Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Kupiłam myśląc o tym, że to młodzieżowy romans. Tak mi powiedziała sprzedawczyni w sklepie. Patrząc na obrazki wydaje mi się, że to jednak manga dla starych zboków xD

Nie wrócę na pewno, jednak nie lubię mang, chociaż w sumie czytanie tego było ciekawym przeżyciem xD

Kupiłam myśląc o tym, że to młodzieżowy romans. Tak mi powiedziała sprzedawczyni w sklepie. Patrząc na obrazki wydaje mi się, że to jednak manga dla starych zboków xD

Nie wrócę na pewno, jednak nie lubię mang, chociaż w sumie czytanie tego było ciekawym przeżyciem xD

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ten kryminał był bardziej skandynawski niż książki pisane przez Szwedów, i nie uważam tego za zaletę, bo ta obcość wydawała się przerysowana i przesadzona. Ogromna ilość szczegółów może i świadczy o imponującej wiedzy autorki, ale z drugiej strony sprawia, że powieść jest sztuczna, a ja czułam się jak idiotka, której co 3 zdanie trzeba przypominać o tym, gdzie dzieje się akcja. Polecam postawić obok siebie butelkę whisky i brać z niej łyka za każdym razem, gdy wspomniany zostanie jakiś skandynawski projektant albo marka....
Dialogi uważam za strasznie drętwe, miałam ochotę zapaść się pod ziemię za każdym razem jak policjanci przeklinali. Poza tym wszyscy byli na jedno kopyto. Może jakby jeszcze kolejne 12345 razy narrator wspomniał o gigantycznych wymiarach Jensa byłoby lepiej? Wciąż nie jestem też pewna, czy któryś z nich używa snusu... xDDDDDDDD
Wydaje mi się też, że pani Katarzyna przedobrzyła z ilością poruszanych problemów w jednej książce. Może ma to być pierwszy tom z serii, ale połączenie historii a'la żona Rafała P. z Bydgoszczy, nazistów, alkoholizmu, utraty dziecka, topografii Sztokholmu, reformy policji, uchodźców, stosunków społecznych itp. to zbyt wiele.
Historia Grety na plus, najlepszy element tego kryminału! Bardzo ciekawy wątek i chyba mało znany. 4/10, jakoś szczególnie złe to nie było, ale spodziewałam się więcej.

Ten kryminał był bardziej skandynawski niż książki pisane przez Szwedów, i nie uważam tego za zaletę, bo ta obcość wydawała się przerysowana i przesadzona. Ogromna ilość szczegółów może i świadczy o imponującej wiedzy autorki, ale z drugiej strony sprawia, że powieść jest sztuczna, a ja czułam się jak idiotka, której co 3 zdanie trzeba przypominać o tym, gdzie dzieje się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI zajmującej się ściganiem seryjnych przestępców John E. Douglas, Mark Olshaker
Ocena 7,6
Mindhunter. Ta... John E. Douglas, Ma...

Na półkach: , , ,

Z jednej strony trochę mnie denerwował narrator/autor, brakowało mu skromności. Z drugiej strony, po przesłuchaniu mnóstwa podcastów skandynawskich z gatunku true crime, jego podejście było dosyć świeże. Może niekoniecznie się z nim zgadzam, ale horyzonty chyba mi poszerzył, a to dobrze? :P

No i oczywiście tyle znanych spraw zostało w niej opisanych, że chyba można traktować książkę jako bazę i na niej rozbudowywać swoją wiedzę :D

Z jednej strony trochę mnie denerwował narrator/autor, brakowało mu skromności. Z drugiej strony, po przesłuchaniu mnóstwa podcastów skandynawskich z gatunku true crime, jego podejście było dosyć świeże. Może niekoniecznie się z nim zgadzam, ale horyzonty chyba mi poszerzył, a to dobrze? :P

No i oczywiście tyle znanych spraw zostało w niej opisanych, że chyba można...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Akcja szyta grubymi nićmi, bohaterka to irytująca Mary Sue, książka jest harlequinem w kamuflażu. Czwartej części już nie dam rady...

