się urodzić i są ludzie niezastąpieni :). Czytało się miło, bo fajnie się wraca do tych bohaterów jednak cóż... mnie nie kupiono choć oczywiście każdą kolejną część kupię mimo wszystko. I chyba o to w tym chodzi... :)
Najbardziej powalające w tym wszystkim było ostatnie zdanie napisane w tej części, które wywołało u mnie wybuch gromkiego śmiechu, ze względu na kompletne niedopasowanie do klimatu książki. "Niebo przecięła spadająca gwiazda". Padłam :)
Postaram się jak najkrócej i najbardziej obiektywnie. Podeszłam z bardzo negatywnym nastawieniem, bliskim uczuciu bezczeszczenia dzieła przez dopisywanie do niego dalszej części przez innego człowieka. Widziałam w tym wyłącznie chęć zysku u spadkobierców praw autorskich. Jak po przeczytaniu?
Hmm... Nadal tak myślę. Początek mnie zwiódł i dał dużą nadzieję, jednakże...
2015-08-11
Mimo, że temat nie jest prosty i łatwy książkę czyta się dobrze. Były fragmenty wg mnie zbędne jednak to tylko rzecz gustu. Absolutnie konstrukcja na tym nie ucierpiała, całość prezentuje się bardzo dobrze. Polecam osobom lubiącym psychologię, rozważania i dużo przestrzeni do refleksji.
Mimo, że temat nie jest prosty i łatwy książkę czyta się dobrze. Były fragmenty wg mnie zbędne jednak to tylko rzecz gustu. Absolutnie konstrukcja na tym nie ucierpiała, całość prezentuje się bardzo dobrze. Polecam osobom lubiącym psychologię, rozważania i dużo przestrzeni do refleksji.
Pokaż mimo to2015-07-22
Znajomość tematyki spowodowała, że wręcz pobiegłam po nią i natychmiast zaczęłam czytać. Pomysł rewelacja! Gratuluję z całego serca, jednak spodziewałam się czegoś innego. Hmm... w zasadzie to żaden zarzut do treści- ja miałam inne wyobrażenie tego, jak można wykorzystać tak rewelacyjny pomysł na książkę. Atak terrorystyczny polegający na pozbawieniu prądu różnych krajów to coś wielkiego... oj jak bardzo można tu popłynąć ... i w dodatku prawie 800 stron!... A tu hmm ... już mówiłam- narastające rozczarowanie.
Chciałabym tam więcej uczuć. Uczestniczyć w tragicznych chwilach zwykłej ludności i głów państwa, a dostaję w zamian kilka eutanazji, śmierć na zawał, pomór krów mlecznych, postrzeloną nogę, szramę na czole i wszechobecny głód oraz smród. Oczywiście pojawiła się informacja liczbowa na temat przypuszczalnej liczby zgonów spowodowanych atakiem, ale to do mnie nie przemawia, to za mało. Niewykorzystany potencjał to z mojej strony największy zarzut do fabuły.
To idealny moment, aby wyciskać łzy z czytelnika bez ograniczeń. Autor skupił się na losach przystojnego hakera, który za wszelką cenę chce dopaść złoczyńców, bo czuje, że tylko on na całym świecie będzie umiał to zrobić. Po drodze dowiadujemy się o możliwych zjawiskach psychologiczno- społecznych, które mogą się w sytuacji długotrwałej awarii wydarzyć i co mogą przeżywać niektórzy ludzie.
Oczywiście dobra sensacyjna książka, którą przyjemnie się czyta, ale... :) zabrakło tego szpona... - jak dla mnie po prostu za mało dramatyzmu. :)
Znajomość tematyki spowodowała, że wręcz pobiegłam po nią i natychmiast zaczęłam czytać. Pomysł rewelacja! Gratuluję z całego serca, jednak spodziewałam się czegoś innego. Hmm... w zasadzie to żaden zarzut do treści- ja miałam inne wyobrażenie tego, jak można wykorzystać tak rewelacyjny pomysł na książkę. Atak terrorystyczny polegający na pozbawieniu prądu różnych krajów to...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-01
Ta książka kończy czasowo moja serie strasznych autobiografii, których motywem przewodnim było znęcanie się na tle seksualnym. Muszę odsapnąć od tej tematyki, gdyż po zakończeniu "Skrzywdzonej" poczułam wstręt i nienawiść ogólnie do rodu męskiego. Oczywiście nędzne, ogólnikowe, nic nie znaczące stwierdzenie, ale przez chwilę właśnie takie miałam uczucia. Doszłam do wniosku, że od początku winni są wszystkiemu faceci, którzy ubrani często w owcze skóry, mając kochające rodziny, idą krzywdzić inne kobiety realizując swoje upodlone fantazje.
"Skrzywdzona" to historia ponad moje siły i rozumienie. Wiem, że takie rzeczy się dzieją, ale chyba nie chcę znać tej części świata, nie chcę być tego świadoma. To dla mnie za dużo na teraz.
Przeczytać warto oczywiście, bo niby trzeba mierzyć się ze złem tego świata. Czy czegoś mnie ta książka nauczyła? Zaszczepiła we mnie paranoidalny strach o córkę. Nic miłego, jednak może tak miało być i uda mi się ja przed czymś uchronić... (proszę nie brać dosłownie, bo ściśle do fabuły się nie odnoszę tylko ogólnie w temacie molestowania. Nie chcę zepsuć czytania tym co nie znają treści).