Akcja szyta grubymi nićmi, bohaterka to irytująca Mary Sue, książka jest harlequinem w kamuflażu. Czwartej części już nie dam rady...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Żadne arcydzieło, Chyłka przypomina Harry'ego Hola, zły bohater zamiast czynić zło wdaje się w pogawędki, ale wciąga :D bardzo!

Żadne arcydzieło, Chyłka przypomina Harry'ego Hola, zły bohater zamiast czynić zło wdaje się w pogawędki, ale wciąga :D bardzo!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książki tej nie da się wyrzucić z głowy i gwarantuje, że będzie się Wam przypominała w najmniej oczekiwanych momentach. Ciekawa i warta przeczytania.

Książki tej nie da się wyrzucić z głowy i gwarantuje, że będzie się Wam przypominała w najmniej oczekiwanych momentach. Ciekawa i warta przeczytania.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co kieruje ludźmi wybierającymi nazizm? Wciągająca, skomplikowana, nieoczywista i zmuszająca do myślenia.

Co kieruje ludźmi wybierającymi nazizm? Wciągająca, skomplikowana, nieoczywista i zmuszająca do myślenia.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wciągająca, w niczym nie przypomina "Świata Zofii".

Wciągająca, w niczym nie przypomina "Świata Zofii".

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Erazmus, czyli tytułowa małpa, przybywa do Londynu na łodzi handlarzy zwierząt. Wykazując się niezwykłą inteligencją powoduje wypadek i dzięki niemu ucieka. Koniec końców trafia do oranżerii w ogrodzie państwa Burden. Małżeństwo to składa się z Adama i Madelene – tytułowej kobiety. Są bardzo zamożni. Madelene jest Dunką, alkoholiczką, a Adam jest szanowanym dyrektorem „Instytutu Badań nad Zachowaniem Zwierząt”.Dzięki Erazmusowi Adam planuje zostać dyrektorem londyńskiego zoo. Madelene natomiast, dzięki obecności małpy, wyrywa się z dotychczasowego monotonnego i depresyjnego życia oraz zaczyna planować jej ucieczkę.
W książce możemy zauważyć wiele przeplatających się gatunków: mamy trochę fikcji, nieco romansu, odrobinę powieści detyktywistycznej oraz szczyptę psychologicznej. Tematu fikcyjności powieści nie będę poruszać w mojej recenzji, bo mogłoby się to skończyć spojlerem.
Madelene, niczym najlepszy detektyw biega po Londynie poszukując czegoś. Początkowo bardzo mnie to irytowało, że nie wiedziałam dokładnie, dlaczego bohaterka poszła np. akurat do siostry męża, czego ona właściwie chce się dowiedzieć i po co, dlaczego udaje Priscillę. Po chwili przestało mnie to w ogóle ciekawić i stałam się tak biernym czytelnikiem, jak tylko można. Kobieta nie jest jedynym detektywem tropiącym małpę.
Drugie oblicze książki, romans, to pierwsze, co przyszło mi na myśl, gdy przeczytałam tytuł. Czyżby autor inspirował się „King Kongiem”? Pomiędzy tytułowymi postaciami stopniowo tworzy się więź, która z czasem zmienia się w miłość. W przeciwieństwie do wspomnianego przeze mnie wcześniej filmu nie jest to miłość platoniczna.
„Kobieta i małpa” powieścią psychologiczną nie jest, ale możemy zauważyć pewne jej cechy. Narrator przedstawia przeszłość Madelene, oraz to, jak ona na nią wpłynęła (np. czteropiętrowe obory jej ojca). Pokazane jest także jej zezwierzęcenie po pobycie w St. Francis Forest.
Sposób przedstawienia bohaterki jest okropny. Jej życie wewnętrzne jest dla nas niejako tajemnicą, nawet pomimo tego, że mamy opisaną jej przeszłość i pomimo tych kilku aspektów które wymieniłam we wcześniejszym akapicie. Madelene jest wręcz odrealniona. Przez ¼ powieści bez przerwy pije, ma wszędzie skrytki z alkoholem i nawet nie zważa na to, co pije. Potem, gdy Erazmus przechodzi przez okrutne eksperymenty, rzuca swój nałóg. Nie ma żadnych efektów ubocznych, nie ma żadnych chęci, aby znowu sięgnąć po alkohol, w ogóle zapomina, że coś takiego istnieje. Tytułowa postać jest także niespójna. Tłumaczy się to występowaniem w niej dwóch innych kobiet – Madelene i Priscilli, ale to do mnie nie przemawia. Pod koniec różnice pomiędzy nimi kompletnie się zacierają. Kobieta, zmienną jest, a tytułowa bohaterka szczególnie. Tylko podczas jednej nocy, po kolei kocha małpę, nasyła na nią męża z bronią, a potem znów ją kocha.
Autor ma bardzo szeroki zasób słów, a język, którego używa jest niemalże poetycki. Sposób w jaki opisany jest Londyn na prawdę robi wrażenie. Niestety, po jakimś czasie zaczyna on być męczący, a także zabija wszelką akcję, wprowadza monotonię. Opis przeżyć wewnętrznych bohaterów jest skąpy, Høeg prawie wcale nie używa emocji. W tekście bardzo widoczne są słowa z j. angielskiego podkreślone kursywą, np. „truck”. Dziwne.
Gdyby książka ta trafiła w moje ręce przypadkowo, to uznałabym, że była beznadziejna. Wzięłam ją jednak z półki z zamiarem napisania recenzji, więc musiałam nad nią trochę pomyśleć. Po kilkakrotnym przetrawieniu jej stwierdziłam, że autor miał zamiar przekazać czytelnikom coś więcej. To „coś” to rozważania nad tym, co to jest człowieczeństwo?, co daje nam władzę nad innymi gatunkami?, czy świat ludzi bogatych na pewno jest szczęśliwy?, do czego doprowadzi nasza cywilizacja? itd. Mogłabym wymienić jeszcze kilka punktów, tj. dokładny cel napisania powieści jest dla mnie wciąż nie do końca jasny, albo ten głębszy sens jest po prostu moją nadinterpretacją. Okładka twierdzi, że „książka wyraża głęboki sprzecwi wobec uzurpowania sobie przez człowieka prawa do ingerencji w porządek natury”.
Według mnie dobra książka powinna wywoływać mimowolne refleksje, „Kobieta i małpa” nie zmusza do myślenia, a wręcz takowe zabija, np. poprzez brak logiki w postępowaniu głównej bohaterki. Największym plusem tej książki jest to, że w zakończeniu nie chodzi o to, czy para będzie razem czy się rozstanie, koniec jest bardzo zaskakujący! Ogólnie rzecz biorąc: nie polecam.

Erazmus, czyli tytułowa małpa, przybywa do Londynu na łodzi handlarzy zwierząt. Wykazując się niezwykłą inteligencją powoduje wypadek i dzięki niemu ucieka. Koniec końców trafia do oranżerii w ogrodzie państwa Burden. Małżeństwo to składa się z Adama i Madelene – tytułowej kobiety. Są bardzo zamożni. Madelene jest Dunką, alkoholiczką, a Adam jest szanowanym dyrektorem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Mężczyzna stoi na chodniku i całuje kobietę. Pozornie bez powodu wbiega na ulicę i zostaje potrącony przez samochód. Kim jest ten mężczyzna? Co nim kierowało? I czy jest ktoś, kto naprawdę go zna?” – czy jakikolwiek miłośnik gry „Czarne historie” mógłby przejść obojętnie wobec takiego opisu z tylnej okładki? Jako, że lektura znajdowała się w dziale norweskim w bibliotece i została wydana w oryginale w 2008 roku (rok później w Polsce) musiałam przeczytać tę książkę.
Książka jest splotem wielu wydarzeń, historii, pozornie ze sobą niezwiązanych, ale jednak łączących się w jedność. Okazuje się, wypadek został spowodowany przez wiele różnych czynników, wpływ na niego miały czyny bohaterów nawet sprzed kilku lat. W książce podążamy śladami kilku głównych postaci, wplecionych w bieg wydarzeń i połączonych ze sobą bardzo ściśle i w nieprzewidywalny sposób. W utworze tym świat jest bardzo, bardzo mały. Narracja też nie jest jednolita, jedna z bohaterek pisze listy do swojej zmarłej siostry, a w reszcie powieści trzecioosobowy narrator zdaje się dopasowywać do postaci. Oprócz wypadku, wiele rzeczy powiązanych jest z postacią Elviry Madigan, która notabene jest postacią rzeczywistą.
W książce mamy do czynienia z 2 rodzinami, w tym 3 gospodarstwami domowymi, ale tak naprawdę każda z 5 głównych osób jest sama, bez niczyjej pomocy i wsparcia radzi sobie z własnymi problemami. Jeden świat, jedna historia, składa się z kilku pomniejszych losów: życie Helen jako tej drugiej kobiety, Georg usiłujący ułożyć sobie życie na nowo z żoną z Alzhaimerem, Alma, która dzięki urodzie/litości może mieć w życiu wszystko, Elvira zmagająca się z dorastaniem oraz Simon, ojciec, kochanek. Powieść opowiada głównie o samotności i o braku szczerości. Bohaterowie, nawet jeżeli się kochają, nie są w stanie prawdziwie ze sobą porozmawiać. W efekcie okazuje się, że nic o sobie nie wiedzą.
Jedną z ciekawszych postaci z książki jest Małgosia – studentka medycyny z Krakowa, która sprząta w domu Simona i Almy, przygotowuje się do egzaminu z norweskiego. W zasadzie już na jej małym przykładzie możnaby zauważyć różnice w mentalności pomiędzy rodowitymi Norwegami, a osobą spoza kraju.
Uważam, że koło książki spokojnie można przejść obojętnie. Szybko i łatwo się ją czyta, jeszcze szybciej i łatwiej zapomina. Może książka miała poruszyć wrażliwość czytelnika, moją poruszyła, ale tylko chwilowo. Nie jestem pewna, czy poleciłabym ją komukolwiek, ale zniechęcać też nie będę. Ja mam nauczkę, żeby opisy z tylnej okładki czytać do końca.