Ta książka kończy czasowo moja serie strasznych autobiografii, których motywem przewodnim było znęcanie się na tle seksualnym. Muszę odsapnąć od tej tematyki, gdyż po zakończeniu "Skrzywdzonej" poczułam wstręt i nienawiść ogólnie do rodu męskiego. Oczywiście nędzne, ogólnikowe, nic nie znaczące stwierdzenie, ale przez chwilę właśnie takie miałam uczucia. Doszłam do wniosku,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-18
Zawsze mam problem z ocenianiem biografii, bo cóż tu oceniać? Okrucieństwo losu, zdolności literackie, zachowanie bohaterki czy podejmowane przez nią decyzje? Pozostaję przy ocenie na 7 czyli bardzo dobra- chyba najbardziej neutralna. Historia niewiarygodna ze względu na niesamowicie pechowy zbieg wielu okoliczności. Czytając ją dowiedziałam się czegoś nowego, a to dla mnie najważniejsze. Wzbudziła wiele refleksji i dała wiele wątków do dyskusji.
Zawsze mam problem z ocenianiem biografii, bo cóż tu oceniać? Okrucieństwo losu, zdolności literackie, zachowanie bohaterki czy podejmowane przez nią decyzje? Pozostaję przy ocenie na 7 czyli bardzo dobra- chyba najbardziej neutralna. Historia niewiarygodna ze względu na niesamowicie pechowy zbieg wielu okoliczności. Czytając ją dowiedziałam się czegoś nowego, a to dla mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-14
Do połowy książki męczyłam się i zmuszałam do czytania. Druga część była dla mnie całkiem interesująca i chętnie do niej wracałam. Mam wrażenie, jakby książka pisana była przez 2 autorów, a początek na siłę napisany, aby rozwinąć główny wątek, który w połowie książki staje się interesujący. Mimo wszystko polecam, choć wyższej noty dać nie mogę. Być może początkowe problemy wynikały z tego, że nadal byłam pod dużym wpływem "Millennium"... Nie wiem. Nie sądzę, że kiedykolwiek wrócę do niej, aby to sprawdzić :).
Do połowy książki męczyłam się i zmuszałam do czytania. Druga część była dla mnie całkiem interesująca i chętnie do niej wracałam. Mam wrażenie, jakby książka pisana była przez 2 autorów, a początek na siłę napisany, aby rozwinąć główny wątek, który w połowie książki staje się interesujący. Mimo wszystko polecam, choć wyższej noty dać nie mogę. Być może początkowe problemy...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-10
Cała seria "Millenium" była dla mnie wyjątkowa. Wybitna- tak to dobre słowo. Szkoda, że już koniec, ale nic nie trwa wiecznie. :)
Zakończenie nie podobało mi się. Kilkadziesiąt ostatnich stron dla mnie było przerysowane, ale zapewne to kwestia gustu. W zasadzie nie mam słów krytyki, bo to jest literackie dzieło w dziedzinie kryminału, więc nie będę się doszukiwać czy omawiać drobnostki. Jeśli są, to nie przeszkadzają w całości. Mój "miodowy miesiąc z millenium" będę wspominać z tęsknotą. :)
Polecam jeśli ktoś się jeszcze zastanawia czy czytać. Myślę, że jeśli randka z pierwszą częścią będzie udana, można iść na całość bez zastanowienia. Jeśli nie będzie miłości od pierwszego otworzenia nie ma sensu babrać się w resztę, bo klimat pozostałych części jest bardzo dobrze i konsekwentnie utrzymany w pozostałych częściach.
Cała seria "Millenium" była dla mnie wyjątkowa. Wybitna- tak to dobre słowo. Szkoda, że już koniec, ale nic nie trwa wiecznie. :)
Zakończenie nie podobało mi się. Kilkadziesiąt ostatnich stron dla mnie było przerysowane, ale zapewne to kwestia gustu. W zasadzie nie mam słów krytyki, bo to jest literackie dzieło w dziedzinie kryminału, więc nie będę się doszukiwać czy...
2015-04-25
2015-05-01
Ogarnia mnie smutek, że mało zostało już do przeczytania...
Ogarnia mnie smutek, że mało zostało już do przeczytania...
Pokaż mimo to2015-04-18
Na koniec czytania poczułam jakiś dziwny niesmak. Może zabrakło mi jeszcze kilu stron, może zbyt wiele się na koniec wydarzyło. Całość czyta się płynnie i może się podobać. "Żmijowisko" spowodowało że miałam bardzo wysokie oczekiwania wobec autora. Tu nie wszystko do mnie trafiło. Mam wrażenie, że niezły potencjał w osobowościach bohaterów nie został tu całkowicie wykorzystany.
Na koniec czytania poczułam jakiś dziwny niesmak. Może zabrakło mi jeszcze kilu stron, może zbyt wiele się na koniec wydarzyło. Całość czyta się płynnie i może się podobać. "Żmijowisko" spowodowało że miałam bardzo wysokie oczekiwania wobec autora. Tu nie wszystko do mnie trafiło. Mam wrażenie, że niezły potencjał w osobowościach bohaterów nie został tu całkowicie...
więcej Pokaż mimo to