„Mężczyzna stoi na chodniku i całuje kobietę. Pozornie bez powodu wbiega na ulicę i zostaje potrącony przez samochód. Kim jest ten mężczyzna? Co nim kierowało? I czy jest ktoś, kto naprawdę go zna?” – czy jakikolwiek miłośnik gry „Czarne historie” mógłby przejść obojętnie wobec takiego opisu z tylnej okładki? Jako, że lektura znajdowała się w dziale norweskim w bibliotece i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Vaggi Varri. W tundrze Samów Anna Nacher, Marek Styczyński
Ocena 6,2
Vaggi Varri. W... Anna Nacher, Marek ...

Na półkach: , ,

W skrócie: ciekawa, zawiera mnóstwo sprawdzonych informacji, pięknie wydana. Jedynym minusem (ale może się czepiam) jest nadętość/nieskromność autorów.


W Polsce mało jest książek opowiadających o Saamach, chociaż zainteresowanie kulturą dalekiej północy wciąż rośnie. Niewielka ich ilość nie oznacza jednak, że nie można trafić na znakomite pozycje. Ja natknęłam się na takową.
Książka rozpoczyna się od wizyty autorów (oczywiście w tym wypadku możemy utożsamiać autorów z bohaterami) na targu i festiwalu w Jokkmokk. Przy okazji wprowadzają nas oni w to, czym jest Sapmi, oraz zapoznają nas z joikiem. Przybliżają nam również podstawy szamanizmu. Podczas kolejnych rozdziałów towarzyszyć możemy autorom podczas ich trekkingowych wypraw po szwedzkim Sapmi. Nie jest to jednak zwykły opis wędrówki z atrakcjami. Anna i Marek przeplatają relacje z podróży z informacjami botanicznymi, kulturowymi itp. Trzeba tutaj zaznaczyć, że oboje posiadają imponującą wiedzę oraz starannie zapoznali się z istniejącymi już publikacjami na temat Saamów, świadczy o tym chociażby mnogość przypisów. Fakty te nie są nudne, przykładem może być np. cytat ze strony 105: „Początkowo bowiem ludzie dla uzyskania odmiennych stanów świadomości pili mocz reniferów, które zjadły wcześniej muchomory”. Oczywiście, w „Vaggi Varri” znajdziemy też mnóstwo praktycznych wskazówek dla turystów.
Myślę, że książka wyróżnia się nie tylko tematyką – została bardzo pięknie wydana. Dopracowanie w każdym calu widać już po okładce – nawet jej wewnętrzna część jest zadrukowana. Widnieje tam mapa, bardzo pomocna przy lekturze. Ponadto w „Vaggi Varri” pełno jest kolorowych zdjęć wykonanych przez autorów.
Do książki dołączona została płyta z nagraniami przyrody z wypraw i joiku z wizyty Saamów w Polsce. Możemy na niej usłyszeć ludzki śpiew, dzwonek renifera, odgłosy ptaków. Płyta faktycznie stanowi idealną ilustrację dźwiękową do książki – autorzy wielkokrotnie podkreślali, że Sapmi, to nie tylko natura, to także ludzie i ślady ich działalności. Tak jak stare chatki samskie perfekcyjnie komponują się z tundrą, tak i joik wpasowuje się w odgłosy natury.
Przewodnik? Monografia? Podręcznik? „Vaggi Varri” nie jest żadnym z nich. Sami autorzy to potwierdzają. Czym więc jest ta książka? Według mnie to bardzo udana próba pokazania polskiemu czytelnikowi klimatu Sapmi przy użyciu słowa, obrazu i dźwięku. Polecam.

W skrócie: ciekawa, zawiera mnóstwo sprawdzonych informacji, pięknie wydana. Jedynym minusem (ale może się czepiam) jest nadętość/nieskromność autorów.


W Polsce mało jest książek opowiadających o Saamach, chociaż zainteresowanie kulturą dalekiej północy wciąż rośnie. Niewielka ich ilość nie oznacza jednak, że nie można trafić na znakomite pozycje. Ja natknęłam się na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza książka jako jedyna była dobra, kolejne książki z serii były coraz gorsze.

Pierwsza książka jako jedyna była dobra, kolejne książki z serii były coraz gorsze.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie dajmy się omamić tym wszystkim opiniom mówiącym, że to książka wszechczasów. Bez przesady. Romans dla młodzieży połączony z ciekawą historią. Ckliwe wyznania są, śmiesznie momentami też jest, wciągające. Książka na weekend, w celu rozerwania się

Nie dajmy się omamić tym wszystkim opiniom mówiącym, że to książka wszechczasów. Bez przesady. Romans dla młodzieży połączony z ciekawą historią. Ckliwe wyznania są, śmiesznie momentami też jest, wciągające. Książka na weekend, w celu rozerwania się

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nic szczególnego, historia ciekawa ale przekazana w okropny sposób.

Nic szczególnego, historia ciekawa ale przekazana w okropny sposób.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Pierwsza część była fantastyczna, ale ta to mistrzostwo. Czytałam z wypiekami na twarzy. Jak miałam 13 lat to ciężko mi było się oderwać :).

Pierwsza część była fantastyczna, ale ta to mistrzostwo. Czytałam z wypiekami na twarzy. Jak miałam 13 lat to ciężko mi było się oderwać :).

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Teraz bym ją określiła jako lekka, łatwa przyjemna, ale kilka lat temu to była moja ukochana książka :)

Teraz bym ją określiła jako lekka, łatwa przyjemna, ale kilka lat temu to była moja ukochana książka :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam 2 razy i nadal do końca nie ogarniam. Niby dla młodzieży, ale chyba inteligentniejszej :D

Przeczytałam 2 razy i nadal do końca nie ogarniam. Niby dla młodzieży, ale chyba inteligentniejszej :D

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem co jest nie tak z tą książką. Może to język, ciągłe powtórzenia tego samego, może oczekiwałam zbyt wiele, może ciągła zmiana punktu widzenia, w każdym razie porywająca lektura to nie była. Czytanie szczególnie męczące nie było, ale cieszyłam się, jak musiałam iść spać i odłożyć powieść na później.

Nie wiem co jest nie tak z tą książką. Może to język, ciągłe powtórzenia tego samego, może oczekiwałam zbyt wiele, może ciągła zmiana punktu widzenia, w każdym razie porywająca lektura to nie była. Czytanie szczególnie męczące nie było, ale cieszyłam się, jak musiałam iść spać i odłożyć powieść na później.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jeden dzień z życia fińskiej rodziny. Obiektywne spojrzenie Fina na Finów. Urzekające :)

Jeden dzień z życia fińskiej rodziny. Obiektywne spojrzenie Fina na Finów. Urzekające :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to